Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 47


Rozdział 47

- Naruto! Naruto! – Gaara potrząsnął przyjacielem.
- Eeee. – blondyn spojrzał nieprzytomnym wzrokiem na chłopaka.
- Musimy coś wymyślić. – powiedział Shikamaru.
Cała 7 siedziała w kawiarni. Wszyscy mieli zdenerwowane miny. Nawet na twarzy Sasuke można było wyczytać zdenerwowanie. Sami zainteresowani od czasu usłyszenie plotki ani razu na siebie nie spojrzeli i nie zamienili ani słowa.
- Na szczęście mamy tutaj dwóch ekspertów od komputerów. – kontynuował Shika. – Kiba, Neji możecie się jakoś dowiedzieć kto napisał tę plotkę na forum?
- Postaramy się. – powiedział Inuzuka.
- Żeby napisać coś na forum ta osoba musi się zalogować? – powiedział Neji. – Możemy się włamać na serwer forum i sprawdzić, kto to napisał.
- Nie zapominaj, że ta osoba mogła zalogować się jako gość, więc może jej nie być w bazie danej serwera. – powiedział Kiba.
- Hmmm. Ale możemy sprawdzić o której dokładnie godzinie ta wiadomość została umieszczona i na jakim komputerze. – powiedział długowłosy brunet.
- Pod warunkiem, że ta osoba korzystała z pracowni informatycznej naszej szkoły. – zauważył Kiba.
- Nie martw się. Nawet jeśli nie korzystała z komputera szkolnego to i tak można to sprawdzić. – uśmiechnął się Hyuuga.
- A jak to sprawdzisz? – zainteresował się Gaara.
- Mój tata prowadzi firmę komputerową. Mamy tam dużo informatyków mogę któregoś porosić o pomoc.
- No dobrze, a jak się już dowiemy kto to, to co zrobimy? – zapytał się Sai.
- Skopiemy mu dupę! – wrzasnął Kiba, zacisnął pięść i pogroził w powietrzu.
- A skąd wiesz, że to facet? – zapytał się Gaara. – Może to dziewczyna.
- Dziewczyna? – zdziwił się Inuzuka.
- No tak. Może podkochuje się w Naruto, albo Sasuke. I jak dowiedziała się o ich związku to złamało się jej serce. A wiecie jakie potrafią być dziewczyny.
Nagle Sasuke podniósł się gwałtownie i zaczął wychodzić w kawiarni.
- Sasu a ty dokąd? – zapytał się Sai.
- Coś mi się przypomniało. – powiedział i wyszedł z kawiarni.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke stał przed drzwiami jakiegoś domu i nacisnął dzwonek. Po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich różowowłosa dziewczyna.
- Sasuke co ty tu robisz? – zdziwiła się Haruno.
- Powiem krótko. Jeśli to ty stoisz za tą plotką, to przysięgam, że zapłacisz mi za to.
- Ale ja nie wiem o czym ty mówisz.
- PRZESTAŃ ZGRYWAĆ IDIOTKĘ! WIEM, ŻE TO TY!
- A nawet jeśli, to co mi zrobisz?
- Wiedziałem.
- A poza tym to nie jest plotka. Słyszałam jak ten pieprzony Uzumaki chwalił się Gaarze.
- Ostrzegam się! Jeśli skrzywdzisz Naruto…
- Nie rozumiem co on ma takiego w sobie, że go wybrałaś? Jest facetem. To jest obrzydliwe.
- Nigdy tego nie zrozumiesz. Nigdy nie byłaś naprawdę zakochana.
- Nie prawda. Ja kocham ciebie.
- Już ci coś powiedziałem na ten temat! Masz się przestać wtrącać w moje życie! Na co liczyłaś rozprowadzając tę plotkę?! Że rzucę Naruto i zwiążę się z tobą, żeby ludzie nie pomyśleli, że to wszystko prawda?! Nic mnie nie obchodzi co myślą inni ludzie! Ale jeśli Naruto przy tym ucierpi to nigdy ci tego nie wybaczę! I tak ci uprzykrzę życie, że będzie przeklinała dzień w którym mnie spotkałaś! KOCHAM GO! ROZUMIESZ?! KOCHAM! I NIE POZWOLĘ ŻEBYŚ TO ZEPSUŁA!
Dziewczyna patrzyła z przerażeniem na zdenerwowanego chłopaka. Sasuke cały się trząsł i nie ukrywał jak bardzo jest zdenerwowany. Odwrócił się gwałtownie.
- Cofnij jakoś tę plotkę. Albo tak ci uprzykrzę życie, że będziesz musiała zmienić szkołę.
- Grozisz mi?
- Ty to zaczęłaś. Nie dobrze jest mieć wroga w Uchiha. Powinnaś to wiedzieć. Nienawidzę cię najbardziej na świecie. – zaczął się oddalać.
- Skoro nie zależy ci na tym co myślą inni. To dlaczego tak przejmujesz się tą plotką?
- Nie mam ci już więcej nic do powiedzenia. – oddalił się szybko od domu Haruno.
Dziewczyna patrzyła na chłopaka dopóki ten nie zniknął za rogiem. Zaczęła odczuwać złość i wściekłość.
- Jeszcze zobaczymy Sasuke. Zapłacisz mi za to. – zacisnęła dłonie w pięści.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Gdzie byłeś? – zapytał się Naruto wchodzącego do pokoju Sasuke.
Brunet położył się na swoim łóżku.
- Sasuke.
- Musiałem coś załatwić.
- Sasuke co my zrobimy, jeśli…
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.
Naruto usiadł na łóżku Uchihy.
- Przestraszyłem się.
- Ja też. – Sasuke objął w pasie ukochanego.
Jednak obaj byli bardzo przygnębieni i zdenerwowani, a w powietrzu panowała napięta atmosfera. Sasuke patrzył w smutną twarz blondyna. W sercu poczuł dziwne ukłucie. Nie lubił go takiego. Smutna mina do niego nie pasowała. Wolał jak się uśmiechał. Przytulił się mocno do niego. Naruto położył dłoń na jego głowie i zaczął go głaskać.
- Kocham cię. – powiedział cicho Sasuke.
- Ja ciebie też. – odpowiedział blondyn uśmiechając się lekko.

Rozległo się pukanie i do pokoju wszedł Itachi.
- Cześć! Dobrze, że jesteście. Macie już prezent dla rodziców? – starszy usiadł na krześle przed biurkiem Sasuke i zaczął się na nim kręcić.
Kiedy nie otrzymał odpowiedzi, spojrzał na swoich braci. Mieli bardzo smutne miny.
- Co się stało? – podjechał na krześle do łóżka.
- Na forum naszej szkoły, ktoś napisał, że ja i Sasuke jesteśmy gejami i sypiamy ze sobą.
- O w mordę. – zmartwił się Itachi. – Wiecie kto to jest?
- Nie. – odpowiedział Naruto, a Sasuke tylko westchnął.
Ale jego brat zauważył u niego dziwne napięcie.
- Naruto mama cię wołała. Jest w kuchni. – blondyn podniósł się niechętnie z łóżka i wyszedł z pokoju. – No dobra. A teraz powiedz mi kto za tym stoi.
- Dlaczego myślisz, że wiem coś takiego?
- Sasuke. Jesteś moim młodszym bratem. Znam cię bardzo dobrze.
- Sakura to zrobiła.
- Jesteś tego pewny?
- Tak. Poszedłem do niej i zrobiłem jej awanturę. Jeszcze nigdy nie byłem taki wściekły. Miałem ochotę ją zabić. Czy ty wiesz co to będzie jak się ojciec dowie?
- Na pewno nie będzie ciekawie.
- Wolę o tym nie myśleć.
- Na razie nie ma się czym przejmować. Nie denerwuj się. Ojciec nie wchodzi na forum waszej szkoły.
- Ale ktoś może mu powiedzieć.
Do pokoju wszedł Naruto.
- Itachi coś ci się pokręciło. Mama mnie nie wołała.
- Aaaa. To może rzeczywiście coś mi się pokićkało.  – uśmiechnął się starszy z braci. – To może ja już pójdę. Jeśli będziecie potrzebować  pomocy, to wiecie gdzie mnie szukać. – wyszedł.
Naruto w milczeniu usiadł przy swoim biurku. Sasuke podszedł do niego i objął go w pasie.
- Nie lubię cię takiego. Wolę jak jesteś uśmiechnięty.
- Nie mam powodów do śmiechu.
- Czy ja nie jestem wystarczającym powodem do śmiechu?
Naruto zerwał się gwałtownie z krzesła.
- Czy będziesz się uśmiechał jak nasi rodzice dowiedzą się o nas? Bo mi nie będzie do śmiechu.
- Smutna twarz do ciebie nie pasuje.
- Sasuke przestań.
Nagle rozległ się dźwięk telefonu. Uchiha podniósł przedmiot.
- Cześć Neji. Co jest? To super. Dzięki.
- Co się stało? – zapytał blondyn jak tylko Sasuke odłożył telefon.
- Nie ma już tej plotki na naszym forum, ktoś ją wykasował.
- Myślisz, że to ta sama osoba, która to napisała?
- Mam nadzieję. – pomyślał brunet. – Nie wiem. – odpowiedział.
- Miejmy nadzieje, że ta plotka nie dojdzie do naszych rodziców.
- Poczekajmy kilka dni.
- Idę spać jestem zmęczony. – powiedział Naruto i poszedł do łazienki.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć! – przywitał się Itachi.
- Cześć! – blondynek usiadł przy stole.
- Naru czy coś się stało? – zapytała się Kushina.
- Nie. Nic takiego. – zaczął jeść.
Po kilku minutach w kuchni zjawił się Sasuke. Miał podobny humor do blondyna.
- Czy aby na pewno wszystko w porządku? Przyznajcie się! Znowu się pokłóciliście. – powiedziała kobieta z gniewem.
Chłopcy nie odezwali się.
- Kiedy wy wreszcie przestaniecie się kłócić? – zapytał Fugaku.
Naruto w milczeniu skończył jeść, wstał od stołu, ubrał się i rzucając krótkie „Cześć” wyszedł do szkoły.


W szkole było bardzo spokojnie. Chociaż czasami Naruto i Sasuke mieli wrażenie, że ludzie się na nich dziwnie patrzą.
- Mam dosyć. Mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią. – wkurzał się Uzumaki.
- Jesteś przewrażliwiony. – powiedział obojętnie Gaara.
- No nie wiem. Myślę, że ta wczorajsza plotka nie zniknie tak szybko. Jak przypomnę sobie tamtych chłopaków…
- Będzie dobrze. Nie przejmuj się. – powiedział Kiba.
- Łatwo wam mówić, bo to was nie dotyczy. – powiedział Uzumaki.
- Może nie dotyczy nas bezpośrednio, ale jesteś naszym przyjacielem. – powiedział Shikamaru. – No i Sasuke także.
- Muszę coś wymyślić. Trzeba jakoś uciszyć te plotkę. – powiedział Naruto.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Co jest Sasuke? Pokłóciłeś się z Naruto? – zapytał Sai.
- Od wczoraj nie mogę się z nim dogadać. – powiedział smutno.
- Aż tak bardzo przeżywa tę historię z plotką?
- Na to wygląda. Czasami nie mogę wytrzymać z tymi jego humorkami.
- Nie wiedziałem, że Uzumaki jest taki wrażliwy.
- I to bardzo. – odpowiedział zamyślony Uchiha. – Cholera muszę z nim pogadać. Jesteśmy ze sobą od tygodnia, a już zdarzają się nam takie ciche dni. W takich sytuacjach nie wiem jak mam z nim rozmawiać.
Rozległ się dzwonek i cała 3 weszła do klasy. Kiedy Sasuke przechodził koło blondyna ten nawet na niego nie spojrzał. Usiadł smutny na swoim miejscu i zapatrzył się w plecy niebieskookiego. Po skończonej lekcji, Naruto szybko wyszedł z klasy. Uchiha poszedł za nim do łazienki.
- Dlaczego mnie unikasz? Nawet na mnie nie spojrzysz.
- Dlaczego poszedłeś za mną? Powinniśmy teraz unikać spotkań sam na sam. Wystarczy, że w domu spędzamy razem czas.
- Naruto co ty wygadujesz?
- Może i nie ma już plotki na forum naszej szkoły, ale ludzie cały czas plotkują. Nie widzisz tego jak się na nas gapią?
- No i co z tego? Niech sobie myślą co chcą. Ja nie wstydzę się tego, że jestem z tobą.
- Wiesz dobrze, że mi nie o to chodzi. Nasi rodzice nie muszą wchodzić na forum naszej szkoły, żeby się dowiedzieć co tam ludzie wypisują na nasz temat. Wystarczy, że ktoś im powie.
- Zamiast mnie unikać, to porozmawiaj ze mną. Nie chce żeby były między nami jakieś nieporozumienia. Nie lubię takiego ukrywania się po kątach.
- Myślałem o tym i wymyśliłem coś, co może oddalić od nas podejrzenia.
- No to co takiego wymyśliłeś? – zaciekawił się Sasuke.
- Pobijemy się.
- Słucham? Czyś ty kompletnie zwariował?
- Jeśli się pobijemy nikt nie posądzi nas o romans. Bo przecież ludzie, którzy się kochają to się nie biją. Ludzie przestaną plotkować na nasz temat.
- Nic z tego! Wybij to sobie z głowy! Nie mam zamiaru się z tobą bić! I to waśnie dlatego, że cię kocham. – Sasuke wyszedł z łazienki.
Naruto wybiegł za nim. Zobaczył kilka osób patrzących na nich podejrzliwie.
- Jesteś tchórzem Uchiha! – krzyknął.
Brunet odwrócił się i powiedział cicho:
- Gdybyś powiedział to jeszcze 2 tygodnie temu, to udało by ci się mnie sprowokować.
- A więc nie dajesz mi innego wyjścia.
Naruto rzucił się z pięściami na chłopaka. Uchiha nie spodziewał się ataku dlatego nie uchronił się przed prawym sierpowym wymierzonym w jego policzek. Poleciał na ścianę, po której zsunął się na podłogę. Chwycił się za bolący, czerwony policzek. Spojrzał na blondyna.
- No dalej Uchiha. Chcesz jeszcze raz oberwać?
- Zwariowałeś! Przecież powiedziałem ci… - Naruto podbiegł go niego, lecz tym razem Sasuke zrobił unik. – Uspokój się.
- Jeśli mnie nie uderzysz, to pomyślę, że ci na mnie nie zależy.
- Czy ty w ogóle słyszysz co mówisz? Jak mogę cię uderzyć, kiedy cię…
Naruto przyłożył mu pięścią w brzuch. Sasuke upadł na kolana i złapał się za brzuch.
- Ależ on jest silny, skubany. – pomyślał. – Tym razem to przesadziłeś. – zwrócił się do niego.
Podbiegł do niego i uderzył go w szczękę. Blondyn uderzył o ścianę i splunął krwią. Naruto podbiegł na Uchihy i uderzył głową w jego brzuch, przyciskając go do ściany. Sasuke nie został mu dłużny i również wymierzył mu cios w brzuch.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Do klasy wpadł jakiś chłopak. Był przerażony i cały blady.
- Uzumaki i Uchiha się biją!
Gaara, Kiba, Shikamaru, Neji i Sai spojrzeli na siebie przerażeni. Zerwali się ze swoich miejsc i pobiegli w kierunku bójki. Kiedy dobiegli, Naruto i Sasuke byli już rozdzieleni. Blondyna trzymał Iruka, a Uchihę Asuma. Obaj ledwo się trzymali na nogach. Niebieskooki miał rozciętą dolną wargę, a Sasuke łuk brwiowy. Jednak pozostałe skutki tej bójki będą widoczne dopiero wieczorem.
- KONIEC PRZEDSTAWIANIA! – powiedział nadchodzący Kakashi. – WSZYSCY WRACAĆ DO KLAS. A WY IDZIECIE DO DYREKTORA! – zwrócił się do Uchihy i Uzumakiego. – I OBAJ JESTEŚCIE ZAWIESZENI W OBOWIĄZKACH KAPITANÓW!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- CO WAM ODBIŁO, ŻE SIĘ POBILIŚCIE? – krzyczał Fugaku. – MYŚLAŁEM, ŻE MIĘDZY WAMI JUŻ WSZYSTKO W PORZĄDKU.
- Spójrzcie na siebie. Jak wy wyglądacie? – odezwała się Kushina. Obaj siedzieli w samochodzie i milczeli. - Taki wstyd. Naruto nigdy jeszcze nie byłam wzywana do szkoły z powodu twojego złego zachowania. Bardzo się na tobie zawiodłam.
- A ja na tobie Sasuke. 
Dalszą drogę do domu odbyli w milczeniu.
- Muszę wracać do pracy. Mam dzisiaj dyżur. – odezwała się Kushina, jak tylko weszli do domu.
- Ja też muszę wracać. – powiedział Fugaku.
- No nie wiem czy to dobry pomysł. Chyba nie powinniśmy zostawiać ich samych.
- Myślę, że nie będą już się bić. Prawda? – spojrzał na nich gniewnie. Chłopcy pokiwali twierdząco głowami. - Dobrze, że się rozumiemy. Chodź kochanie zawiozę cię do szpitala.
- Bądźcie grzeczni. – powiedziała pani Uzumaki.

Chłopcy weszli do swojego pokoju. Naruto usiadł przy swoim biurku, a Sasuke położył się na łóżku.
- Sasuke…
- Zamknij się. Nie chcę cię teraz słyszeć ani oglądać. To drugie jest trudne do zrobienia, ponieważ ze sobą mieszkamy. Więc przynajmniej się nie odzywaj.
- Chcę cię przeprosić.
- Przeprosić?! Powinieneś się zastanowić nad tym wcześniej! Nie musiałeś mnie bić!
- Ty też mnie uderzyłeś.
- Musiałem się jakoś bronić. – usiadł na łóżku i spojrzał na blondyna. - Gdybym się nie bronił to mógłbym nawet wylądować w szpitalu! Od samego początku mówiłem ci, że nie chcę się bić! Ale ty jesteś tak uparty!
Naruto podszedł do niego, usiadł na łóżku i przytulił się do chłopaka.
- Przepraszam. Wybacz mi. Nie miałem innego pomysłu. Wydawało mi się…
- To źle ci się wydawało. Jesteś kompletnym idiotą. Nie ściskaj mnie tak mocno. Boli mnie brzuch.
- Sasuke przepraszam. Kocham cię.
- Wiesz co? Jesteś nienormalny. Gdybyś mnie kochał to byś mnie nie uderzył.
- Naprawdę jest mi przykro.
- Daj mi już spokój. Jestem obolały i zmęczony. Idę się wykąpać.
- Co mam zrobić żebyś mi wybaczył?
- Zejdź mi na razie z oczu.
Sasuke odepchnął od siebie chłopaka, wstał i poszedł do łazienki.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Nie źle się załatwiliście. – powiedział Itachi kręcąc się na krześle młodszego brata. – Rodzice pewnie byli na was wściekli. A pro po. Nie mam żadnego pomysłu na prezent. A wy?
- Nie mam do tego głowy. – odpowiedział Sasuke odwracając się do ściany.
- Ślub już w sobotę. Kiedy macie zamiar się tym zająć? Jak na razie to zafundowaliście mi wspaniały prezent w postaci siniaków na waszych pięknych twarzyczkach. Musicie zrobić sobie makijaż. Jakoś je zapudrować lub coś tam, żeby nie były widoczne na zdjęciach. To nie będą dla ich cudowne wspomnienia, kiedy za kilka lat usiądą i zaczną oglądać zdjęcia ze swojego ślubu i zobaczą wasze posiniaczone miny.
- Zamknij się! To był jego pomysł! Tego kompletnego idioty. Ja nie chciałem się bić! – Sasuke usiadł na łóżku.
- Chciałem dobrze. Trzeba było wymyślić coś innego.
- Innego! Ty mi nawet nie dałeś czasu na pomyślenie! Po prostu się na mnie rzuciłeś!
- No już dobrze. Przestańcie. Mamy ważniejsze sprawy na głowie niż wasza bójka. PREZENT DLA RODZICÓW! Naru jakiś pomysł?
- Nie.
- Z wami dzisiaj nie da się pogadać. Raz się kochacie, że aż miło na was popatrzeć, a za chwilę drzecie ze sobą koty. Wiecie co mam dla was propozycje. Zróbcie mały, szybki numerek, a szybko się wam humorek polepszy. – Itachi wyszedł trzaskając drzwiami.

- Sasuke ja naprawę przepraszam. – zaczął po chwili Naruto.
- Mam tylko nadzieję, że te siniaki rzeczywiście się opłacą. Kurcze, jeszcze nigdy nie biłem się z tak głupiego powodu i to z osobą którą kocham.
- Więc nie przestałeś mnie kochać? – Uzumaki usiadł na łóżku bruneta.
- Jeszcze jestem na ciebie zły Młotku.
- Przepraszam.
- Jeszcze raz usłyszę to słowo, a oberwiesz. Teraz już wiem jak się czułeś kiedy cię cały czas przepraszałem.
- Ale jest mi naprawdę przykro.
- Idź na swoje łóżko Młotku.
Naruto pocałował czule chłopaka w przecięty łuk brwiowy.
- Dobranoc. – powiedział cicho i poszedł na swoje łóżko. – Kocham cię. – zgasił światło.
- Ja też cię kocham idioto. – odpowiedział Sasuke.

6 komentarzy:

  1. Nie no ta bitwa to było przegięcie, ale ja na miejscu Naruto chyba zrobiłabym to samo:( No ale nic... będzie dobrze mam nadzieje... a tak na marginesie Sakura to ściera :P

    OdpowiedzUsuń
  2. sakura goli czoło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. What!? Pff...hahahahaha... Och... niezłe. Ale ta bójka to faktycznie talie lekkie przegięcie. Znaczy, no... Właściwie chodzi o to, że ja po prostu nie lubię, jak bohaterowie takiego opowiadania się biją. Już niech się nawet i kłócą, ale nie tak... No, ale cóż. W sumie, to nie wiem, czy udałoby im się dość szybko wymyślić jakiś inny sposób, żeby odsunąć od siebie te podejrzenia... Ta, no cóż....
      Ale rozdział oczywiście i tak ekstra! ;D
      ~Daga ^.^'

      Usuń
  3. No nie! Jak oni mogli się pobić?! Chociaż ostatnie zdanie zabrzmiało obiecująco :P If you know what i mean XD

    Komentarz o tym, że Sakura goli czoło mnie rozwalił XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Sakura ty ścierwo!! Jak byś żyła na serio to tylko jeszcze jakieś trzy minuty :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, Naru ta bójka to przegięcie, no a Sasuś to od razu domyślił się kto stoi za tą plotką...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń