Rozdział 47
- Naruto! Naruto! – Gaara
potrząsnął przyjacielem.
- Eeee. – blondyn
spojrzał nieprzytomnym wzrokiem na chłopaka.
- Musimy coś wymyślić. –
powiedział Shikamaru.
Cała 7 siedziała w
kawiarni. Wszyscy mieli zdenerwowane miny. Nawet na twarzy Sasuke można było
wyczytać zdenerwowanie. Sami zainteresowani od czasu usłyszenie plotki ani razu
na siebie nie spojrzeli i nie zamienili ani słowa.
- Na szczęście mamy tutaj
dwóch ekspertów od komputerów. – kontynuował Shika. – Kiba, Neji możecie się
jakoś dowiedzieć kto napisał tę plotkę na forum?
- Postaramy się. –
powiedział Inuzuka.
- Żeby napisać coś na
forum ta osoba musi się zalogować? – powiedział Neji. – Możemy się włamać na
serwer forum i sprawdzić, kto to napisał.
- Nie zapominaj, że ta
osoba mogła zalogować się jako gość, więc może jej nie być w bazie danej
serwera. – powiedział Kiba.
- Hmmm. Ale możemy
sprawdzić o której dokładnie godzinie ta wiadomość została umieszczona i na
jakim komputerze. – powiedział długowłosy brunet.
- Pod warunkiem, że ta
osoba korzystała z pracowni informatycznej naszej szkoły. – zauważył Kiba.
- Nie martw się. Nawet
jeśli nie korzystała z komputera szkolnego to i tak można to sprawdzić. –
uśmiechnął się Hyuuga.
- A jak to sprawdzisz? –
zainteresował się Gaara.
- Mój tata prowadzi firmę
komputerową. Mamy tam dużo informatyków mogę któregoś porosić o pomoc.
- No dobrze, a jak się
już dowiemy kto to, to co zrobimy? – zapytał się Sai.
- Skopiemy mu dupę! –
wrzasnął Kiba, zacisnął pięść i pogroził w powietrzu.
- A skąd wiesz, że to
facet? – zapytał się Gaara. – Może to dziewczyna.
- Dziewczyna? – zdziwił
się Inuzuka.
- No tak. Może podkochuje
się w Naruto, albo Sasuke. I jak dowiedziała się o ich związku to złamało się
jej serce. A wiecie jakie potrafią być dziewczyny.
Nagle Sasuke podniósł się
gwałtownie i zaczął wychodzić w kawiarni.
- Sasu a ty dokąd? –
zapytał się Sai.
- Coś mi się
przypomniało. – powiedział i wyszedł z kawiarni.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke stał przed
drzwiami jakiegoś domu i nacisnął dzwonek. Po chwili drzwi się otworzyły i
stanęła w nich różowowłosa dziewczyna.
- Sasuke co ty tu robisz?
– zdziwiła się Haruno.
- Powiem krótko. Jeśli to
ty stoisz za tą plotką, to przysięgam, że zapłacisz mi za to.
- Ale ja nie wiem o czym
ty mówisz.
- PRZESTAŃ ZGRYWAĆ
IDIOTKĘ! WIEM, ŻE TO TY!
- A nawet jeśli, to co mi
zrobisz?
- Wiedziałem.
- A poza tym to nie jest
plotka. Słyszałam jak ten pieprzony Uzumaki chwalił się Gaarze.
-
Ostrzegam się! Jeśli skrzywdzisz Naruto…
- Nie rozumiem co on ma
takiego w sobie, że go wybrałaś? Jest facetem. To jest obrzydliwe.
- Nigdy tego nie
zrozumiesz. Nigdy nie byłaś naprawdę zakochana.
- Nie prawda. Ja kocham
ciebie.
- Już ci coś powiedziałem
na ten temat! Masz się przestać wtrącać w moje życie! Na co liczyłaś
rozprowadzając tę plotkę?! Że rzucę Naruto i zwiążę się z tobą, żeby ludzie nie
pomyśleli, że to wszystko prawda?! Nic mnie nie obchodzi co myślą inni ludzie!
Ale jeśli Naruto przy tym ucierpi to nigdy ci tego nie wybaczę! I tak ci
uprzykrzę życie, że będzie przeklinała dzień w którym mnie spotkałaś! KOCHAM
GO! ROZUMIESZ?! KOCHAM! I NIE POZWOLĘ ŻEBYŚ TO ZEPSUŁA!
Dziewczyna patrzyła z
przerażeniem na zdenerwowanego chłopaka. Sasuke cały się trząsł i nie ukrywał
jak bardzo jest zdenerwowany. Odwrócił się gwałtownie.
- Cofnij jakoś tę plotkę.
Albo tak ci uprzykrzę życie, że będziesz musiała zmienić szkołę.
- Grozisz mi?
- Ty to zaczęłaś. Nie
dobrze jest mieć wroga w Uchiha. Powinnaś to wiedzieć. Nienawidzę cię
najbardziej na świecie. – zaczął się oddalać.
- Skoro nie zależy ci na
tym co myślą inni. To dlaczego tak przejmujesz się tą plotką?
- Nie mam ci już więcej
nic do powiedzenia. – oddalił się szybko od domu Haruno.
Dziewczyna patrzyła na
chłopaka dopóki ten nie zniknął za rogiem. Zaczęła odczuwać złość i wściekłość.
- Jeszcze zobaczymy
Sasuke. Zapłacisz mi za to. – zacisnęła dłonie w pięści.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Gdzie byłeś? – zapytał
się Naruto wchodzącego do pokoju Sasuke.
Brunet położył się na
swoim łóżku.
- Sasuke.
- Musiałem coś załatwić.
- Sasuke co my zrobimy,
jeśli…
- Nie martw się. Wszystko
będzie dobrze.
Naruto usiadł na łóżku
Uchihy.
- Przestraszyłem się.
- Ja też. – Sasuke objął
w pasie ukochanego.
Jednak obaj byli bardzo
przygnębieni i zdenerwowani, a w powietrzu panowała napięta atmosfera. Sasuke
patrzył w smutną twarz blondyna. W sercu poczuł dziwne ukłucie. Nie lubił go
takiego. Smutna mina do niego nie pasowała. Wolał jak się uśmiechał. Przytulił
się mocno do niego. Naruto położył dłoń na jego głowie i zaczął go głaskać.
- Kocham cię. –
powiedział cicho Sasuke.
- Ja ciebie też. –
odpowiedział blondyn uśmiechając się lekko.
Rozległo się pukanie i do
pokoju wszedł Itachi.
- Cześć! Dobrze, że
jesteście. Macie już prezent dla rodziców? – starszy usiadł na krześle przed
biurkiem Sasuke i zaczął się na nim kręcić.
Kiedy nie otrzymał
odpowiedzi, spojrzał na swoich braci. Mieli bardzo smutne miny.
- Co się stało? –
podjechał na krześle do łóżka.
- Na forum naszej szkoły,
ktoś napisał, że ja i Sasuke jesteśmy gejami i sypiamy ze sobą.
- O w mordę. – zmartwił
się Itachi. – Wiecie kto to jest?
- Nie. – odpowiedział
Naruto, a Sasuke tylko westchnął.
Ale jego brat zauważył u
niego dziwne napięcie.
- Naruto mama cię wołała.
Jest w kuchni. – blondyn podniósł się niechętnie z łóżka i wyszedł z pokoju. –
No dobra. A teraz powiedz mi kto za tym stoi.
- Dlaczego myślisz, że
wiem coś takiego?
- Sasuke. Jesteś moim
młodszym bratem. Znam cię bardzo dobrze.
- Sakura to zrobiła.
- Jesteś tego pewny?
- Tak. Poszedłem do niej
i zrobiłem jej awanturę. Jeszcze nigdy nie byłem taki wściekły. Miałem ochotę
ją zabić. Czy ty wiesz co to będzie jak się ojciec dowie?
- Na pewno nie będzie
ciekawie.
- Wolę o tym nie myśleć.
- Na razie nie ma się
czym przejmować. Nie denerwuj się. Ojciec nie wchodzi na forum waszej szkoły.
- Ale ktoś może mu
powiedzieć.
Do pokoju wszedł Naruto.
- Itachi coś ci się
pokręciło. Mama mnie nie wołała.
- Aaaa. To może
rzeczywiście coś mi się pokićkało. –
uśmiechnął się starszy z braci. – To może ja już pójdę. Jeśli będziecie
potrzebować pomocy, to wiecie gdzie mnie
szukać. – wyszedł.
Naruto w milczeniu usiadł
przy swoim biurku. Sasuke podszedł do niego i objął go w pasie.
- Nie lubię cię takiego.
Wolę jak jesteś uśmiechnięty.
- Nie mam powodów do
śmiechu.
- Czy ja nie jestem
wystarczającym powodem do śmiechu?
Naruto zerwał się
gwałtownie z krzesła.
- Czy będziesz się
uśmiechał jak nasi rodzice dowiedzą się o nas? Bo mi nie będzie do śmiechu.
- Smutna twarz do ciebie
nie pasuje.
- Sasuke przestań.
Nagle rozległ się dźwięk
telefonu. Uchiha podniósł przedmiot.
- Cześć Neji. Co jest? To
super. Dzięki.
- Co się stało? – zapytał
blondyn jak tylko Sasuke odłożył telefon.
- Nie ma już tej plotki
na naszym forum, ktoś ją wykasował.
- Myślisz, że to ta sama
osoba, która to napisała?
- Mam nadzieję. – pomyślał brunet. – Nie wiem. –
odpowiedział.
- Miejmy nadzieje, że ta
plotka nie dojdzie do naszych rodziców.
- Poczekajmy kilka dni.
- Idę spać jestem
zmęczony. – powiedział Naruto i poszedł do łazienki.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć! – przywitał się
Itachi.
- Cześć! – blondynek
usiadł przy stole.
- Naru czy coś się stało?
– zapytała się Kushina.
- Nie. Nic takiego. –
zaczął jeść.
Po kilku minutach w
kuchni zjawił się Sasuke. Miał podobny humor do blondyna.
- Czy aby na pewno
wszystko w porządku? Przyznajcie się! Znowu się pokłóciliście. – powiedziała
kobieta z gniewem.
Chłopcy nie odezwali się.
- Kiedy wy wreszcie
przestaniecie się kłócić? – zapytał Fugaku.
Naruto w milczeniu
skończył jeść, wstał od stołu, ubrał się i rzucając krótkie „Cześć” wyszedł do
szkoły.
W szkole było bardzo
spokojnie. Chociaż czasami Naruto i Sasuke mieli wrażenie, że ludzie się na
nich dziwnie patrzą.
- Mam dosyć. Mam
wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią. – wkurzał się Uzumaki.
- Jesteś przewrażliwiony.
– powiedział obojętnie Gaara.
- No nie wiem. Myślę, że
ta wczorajsza plotka nie zniknie tak szybko. Jak przypomnę sobie tamtych chłopaków…
- Będzie dobrze. Nie
przejmuj się. – powiedział Kiba.
- Łatwo wam mówić, bo to
was nie dotyczy. – powiedział Uzumaki.
- Może nie dotyczy nas
bezpośrednio, ale jesteś naszym przyjacielem. – powiedział Shikamaru. – No i
Sasuke także.
- Muszę coś wymyślić.
Trzeba jakoś uciszyć te plotkę. – powiedział Naruto.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Co jest Sasuke?
Pokłóciłeś się z Naruto? – zapytał Sai.
- Od wczoraj nie mogę się
z nim dogadać. – powiedział smutno.
- Aż tak bardzo przeżywa
tę historię z plotką?
- Na to wygląda. Czasami
nie mogę wytrzymać z tymi jego humorkami.
- Nie wiedziałem, że
Uzumaki jest taki wrażliwy.
- I to
bardzo. – odpowiedział zamyślony Uchiha. – Cholera muszę z nim pogadać.
Jesteśmy ze sobą od tygodnia, a już zdarzają się nam takie ciche dni. W takich
sytuacjach nie wiem jak mam z nim rozmawiać.
Rozległ się dzwonek i
cała 3 weszła do klasy. Kiedy Sasuke przechodził koło blondyna ten nawet na
niego nie spojrzał. Usiadł smutny na swoim miejscu i zapatrzył się w plecy
niebieskookiego. Po skończonej lekcji, Naruto szybko wyszedł z klasy. Uchiha
poszedł za nim do łazienki.
- Dlaczego mnie unikasz?
Nawet na mnie nie spojrzysz.
- Dlaczego poszedłeś za
mną? Powinniśmy teraz unikać spotkań sam na sam. Wystarczy, że w domu spędzamy
razem czas.
- Naruto co ty
wygadujesz?
- Może i nie ma już
plotki na forum naszej szkoły, ale ludzie cały czas plotkują. Nie widzisz tego
jak się na nas gapią?
- No i co z tego? Niech
sobie myślą co chcą. Ja nie wstydzę się tego, że jestem z tobą.
- Wiesz dobrze, że mi nie
o to chodzi. Nasi rodzice nie muszą wchodzić na forum naszej szkoły, żeby się
dowiedzieć co tam ludzie wypisują na nasz temat. Wystarczy, że ktoś im powie.
- Zamiast mnie unikać, to
porozmawiaj ze mną. Nie chce żeby były między nami jakieś nieporozumienia. Nie
lubię takiego ukrywania się po kątach.
- Myślałem o tym i
wymyśliłem coś, co może oddalić od nas podejrzenia.
- No to co takiego
wymyśliłeś? – zaciekawił się Sasuke.
- Pobijemy się.
- Słucham? Czyś ty
kompletnie zwariował?
- Jeśli się pobijemy nikt
nie posądzi nas o romans. Bo przecież ludzie, którzy się kochają to się nie
biją. Ludzie przestaną plotkować na nasz temat.
- Nic z tego! Wybij to
sobie z głowy! Nie mam zamiaru się z tobą bić! I to waśnie dlatego, że cię
kocham. – Sasuke wyszedł z łazienki.
Naruto wybiegł za nim.
Zobaczył kilka osób patrzących na nich podejrzliwie.
- Jesteś tchórzem Uchiha!
– krzyknął.
Brunet odwrócił się i
powiedział cicho:
- Gdybyś powiedział to
jeszcze 2 tygodnie temu, to udało by ci się mnie sprowokować.
- A więc nie dajesz mi
innego wyjścia.
Naruto rzucił się z
pięściami na chłopaka. Uchiha nie spodziewał się ataku dlatego nie uchronił się
przed prawym sierpowym wymierzonym w jego policzek. Poleciał na ścianę, po
której zsunął się na podłogę. Chwycił się za bolący, czerwony policzek.
Spojrzał na blondyna.
- No dalej Uchiha. Chcesz
jeszcze raz oberwać?
- Zwariowałeś! Przecież
powiedziałem ci… - Naruto podbiegł go niego, lecz tym razem Sasuke zrobił unik.
– Uspokój się.
- Jeśli mnie nie
uderzysz, to pomyślę, że ci na mnie nie zależy.
- Czy ty w ogóle słyszysz
co mówisz? Jak mogę cię uderzyć, kiedy cię…
Naruto przyłożył mu
pięścią w brzuch. Sasuke upadł na kolana i złapał się za brzuch.
- Ależ on jest silny, skubany. – pomyślał. – Tym razem to
przesadziłeś. – zwrócił się do niego.
Podbiegł do niego i
uderzył go w szczękę. Blondyn uderzył o ścianę i splunął krwią. Naruto podbiegł
na Uchihy i uderzył głową w jego brzuch, przyciskając go do ściany. Sasuke nie
został mu dłużny i również wymierzył mu cios w brzuch.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Do klasy wpadł jakiś
chłopak. Był przerażony i cały blady.
- Uzumaki i Uchiha się
biją!
Gaara, Kiba, Shikamaru,
Neji i Sai spojrzeli na siebie przerażeni. Zerwali się ze swoich miejsc i
pobiegli w kierunku bójki. Kiedy dobiegli, Naruto i Sasuke byli już
rozdzieleni. Blondyna trzymał Iruka, a Uchihę Asuma. Obaj ledwo się trzymali na
nogach. Niebieskooki miał rozciętą dolną wargę, a Sasuke łuk brwiowy. Jednak
pozostałe skutki tej bójki będą widoczne dopiero wieczorem.
- KONIEC PRZEDSTAWIANIA!
– powiedział nadchodzący Kakashi. – WSZYSCY WRACAĆ DO KLAS. A WY IDZIECIE DO
DYREKTORA! – zwrócił się do Uchihy i Uzumakiego. – I OBAJ JESTEŚCIE ZAWIESZENI
W OBOWIĄZKACH KAPITANÓW!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- CO WAM ODBIŁO, ŻE SIĘ
POBILIŚCIE? – krzyczał Fugaku. – MYŚLAŁEM, ŻE MIĘDZY WAMI JUŻ WSZYSTKO W
PORZĄDKU.
- Spójrzcie na siebie.
Jak wy wyglądacie? – odezwała się Kushina. Obaj siedzieli w samochodzie i
milczeli. - Taki wstyd. Naruto nigdy jeszcze nie byłam wzywana do szkoły z
powodu twojego złego zachowania. Bardzo się na tobie zawiodłam.
- A ja na tobie
Sasuke.
Dalszą drogę do domu
odbyli w milczeniu.
- Muszę wracać do pracy.
Mam dzisiaj dyżur. – odezwała się Kushina, jak tylko weszli do domu.
- Ja też muszę wracać. –
powiedział Fugaku.
- No nie wiem czy to
dobry pomysł. Chyba nie powinniśmy zostawiać ich samych.
- Myślę, że nie będą już
się bić. Prawda? – spojrzał na nich gniewnie. Chłopcy pokiwali twierdząco
głowami. - Dobrze, że się rozumiemy. Chodź kochanie zawiozę cię do szpitala.
- Bądźcie grzeczni. –
powiedziała pani Uzumaki.
Chłopcy weszli do swojego
pokoju. Naruto usiadł przy swoim biurku, a Sasuke położył się na łóżku.
-
Sasuke…
- Zamknij się. Nie chcę
cię teraz słyszeć ani oglądać. To drugie jest trudne do zrobienia, ponieważ ze
sobą mieszkamy. Więc przynajmniej się nie odzywaj.
- Chcę cię przeprosić.
- Przeprosić?! Powinieneś
się zastanowić nad tym wcześniej! Nie musiałeś mnie bić!
- Ty też mnie uderzyłeś.
- Musiałem się jakoś
bronić. – usiadł na łóżku i spojrzał na blondyna. - Gdybym się nie bronił to
mógłbym nawet wylądować w szpitalu! Od samego początku mówiłem ci, że nie chcę
się bić! Ale ty jesteś tak uparty!
Naruto podszedł do niego,
usiadł na łóżku i przytulił się do chłopaka.
- Przepraszam. Wybacz mi.
Nie miałem innego pomysłu. Wydawało mi się…
- To źle ci się wydawało.
Jesteś kompletnym idiotą. Nie ściskaj mnie tak mocno. Boli mnie brzuch.
- Sasuke przepraszam.
Kocham cię.
- Wiesz co? Jesteś
nienormalny. Gdybyś mnie kochał to byś mnie nie uderzył.
- Naprawdę jest mi
przykro.
- Daj mi już spokój.
Jestem obolały i zmęczony. Idę się wykąpać.
- Co mam zrobić żebyś mi
wybaczył?
- Zejdź mi na razie z
oczu.
Sasuke odepchnął od
siebie chłopaka, wstał i poszedł do łazienki.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Nie źle się
załatwiliście. – powiedział Itachi kręcąc się na krześle młodszego brata. –
Rodzice pewnie byli na was wściekli. A pro po. Nie mam żadnego pomysłu na
prezent. A wy?
- Nie mam do tego głowy.
– odpowiedział Sasuke odwracając się do ściany.
- Ślub już w sobotę.
Kiedy macie zamiar się tym zająć? Jak na razie to zafundowaliście mi wspaniały
prezent w postaci siniaków na waszych pięknych twarzyczkach. Musicie zrobić
sobie makijaż. Jakoś je zapudrować lub coś tam, żeby nie były widoczne na
zdjęciach. To nie będą dla ich cudowne wspomnienia, kiedy za kilka lat usiądą i
zaczną oglądać zdjęcia ze swojego ślubu i zobaczą wasze posiniaczone miny.
- Zamknij się! To był
jego pomysł! Tego kompletnego idioty. Ja nie chciałem się bić! – Sasuke usiadł
na łóżku.
- Chciałem dobrze. Trzeba
było wymyślić coś innego.
- Innego! Ty mi nawet nie
dałeś czasu na pomyślenie! Po prostu się na mnie rzuciłeś!
- No już dobrze.
Przestańcie. Mamy ważniejsze sprawy na głowie niż wasza bójka. PREZENT DLA
RODZICÓW! Naru jakiś pomysł?
- Nie.
- Z wami dzisiaj nie da
się pogadać. Raz się kochacie, że aż miło na was popatrzeć, a za chwilę drzecie
ze sobą koty. Wiecie co mam dla was propozycje. Zróbcie mały, szybki numerek, a
szybko się wam humorek polepszy. – Itachi wyszedł trzaskając drzwiami.
- Sasuke ja naprawę
przepraszam. – zaczął po chwili Naruto.
- Mam tylko nadzieję, że
te siniaki rzeczywiście się opłacą. Kurcze, jeszcze nigdy nie biłem się z tak
głupiego powodu i to z osobą którą kocham.
- Więc nie przestałeś
mnie kochać? – Uzumaki usiadł na łóżku bruneta.
- Jeszcze jestem na
ciebie zły Młotku.
- Przepraszam.
- Jeszcze raz usłyszę to
słowo, a oberwiesz. Teraz już wiem jak się czułeś kiedy cię cały czas
przepraszałem.
- Ale jest mi naprawdę
przykro.
- Idź na swoje łóżko Młotku.
Naruto pocałował czule
chłopaka w przecięty łuk brwiowy.
- Dobranoc. – powiedział
cicho i poszedł na swoje łóżko. – Kocham cię. – zgasił światło.
- Ja też cię kocham
idioto. – odpowiedział Sasuke.
Nie no ta bitwa to było przegięcie, ale ja na miejscu Naruto chyba zrobiłabym to samo:( No ale nic... będzie dobrze mam nadzieje... a tak na marginesie Sakura to ściera :P
OdpowiedzUsuńsakura goli czoło
OdpowiedzUsuńWhat!? Pff...hahahahaha... Och... niezłe. Ale ta bójka to faktycznie talie lekkie przegięcie. Znaczy, no... Właściwie chodzi o to, że ja po prostu nie lubię, jak bohaterowie takiego opowiadania się biją. Już niech się nawet i kłócą, ale nie tak... No, ale cóż. W sumie, to nie wiem, czy udałoby im się dość szybko wymyślić jakiś inny sposób, żeby odsunąć od siebie te podejrzenia... Ta, no cóż....
UsuńAle rozdział oczywiście i tak ekstra! ;D
~Daga ^.^'
No nie! Jak oni mogli się pobić?! Chociaż ostatnie zdanie zabrzmiało obiecująco :P If you know what i mean XD
OdpowiedzUsuńKomentarz o tym, że Sakura goli czoło mnie rozwalił XD
Sakura ty ścierwo!! Jak byś żyła na serio to tylko jeszcze jakieś trzy minuty :p
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Naru ta bójka to przegięcie, no a Sasuś to od razu domyślił się kto stoi za tą plotką...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia