Rozdział 1
Przez ulice miasta Konoha przemieszczał się młody blond włosy
chłopak. Był wysoki (ok. 1.80), przystojny. Miał niesamowicie niebieskie oczy,
które razem z krótkimi o kolorze pszenicy włosami dawały niesamowity efekt.
Kobiety, mężczyźni, dzieci wszyscy się za nim oglądali. Nie tylko dlatego, że
był taki przystojny. Z jego pięknej twarzy nie znikał uśmiech. Każdy, kto
spojrzał w jego twarz zaraz sam się uśmiechał. Prawie wszyscy w Konoha znali
tego chłopaka. Jego matka, Kushina Uzumaki, była lekarzem i to bardzo znanym. Z
resztą sam chłopak był także znany za swoje własne osiągnięcia. Był
niesamowicie inteligentny i każdy widział w nim następcę swojej matki. Był
także bardzo wysportowany, co było widać. Był kapitanem drużyny siatkarskiej w
szkole średniej.
Właśnie teraz szedł szybkim krokiem do restauracji. Jego
mama zadzwoniła do niego i powiedziała, żeby ubrał się w garnitur i przyszedł
do jednej z najbardziej znanych restauracji. Chłopak zastanawiał się o co może
chodzić? Chciał jej powiedzieć, że dzisiaj miał ciężki dzień w szkole i nie ma
ochoty na wyjścia. Ale pani Uzumaki była nieugięta. Bardzo jej zależało na tym,
żeby syn przyszedł. Westchnął tylko i przyspieszył. Chciał już mieć za sobą to
spotkanie. Zamknąć się w pokoju, założyć słuchawki na uszy i się wyciszyć. A co
go tak dzisiaj wkurzyło? To co zwykle. Pewien 17-letni brunet. Jeszcze tylko
kilka kroków i będzie na miejscu. A oto i jest cel jego spacerku.
- No nie Młocie! Dlaczego muszę wpadać na ciebie w takim
miejscu? – zagrzmiał za nim znajomy głos.
Blondyn się odwrócił i zobaczył swojego największego wroga.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke Uchiha, przystojny brunet, lat 17 siedział ubrany w
garnitur w taksówce i jechał na spotkanie z ojcem i bratem. Miał czarne krótkie
włosy i tego samego koloru oczy, które niezwykle kontrastowały z jego bladą
cerą. Jego brat wrócił dzisiaj ze studiów. Ojciec z tej okazji zaprosił swoich
synów na kolację.
- Przecież powrót
syna ze studiów to nie jest powód żeby wybierać się do restauracji i to jeszcze
najdroższej w całym mieście. – zastanawiał się.
Taksówka zatrzymała się w korku. Zniecierpliwiony nastolatek
spojrzał na zegarek.
- Dalej pójdę piechotą. – oznajmił lodowatym, obojętnym
tonem, po czym zapłacił i wsiadł z auta.
Do restauracji nie miał daleko. Nagle w tłumie zauważył
znajomą blond czuprynę. Wszędzie mógł ją rozpoznać. Zmarszczył niechętnie
czoło. Przypomniał sobie dzisiejszą awanturę w szkole.
- Co on tutaj robi?
– myślał. – No nie Młocie! Dlaczego muszę wpadać na ciebie w takim miejscu?
Blondyn się odwrócił i spojrzał niechętnie na chłopaka.
- To samo mogę powiedzieć, Draniu!
Brunet podszedł do niego i zmierzył go wzrokiem.
- Co tu robisz?
- A co cię to obchodzi? Czy ja ciebie pytam?
- Jestem umówiony w ojcem i bratem.
- A gówno mnie to obchodzi. – i wszedł do budynku.
Zaraz po nim wszedł brunet.
- Dzień dobry. Słucham panów. Proszę podać nazwisko. –
odezwał się kelner.
- Naruto Uzumaki.
- A pana godność? – zwrócił się do bruneta.
- Sasuke Uchiha.
- Ach tak. Proszę za mną.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Kelner prowadził ich przez całą salę. Kiedy zatrzymał się
przy stoliku, blondyna objęły czyjeś ramiona.
- Witaj kochanie. Nareszcie jesteś.
- Mamo. Przestań proszę.
Dopiero kiedy kobieta puściła chłopaka zobaczył z kim
siedziała przy stoliku. W tej chwili przeżywał szok. Z resztą Sasuke też był
zszokowany.
- Witaj braciszku! Cześć Naruto! – przywitała się troszkę
starsza wersja Sasuke.
- Dzień dobry. – zwrócił się do wszystkich.
- Witajcie! – odpowiedział czarnowłosy mężczyzna, który
siedział koło Itachiego. – Proszę siadajcie.
- Tato co tu się dzieje? – Sasuke właśnie odzyskał mowę.
- Siadaj zaraz podadzą obiad. Zamówiłem dla ciebie twoje
ulubione danie.
- Ja dla ciebie też kochanie. – zwróciła się pani Uzumaki do
syna.
Zaczęli jeść. Sasuke co chwila parzył na ojca i zastanawiał
się co tu się dzieje. Spojrzał na brata, który jak zwykle był uśmiechnięty od
ucha do ucha.
- Zupełnie jak ten
głupi Młot. – pomyślał.
Spojrzał na Naruto i bardzo się zdziwił, bo chłopakowi wcale
nie było do śmiechu.
Po skończonym posiłku Fugaku zamówił szampana.
- Tato przecież jesteśmy niepełnoletni.
- Ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Więc możecie wypić. – tu
spojrzał również na blondyna. – Z resztą, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że
nie pijesz alkoholu? – uniósł jedną brew i spojrzał na najmłodszego syna.
Zobaczył wściekłe spojrzenie. – No dobrze. Zaraz wam wszystko wytłumaczymy.
Sasuke i Naruto spojrzeli na siebie. Nie rozumieli o co
chodzi. Fugaku Uchiha złapał za rękę matkę blondyna. Co wprawiło nastolatków w
wielkie zdziwienie.
- Moi drodzy ja i Kushina… - spojrzał na kobietę.
- Zamierzamy wziąć ślub. – dokończyła.
Chłopcy patrzyli w szoku na dorosłych. Analizowali to co
usłyszeli.
- Moje gratulacje tato! – wykrzyknął Itachi. – Moje gratulacje
pani Uzumaki. A czy mogę mówić mamo? - i zaśmiał się głośno.
- Jeśli tylko chcesz? Proszę bardzo.
- Zaraz, zaraz. STOP!! – odezwał się najmłodszy z Uchihów.
Już odzyskał świadomość. – Jak to ślub?
- Właśnie jak to? – odezwał się Naruto. Jego głos się
trząsł.
- Jak to? Jak to? – odezwał się ojciec. – Ja i Kushina
kochamy się i chcemy się pobrać. Czy to takie dziwne?
- Jak to się kochacie?! – blondyn był zły.
- No spotykamy się już o 6 miesięcy. – odpowiedziała
kobieta.
- Mamo dlaczego mi nic nie powiedziałaś?
- Jestem dorosła i nie muszę ci się tłumaczyć.
- Kiedy ślub? – dopytywał się Itachi.
- Za 3 tygodnie.
- ZA 3 TYGODNIE?! – krzyknęli chórem Naruto i Sasuke.
- Tak. I od jutra zaczynamy się przeprowadzać. –
odpowiedział mężczyzna.
- PRZEPROWADZAĆ!? – znów ten sam chórek.
- O kurcze chłopaki nie wiedziałem, że jesteście tacy zgodni
i zsynchronizowani? – Itachi najwyraźniej miał ubaw tą całą sytuacją.
Naruto i Sasuke posłali mu piorunujące spojrzenie. Ale
długowłosy i tak nic sobie z tego nie robił.
- Tak. Przeprowadzamy się do nowego domu. – odpowiedziała
spokojnie kobieta. – Wasz tata i ja będziemy mieli bliżej do pracy, a wy do
szkoły.
- Nie! Zaraz! Ja mam mieszkać pod jednym dachem z tym tu
oto?! – zapytał Sasuke wskazując na blondyna
- Ja ci zaraz dam z tym to oto, Draniu! A właśnie. Ja mam
mieszkać z tym czymś?!
- Dosyć! – zagrzmiał władczy głos mężczyzny. – My się was
nie pytamy o pozwolenie. Już podjęliśmy decyzję i teraz was tylko informujemy.
Za 3 tygodnie cała nasza piątka będzie rodziną, a od jutra przeprowadzka. I
koniec dyskusji.
Dopiero zaczynam czytać to opowiadanie a już mi się podoba. Lecę czytać dalej :D
OdpowiedzUsuńDzieki temu blogowi chyba polubie yaoi <3
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńgahaha naprawdę składałam się ze śmiechu to czytając :D Ja nie wiem co bym zrobiła gdybym była na ich miejscu xD a Itachi jak zawsze wszystkim podekscytowany :D Dopiero zaczynam to czytać a już mnie zdopingowało do kolejnych rozdziałów ;)
OdpowiedzUsuń~Donia
oo robi sie ciekawie
OdpowiedzUsuńCzytałam to o północy, mieszkam na poddaszu a moi rodzice na parterze, miałam zamknięte drzwi ale jak się zaczęłam śmiać to ich obudziłam.
OdpowiedzUsuńNieźle wciąga =*w*=
OdpowiedzUsuńKurde czytam ten blog już 3 raz <3
OdpowiedzUsuńJa też!!! :D To opo jest świetne!!! Po prostu genialne!!! Hehehe! A i ktoś tam wyżej pisał, że dzięki temu blogowi chyba polubi yaoi. Ja nie do kończ, bo przyjaciółka siostry też jest yaoistką i o tym nawija, więc już miałam z tym styczność, no ale za to dzięki Hikaru-chan ja też zaczęłam się tym bardziej interesować i tyle tego czytać!! Wszystko zasługa Hikaru-chan!!! (znowu się ujawnia moja dziecinność trochę...Gomen...)
Usuń~Daga ^.^" (Hehe...)
Ciekawi się zapowiada , ale w niektórych miejscach są literówki :)
OdpowiedzUsuńChyba się tak trochę zakochałam w tym już po 1 rozdziale ._____.
OdpowiedzUsuńBoże! Boże! Boże! *q*
OdpowiedzUsuńCzytałam to opowiadanie już wcześniej, ale później jakoś zgubiłam linka >.<
ONO JEST ŚWIETNE!
Poszukiwałam go przez całe nędzne życie i wreszcie znalazłam! Bogu dzięki !
Kocham Cię za te Twoje opowiadania !!! <3
Omg to jest świetne! :D
OdpowiedzUsuńHaha cały czas mi się chce śmiać xD
Taka niezręczna sytuacja xD
Jezuu *^* zazdroszcze Ci pomysłu :D
Poprawiłaś mi humor, bo oglądałam przed chwilą odcinek 212 Naruto Shippuuden i za dużo sakurwy było. I ona myśli, że ma szanse u Sasuke?! Hmpf... XD bulwers... No i szkoda mi było Karin.. Ona chciała tylko zobaczyć jeszcze raz uśmiech Sasia... Ale i tak niech ginie i przepada SasuNaru/NaruSasu 4ever!!! :D
Zboczyłam z tematu... UPS :D
Fajne są relacje pomiędzy Sasiem i Naru. A i Łasic i jego teksty xD Super :3
Pozdrawiam, Ami-chan <3
1 rozdział a już mnie oczarował ... ;D
OdpowiedzUsuńfajny rozdział , bardzo mi się podoba..... nie dziwię się że sasuke i Naruto byli zszokowani. też bym byłą.
OdpowiedzUsuńOmg ♡♡♡♡ kocham twoje wszystkie opowiadania ♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńHihi... No nieźle :D Czytam dalej :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOmg! :D Dopiero zaczynam czytać, ale opowiadanie zapowiada się ciekawie :3 Pierwszy rozdział, a Naruto i Sasuke już zdążyli się pokłócić XD A do tego ten Itachi :D Już mi się podoba! ^.^ Ps. Miałaś świetny pomysł z tym opowiadaniem. Naruto i Sasuke w jednym domu? Po prostu genialne! :D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńwspaniale, naprawdę wspaniale się zapowiada... cóż za synchronizacja Naruto i Sasuke, toż to będzie regularna wojna...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, naprawdę cudownie... Naruto, Sasuke jaka synchronizacja... toż to będzie chyba regularna wojna...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, naprawdę cudownie zapowiada się to opowiadanie... Naruto, i Sasuke o jaka synchronizacja... dwóch największych rywali pod jednym dachem to będzie regularna wojna...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza