Rozdział 62
Naruto obudził się, kiedy dochodziła godzina 11. Przeciągnął
się leniwie stwierdzać ze smutkiem, że leży sam. Wstał, wyszedł z pokoju
kierując się do łazienki i wtedy…
- KURWA ITACHI! CO TY WYPRAWIASZ IDIOTO!
Uzumaki z zaciekawieniem udał się po cichu do kuchni. Staną
w drzwiach i obserwował krzątających się po pomieszczeniu braci.
- Zamknij się. Chcesz obudzić naszego chorego Narusia?
- Mojego Narusia. Mojego. – poprawił go Sasuke. – Możesz mi
powiedzieć z łaski swojej co to kurwa ma być? – wskazał na miskę stojącą przed
starszym.
- No jajecznica. – wzruszył ramionami Itachi.
- Ty to, kurwa, nazywasz jajecznicą?! Rozgniecione,
ugotowane na twardo jajka?!
- A co? Tak się nie robi?
- Nie idioto.
- A skąd ty możesz wiedzieć. Jesteś na bakier z kuchnią, tak
samo jak ja.
- Widziałem jak Naruto robił. Nie dam mu tego świństwa na
śniadanie.
- Phi. Trzeba było samem zrobić.
- Zaraz zrobię. – warknął Sasuke.
- Nie zrobisz. Jajka się skończyły.
- Jak to skończyły? Przecież było z 10.
- Wykorzystałem wszystkie.
- To co ja teraz, kurwa, podał Naruto na śniadanie, co?
Ubierz się szybko i idź do sklepu.
- Dlaczego ja?
- Bo spierdoliłeś śniadanie! Nie wkurwiaj mnie bardziej!
- To daj mi forsę, bo jestem spłukany.
- Kurwa nie ma z ciebie żadnego pożytku.
Nagle usłyszeli za sobą głośny śmiech. Odwrócili się i
zobaczyli skręcającego się ze śmiechu blondyna.
- No i widzisz. Obudziłeś swojego Narusia. – skomentował
Itachi.
- Zamknij się deblu.
- Co wy tam robicie? – zapytał Naruto wchodząc do kuchni.
- Nic. – starszy Uchiha zasłonił ciałem nieszczęsną
jajecznicę.
- Naruto idź w powrotem do łóżka. – powiedział Sasuke tonem
nie znoszącym sprzeciwu.
Uzumaki podszedł do Itachiego ignorując zdanie ukochanego,
odsunął starszego z braci i spojrzał z szerokim uśmiechem na miskę. Pokręcił
głową i westchnął głośno.
- Podajecie mi majonez. Sasuke pokrój szczypiorek, ale
bardzo drobno. –
Podszedł do jednej z szafek i wyjął z niej sól i pieprz.
Dodał dwie łyżki majonezu, pokrojony szczypiorek, posolił i popieprzył.
- No i gotowe! Proszę bardzo! Pasta jajeczna al’a Uzumaki
Naruto. – uśmiechnął się szeroko.
- Naru jesteś kuchennym geniuszem. Kocham cię. – Itachi
przytulił się do blondyna i potarł policzkiem jego policzek.
Nagle został od niego brutalnie odciągnięty. Sasuke posłał
mu mordercze spojrzenie.
- Jesteś stanowczo za blisko matole. – warknął.
- Sasuke nie przesadzaj. – odezwał się niebieskooki.
Cała trójka usiadła z stole w jadalni i zaczęli jeść
śniadanie. Itachi patrzył zszokowany, jak Sasuke smaruje kromkę chleba pasta, a
następnie karmi nią blondyna.
- Sam mogę to zrobić. – powiedział Naruto wyrywając z ręki
kochanka chleb.
- Lewą ręką? Ciekawe jak. Daj spokój. Pozwól mi cię
porozpieszczać. – wyszeptał mu do ucha i jednocześnie zaczął go gładzić po
udzie.
Przez cało blondyna przeszłą gorąca fala, która doprowadziła
go do drżenia.
- Ekhem. – zakaszlał Itachi. – Nie zapominajcie, że ja cały
czas tu jestem. No chyba, że macie ochotę na trójkącik.
- Zamknij się. – warknął Sasuke. – Może zjadłbyś w swoim
pokoju? – zasugerował.
- Może przynieść wam jakieś zabaweczki… eee… no wiecie.
- ITACHI!
Naruto uśmiechał się pod nosem. Uwielbiał wsłuchiwać się w
przekomarzanki braci.
- Czemu nie. Może w przyszłości skorzystamy. Ja na przykład
chętnie bym wykorzystał te kajdanki. – odezwał się Naruto patrząc wyzywająco na
Sasuke.
- MŁOCIE! – Uchiha zmierzył go morderczym spojrzeniem, a na
jego policzkach pojawiły się delikatne rumieńce, co nie uszło uwadze starszego
z braci.
- Braciszku co się tak rumienisz? Czyżby przywiązanie cię do
łóżka było jedną z twoich fantazji seksualnych. – Naruto prychnął widząc jak
policzki ukochanego przybierają kolor purpury. – No, no braciszku. To w końcu
kto w waszym zawiązku jest seme.
- NIE TWÓJ ZAKICHANY INTERES! – wydarł się Sasuke. – AAAA!
ZEJDŹCIE ZE MNIE!
- No nie wiem czy byłbyś szczęśliwy gdyby Naruto z ciebie
zszedł. Chciałbym zobaczyć jak wyglądasz przywiązany do łóżka. Eh… To musi
wyglądać…
- Niesamowicie seksownie. – powiedział za niego Naruto
rozmarzonym tonem.
- Naru chyba nie chcesz mi powiedzieć, że udało ci się
przywiązać Sasu do łóżka?
- Udało. I mu się nawet to podobało. Prawda kotku?
- Kotku? – Itachi spojrzał na młodszego, który ciskał
mordercze pioruny to na niego, to na Naruto.
- Naruto jeszcze słowo a będziesz biedny. – warknął.
- Ale dlaczego. To do ciebie bardzo pasuje. – zaśmiał się
Itachi. – Wiesz Naru, że jak Sasuke był młodszy uwielbiał być masowany po
głowie. Ach. Mruczał wtedy tak przesłodko jak kociak.
- ITACHI! DO CHOLERY ZAMKNIJ MORDĘ.
- Hehe. Wiem coś o jego mruczeniu. – wymknęło się
Uzumakiemu.
- Jeszcze słowo, a zabiję was obu!
- Ależ kotku dlaczego się tak denerwujesz. – Itachi udał ton
blondyna po czym wybuchł śmiechem, a zaraz dołączył do niego Naruto.
- Debile. – skomentował pod nosem Sasuke.
- No dobra to ja się zbieram. Umówiłem się z Sasorim i
Deidarą. Eh… Mam tylko nadzieję, że nie wymyślą jakieś orgii. Ostatnio często
wciągają mnie w te swoje gierki. Hmm… Chyba powinienem znieść sobie dziewczynę
albo chłopaka. – Itachi wstał od stołu, poszedł do przedpokoju i po chwili dało
się słyszeć dźwięk zamykanych drzwi.
Sasuke spojrzał się na ukochanego.
- A teraz będzie kara, za naśmiewanie się ze swojego
kochanego chłopaka. – pochylił się nad blondynem.
- Sasuke… - chciał zaprotestować i w ty momencie rozległ się
telefon.
Naruto w oka mgnieniu znalazł się przy aparacie, odetchnął
głośno żeby się uspokoić i podniósł słuchawkę.
- Słucham.
- Cześć Naruto.
- O cześć mamo. – usiadł wygodnie w fotelu w salonie.
- Jak się czujesz skarbie? Jesteś już w domu.
- Tak. Lekarz stwierdził, że mogę iść do domu.
Sasuke uśmiechnął się przebiegle. Uklęknął między nogami
blondyna i przez bokserki zaczął masować jego męskość.
- Przestań! Odbiło ci?!
- Naruto zasłonił ręką słuchawkę.
Jednak Uchiha nie przejął się jego gadaniem. Wyjął penisa
Uzumakiego z bokserek i wziął do buzi.
- Jak twoja rękę kochanie? – zapytał Kushina.
- Eee… Dobrze. – starał się skupić na tym co mówiła jego
mama, ale przez jego ciało przechodziły przyjemne fale, co nie ułatwiało mu
zadania.
- Naruto wszystko w porządku?
- Tak! – krzyknął gwałtownie, kiedy Uchiha przygryzł główkę
penisa.
- Naru!
- Hmmm. – złapał za czarne kosmyki żeby spowolnić ruchy
chłopaka.
- Paryż jest taki piękny. Postanowiliśmy z Fugaku, że
przylecimy tu kiedyś całą rodziną.
- Aha. – wysapał. – Sasuke przestać. – wyszeptał do bruneta.
Sasuke lizał i ssał na przemian jego męskość. Dłonie wdarły
się pod koszulkę i zaczął drażnić sutki.
- Cieszę się, że się zgadzasz. Bo bardzo się bałam, wiedząc
jaki masz lęk wysokości.
Na twarzy Uchihy pojawił się przebiegły śmieszek.
- Aaaa. – blondynowi wyrwał się krzyk, jak poczuł w sobie
dwa palce.
- Naruto co się stało?! – zaniepokoiła się kobieta.
- Eee… Nic… Ja… Tylko… Uderzyłem się w nogę… o szafkę. –
wyjąkał.
- Moje biedactwo. – użalała się pani Uchiha.
Tym czasem Sasuke przyspieszył ruchy ręką. Wbijał się w cało
blondyna coraz szybciej i brutalniej. Dodał jeszcze jedne palec i spojrzał jak
Naruto zagryza dolną wargę. Poleciała stróżka krwi. Wziął jego męskość do buzi
i poruszał głową w rytm swoich palców.
- Mamo… możemy… pogadać… później – wyjęczał. – Bardzo mnie
boli… aaa… noga.
- No dobrze zadzwonię wieczorkiem. To na razie.
- Pa! – odłożył telefon.
Popchnął Sasuke na plecy i usiadł na jego biodrach.
- Co ty kurwa wyprawiasz? – wyjęczał nie ukrywając dużego
podniecania.
Trząsł się na całym ciele.
- Hehe. To była kara.
- Czyś ty już kompletnie zwariował? Chcesz żeby się
dowiedzieli?
- Tylko mi nie mów, że to ci się nie podobało. – przekręcił
się tak, że Naruto leżał pod nim. – To, że twoja mama mogła nas odkryć było
bardzo podniecające. Nie sądzisz? – zaczął palcem drażnić, jego i tak już
podrażnione wejście.
- Sasuke…
- No co? Przecież to lubisz. – włożył w niego trzy palce
trafiając w prostatę.
- Ach! – krzyknął Naruto, przyciągając do siebie ukochane ciało.
– Mocniej!
- Jak sobie życzysz. – przyspieszył swoje ruchy trafiając za
każdym razem w prostatę.
- Sasuke! – krzyknął blondyn. – Daj mi go!
- Co? – spojrzał na niego zdziwiony.
Był równie mocno podniecony co Uzumaki i za bardzo nie
kojarzył faktów.
- Twojego penisa. Daj mi go! – niebieskooko wił się w
podniecenia.
- Naruto ty chcesz…
- Kurwa Sasuke! – krzyknął wkurzony.
Przewrócił zaskoczonego bruneta na plecy, zsunął z niego
bokserki i bez namysłu włożył jego sztywnego penisa do buzi.
- Naruto czek…
- Nie chcę czekać. – oderwał się na chwilę od penisa, tylko
po to żeby chwilę później wziąć go z powrotem do buzi.
- Naruto zróbmy do razem. – wyjęczał Sasuke.
- Yhm. – Naruto przekręcił się tak, że Uchiha miał przed
sobą jego pulsującego penisa.
Brunet wziął go do buzi i zaczął poruszać energicznie głową,
wbijając jednocześnie w jego trzy palce.
- Toś ty taki
sprytny Uchiha? – pomyślał Naruto. - Chcesz
się tak bawić? A proszę cię bardzo.
Wsunął do jego wnętrza również trzy pace i poruszał nimi w
rytm ruchów bruneta. Kiedy Sasuke poczuł w sobie pale, od razu trafiające w
prostatę, zacisnął mocniej zęby na męskości kochanka. Naruto skrzywił się
czując ból, ale zaraz mu przeszło. Po kilku minutach doszli razem w swoje usta.
Podnieśli się do siadu, spojrzeli na siebie zamglonymi spojrzeniami. Ich usta
złączyły się namiętnym pocałunku. Ich smaki zmieszały się ze sobą.
- Prysznic czy kąpiel? – zapytał Sasuke.
- Nic. Jestem wykończony. – położył się zimnych panelach.
Uchiha położył się obok.
- Jesteś w tym dobry. – powiedział cicho.
- W czym?
- W doprowadzaniu mnie do białej gorączki. – uśmiechnął się
brunet.
- Zawsze byłem w tym mistrzem. – uśmiechnął się szeroko i
nagle spoważniał. – Sasuke nie rób tego więcej.
- Ale czego? – udał niewiniątko.
- Nie dobieraj się do mnie, kiedy gadam przez telefon. A
zwłaszcza jak tą drugą osobą jest moja mama.
- Ale było ci dobrze. – oparł się o jego tors i spojrzał
prosto w niebieskie tęczówki.
- Draniu.
- Tak Młotku? – uśmiechnął się. – To już nie mówisz do mnie
kotku?
Naruto prychnął i próbował się podnieść z podłogi, jednak
nogi odmówiły mu posłuszeństwa.
- No zobacz co ze mną zrobiłeś Draniu? Nawet nie mam sił,
żeby się podnieść.
- Tak się składa, mój przesłodki Młocie, że ja jestem w
podobnym stanie.
- Draniu facet nie może być słodki! Ile razy mam ci to
powtarzać?!
- Ale ty jesteś słodki. I to bardzo. A zwłaszcza tam na
dole. – przysunął się bliżej i chwycił za jego penisa.
- Sasuke…
- Mam ochotę cię schrupać. – wyszeptał mu do ucha,
przesuwając dłonią po trzonie męskości.
- Chcesz mnie wykończyć? – wysapał, zdajać sobie sprawę, że
jest coraz bardziej podniecony.
- To też. Ale najchętniej to bym cię przeleciał.
- Myślałem, że jesteś zmęczony.
- Dla ciebie zawsze odnajdę w sobie pokłady energii.
Nagle do salonu wpadł Itachi i Sasorim z Deidarą, stanęli
jak wryci, kiedy zobaczyli Naruto i Sasuke
- Eeee. Zapomniałem portfela. – powiedział Itachi.
Naruto schował zażenowaną twarz w zagłębieniu szyi
ukochanego.
- W salonie na pewno go nie ma. Nie umiesz pukać. – warknął
młodszy, zasłaniając sobą ciało kochanka.
- A od kiedy to puka się do własnego domu co?
- A wy na co się tak gapicie? – wkurzył się Sasuke
spoglądając na Sasoriego i Deidarę, na którego twarzy gościł rumieniec.
- Eeee. Itachi muszę skorzystać z łazienki. Chyba mam zwód.
– zapiszczał blondyn i pognał do łazienki.
- Kochanie pomogę ci. – powiedział Sasori i poszedł za
chłopakiem.
- Itachi przestań się gapić. – warknął młodszy.
- Eeee. A tak portfel. – wbiegł po schodach, po chwili
cofnął się. – Może byście coś na siebie włożyli, albo okryli kocem, albo poszli
do swojego pokoju. Eeee… No bo wiecie… Wygląda to… Sexy… Przyznaję… Ale…
- SPIERDALAJ DEBILU! – wydarł się Sasuke ściągając z kanapy
koc i przykrywając siebie i Naruto, który był tak zawstydzony tą sytuacją, że
nie mógł się poruszyć i odezwać.
Cały czas chował swoją twarz w ramionach ukochanego.
- Sasuke… - wyszeptał słabo.
- Aaaa. On naprawdę
jest przesłodki. – pomyślał Sasuke. – Już dobrze. Spokojnie.
Nagle usłyszeli głośne jęki dochodzące z łazienki, a Itachi
akurat w tym samym momencie zszedł na parter.
Podszedł do drzwi łazienki i zapukał głośno.
- Ej no! Ładnie to tak robić takie rzeczy beze mnie?!
Nagle drzwi otworzyły się i Itachi został wciągnięty do
środka. Naruto i Sasuke patrzyli na to w szoku. Po chwili drzwi ponownie się
otworzyły i cała trójka wyszła śmiejąc się w niebo głosy.
- Szkoda, że nie widzicie swoich min. – zaśmiał się Sasori.
- Ale wiecie, że my nie żartowaliśmy z tym pięciokątem. –
powiedział Deidara. – Sasuke mam ochotę schrupać cię tak jak twojego brata. Eh…
ale póki co to się nim zadowolę. – wbił się namiętnie w usta Itachiego.
- Ekhem. – odkaszlnął Sasori. – A ja?
- Ty przed chwilkę miałeś rozrywkę. – powiedział Dei,
odsuwając się od Itachiego. – No ale skoro masz na to ochotę.
- Eeee. Chłopaki lepiej stąd chodźmy, jeśli chcemy jeszcze
trochę pożyć. – Uchiha spojrzał nerwowo na swojego brata.
- Chodźmy do nas. Urządzimy małą orgietkę. – zapiszczał
Deidara.
- No to na razie. Nie wiem czy wrócę na noc. – Itachi
pomachał ręką w stronę braci.
- Pa Sasuke, Naruto. – powiedział Sasori.
- Pospieszcie się ze swoim pierwszym razem. Już nie mogę się
doczekać naszej orgietki. – zaśmiał się Deidara, wychodząc za resztą.
Długo siedzieli i patrzyli się w szoku na drzwi za którymi
zniknęła cała trójka.
- O ja pierdolę. Co to kurwa było? – wyszeptał Naruto. –
Sasuke powiedz, że miałem zwidy.
- Eeee. Sam nie jestem pewien. Pierwszy raz widziałem jak
mój brat całuje się z facetem. Eh… To trochę szokujące. Zawsze wiedziałem, że
jest bardzo… eeee… jak to powiedzieć… wyzwolony seksualnie… ale to i tak
szokuje. Idziemy pod prysznic?
- Eeeee. No.
Podnieśli się nie bez trudności, ponieważ w między czasie
nogi im kompletnie zdrętwiały, i pokuśtykali na piętro do łazienki.
Matko.! Ja normalnie z tych tekstów Itaria prawie sie posikałam ze śmiechu ale końcówka BOSKA.!! *_*
OdpowiedzUsuńHAHAHA!! ITACHI TO MÓJ BÓG!! kocham te jego teksty ahhaha xd
OdpowiedzUsuńAno... Szczerze mowiac to nawet nie pamietam, czy juz komentowalam, ale no... Nawet jesli nie, to ta notka zdecydowanie tego wymaga xD Cala tresc, zawartosc, trzewia... No cokolwiek... Sie wyslowic nie umiem... Kwintesencja! O ! Gdyby kwintesencje tej notki zmienila moj poglad na panele podlogowe -nigdy wiecej gniecenia sie na krzesle! Panele sa bardziej ekonomiczne! Szczerze to koncowka mnie rozbroila... Nie bylam w stanie przyczytac tego nie robiac przerw na niekontrolowane parskniecia... Na cholere im sie do salonu wrabali... A potem do lazienki >< aaa... Za wszelkie bledy przpraszam- pisze z telefonu
OdpowiedzUsuńkocham twego bloga on jet zajebisty :D czytając tą notkę miałam cały czas buraka na twarzy a usta mi się nie zamykały po prostu gratuluję talentu <3
OdpowiedzUsuńITAMI
hahahahahahahhahaah kocham tego bloga!!!!!!!!!!!!! ta boska sytuacja ... *3*
OdpowiedzUsuńItachi mnie rozwala ! on i te jego boskie teksty...hhahahahaha ;D
wenyy cx /Maniaczka
cudoo!!! boska sytuacja i rozwalające kłótnie i teksty Itasia!!!!!! szczerze... chciałabym żeby między Ita a Naru coś na chwilę zaiskrzyło... *3*
OdpowiedzUsuńszacun i wenyy ;3 /Maniaczka
Zgadzam się z pozostałymi!!! Notka świetna, rozwaliła mnie ta końcówka po prostu. No a ta jajecznica Itasia...hahaha.!! >.< No SUPER rozdział po prostu, nie ma co do tego wątpliwości. Weny życzę i pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Itachi wymiata tak samo jak Sasori i Deidara kochaaaaaam ich i twoje opowiadanie <3 ~Werka *3*
OdpowiedzUsuńItachi... LOL ! :D Ale na tym rozdziale tak się uśmiałam że musiałam wziąć coś na uspokojenie xD Deidara ----> Sasori ----> Itachi -----> Sasuke ------> Naruto ... fajny pięciokąt xD
OdpowiedzUsuńItachi ty zboczeńcu xD
OdpowiedzUsuńNormalnie ryczęxD
OdpowiedzUsuńItachi to chyba pod drzwiami podsłuchiwał, że wejść w tym momencie:D
OdpowiedzUsuńnajlepszy rozdział ever
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, to było och super, te kłótnie braci... ale nasz Naruś to geniusz kulinarny...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia