Konbanwa!!
Niespodzianka! Wiem,
że już dawno nie pisałam, ale naprawdę nie miałam weny no i powiem szczerze, że
czasu też nie. A poza tym miałam załamanie nerwowe i to też się przyczyniło do
tego, że nie miałam ochoty pisać. Ten rozdział pisałam przez bardzo wiele
miesięcy, małymi kroczkami. Mam nadzieje, że się Wam spodoba i, że stwierdzicie,
że warto było na to czkać. I w ogóle mam nadzieje, że ktoś jeszcze czyta moje
wypociny. Przepraszam bardzo, że musieliście tyle czekać. Pozdrawiam Was gorąco
i zapraszam do lektury.
Rozdział 67
– Itaś!!! – Rozległ się piskliwy
krzyk Deidary i po chwili blondyn zawisł na szyi starszego Uchihy. – Gdzie żeś
był słońce ty moje?! Sasori nie wrócił z kibla. Nie powiem brzydkiego słowa, że
zapewne konia sobie wali i to bez mojej pomocy! I nagle ty mi też gdzieś
znikasz! Twój brat i Naruto są tak bardzo zajęci sobą, że nie chcą nawet
słyszeć o tym by mnie przygarnąć! Czuję się taki samotny! Niech mnie ktoś
przytuli!
– Rozumiem, że to jeden z twoich
kumpli, który należy do Wielkiej Trójcy? – stwierdziła Katsumi.
– Hehe… Tak. To…
– Deidara. – Przerwał mu blondyn
łapiąc dziewczynę za dłonie. – Miło mi poznać. No, no Itaś! Ładną sobie pannice
przygruchałeś.
– Dei mógłbyś przestać. – Uchiha
próbował zepchnąć z siebie przyjaciela.
– Może być mi wreszcie
przedstawił swoją panią. – Uśmiechnął się szeroko, a po chwili wbił w Itachiego
smutne spojrzenie. – To znaczy, że dzisiaj w nocy nici z trójkącika? Bo wątpię,
żeby twoja dziewczyna chciała się dołączyć.
– Deidara! Przez ciebie wychodzę
na niewyżytego erotomana – wyszeptał mu do ucha.
– Bo jesteś niewyżytym
erotomanem! – wydarł się blondyn.
Katsumi zaczęła się głośno śmiać.
– Dei to jest Katsumi Sayuki. – Przedstawił
dziewczynę.
– Miło mi poznać. – Uśmiechnął
się szeroko. – Zaraz przedstawię ci mojego chłopaka. Muszę tylko znaleźć tego
pedała. – Ostatnie zdanie powiedział jakby do siebie. – Jak go znajdę to tak go
załatwię, że nie będzie mógł siedzieć przez tydzień.
– Dei pragnę ci przypomnieć, że
to ty jesteś uke. – Zaśmiał się Uchiha.
– To nie znaczy, że nie mogę go
ukarać za to, że mnie zostawił!
– No dobra idź go już poszukaj.
Katsumi przysłuchiwała się całej
tej rozmowie i uśmiech nie schodził jej z twarzy.
– Czy to na pewno dobry pomysł
posyłać go na poszukiwania? Nie zrobi krzywdy swojemu chłopakowi? – zapytała
jak blondyn się oddalił.
– Deidara? – Zdziwił się Itachi i
po chwili zaczął się głośno śmiać. – Znając ich szybko się pogodzą. Chodź przedstawię
cię mojemu bratu. – Poprowadził ją do stolika, przy którym siedzieli Naruto i
Sasuke. – Kochani to jest Katsumi Sayuki. A to mój młodszy brat Sasuke i jego
chłopak Naruto.
– Cześć – przywitała się
dziewczyna.
Sasuke spojrzał na nią uważnie.
Pod wpływem czarnego spojrzenia, dziewczynie zrobiło się bardzo niezręcznie. Po
chwili młodszy Uchiha oberwał w głowę.
– Draniu jeden! To niegrzeczne
tak się gapić! – wydarł się Naruto. – Czy ty na wszystkich musisz patrzeć w ten
sposób?
– To bolało Młotku!
– I miało boleć. – Uzumaki
spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się szeroko. – Proszę siadaj. I nie
przejmuj się tym głupkiem.
– Ja ci dam zaraz głupka –
mruknął.
Jednak Naruto nie zwrócił na to
uwagi tylko uśmiechał się szeroko do dziewczyny.
– Przestań się tak do niej
szczerzyć – warknął.
– No co ty? Zazdrosny jesteś
kotku? – Zaśmiał się głośno.
– Ile razy mam ci jeszcze mówić,
żebyś mnie tak nie nazywał?
– Tyle ile razy cię tak nazwę,
kotku.
– Jak mogłeś zostawić mnie samego
na tak długo?! – wydzierał się Deidara.
Właśnie podchodził chwiejnym
krokiem do stolika, a za nim szedł Sasori.
– O co ci chodzi? To już do kibla
nie można iść? – Wzruszył ramionami rudzielec.
– Można! Ale nie na tak długo.
Przyznaj się co tam robiłeś?! – dopytywał się blondyn i zaczął kłuć placem w
jego klatkę piersiową.
– A co można robić w kiblu?
– No my robimy dużo fajnych
rzeczy – zastanowił się Dei.
– Jeszcze raz nazwiesz mnie
kotkiem, to…
– To co kotku?
– Naruto nie przeginaj pały.
– Twoją chętnie bym przegiął –
przysunął się do niego bliżej i pocałował namiętnie w usta.
– Jeśli chciałeś sobie ulżyć, to
mogłeś mi powiedzieć, chętnie bym ci pomógł – powiedział z wyrzutem Deidara
siadając koło Itachiego.
Starszy Uchiha spojrzał na
Katsumi i uśmiechnął się przepraszająco. Chyba źle zrobił przyprowadzając ją do
towarzystwa napalonych na siebie i kompletnie pijanych gejów. Ale dziewczyna
zaczęła się głośno śmiać. Najwyraźniej pasowało jej to towarzystwo.
– Jakoś ci to wynagrodzę skarbie.
– Sasori położył dłoń na udzie swojego chłopaka.
– Ty mi tu teraz nie skarbuj.
– A może chcesz zatańczyć? –
zapytał Itachi, żeby odwrócić jej uwagę od napalonych chłopaków.
– A bardzo chętnie. – dziewczyna uśmiechnęła
się ciepło do niego.
Brunet wstał i podał jej rękę, a
po chwili już kołysali się na parkiecie w rytmie wolnej piosenki.
Sasuke obserwował uważnie swojego
brata i zmarszczył brwi.
– Ej. O co ci chodzi? – zagadnął
do niego Naruto.
– Znowu przygruchał sobie jakąś
laskę, a jutro nawet nie będzie pamiętał jej imienia. – mruknął pod nosem.
– Oj Sasuke. – Naruto zarzucił mu
rękę na szyję. – Ty się o niego martwisz. Ale z ciebie troskliwy braciszek.
– O czym ty gadasz Młotku? Gówno
mnie to obchodzi z kim się prowadzi ten debil.
– Hai, hai. – Zaśmiał się
blondyn. – Przeczysz samemu sobie. No przecież wiem, że go kochasz i chciałbyś,
żeby Itachi był tak szczęśliwy jak my.
– Skoro robiłeś sobie sam dobrze,
to zapomnij, że dzisiaj dam ci się przelecieć. – Naruto i Sasuke spojrzeli na
Deidarę, który ostentacyjnie odwrócił się plecami do swojego chłopaka, i
zaczęli cicho chichotać. – Na Itachiego też nie masz co dzisiaj liczyć, bo
poznał jakąś laskę.
– Dei daj spokój – westchnął
głośno Sasori.
– A wam co tak wesoło? – blondyn
posłał młodszym, chichoczącym chłopakom gniewne spojrzenie. – Zobaczymy jak wy
będziecie się zachowywać, gdy będziecie mieli taki staż jak my.
– Oj no dobra. Dosyć już mam tych
twoich humorków. – Sasori złapał mocno swojego chłopaka za rękę i zaczął go
gdzieś ciągnąć. – Wybaczcie nam chłopaki, ale muszę go troszkę uspokoić, bo
będzie się do wszystkich dopierdzielać. Chodź skarbie.
– Ty mi tu teraz nie skarbuj
pedale jeden! – krzyczał blondyn, ale posłusznie poszedł za rudzielcem.
– Ależ oni są popierdoleni –
skomentował Sasuke.
– Ale w pozytywnym znaczeniu tego
słowa. W życiu nie spotkałem bardziej zakręconych ludzi – zachichotał Uzumaki.
– A ja podałbym kilka przykładów.
– Niebieskooki spojrzał na niego pytająco. – Kiba, Shikamaru, Neji, Gaara, Sai.
No i przede wszystkim taki jeden porąbany, blondwłosy Młotek.
– Sam jesteś porąbany Draniu.
– Więc dobrze się dobraliśmy. –
zachichotał Sasuke.
– A już myślałam, że twój brat
nie potrafi się uśmiechać – odezwała się Katsumi do Itachiego, gdy przez jego
ramię zobaczyła śmiejącego się nastolatka.
– To dzięki Naruto. On bardzo go
zmienił.
– Cudownie jest mieć kogoś, kto
cię kocha. Ja niestety nie miałam okazji sprawdzić jak to jest.
– Ja też. – Itachi spojrzał na
dziewczynę.
Przez dłuższą chwilę spoglądali
na siebie, kołysząc się w rytm wolnej piosenki.
– Ładnie z nią wygląda –
powiedział Naruto dziwnie rozmarzony obserwując Itachiego i Katsumi.
– Jutro nawet nie będzie o niej
pamiętał – odpowiedział młodszy Uchiha.
– Dlaczego taki jesteś. Skąd możesz
wiedzieć, co będzie jutro?
– Nie wiem. – Nagle telefon
Sasuke zaczął wibrować. Wyjął go i spojrzał na wyświetlacz. – Musimy się
zbierać, jeśli chcemy dobrze wyglądać przy rodzicach. Pojdę zamówić taksówkę i
pożegnać się z Karin, a ty idź po tego głąba.
– Sasuke dlaczego jesteś takim
nieczułym Draniem? – Naburmuszył się Naruto.
– Spotkamy się przed wejściem do
klubu.
Naruto podniósł się z miejsca i
podszedł do tańczącej pary.
– Itachi musimy już się zbierać. Po
południu odbieramy rodziców z lotniska. Sasuke poszedł zamówić taksówkę.
– Wiesz co Naruto. – Starszy
odciągnął chłopaka na bok. – Sami jedźcie do domu.
– Ale Sasuke…
– Chciałbym jeszcze trochę
zostać. A poza tym będziecie mieli dla siebie więcej prywatności. Jeśli wiesz o
czym mówię? – Blondyn zarumienił się delikatnie. – Nacieszcie się jeszcze sobą.
Po powrocie rodziców będzie to bardzo trudne. No a teraz spadaj już do swojego
kochasia. – Zaśmiał się Itachi i popchnął Uzumakiego w stronę drzwi.
– Jeśli nie wrócisz na czas…
– Wiem, wiem. Sasuke mnie zabiję.
– przerwał mu starszy. – Biorę to na siebie. Miłej zabawy.
Naruto już miał odejść, gdy coś
mu się przypomniało. Wrócił z powrotem do Itachiego. Spojrzał na Katsumi.
– Miło mi było cię poznać. Mam
nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy. – Uścisnął jej rękę.
– Mi też było miło Naruto. Do
zobaczenia. – Uśmiechnęła się serdecznie.
Tymczasem Sasuke czekał już przed
klubem, koło taksówki i, jak to Uchiha, zaczynał się już niecierpliwić.
– No nareszcie. Co tak długo? –
zapytał, gdy zobaczył wychodzącego blondyna. – Gdzie Itachi?
– Powiedział, że chce jeszcze
zostać.
– Co za palant! Po południu
wracają rodzice i będzie nieprzytomny. – Wściekły zaczął iść w stronę wejścia
do klubu.
– Oj daj mu spokój. – Blondyn
złapał go za rękę. – Daj mu się wyszaleć. Za kilka godzin będzie musiał udawać
porządnego syna, a…
– Naruto on nigdy nie udaje porządnego syna –
przerwał mu.
– A my niekochających się braci –
dokończył. Przybliżył się do Uchihy i dodał szeptem. – Mamy dla siebie jeszcze
kilka godzin. Może to wykorzystamy?
– Naruto, twoje argumenty są
bardzo przekonujące. – Objął go w pasie i wycisnął na jego ustach namiętny
pocałunek.
Chwilę później siedzieli już w
taksówce. Jechali w milczeniu. Obaj patrzyli zamyśleni w zmieniający się za
oknem krajobraz. Na twarzy Naruto widniał delikatny uśmiech. Dzisiejszy dzień
zdecydowanie należał do jednych z najszczęśliwszych dni w życiu.
– Eh…
Gdybyśmy już zawsze mogli tak otwarcie okazywać sobie uczucia bez ukrywania się
po kątach – myślał.
W pewnym momencie poczuł na swoim
kolanie dłoń . Spojrzał zaskoczony na Sasuke, który jak gdyby nigdy nic
wpatrywał się cały czas w okno. Dłoń bruneta sunęła coraz wyżej i wyżej. Naruto
wstrzymał powietrze.
– Co ty wyprawiasz Draniu?
Jeszcze nie jesteśmy w domu – odezwał się, gdy dłoń kochanka zatrzymała się na
jego kroczu.
– To wszystko przez ciebie. –
Sasuke spojrzał na niego. – Nie trzeba było się tak przesłodko uśmiechać. –
Pocałował go czule w usta.
– Sasuke. Kierowca – wyszeptał,
gdy dłoń ukochanego naparła mocniej na jego przyrodzenie.
– Przecież dobrze wie skąd
wyszliśmy.
– Ja jednak wolę robić takie
rzeczy w nieco mniejszym gronie. Takim dwuosobowym najlepiej.
– Nie sądzisz, że to dodaje
trochę pikanterii? – złożył na jego ustach namiętny pocałunek. – Nie mów mi, że
ci się nie podoba. Twoje ciało mówi samo za siebie.
– No dobra. Wiem, że jesteś
pijany, napalony i zakochany, ale mógłbyś się jeszcze troszeczkę wstrzymać.
Zaraz będziemy w domu, a tam będziesz mógł robić co zechcesz.
– Hehe… Biorę cię za słowo
kochanie.
Naruto zarumienił się lekko,
słysząc jak Uchiha go nazwał. Westchnął głośno, wziął rękę bruneta, która cały
czas spoczywała na jego kroczu i splótł swoje palce z jego.
Bez większych ekscesów dojechali
do domu. Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi, Sasuke przygwoździł blondyna do nich,
całując namiętnie. Naruto jęknął z bólu czując wbijająca się w jego plecy
klamkę.
– Przepraszam – wyszeptał Uchiha
między pocałunkami.
– Przeprosiny miałby sens, gdybyś
naprawdę żałował – zachichotał Naruto. – Chodźmy do naszego pokoju – dodał,
wsuwając dłoń pod bluzkę bruneta. – Nie mogę się doczekać, aż pozbędziesz się
tych ciuchów.
– Co ci się w nich nie podoba?
– To że są na tobie.
– Ale ty jesteś napalony.
– A niby czyja to wina?
– Hmm… Przypuszczam, że pewnego
przystojnego i seksownego bruneta.
– I bardzo zarozumiałego.
– Ale i tak mnie kochasz.
– Taa.
– To nie było zbyt
przekonywujące.
– Przekonam się w inny sposób. –
Naruto uśmiechnął się uwodzicielsko, odsunął się od ukochanego i zaczął się
rozbierać, co nie szło mu najlepiej z jedna ręką w gipsie.
– To też nie wygląda zbyt
przekonywująco – zachichotał Uchiha.
– Ty cholerny Draniu! – wydarł
się Naruto i zrobił obrażoną minę. – Gdybym nie miał tej przeklętej ręki w
gipsie, to bym ci zrobił taki striptiz, że twoja szczęka uderzyłaby z wielkim
hukiem o podłogę!
– Dobrze kochanie. Biorę cię za
słowo. – Przez ton głosu Sasuke, blondynowi przeszły ciarki po plecach.
Uwielbiał te uwodzicielskie nuty i te pełne pożądania czarne oczy. – A teraz
pozwól, że twój cholerny Drań zajmie się resztą.
Uchiha zaczął powoli zdejmować z
siebie ubrania, nie tracąc kontaktu z niebieskimi oczami, w których, w miarę
zrzucania kolejnych części garderoby, pojawiało się coraz więcej pożądania. Gdy
był już w samych bokserkach, wbił się namiętnie w usta ukochanego. Zamknął go
szczelnie w swoich ramionach i zaczął go pchać po schodach w kierunku ich
pokoju. Po drodze zdejmował ubrania z Naruto.
– Moje czy twoje? – zapytał gdy
plecy blondyna uderzyły w drzwi od ich pokoju.
– A co to za różnica?
Blondyn wymacał klamkę i otworzył
drzwi. Sasuke popchnął chłopaka ma łóżko i obserwował jego zarumienianą twarz.
– Co? – Uzumaki poczuł się lekko
zmieszany.
– Jesteś przesłodki.
– Ile razy ci mówiłem, żebyś tak
do mnie nie mówił? – Blondyn uśmiechnął się zalotnie i dodał. – Kotku.
– Prosisz się bym cię zgwałcił.
– O tak panie Uchiha. Bardzo
proszę zgwałć mnie. – mówiąc to rozszerzył nogi.
– Naruto jesteś niemożliwy. –
Sasuke pochylił się nad chłopakiem i pocałował namiętnie. – A ludzie się
dziwią, że za tobą szaleję.
– No właśnie. Nie rozumiem tego.
Jak można za mną nie szaleć? – zachichotał blondyn i zarzucił rękę na szyję
ukochanego, przyciągając go do siebie jeszcze bliżej.
Uchiha ponownie wbił się w jego
usta. Naruto zanurzył palce w czarnych włosach, oddając namiętny pocałunek.
Sasuke pieścił opuszkami twarz ukochanego. Oderwał się od jego warg i spojrzał
w niebieskie oczy.
– Jesteś taki piękny – wyszeptał.
– Hehe ty też – zachichotał
blondyn. – Będziesz mi cały czas prawił komplementy, czy skończysz to co
zacząłeś w taksówce, panie Uchiha?
Sasuke uśmiechnął się zadziornie.
– A co ja niby zacząłem robić w
taksówce? Wiesz jestem pijany i mógł mi się urwać film. Musisz mi powiedzieć,
co chcesz żebym ci zrobił.
– Chciałbym żebyś kochał się ze
mną tak mocno, żebym zapomniał o całym świecie.
Sasuke wbił się ponownie w
ukochane usta. Uwielbiał ich miękkość i smak. Po chwili zaczął obsypywać
pocałunkami szyję ukochanego. Naruto odchylił głowę do tyłu. Jego dłoń błądziła
po plecach kochanka. Brunet całując i kąsając śniadą skórę przesuwał się coraz
niżej. W ślad za ustami przesuwały się też jego dłonie, doprowadzając powoli
Naruto do białej gorączki. Sasuke czuł pod placami napinające się mięśnie.
Odczuwał coraz bardziej ogarniający go żar. Liżąc ciało kochanka zawędrował z
powrotem do jego ust. Zaczął się ocierać o blondyna. Naruto oddychał coraz
szybciej i gwałtowniej. Od czasu do czasu wyrywały się z niego głośniejsze
westchnienia. Przejechał dłonią po plecach bruneta i gdy zahaczył o bokserki
zsunął je z niego.
– Sasuke – wysapał blondyn.
– Cierpliwości kochanie –
wyszeptał Uchiha, przygryzając jego małżowinę.
– Wiesz, że cierpliwość nie jest
moją mocną stroną. Zwłaszcza w tych sprawach.
– Pozwól mi się tobą nacieszyć. –
Pocałował go namiętnie w usta.
Naruto zatopił palce w hebanowych
włosach i odwzajemnił pocałunek.
– Sasuke tak bardzo cię pragnę.
Nie wytrzymam już dłużej. Chcę cię poczuć w sobie i to zaraz.
– Naruto. – Brunet oparł czoło o czoło kochanka. –
Jesteś niemożliwy. I jak ja po takim tekście mam się kontrolować?
– Nie masz się kontrolować
Uchiha.
– Dobra, sam tego chciałeś.
Brunet złapał go pod kolanami,
zarzucił jego nogi na swoje ramiona i wszedł w niego jednym, mocnym ruchem.
– Ach… Jak dobrze… – wysapał
Uzumaki, całując ukochanego namiętnie w usta. – Jeszcze Sasuke…
Sasuke wyszedł z niego powoli, po
czym wszedł ponownie mocnym ruchem, a z gardła Naruto ponownie wyrwał się
głośny jęk.
– Mocniej i szybciej – wyjęczał.
Zatracając się w zmysłowym tańcu
języków Sasuke przyspieszył, a Naruto wychodził mu na spotkanie biodrami.
Uchiha przygryzł ucho kochanka gdy poczuł zaciskające się na jego męskości
mięśnie. Blondyn odchylił głowę do tyłu gdy poczuł dotyk palców czarnookiego na
swoim penisie. Jęknął głośno zaciskając mocniej mięśnie. Sasuke zaczął szybciej
poruszać biodrami i dłonią. Blondyn wił się pod nim, jęcząc coraz głośniej.
Ogarnęła ich największa fala rozkoszy i doszli ze swoimi imionami na ustach.
Uchiha opadł na ciało kochana, a Naruto głaskał go czule po plecach.
– Tak bardzo cie kocham –
wyszeptał brunet.
– Ja ciebie też. – Niebieskooki uśmiechnął
się szeroko.
Sasuke wyszedł z niego i położył
się obok obejmując ukochane ciało, oparł głowę na unoszącej się w powoli
uspokajającym się oddechu klatce piersiowej.
– Sasuke trochę zimno.
Uchiha dźwignął się niechętnie,
nakrył ich kołdrą i położył się w takiej samej pozycji. Tak przytuleni zasnęli spokojnym
snem.
C.D.N
Przepraszam za błędy, ale nie miałam czasu tego poprawić.
Nie wierzę... Nie spodziewałam się że coś jeszcze tutaj dodasz i jestem mile zaskoczona ^.^
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na dalszy ciąg i powodzenia życzę <3
Dawno się tak nie cieszyłam jak wtedy gdy ujrzałam, że coś opublikowałaś. I oczywiście w trakcie czytania tej jakże uroczej nocki. Zaczynając czytać średnio pamiętałam fabułę, lecz z czasem wszystko mi się przypomniało. Uważam to za wielki sukces dla Ciebie, bo ja nieczęsto takie rzeczy pamiętam. Jednak treść tego opowiadania wciąż we mnie żyje. Dziękuję, że wróciłaś i z niecierpliwością będę oczekiwać Twoich następnych publikacji. Życzę Ci wszystkiego dobrego i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńSuper :D tyle się naczekałam mam nadzieję że będziesz dalej pisać to opowiadania . Życzę weny Nao :)
OdpowiedzUsuńWoow jak zobaczylam informacje o nowej notce to az zamrugalam z cztery razy z wrazenia i w tempie ekspresowym zabralam sie za czytanie.
OdpowiedzUsuńHmm ucieszylam sie, ze cos dodajesz ale musze przyznac, ze da sie odczuc prace nad tym przez kilka miesiecy. Styl pozostal ten sam i mam nadzieje, ze sielanka niedlugo sie skonczy i powroci akcja :p
Stesknilam sie, musze to przyznac xD i mam ogromna nadzieje ze na nastepne notki nie bedziemy musieli czekac juz tak dlugo, nie tylko na tym blogu.
Pozdrawiam i zycze weny =3
Super opowiadanie tylko wielka szkoda, ze tak rzadko piszesz.. Bardzo chcialbym zeby juz byla ta akcja z rodzicami chlopakow, jakas akcja z Itachim i zeby Naruto spotkal sie z ze swoim ojcem. Pozostaje czekac, a szkoda, bo bardzo fajnie piszesz.
OdpowiedzUsuńW niektorych rozdzialach sa bledy, ale Ty nie masz zamairu ich poprawiac jednak mimo wszystko je podam:
Rozdzial 62 - pisze sie "wzwod" nie "zwod".
R. 55 - pisze sie "wylaz, zlaz" nie "wylas, zlas".
R. 58 - skad Sasuke wie, ze Jiraiya pisze ksiazki? Przeciez tylko dwie osoby o tym wiedza.
R. 54 - jak mozna ugniata brzuch? :P
R. 59 - duzo emocji, zwlaszcza ta bojka miedzy Lee i Sasuke. Nadal jednak uwazam, ze to nie wina Lee, ze uderzyl Naruto. Powinnas ( wg mnie) kontynuowac ich watek. Sakury i Lee, bo ja jestem ciekaw czy sie zwiazli ze soba :)
Czy rodzice wiedza, ze Itachi jest bi?
Mam nadzieje, ze kiedys napiszesz cos albo one shote, a o moich ukochanych postaciach m.in: Sasori, Deidara, Itachi, Kakashi s, Iruka ( dobrze napisalem?), Neji i Kiba. Kocham ich <333
I mam nadzieje, ze na moje pytania odpowiesz. Jesli nie tu to na gg: 39080068.
Pozdrawiam
Damiann
Słońce zgadzam się z tobą jeżeli chodzi o błędy jednakże pamiętaj że literówki, lub małe błędy w fabule znajdują się nawet w popularnych książkach :3 Jeżeli chodzi o One Shot'y to Sasori i Deidara dają pięknie rade <3
UsuńPozdrawiam serdecznie :D
P.S W końcu jakiś Yaoista!!! <3
Raven =(^.-.^)=
D:
OdpowiedzUsuńJezus Maria, no patrzę, patrzę, i wciąż nie dowierzam. Hikaru powróciła ze zmarłych! Taki wytrzesz zrobiłam jak zobaczyłam notkę od ciebie, co mi prawie gały wypadły z oczodołów. Serio, już myślałam, że moja (niegdyś) mentorka umarła. Ale żeś mi niespodziankę zrobiła! Datę 17 maj zapiszę sobie w kalendarzu XD
A tak ogólnie, to czytałam twoje opowiadania tak dawno temu, że nawet nie pamiętam, co i jak. Ale! I tak, i tak mi się podoba, więc to bez znaczenia. Mam nadzieję, iż będziesz nas częściej zaszczycać notkami.
Weny!
nooo w koncu:D az sie doczekac nie moglam! jedno z fajniejszych opowiadan do ktporych wracam z SasuNaru. ale nastepna notke daj szybciej a nie za rok:D i nie mysl o pierdolach nie ma sensu skup sie na tym co wazne, mniej nerwów życzęi więcej spokoju!
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że w końcu pojawiła się nowa notka! Mam nadzieje, że nie każesz nam na nią zbyt długo czekać!
OdpowiedzUsuńPraktycznie codziennie tutaj wchodziłam, ale nie sądziłam że jeszcze cokolwiek napiszesz! <3
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, oczywiście w pozytywnym sensie.
Życzę weny i mniej nerwów! :)
Tak bardzo bardzo bardzo stęskniłam się za tym opo! Jest świetne i musze przyznać że podczas twojej nieobecności przeczytałam je dwa razy xxd po prostu sie zakochałam ;pp sama pisze i rowniez przyzywam kryzys tworczy, wiec zycze ci mnóstwa wen i zapału do pracy, ale przede wszystkim czasu. powodzenia i cierpliwie czekam na nastepna notke :* pozdrawiam N.Tinuviel
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!! Rok! Rok czekania! Ale warto było! Kocham tą historię, i mam nadzieję, że to nie tymczasowy powrót! <3 Pozdrawiam Akuma Iri
OdpowiedzUsuńOH MY GOOOOOOOD!!!!!! hikaru come back! nareszcie. kobieto, czy ty wiesz jaki nie dosyt sprawilas swoim czytelnikom a zwlaszcza mnie? chyba pozycze od hidana kose i cie ukatrupie. a tak na serio ciesze sie ze wrocilas. twoje opo sklonilo mni do stworzenia wlasnego bloga nasz-maly-kitsune-w-akatsuki na onecie. jak xos to powiadamiaj mnie na blogu o nowych notkach. dzia
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńdroga autorko jak ja się cieszę, że powróciłaś mam nadzieję, ze teraz nie będzie takiej długaśnej przerwy...
Sasori i Deidara są boscy... Sasuke nie przejmował się innymi i odważył się na gesty czułości wobec Naruto, teraz to będzie ciężko jak wracają rodzice ich...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Oooohh uwielbiam cię, akurat ostatnio stwierdziłam że chciałabym całe to opowiadanie przeczytać jeszcze raz (co też zrobiłam :D), a tu taka miła niespodzianka . Mam nadzieję że będziesz miała więcej weny i szybko dodasz kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, skoro nie masz czasu polecę Ci dobrego betę http://betowanie.blogspot.com/2014/04/arcenciel.html ;)
OdpowiedzUsuńKochana, pisz dalej!
OdpowiedzUsuńO KURWA.
OdpowiedzUsuńO KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA.
WRÓCIŁAŚ. NAJLEPSZY BLOG Z SASUNARU !!!!EVER!!!! WRÓCIŁ. OMG OMG OMG OMG OMG
KOCHAM CIE *.* WIECEJ
Nudzą mnie wszystkie opowiadania na blogach, zwykle żednego nie zaczynam czytać, ale Twój jest jedyny który przeczytałam w całości.
OdpowiedzUsuńJest genialny.
Całe opowiadanie jest genialne.
Zachęcam Cię mocno do dalszego pisania bo jesteś świetna : D!!
PISZ PISZ PISZ WIĘĘCEJJJJJJJJ!!!!!!!! Błagam Cię... Twój blog i opowiadanie są genialne i uzależniają c:
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3 <3 <3 \Maniaczka
AAAAAAAAAAA! Hikaru-chan wróciła do świata żywych! Ludzie! Cud! ^^ Ja tu umierałam od 4 miesięcy! *niedawno odkryłam Twoje opowiadanie* Dzięki Tobie pokochałam yaoi. Arigato gozaimasu! Kochana nie przejmuj się bzdetami. Mówi Ci to osoba, która miała myśli samobójcze i sama sobie z nimi poradziła *robi dumną pozę* Nawet nie wiesz jak ja się cieszę. Mam nadzieję, że na innych blogach nowe rozdziały również się pojawią. Wielbię Cię. Twoje opo jest genialne! I wiem jak to jest, gdy wen odmawia współpracy *patrzy wzrokiem a'la Uchiha "Kotek" Sasuke na swojego wena* Czyżby Itachi poznał swoją przyszłą dziewczynę? Bierz ją tygrysie! W ogóle nie masz pojęcia jak ja kocham Twojego Itasia. Chyba postawię mu ołtarz xd. Ale czy nie będzie się on gryzł z ołtarzem Itasia Shoko? *myśli* A, kij z tym! I jak Kotek śmie mówić takie rzeczy o Łasicy? A czy mówiłam już jak ja kocham Saso i Deia? Nie, to mówię. BOŻE, JA ICH UBÓSTWIAM! KOCHAM TWOJĄ "WIELKĄ TRÓJCĘ". Oni rozpierdalają system. A związek Naru i Sasu... hmm... trochę za bardzo im się układa... Mam nadzieję, że rodzice trochę to popsują. Nie lubię historii, gdzie bohaterowie nie mają problemów. Taa, wiem, bardzo konstruktywny komentarz xd
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci weny, weny, szczęścia, pomyślności, nie przejmowania się bzdetami, spełnienia marzeń, blablabla, i jeszcze raz weny!
Ayo
Zapraszam na mojego bloga: http://yaoistoriesbyayo.blogspot.com/
OMGG piszesz dalej ;www; już straciłam nadzieję ze coś wstawisz, ale cuda sie zdarzają yeeey <3 życzę duuuuuużo weny i zdrowia :"3
OdpowiedzUsuńBóg wysłuchał mej modlitwy <3 Moje ukochane opowiadanie <3 Kurde <3 Kocham Cię <3 Życzę weny, nie przestawaj pisać bo umrę ;c
OdpowiedzUsuńO jezu w końcu nowy rozdział:) nie sądziłam że coś się tu jeszcze pojawi. Kocham to opowiadanie to pierwsze yaoi jakie przeczytałam i mam do niego tak wielki sentyment :) Od dzisiaj będę częściej tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę wreszcie jesteś z powrotem tak długo czekałam na nowy rozdział i się pojawił, jest on super napisany naprawdę widać ciężką prace w nim czekam na kolejny i mam nadzieję, że ukaże się w miarę szybko, ale jestem także bardzo ciekawa jak to bd z ich rodzicami i ojcem Naruto, a także ciekawi mnie jak radzą sobie Kiba z Nejim, Kakashi z Iruka. Pozdrawiam i życzę BARDZO DUŻO WENY !!!!! Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńJejku tyle ludzi kocha ten blog o.o więc. Dawaj skarbie te rozdziały xD
OdpowiedzUsuńpisz pisz pisz pisz pisz pisz!!! : D
OdpowiedzUsuńOkej, piszesz ciekawie i fajnie i jesteś w linkach na moim blogu.
OdpowiedzUsuńhttp://wizje-rudej.blogspot.com
~ Ruda
nie dosć ze uwielbiam anime z naruto i sasuke to teraz twoje opowiadanie z tych które juz przeczytałam jest moim najbardziej ulubionym chciała bym niedlugo przeczytać jakiś rozdział jak naruto spotyka sie ze swoim ojcem. To opowiadanie jak narazie nie wyczerpało sieę... powalajace i niesamowite... licze na nocie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńOMG!! NIE WIERZĘ!!
OdpowiedzUsuńSprawdzam spis dawno nie odnawianych blogów, na których były moje najulubieńsiejsze opowiadania, patrzę, a tu co - nowy rozdział - sprzed 3 MIESIĘCY! Jeej.
Szczerze, fabuły nie pamiętałam ni w ząb xD Ale czytając to, powoli nagle wszystko wskoczyło na swoje miejsce, co jest naprawdę niesamowite, bo nie wszyscy potrafią w jednym rozdziale nawiązać do całej fabuły stworzonego przez siebie opowiadania.
Wydawało mi się, że przez ten czas, kiedy mnie nie było wyrosłam z takich troszkę "naiwnych" opowiadań, ale nie, jednak nie!
Jedyne co mnie gryzie to fragment o tym jak Sasek "wszedł" w Naruto bez przygotowania. Ja wiem, że takie opowiadania nie muszą być co do joty realistyczne, ale przygotowanie przed seksem analnym to podstawa. Inaczej jest ból, krew i zgrzyt zębów, a nie ochy i achy, o których tak bardzo pragniemy czytać.
Mogę czekać i kolejne miesiące, ale proszę pisz dalej to opowiadanie. PROSZĘ :)
Musiałam się naczekać ( ja nie ale inni tak)
OdpowiedzUsuńpoczekam miesiąc ale dodaj nowy rozdział...
AA!! noc zarwałam na te cudne opowiadanie! Nie przerywaj pisania, będę często zaglądała, mam nadzieję że coś dorzucisz!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie chciałabym dodać Cię do pasków, ja dopiero zaczynam.
https://eronarutoopowiadania.blogspot.com
Czekam mam nadzieje ze cos jeszcze dodasz. Naprawde wciagnelo mnie to opowiadanie i chce wiecej i wiecej zyze ci weny <3
OdpowiedzUsuńA teraz sie jeszcze bardziej wszystko rozkrecilo. Itachi sobie kogos znalazl (chyba xd) Naru i Sasu sie ten teges i niedlugo wracaja ich rodzice ;-; czekam na wiecej ;* ~Werka *3*
Ja też jak najbardziej proszę o nowy rozdział!!!!!!!! Kocham to opo. Jest takie... AAAFHGHGFGHGSHGDJGHAGSJDGHAG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pROSZĘ, PISZ JE DALEJ, NIEWAŻNE KIEDY BĘDZIE NASTĘPNA NOTKA, ALE PISZ JE DALEJ, OONEEGAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAIII !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny, zdrowia, czasu, chęci i jeszcze raz weny!!
~Daga ^.^"
Rozdziały mi się skończyły! Co ja teraz zrobię ze swoim życiem? Życzę weny! :D I pisz szybko, bo umrę jeżeli wkrótce nie będzie tu kolejnego rozdziału. Twoje yaoi jest jak narkotyk *.*
OdpowiedzUsuńHaha jak milo jest przeczytac taki dzielo jeszcze raz... Normalnie az serce sie kraja jak widze takie cudowne wpisy.. <3 czasem tozarywalam nocki by przecsytac jeszcze jeden rozdzial ... A w szkole później był zombi .. :-)
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze wrocilam do tego bloga ....nie moge sie doczekac kolejnego wpisu ...
Czekamy z utesknieniem ....
Szkoda. Mi sasuke i naruto bo musza teraz sie powstrzymac przy rodzicach.. Okropnosc...ze ludzi. Nie są tolerancyjni,..itp...
Itach moze teraz uda. Mu sie zakochac i znaleźć osobe ktora go pokocha takim jakim jest ... Deidara widać jjest niewyzyty .. Sasori zaspokoj tego blondaska ...
Karin i saori życze szcześcia w drodze życia poslubnego itp...
Licze na jakies scenki z kiba i nejim skoro sa parą...wiesz o co chodzi ..:-)
Pozdrawiam tez autorke tego dzieła... :-) <3
Wspieramy cie w dalszym ciągu bys tworzyła takie dziela jak te ...
Podrawiam~Shizuo Heiwajima
Boże kobieto ja już dłużej nie wytrzymam. TAK CHOLERNIE KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE. JEST ONO NAJLEPSZE ZE WSZYSTKICH KTORE CZYTALAM W MOIM NUDNYM ZYCIU. Weny, weny i jeszcze raz WENY! Nie przejmuj się niczym. :| Tak bardzo Cie KOCHAM mimo, że nie znam. Ten opowiadanie jako jedyny powoduję uśmiech na mojej twarzy. Każdy pocałunek czy inne wspaniałe chwile pomiedzy Sasuke i Naruto ACH! Często też się śmieje, hahhaha najbardziej kiedy wkracza Itaś ^.^ Czytałam to opowiadanie od początku do końca 8 razy. O.o Ale zawsze kiedy powracam do początku, modlę się żeby to sie nie skończyło. :( JEZU BŁAGAM PISZ: :( Chciałabym poczuć się jak chłopcy jeju być na miejscu któregos z nich! Jeszcze raz kocham Cie! I PISZ PISZ BO RLLY NIE WYTRZYMAM :(((((
OdpowiedzUsuńŚledzę to opowiadanie od samego początku tak więc parę lat już to jest. Ostatnio rzadziej jednak nadal co jakiś czas sprawdzam czy pojawiła się nowa notka. Rozumiem wena i czas nie zawsze chodzą w parze jednak podzielam zdanie innych i życzę udanego powrotu do tego opo pewnego pięknego dnia. Czytałem już to niezliczoną ilość razy (tak jestem facetem, i lubię yaoi, i mam dziewczynę :P ) i będę czytać gdyż twój styl jest tak lekki i świetnie dobrany do klimatu opowiadania, iż sprawia to przyjemność podczas czytania. Z wielką nadzieją czekam wraz z znajomymi na dalszy ciąg. Taki blog warto pielęgnować a opo zachować dla potomnych ^^ niech uczą się tolerancji bo to teraz pokazuje jakimi ludźmi jesteśmy. Pewnie się będę powtarzać jednak kocham twoją twórczość i zawsze będę ją kochać. Czekamy z zniecierpliwieniem kochana :*
OdpowiedzUsuńZnowu ja odwiedzam ten blog.... Dalej nie mq nowego wpisu .. * szloch*
OdpowiedzUsuńSskoda ze nie masz weny... Ale zycze ci jest by wrocila ;3
Ps. Wszyscu co tutaj sie wpisali zycza ci powrotu do pisania tego bloga i pojawienia sie nowych rozdzialow ...
Podrawiam~Shizuo Heiwajima
( tamte dwa wpisy jako SH to tez ja :-) ) hahh
Na prawdę cudownie piszesz! Mam nadzieję, że wrócisz do formy i wkrótce pojawi się kolejny wpis c:
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością i życzę weny xx
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, mam nadzieję że jeszcze spotkamy Katsumi bo wydaje się taka... że bardzo by pasowala do Itachiego... oby ich rodzice nie zastali w takiej sytuacji...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia