Witajcie Kochani!!!
Tak jak obiecałam,
oddaję w Wasze rączki świeżutki rozdzialik. I przepraszam za błędy, które znajdują
się tekście. Nie jestem w stanie sama ich wyłapać. A jeśli chodzi o posiadanie
bety. Piszę bardzo nieregularnie i posiadanie bety było by dla mnie jeszcze bardziej
kłopotliwe. Przed wrzuceniem rozdziału zawsze go czytam kilka razy. Tylko
wiecie jak to jest, gdy coś się czyta tyle raz, nie widzi się już błędów. Gdy
po pewnym czasie czytam wrzucone notki to znajduje ich trochę. Dlatego
przepraszam za nie. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie są one takie rażące i
przyjemnie się czyta. Dość już gadania zapraszam na nowy rozdział 69. A
następny się już pisze.
Wasza Hikaru-chan.
~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~
Rozdział 69
Naruto stał w
korytarzu i w szoku patrzył na równie zszokowanego mężczyznę, któremu otworzył
drzwi. Sasuke stał kilka metrów dalej. Miał wrażenie, że przyrósł do podłogi. W
końcu mężczyzna zamrugał kilka razy oczami.
– Naruto? –
odezwał się niepewnie mężczyzna.
Uzumaki zachwiał
się lekko, ale nic nie odpowiedział. Sasuke podszedł do niego i stanął za
plecami blondyna. Stojąc tak blisko niego widział, że lekko się trząsł. Naruto
wyczuł za plecami chłopaka i odetchnął głęboko.
– Cześć tato –
wyszeptał.
– Witaj.
– Dzień dobry.
Jestem Sasuke Uchiha. – Przedstawił się brunet.
– Sasuke Uchiha?
– Mężczyzna był wyraźnie zaskoczony.
Znowu nastała
niezręczna cisza.
– Może pan
wejdzie? – odezwał się Sasuke.
– Nie jestem
sam. – Minato odsunął się lekko i zza jego pleców wyszedł wysoki, ale drobnej
budowy rudowłosy mężczyzna. – To jest Nagato Uzumaki.
Naruto drgnął
słysząc swoje nazwisko i spojrzał na rudowłosego.
– Proszę wejść.
– Sasuke odsunął się razem z Naruto, przepuszczając mężczyzn.
Patrzyli w
ciszy, jak zdejmują buty i kurtki.
– Naruto
wszystko w porządku? – wyszeptał Sasuke, gdy mężczyźni skierowali się do
salonu.
– Sasuke… ja…
– W porządku. Ja
się tym zajmę. Chodź.
Gdy weszli do
salonu, mężczyźni siedzieli na kanapie. Naruto usiadł naprzeciwko nich, a
Sasuke obok niego.
– Podać panom
coś do picia? – zapytał Sasuke.
– Wodę jeśli
można, a ty Nagato? – Minato spojrzał na rudowłosego.
– Też poproszę.
– odpowiedział cicho.
– Naruto a ty?
– Też wodę.
Sasuke podniósł
się z kanapy i poszedł do kuchni. W salonie nastała nieznośna cisza. Naruto
splótł palce i patrzył na swoje dłonie.
– Przepraszam
bardzo, gdzie jest łazienka? – zapytał Nagato.
– Ostatnie drzwi
na lewo. – odpowiedzieli razem Naruto i Minato.
Obaj rzucili na
siebie krótkie spojrzenia.
– Nie tak
wyobrażałem sobie nasze spotkanie – odezwał się Minato po dłuższej chwili
milczenia.
– A czy w ogóle
to o tym myślałeś?
– Bez ustanku.
– To dlaczego
nie próbowałeś się wcześniej ze mną skontaktować?
– Naruto to nie
takie proste. Twoja mama…
– To on. –
Minato spojrzał na niego smutny. – Ten mężczyzna, dla którego nas zostawiłeś?
– Tak.
– Co on ma
wspólnego z mamą? Nosi takie same nazwisko.
– To jej daleki
kuzyn, chociaż byli ze sobą blisko.
– Więc rozbiłeś
nie tylko naszą rodzinę.
– Naruto. Nigdy
nie zdradziłem twojej mamy. A przynajmniej nie fizycznie.
– Nie chcę tego
słuchać. – Naruto zerwał się na równe nogi.
W tym samym
momencie do salonu wszedł Sasuke niosąc tace ze szklankami wody. Naruto szybko
go wyminął i trzasnął drzwiami od swojego pokoju. Uchiha położył tace na stole.
– Nagato ubieraj
się wychodzimy – odezwał się Minato gdy tylko rudowłosy wszedł do pokoju. –
Prześpimy się w jakimś hotelu.
Podniósł się z
kanapy.
– Jest pan
największym tchórzem jakiego znam – warknął Sasuke, gdy ten go mijał.
Mężczyzna
zatrzymał się i spojrzał na niego zaskoczony.
– Jeśli pan
teraz wyjdzie, już nigdy nie będzie pan miał okazji porozmawiać z Naruto. Niech
pan nie marnuje szansy jaką dał wam Jiraiya. Pójdę zobaczyć co u niego. –
Sasuke wszedł do pokoju blondyna.
– Zbieraj się
Nagato – odezwał się Minato po dłuższej chwili milczenia.
– Nie. – Blondyn
spojrzał zaskoczony na kochanka. – Chłopak ma rację. Nigdy byś się nie zdobył
na odwagę żeby z nim porozmawiać. Masz jedyną okazję, żeby mu wszystko
wyjaśnić. Naruto jest teraz rozżalony i zszokowany waszym spotkaniem. Ale trudno
mu się dziwić. Minęło 11 lat. – Podszedł do Namikaze. – Minato chcę żebyś się z
nim pogodził – wyszeptał kładąc rękę na jego ramieniu. – Zrób to dla siebie i
dla mnie, żebym mógł…
– Nagato nic
więcej nie mów. – Objął rudowłosego.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke stał
oparty o drzwi i patrzył na siedzącego na łóżku blondyna. Jedną nogę miał
zgiętą, obejmował ją rękami, a na kolanie oparł głowę. Brunet usiadł obok niego
w milczeniu.
– Zawsze się
zastanawiałem jak to będzie, gdy go w końcu spotkam. – Zaczął Naruto. – Miałem
w głowie różne scenariusze. A wyszło to najgorsze. Kiedyś nie dopuszczałem do
myśli, że ojciec zostawił nas dla innego faceta. Nienawidziłem go za to. Ale
gdy sam się zakochałem, zrozumiałem, że serce nie wybiera. Tak samo było z
naszymi rodzicami. Widzieli, że się nie znosimy, a mimo wszystko zaryzykowali.
– Naruto myślę,
że będzie najlepiej jeśli posłuchasz tego co ma do powiedzenia.
Blondyn podniósł
głowę i spojrzał na bruneta.
– Ale zostaniesz
przy mnie.
– Nie. Sam
musisz z nim porozmawiać. Wezmę jego faceta na zakupy. Ale musisz mi zrobić
listę zakupów. Nie wiem co się dodaje do carry.
– Hehe. Dobrze.
– Będzie dobrze.
Zobaczysz. – Uchiha podniósł się.
– Kocham cię
Sasuke.
Brunet pochylił
się nad nim i pocałował go szybko w usta.
– Wiem. Ja
ciebie też. Zrób mi tę listę.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
– Trochę pusto w
jej lodówce. – Skomentował Nagato.
– Mieliśmy z
Naruto zrobić zakupy – odezwał się Sasuke wchodząc do kuchni. – Mieliśmy zrobić
carry. Może pójdzie pan ze mną na zakupy?
– Mów mi Nagato.
Czy możemy zostawić ich samych?
– Cóż myślę, że
Naruto może nabić trochę siniaków swojemu ojcu.
– Nie zdziwiłbym
się, gdyby Minato mu na to pozwolił.
– Jaki ojciec
taki syn.
– Na to wygląda.
Zachichotali
razem.
– No to chodźmy.
– Nagato wyszedł z kuchni.
– Nagato gdzie
idziesz? – zapytał Minato widząc ubierającego się rudowłosego.
– Idziemy z
Sasuke kupić coś do jedzenia. – Podszedł do blondyna. – Powodzenia – wyszeptał.
– Sasuke tu masz
listę – odezwał się Naruto wychodząc z pokoju.
– Dzięki. –
Sasuke zabrał kartkę i przez chwilę stał przy blondynie nie wiedząc co robić. –
To idziemy? – zwrócił się do Nagato.
– Tak.
Naruto patrzył w
milczeniu, jak za jego chłopakiem zamykają cię drzwi i westchnął głośno. Minato
wycofał się z powrotem do salonu i zaczął coś szukać do szafkach. Naruto wszedł
za ojcem i obserwował go uważnie. Przewrócił oczami, gdy usłyszał przekleństwo
w jego ustach.
– Tam jej nie
znajdziesz. – Minato spojrzał na niego zaskoczony. – Sake. Zawsze chowa gdzie
indziej.
Namikaze
uśmiechnął się lekko i podszedł do innej szafki, z której wyjął butelkę sake i
dwa kieliszki.
– Przypuszczam,
że to twoja zasługa, że ciągle to robi. – Postawił wszystko na stole i rozlał
alkohol.
– Ale wiesz, że
jestem jeszcze niepełnoletni?
– Nie mów mi, że
nigdy nie miałeś alkoholu w ustach? – Uniósł jedną brew. – Po jednym dla
rozluźnienia. – Naruto usiadł w fotelu, a Minato naprzeciwko na kanapie. – Na
zdrowie. – Podnieśli kieliszki i wypili szybko. Odetchnęli głęboko. – Wow!
Mocne jak diabli.
– Jiraiya zawsze
lubił mocniejsze trunki.
– Tak. – Minato
oparł się wygodnie i spojrzał na syna. – Nie wiem od czego zacząć.
– Może od
początku. – Naruto podniósł spojrzenie na ojca.
– Hehe. Mimo, że
masz kolor oczu po mnie to spojrzenie masz po matce. – Podrapał się po karku.
– Ale nawyki,
gdy się denerwuję, mam po tobie. – Naruto westchnął. – Nie chciałem, z tobą
rozmawiać, ale Sasuke powiedział mi kiedyś, że powinienem poznać także twoją
wersję.
– No właśnie.
Ten cały Sasuke. Czy to nie jest twój odwieczny rywal, o którym tak dużo
słyszałem?
– Tak, to on.
Ale to ty masz gadać, nie ja.
– Dobrze. –
Mężczyzna pochylił się do przodu, oparł łokcie na kolanach, splótł dłonie i
położył na nich głowę. – To co musisz wiedzieć przede wszystkim, to to, że
kochałem twoją matkę. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić. Niestety wyszło
inaczej. Poznałem Nagato 11 lat temu. Przyjechał do nas w odwiedziny. Wrócił z
zagranicy ze studiów. Nie miał się gdzie zatrzymać, a ponieważ on i Kushina,
mimo dalekiego pokrewieństwa, dobrze się znali, zatrzymał się u nas na pewien
czas. Nagato był bardzo delikatny, nieśmiały i niezdarny. Kushina wiele mi o nim
opowiadała. W dzieciństwie dużo czasu ze sobą spędzali. Nagato przebywał u nas
całe wakacje. We wszystkim nam pomagał. Nawet tobą się opiekował gdy nas nie
było w domu. – Naruto spojrzał na niego zaskoczony.
– W ogóle go nie
pamiętam.
– Byłeś miały,
masz prawo nie pamiętać. W tamtym czasie spędzałem z nim więcej czasu niż z
twoją matką, która prawie cały czas miała dyżury w szpitalu. Nagato stał się
częścią naszej rodziny. Któregoś wieczora wrócił do domu pobity. Myślał, że już
śpię, ale ja się o niego martwiłem. Wtedy wyznał mi, że jest gejem i od
miesiąca spotyka się z jakimś facetem. Tego wieczora ten go pobił. Byłem
wściekły. Nie wiem czemu. Chciałem, żeby Nagato powiedział mi, kim jest ten
facet, ale on milczał. Któregoś dnia śledziłem go i byłem świadkiem jak facet
chciał go pobić. Stanąłem w jego obronie i facetowi się dostało. Nagato zaczął
płakać i mówić, że nie powinienem się wtrącać. Po tym czasie zaczął mnie
unikać. W końcu nie wytrzymałem i zacząłem się z nim kłócić. Wtedy on wyznał mi
co do mnie czuje. Powiedział, że umawiał się z tym facetem tylko po to, żeby
nie myśleć o mnie. Po tamtym wyznaniu wyprowadził się. Zerwał z nami wszystkie
kontakty. Po tym jak zniknął powoli zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że coś
do niego czułem. Kushina zaczęła zauważać, że coś się ze mną dzieje. Zawsze
była z niej bystra kobieta. Któregoś wieczora usiedliśmy i jej wszystko
wyznałem. Oczywiście zrobiła mi awanturę i wyrzuciła z domu. Od razu zażądała
rozwodu i ograniczyła mi prawa rodzicielskie. Wtedy były inne czasy i sąd, gdy
usłyszał, że jestem gejem, od razu odebrał mi prawa do ciebie. Odnalazłem
Nagato i zamieszkałem ze nim. Wiele razy składałem do sądu odwołanie od decyzji
w sprawie praw rodzicielskich, ale nigdy nie udało mi się tego zmienić. Kilka
razy chciałem się spotkać z twoją matką i z nią porozmawiać, ale ona nie
chciała. Pisałem do ciebie listy, ale one zawsze wracały. Nie miałem jak się z
tobą skontaktować. Jiraiya opowiadał mi o tobie, przesyłał zdjęcia.
– Gdyby ci
naprawdę zależało zrobiłbyś wszystko, żeby mnie odzyskać.
– Naruto to nie
była i nie jest łatwa sytuacja. Nikt nie oddałby pod opiekę dziecka facetowi,
który jest w związku z innym facetem. Nawet rozstaliśmy się z Nagato na pewien
czas, abym mógł cię odzyskać. Tamten czas był dla mnie koszmarem. Nie miałem
nikogo serdecznego przy sobie. Co prawda był Jiraiya, ale gdyby Kushina się
dowiedziała, że ma ze mną kontakt, zaraz by go odsunęła od ciebie. A on był
jedynym kontaktem jaki mogłem mieć z tobą. W końcu się tak złamałem, że
straciłem pracę i jakąkolwiek chęć do życia. Wtedy Nagato znowu pojawił się w
moim życiu i już pozostał. Naruto kocham go. Naprawdę bardzo mocno. Ale nie
jestem i nigdy nie będę całkowicie szczęśliwy, póki nie odzyskam ciebie. Być
może mogłem zrobić coś więcej, ale nie wiedziałem co. Wiem, jak trudno ci było
dorastać bez ojca. Gdybym mógł cofnąć czas, nigdy bym nie powiedział Kushinie o
Nagato.
– I żyłbyś w
kłamstwie. Sam powiedziałeś, że mama odkryła, że coś się z tobą dzieje. Mógłbyś
okłamywać ją, siebie i mnie? Na zewnątrz obraz kochającej się rodzinki, a
wewnątrz ból i cierpienie. – Namikaze spojrzał na swoje zaplecione dłonie. – W
końcu i tak wszystko by się wydało.
W pokoju
zapanowała cisza. Głowa Naruto pulsowała od nadmiaru informacji i emocji.
Spojrzał na ojca, który tak mocno zaciskał splecione dłonie, że aż mu pobielały.
Westchnął głośno. Wstał z fotela i usiadł obok niego. Minato spojrzał na niego
zaskoczony.
– Nie jesteś
dobrym ojcem. W ogóle nie jesteś ojcem.
– Wiesz nie
musisz mówić czegoś, co i tak już wiem. To jeszcze bardziej boli.
– Tę szczerość
mam chyba po tobie.
– Po matce też.
– Więc mam jej
dwa razy tyle.
– To mnie bardzo
martwi. Dobrze, czekam na twój wyrok.
– Nie możesz
nadrobić straconego czasu.
– Kolejny nóż w
serce.
– Jestem na
ciebie zły, wściekły. – Niebieskie oczy patrzyły na siebie uważnie. – Na mamę
też.
– Naruto to nie
była…
– To też była
jej wina. Kiedy ją o ciebie pytałem, ona zawsze mówiła spokojnym głosem, że nie
ma o czym mówić. Nie wiem co mam robić. Jestem tylko 17–letnim nastolatkiem.
Ale jedno wiem na pewno, że każdy zasługuje na 2 szansę. Chcę, żebyś
uczestniczył w moim życiu.
– Naruto…
– Jeszcze nie
skończyłem. – Naruto spojrzał na swoje stopy – Nie chcę obudzić się za kilka
lat z poczuciem, że nigdy nie poznałem własnego ojca, chociaż miałem ku temu
okazję. Ale nie licz na to, że nasze relacje od razu będą takie jakie powinny
być między ojcem a synem. W sumie nawet nie wiem jak to powinno wyglądać. –
Spojrzał z powrotem na ojca, któremu łzy leciały z oczu. – Tato dobrze się
czujesz?
– W tym momencie
jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Tak bardzo się bałem się
naszego spotkania. Masz temperament po matce, więc spodziewałem się, że
wyrzucisz mnie na zbity pysk.
– Cóż. Przyszło
mi to do głowy.
– Mogę pozwolić
walnąć się raz może dwa.
– Obejdzie się
bez tego. – Naruto spoglądał to na swoje stopy, to znowu na ojca. – A co mi tam
szkodzi.
Minato zamknął
oczy gotowy na cios, ale zamiast tego poczuł oplatające go ramiona. Drżącymi
rękoma objął syna.
– Jesteś
bardziej dojrzały niż by wskazywał na to twój wiek. Dziękuję, że mi wybaczyłeś.
Nie masz pojęcia ile to dla mnie znaczy.
– Dla mnie to
też dużo znaczy. – Odsunął się od ojca. – Zacznijmy małymi kroczkami, ok?
– Jasne.
Opowiedz mi coś o sobie Naruto. Jak ci idzie w szkole? Co cię interesuje? Na
jakie chcesz iść studia? Opowiedz mi coś o swoich przyjaciołach.
– Spokojnie
tato! Miało być małymi kroczkami. – Przewrócił oczami widząc jego smutne
spojrzenie. – No dobra, ale słuchaj uważnie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
– Widzę, że
Naruto zna się na gotowaniu. – Odezwał się Nagato widząc, co Sasuke pakuje do
koszyka.
– Tak. Bosko
gotuje. Uwielbiam jego kuchnię – powiedział lekko rozmarzony.
Weszli między
półki z ramenem i sięgnęli razem to ten sam kubeczek.
– Hehe. Widzę,
że powiedzenie: „Niedaleko pada jabłko od jabłoni”, pasuje tu jak ulał. –
Zaśmiał się Nagato.
– Naruto
uwielbia to świństwo.
– Tyle razy
próbowałem Minato to wyperswadować. Jednak poniosłem porażkę. Lepiej z Naruto
tego nie próbuj. To jak walka z wiatrakami.
– Taaa. Zdążyłem
się już o tym przekonać.
– Tak dla
pewności. Chodzicie ze sobą. – Stwierdził Nagato.
– Co? My nie… –
spojrzał na mężczyznę, który uśmiechał się do niego przyjaźnie.
Zadziwiające
było, jak łatwo mu się z nim rozmawiało. Myślał, że będzie czuł się skrępowany
w towarzystwie faceta, ojca swojego chłopaka. Ale okazało się, że Nagato był
niezwykle sympatyczny i fajnie się z nim rozmawiało.
– Tak. Chodzimy
ze sobą od jakiegoś miesiąca.
– Jak tylko was
zobaczyłem, od razu się domyśliłem.
– To aż tak
widać? – Przestraszył się Sasuke.
– Jeśli jest się
gejem to tak. Niby nic takiego nie zrobiliście, ale czuć między wami takie
charakterystyczne napięcie. Wyobrażam sobie, że musi być wam ciężko to ukrywać.
– Owszem. Nie
jest łatwo. Mój ojciec jest bardzo nietolerancyjny, a matka Naruto… Cóż znasz
tę historię, co ci będę mówił.
– Kushina to
dobra kobieta. Gdyby się dowiedziała, to pewnie byłaby zła i wściekła przez
jakiś czas, ale kocha Naruto.
– Tak.
Przypuszczam, że to mój tata będzie naszym głównym problemem.
Zaczęli
wypakowywać zakupy przy kasie.
– Ja zapłacę.
– Nie…
– Zapłacę. –
Powtórzył Nagato tonem nieznoszącym sprzeciwu.
– Dobra. Jak
chcesz to płać. Ale z Naruto w kuchni się tak łatwo nie dogadasz.
– Cóż mam swoje
sposoby na Namikaze. – Zachichotał Nagato. – A tak swoją drogą, to ciekawe jak
im poszła rozmowa. – Zastanawiał się, gdy już szli z powrotem.
– Znając
charakterek Naruto można się spodziewać najgorszego.
– Może
powinniśmy tak na wszelki wypadek kupić jakieś bandaże.
Spojrzeli na
siebie i wybuchnęli głośnym śmiechem.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke i Nagato
bardzo ostrożnie otworzyli drzwi. Jakie było ich zaskoczenie, gdy zamiast
odgłosów walki usłyszeli głośny śmiech.
– Haha. Z tego
Kiby to niezłe ziółko. – Zaśmiał się Minato.
– O już
jesteście. – Odezwał się Naruto jak tylko zobaczył Sasuke i Nagato.
Brunet spojrzał
na stół, a potem na chłopaka i jego ojca.
– Piłeś? –
odezwali się razem z Nagato w tym samym czasie.
– Tylko
kieliszek może dwa – odpowiedział Naruto.
– Za to ty chyba
więcej, co? – Nagato pochylił się nad Minato.
– Jestem dorosły
to mogę.
– I przy okazji
rozpijasz swojego syna. Ładny mi ojciec.
– Oj Nagato daj
spokój. Chodź napij się z nami… eee to znaczy ze mną.
– Wiesz, że nie
mogę.
– Ale zrzęda.
– Sasuke też
czasami zrzędzi. – Zaśmiał się Naruto.
– Coś mi się
zdaje, że wypiłeś więcej już dwa kieliszki. Wiesz, że jutro idziemy do szkoły?
– Widzisz, też
zrzędzi.
Nagato i Sasuke
wymienili się spojrzeniami. Sasuke wziął siatki od rudowłosego i poszedł do
kuchni. Nagato podszedł do stolika i zabrał prawie pustą butelkę sake, po czym
również poszedł do kuchni.
– Coś mi się
wydaje, że jednak ja będę gotował. – Odezwał się Nagato. – Chyba, że ty chcesz?
– Myślę, że
katastrofa w postaci dwóch upitych blondynów wystarczy.
– Trafna uwaga.
– Dobra idę się
zająć moim blondynem.
– Taaa. Ja moim
zajmę się później.
– Nagato… –
Sasuke przystanął przy drzwiach i odwrócił się lekko w jego stronę. – W
porządku z ciebie facet.
– Z ciebie też
Sasuke.
– No to idę
ogarnąć połowę katastrofy.
– Hehe.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
– Nagato kocham
cię. – Minato pocałował rudzielca w usta. – Tak bardzo cię kocham.
– Tak, tak. Wiem
pijaku jeden. – Nagato położył go na łóżku.
– Twoje carry
było przepyszne. W ogóle to był udany wieczór. Naruto mi wybaczył i w ogóle.
Powinienem już dawno cię posłuchać i to zrobić.
– Lepiej późno
niż wcale.
– Nagato
wszystko się ułoży.
– Tak. –
Odpowiedział zamyślony.
Minato usiadł na
łóżku. W pokoju panował półmrok i jego niebieskie oczy wydawały się być prawie
czarne.
– Teraz już
wiem, że nie można się poddawać. Nagato nie poddam się już nigdy. Przyrzeknij
mi, że też się nie poddasz. – Objął go mocno za szyję.
Po chwili jego
ciało stało się bezwładne i osunął się ja jego kolana.
Nagato siedział
długo na łóżku i przeczesywał palcami blond czuprynę. Z jego oczu zaczęły
lecieć łzy. Pochylił głowę i ucałował czubek jego głowy.
– Kocham cię
Minato. – wyszeptał.
C.D.N.
Nowy rozdział!!! :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam ale jak tylko zobaczyłam, że jest nowy musiałam skomentować i podziękować! :D Biorę się do czytania, Hikaru-chan jesteś wielka! Mam nadzieję, że nie braknie ci weny na następne! :D
Czekam i czekam, a tu "Pak", jest... Super! Akcja robi zwrot... Trochę się bałam po końcówce poprzedniego rozdziału, że za drzwiami stoi Bóg wie kto, a to tylko - i aż - ojciec Naruto i jego facet... Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyzby Nagato byl na cos chory? ;o
OdpowiedzUsuńJaaa!!! Jak fajnie!!! Czkam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^^ A co do tego to nic dodać nic ująć po prostu świetne! :3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie się doczekałam :D Mega jest to opowiadanie i czekam na dalszy ciąg :D Ciesze się ze Naruto w jakimś stopniu się pogodził z tatą *//* Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńChciałabym cie tez zaprosić na mojego bloga gdzie prowadzę opowiadanie o Sasuke i Naruto :3 Prowadzę je od niedawna ^-^
http://opowiadanie-sasunaru.blogspot.com/
Jak znajdziesz czas to było by mi milo jakbyś wpadła i przeczytała moje wypociny ;D
O MÓJ BOŻE WSPANIAŁE! <3
OdpowiedzUsuń(WIDAĆ MOJE GROŹBY POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM PODZIAŁAŁY XD)
CZEKAM NA NASTĘPNY POST I ŻYCZĘ DUUUŻO WENY! ^W^
Myślałam że Naruto #@%$&43%% s swojemu ojcu a ru wyskoczył z tulaniem
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! Mam kilka uwag ale czasem jak widzę te "długie komentarze" to mi się rzygać chce dlatego nie będę się rozpisywać ;-) zaczęłam czytać wczoraj i nie mogłam się oderwać! świetne. Czekam na next :-D
OdpowiedzUsuńPoproszę następny rozdzialik kocham tą parke i chce by była akcja typu rodzice się dowiedzieli itd i sasuke i naruciaka kończą 18 i się wyprowadzają to by było supcio.WENY WENY ŻYCZĘ I MAM NADZIEJĘ ŻE SZYBKO PIJAWI SIĘ NASTEPNY ROZDZIALIK.dzieki że piszesz takie wspaniałości
OdpowiedzUsuń:3
OMG.Czekam z niecierpliwością na więcej kocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńMmmm dzie kuje za rozdział.. mimo że przeczytałam to już z 3 miesiące temu.. i myślałem że dasz już nowy ale jak narazić będziesz nas trzymać w niepewności, prawda.. hehe
OdpowiedzUsuńKiedy będzie rozdział?
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńach wspaniale, po końcówce poprzedniego rozdziału bałam się któż to tam może stać a to tylko? i aż tylko ojcec Naruto ze swoim chłopakiem, pogadali wyjaśnili wszystko... super, Nagato i Sasuke dogadują się dobrze ze sobą, nie mogę już się doczekać kontynuacji...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia