Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 51


Rozdział 51

- Oooohaaaayoooo! – przywitał się Naruto ziewając.
Z półprzymkniętymi oczami usiadł przy stole i nawet nie spojrzał na Sasuke.
- Pokłóciliście się, że musiałeś spać na kanapie? – zapytała się matka.
Uzumaki nic nie odpowiedział, ale taka niema odpowiedź mówiła wszystko. Brunet westchnął tylko.
- Sasu-onichan! – do jadalni wpadł Obito. W Naruto zagotowało się jak tylko usłyszał ten piskliwy głos. – Nee pójdziemy dzisiaj do wesołego miasteczka? – usiadł mu na kolanach, co spotkało się z prychnięciem blondyna.
- Obito daj spokój Sasuke. – odezwał się ciotka. – Ma dzisiaj szkołę, a poza tym trzeba się przygotować do jutrzejszego dnia.
- Ale ja chcę iść z Sasuke do wesołego miasteczka. Proszę Sasu-onichan.
- Może pozwól Sasuke się nim dzisiaj zając. Przynajmniej nie będzie się plątał pod nogami. – wyszeptał Fugaku.
- Sasuke nie będziesz miał nic przeciwko? – zapytała Uruchi.
- Ani mi się waż zgadzać. – myślał Naruto. – Nie zgadzaj się. Nie zgadzaj się.
- Jane nie ma problemu, kończę dziś wcześniej.
- Pieprzony Drań. A niech spierdala w pizdu.
Uzumaki wstał gwałtownie i poszedł do przedpokoju. Sasuke patrzył na niego i nie rozumiał dlaczego ten się na niego tak wkurza.
- Super pójdziemy do wesołego miasteczka. – Obito zszedł z kolan kuzyna i zaczął skakać z radości. – Sasu-onichan, ale pójdziemy sami?
- Dlaczego? – zdziwił się.
- Bo Naruto-onisan mnie nie lubi.
- Naruto? Nie możliwe. – zdziwiła się Kushina. – Na pewno cię lubi.
- Taaa. Najchętniej bym go zabił mamo. – pomyślał Naruto wchodząc do kuchni.
Wziął swoje drugie śniadanie i wyszedł rzucając krótkie cześć. Sasuke westchnął wziął swoje drugie śniadanie i również wyszedł.

- Naruto! Naruto poczekaj! – dogonił chłopaka. – Jesteś na mnie zły?
- A nie widać?
- No właśnie widać.
- To czemu się głupio pytasz?
- A możesz powiedzieć o co się gniewasz?
- Domyśl się WPISU.
- Naruto porozmawiajmy.
- Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać. Nie odzywaj się dzisiaj do mnie.
- Wiem o co ci chodzi.
- No tak wszystko wiedzący Uchiha.
- Jesteś zazdrosny.
- Słucham?! – stanął jak wryty i spojrzał, po raz pierwszy dzisiejszego ranka, na Sasuke. – Ja zazdrosny? Też mi coś. – prychnął. – Nie jestem taki jak ty.
- Ale wiesz, że zazdrość to coś normalnego, jeśli kogoś kochasz?
- Nie kocham cię i daj mi święty spokój. – puścił się pędem na przystanek autobusowy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- A co on dzisiaj w takim złym humorze? – zapytał Neji.
Przechodząc koło Naruto zauważył, że na jego twarzy maluje się wściekłość. Sasuke patrzył cały czas w jego plecy i wzdychał.
- Coś ty mu zrobił? – zapytał się Sai.
- Nic. Jest po prostu zazdrosny? – powiedział na tyle głośno, żeby blondyn usłyszał.
Odpowiedziało mu prychnięcie.
- Zazdrosny? – zaciekawił się Hyuuga.
- Wczoraj przyjechał kuzyn mojego taty z rodziną. Pamiętacie mojego kuzyna Obito?
- Aha. To ten mały brzdąc, który cały czas za tobą lata. – zauważył Sai.
- Tak. O niego jest zazdrosny. – znowu powiedział głośno i tak jak poprzednio usłyszał prychnięcie.
Sasuke westchnął i położył głowę na ławce. Uśmiechnął się lekko.
- Ale to dobrze, że jest o mnie zazdrosny. To znaczy, że jednak coś do mnie czuje. Ale nie chce się przyznać do tego, że jest zazdrosny. – rozmyślał. – Hmmm. Może jednak powinienem zrobić użytek z tych kajdanek. Taaaa. Skuje go znowu i zacznę całować gdzie popadnie. Zrobię mu dobrze i przestanie się na mnie gniewać. Sasuke jesteś genialny. – zaśmiał się głośno.
Neji i Sai spojrzeli na niego ze zdziwieniem.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Pójdziesz z nami? – Sasuke podszedł po lekcjach do swojego chłopaka.
- Nie. Mam dzisiaj trening, ale ty oczywiście zapomniałeś.
- Naruto proszę przestań się na mnie dąsać.
- Lepiej się pospiesz, bo spóźnisz się na spotkanie ze swoim kuzynem. – zaczął iść w stronę sali gimnastycznej.
Sasuke westchnął i wyszedł ze szkoły.

- Co on sobie kurwa wyobraża? – złościł się blondyn. – Niech się zadowoli swoim malutkim słodkim kuzynkiem.
- Naru aż tak cię wzięło? – odezwał się Gaara. – Nie myślałem, że możesz być taki zazdrosny.
- Ja nie jestem zazdrosny! Po prostu ten bachor mnie wkurza. Cały czas się do niego klei i mówi te swoje „Sasu-onichan”. Porzygać się można. I jeszcze dzisiaj w nocy wpakował się nam do łóżka. Przez niego musiałem spać na kanapie. – Gaara zaczął się śmiać. – Co cię tak śmieszy? – wściekł się blondyn.
- Naru przyznaj się wreszcie do tego, że jesteś zazdrosny.
- Już ci mówiłem, że nie jestem! Daj mi spokój! – wydarł się. – Jeśli się nie pospieszymy spóźnimy się na trening.
- Hai, hai. – uśmiechnął się rudzielec.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Naruto skup się! Co ty wyprawiasz do cholery?! – po raz kolejny, od jakieś godziny, dostał burę od trenera. – Uzumaki do mnie natychmiast! Co się z tobą dzisiaj dzieje? – powiedział już łagodniej Jiraiya.
- Przepraszam.
- Czy to ma związek z jutrzejszym ślubem?
- Nie.
- Jeśli coś cię gryzie to wiesz, że możesz mi o tym powiedzieć.
- Wiem, ale nic mi nie jest.
- Kłamiesz. Twoja mama jest szczęśliwa, prawda? Więc nie przejmuj się tym ślubem.
- Już ci mówiłem, że nie chodzi o ślub.
- Skoro nie chcesz powiedzieć, to trudno. Ale pamiętaj, że możesz przyjść do mnie z każdym problemem.
- Tak. Dzięki. Przyjdziesz jutro na ślub.
- Tak. A i mógłbyś od czasu do czasu wpaść w odwiedziny do swojego ojca chrzestnego. Ostatni raz byłeś u mnie z jakiś miesiąc temu.
Nagle oczy Naruto zabłysły, a usta wygięły się delikatny uśmiech.
- Przenocujesz mnie do poniedziałku?
- Jasne. Ale powiedz mi dlaczego?
- Przyjechał kuzyn Fugaku i śpią w moim i Sasuke pokoju. Zostają do poniedziałku.
- Aha. Nie ma sprawy.
- Dzięki. Będę wieczorkiem.
Blondasek odwrócił się i wrócił na boisko.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Ależ ja jestem wykończony. – odezwał się Sasuke siadając na kanapie w salonie. – Obito ma tak samo dużo energii jak Naruto.
- A pro po twojego blondyna. Nie wiem co zrobiłeś, ale to chyba poważna sprawa. – odparł Itachi.
- O co ci chodzi? – zdziwił się młodszy.
- Idź do waszego pokoju to sam się dowiesz.
Zaniepokojony brunet jak burza przemknął do pokoju, wpadł do niego i stanął jak wryty.
- Co ty robisz?
- Nie widać? Pakuję się.
- Naruto nie przesadzaj. Obito to tylko 10-letnie dziecko. To po pierwsze. Po drugie nie jestem pedofilem, a po trzecie i najważniejsze bardzo cię kocham i tylko ciebie. A tak w ogóle to gdzie ty się wybierasz?
- Do Jiraiya.
- Do swojego trenera? Czyś ty zwariował? Jak to będzie wyglądało jak będziesz mieszkał u swojego nauczyciela.
- On nie jest tylko moim nauczycielem. Jiraiya to mój ojciec chrzestny. Jest jak rodzina.
- Naruto proszę. Zostań. Aż tak bardzo jesteś zazdrosny.
- TAK! – wydarł się, odwrócił się w stronę chłopaka i spojrzał prosto w czarne tęczówki. – Cholera mnie bierze, jak widzę go klejącego się do ciebie. Cieszyłem się, kiedy Itachi powiedział, że możemy spać w jego pokoju. Ale ten bachor musiał przyjść i wszystko zepsuć, a ty nawet nie poszedłeś za mną. Wiedziałeś, że jestem wściekły, ale mnie zostawiłeś. – Sasuke zaczął się głośno śmiać. – No tak, a teraz się ze mnie śmiejesz. Cudownie.
Wściekły usiadł na podłodze po turecku i skrzyżował ręce na piersiach. Brunet podszedł do niego, ukucnął i pogładził po policzku.
- Zostań. Obiecuje, że dzisiaj w nocy Obito nie przyjdzie.
- Mam inny pomysł. – chwycił go za rękę. – Chodź ze mną.
- Co?! – zdziwił się Uchiha.
- Chodź ze mną do Jiraiya. Mam u niego swój własny pokój. Jak byłem młodszy, a mama miała nocny dyżur to nocowałem u niego.
- Ale Naruto…
- Możemy mu powiedzieć.
- Powiedzieć?
- O nas.
- Zwariowałeś.
- Nie. Ufam mu, a poza tym czuje, że musze komuś o tym powiedzieć, a mamie nie mogę. A z resztą on jest pierwszą osobą, która dowiedziała się, że mój ojciec zakochał się w mężczyźnie. Więc pewnie zrozumie.
- No dobra. Spakuję się szybko. Ale czy to nie będzie dziwne jak obaj do niego pójdziemy?
- Nie.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Rozległ się dzwonek do drzwi. Jiraiya z bananem na ustach i wielką drewnianą łyżką w ręce poczłapał do drzwi.
- No nareszcie się doczekałem mojego ukochanego chrześniaka. Właśnie robiłem ra… - urwał w pół zdania, kiedy jego wzrok padł na czarnowłosego chłopaka.
- Cześć. – przywitał się Naruto.
- Dobry wieczór. – odezwał się Sasuke.
- Eeee. Zapraszam w moje skromne progi. Rozgośćcie się. – wszedł z powrotem do kuchni.
Za chwile do pomieszczenia wszedł Naruto. Usiadł przy stole i patrzył na krzątającego mężczyznę.
- Jiraiya. Muszę ci coś powiedzieć.
- Chyba się domyślam co. – odwrócił się do chłopaka i spojrzał na niego.
Naruto uśmiechnął się go chrzestnego. Ten mężczyzna znał go bardzo dobrze. Rozumieli się bez słow. To właśnie on zastąpił mu ojca, kiedy ten go opuścił.
- Jak długo to już trwa?
- 2 tygodnie.
- Kochasz go?
- Tak.
- A on ciebie?
- Też.
- To jest najważniejsze. - uśmiechnął się. – Rozumiem, że Kushina nic nie wie.
- Fugaku też nie.
- Ech Naruto. Wiesz, że jak matka się dowie to nie będzie przyjemne. Zwłaszcza po tym co zrobił Minato.
- Powiedz mi. Jak on ci to powiedział?
- Hahaha. Tak samo jak ty. Przyszedł tutaj ze swoim chłopakiem, usiadł w kuchni, na tym samym krześle co ty i z uśmiechem na twarzy opowiadał mi jaki jest szczęśliwy. Zupełnie jak ty teraz.
- Nigdy cię nie zapytałem. Ale ty wiesz gdzie on jest, prawda? I masz z nim kontakt?
- Tak. – padła krótka odpowiedź.
- Czy jest szczęśliwy?
Mężczyzna usiadł przy stole naprzeciwko blondyna.
- Nie całkowicie, ponieważ nie może być przy tobie. – uśmiechnął się lekko.
- Przecież to on mnie zostawił!
- Myślę, że czas najwyższy żebyś się dowiedział prawdy.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Kushina kazała mu trzymać się od ciebie z daleka. Nie pozwoliła mu na jakiekolwiek kontakty z tobą. W pewien sposób ją rozumiem. Minato bardzo ją zranił. Każde jego spotkanie z tobą było by dla niej męką. Minato często do mnie dzwoni i wtedy pyta się tylko o ciebie. Potrafimy przegadać godziny.
- Naprawdę. – niebieskie oczy świeciły się ze szczęścia. Jiraiya pokiwał głową. – Dlaczego moja mama nie powiedziała mi prawdy? A ja myślałem, że po prostu mu na mnie nie zależy.
- To nie prawda. Gdybyś widział jego twarz jak się urodziłeś. Nigdy jeszcze nie widziałem go takiego szczęśliwego.
- To dlaczego się ze mną nie kontaktuje? Pozwala na to żebym myślał, że mnie nie kocha.
- To nie jest dla niego łatwe. Nie kontaktuje się z tobą także ze względu na Kushinę. Kobiety bardzo przezywają zdrady swoich mężczyzn, a co dopiero zdradę z mężczyzną. Wtedy czują się jeszcze bardziej oszukane.
- Będę musiał w końcu jej powiedzieć.
- To prawda, ale nie teraz. Jest szczęśliwa i najlepiej tego teraz nie psuć. Sasuke czego się napijesz?! – zawołał mężczyzna.
- Poproszę herbaty. – wszedł do kuchni.
- Chciałbym żeby wszystko było jasne. – wymachiwał drewnianą łyżką przed sasusowym nosem. – Masz dbać o mojego chrześniaka jakby to był twój najdroższy skarb. Zrozumiano? - Uchiha uśmiechnął się i przytaknął. – No to itadakimasu.
Postawił przed nimi talerze z ramen.

Po skończonej kolacji usiedli w salonie i rozmawiali. Sasuke i Naruto opowiedzieli mu o wszystkim co wydarzyło się przez te dwa tygodnie. Uchiha stwierdził, że to był bardzo dobry pomysł żeby tutaj przyjść. Czuł, że wieki kamień spadł mu z serca. Także czuł potrzebę powiedzenie komuś o wszystkim. Dochodził już godzina 23, kiedy Jiraiya stwierdził, że czas najwyższy iść już spać.
- No dosyć tego gadania. Trzeba wypocząć na jutrzejszy dzień. Dobrej nocy chłopcy. – i zniknął w swojej sypialni.

Naruto i Sasuke weszli do pokoju blondyna. Był to malutki, ale bardzo przytulny pokoik. Łóżko stało pod oknem, koło niego małe biurko. Nie było szafy, za to stała duża komoda. Chłopcy umyli się i położyli. Musieli się bardzo do siebie przytulić ponieważ łóżko było małe. Ale to akurat im nie przeszkadzało.
- Przepraszam Sasuke.
- No wiesz. Cieszę się, że jesteś zazdrosny, ale przesadziłeś.
- Ty też jesteś o mnie zazdrosny. I też czasami przesadzasz.
- Taaa. Nie wiedziała ze ten cały Jiraiya to taki spoko koleś.
- Uwielbiam go, mimo, że na treningach daje nam taki nie miłosierny wycisk.
- Muszę ci się do czegoś przyznać. – zaczął niepewnie Uchiha.
- Co przeskrobałeś?
- Nic, ale miałem nieczyste myśli. Oczywiście z tobą w roli głównej.
- Czemu mnie to nie dziwi? Co takiego sobie wyobraziłeś.
- Że cię zakuję z te kajdanki i…
Naruto przerwał mu całując go namiętnie w usta.
- Nie musisz mnie zakuwać w kajdanki. Ale jeśli chcesz to kiedyś ci na to pozwolę.
- Przyznaj się spodobało ci się to.
- Teraz ty mi się podobasz.
Blondyn zaczął go całować po szyi. Jednaj po chwili znalazł się na plecach i czuł na swoich ustach namiętny pocałunek.
- Czy nie obudzimy Jiraiyi? – zapytał odrywając się od ukochanego co spotkało się z pomrukiem niezadowolenia.
- Nie. On śpi jak kamień.
- Aha. Czyli mogę pójść na całość.
- Sasuke…
- Wiem, wiem. Spokojnie.
Brunet włożył dłoń pod bokserki chłopaka i zaczął pocierać penisa. Obsypywał pocałunkami szyję ukochanego. Naruto odchyli głowę do tyłu i zatopił palce w czarnych kosmykach. Sasuke całują , liżąc i pogryzając miejscami śniadą skórę, zszedł na sutki. Wziął jednego w usta i zaczął go ssać od czasu do czasu zataczając językiem kółeczka na około niego. W tym samym czasie zacisnął swoją dłoń na członku Naruto i co chwila zahaczał kciukiem o jego czubek. Z gardła blondyna wydobył się cichy jęk.
- Lubisz się ze mną drażnić. – to było bardziej stwierdzenie niż pytanie.
- Nie. Lubię cię dotykać i pieścić. – Sasuke podsunął się wyżej i pocałował kochanka namiętnie w usta. – Ale niech ci będzie.
Uchiha pocałował czubek penisa, po czym wziął go całego w usta i zaczął szybko poruszać głową. Co chwila zmieniał prędkość. Naruto zacisnął dłonie na prześcieradle. Zaczął poruszać biodrami, a jego gardła zaczęły wydobywać się głośne jęki, których nawet nie próbował zatrzymać. W końcu z głośnym jękiem doszedł w gorących ustach ukochanego. Sasuke położył się koło niego i przytulił go mocno.
- Sasuke ja też chcę ci to zrobić.
- Nie musisz.
- Zamknij się. – pocałował go czule.
W chwilę później poczuł ciepłe usta na swoim penisie. Naruto sunął językiem wzdłuż penisa, a dłonią pieścił jądra. Wziął męskość kochanka w usta i zaczął poruszać wolno głową by zaraz przyspieszyć. Po czym znowu go lizał i ssał. W pewnym momencie lekko przygryzł delikatną skórkę. Sasuke zamknął oczy i wplótł palce w blond włosy. Z każdym ruchem blondyna po jego ciele rozchodziły się gorące fale. Jego oddech przyspieszył, a z gardła zaczęły się wymykać jęki.
- Naruto ja już nie wytrzymam. – wyjęczał głośno, po czym doszedł wypowiadając imię ukochanego.
- Sasuke kocham cię. – powiedział mu do ucha.
- Ja ciebie też. Śpijmy już bo jutro będziemy nie przytomni.
- Aha. – blondasek uśmiechnął się lekko i wtulił nagi tors chłopaka. – Ale obiecaj mi, że ten cały Obito nie będzie się do ciebie kleił.
- W tym momencie ty to robisz.
- Ja mam prawo.
- Hehe. Nie tylko do tego. – wtulił twarz w blond kosmyki i wdychał przyjemny i ukochany zapach. – Kolorowych snów.
- Tobie też.
Po kilku minutach po pokoju rozchodziły się spokojne oddechy uśpionych kochanków.

3 komentarze:

  1. ...i piękne zakończenie ;33
    genius z Ciebie Hikaru-senpai *3* / Maniaczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie zgadzam się z Maniaczką. Jesteś genialna. :D
      ~Daga ^.^'

      Usuń
  2. Hejeczka,
    wspaniale, uuuu... nasz Naruto zazdrosny i to bardzo... i jak się okazało Minato nie porzucił Naruto, to kushina zabroniła mu jakich kolwiek kontaktów z synem... więc mam nadzieję, że się teraz spotkają i porozmawiają, Jiraya na pewno ułatwi im to...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń