Rozdział 33
Naruto klęczał przy łóżku
bruneta i wpatrywał się jego spokojną, uśpioną twarz. Na samo wspomnienie jego
wczorajszych słów uśmiechał się szeroko.
- On mnie kocha. Wielki pan Uchiha jest we mnie zakochany.
– cały czas powtarzał w swojej głowie.
Nie mógł cały czas w to
uwierzyć. Ale to się naprawdę stało. Dotknął delikatnie jego policzka. Sasuke
mruknął z przyjemności i wtulił twarz w jego dłoń, ale się nie obudził.
Uśmiechnął się przez sen. Blondyn cicho zachichotał. Pochylił się nad chłopakiem
i pocałował go w usta. Od razu otoczyły go ramiona bruneta przyciągając go do
siebie jeszcze bliżej.
- Dzień dobry Sasuke.
- Dzień dobry. Ukradłeś
mój pomysł Młotku.
- Nie podoba ci się to Draniu?
- Tego nie powiedziałem.
- Wstawaj. Moja mama
zacznie nas zaraz wołać na śniadanie.
Podniósł się z podłogi i
wyszedł z pokoju.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć Naru.
- Cześć Gaara. –
uśmiechnął się szeroko do przyjaciele.
Niby nie było w tym nic
dziwnego. Blondyn był znany w szkole ze swojego szerokiego uśmiechu. Jednak
przyjaciel zauważył w niebieskich oczach jakieś dziwne iskierki.
- Naru co się stało?
- Cud.
Rudzielec spojrzał
pytająco na przyjaciela. Naruto rozejrzał się dookoła. Wziął chłopaka za rękę i
zaprowadził za budynek szkoły. Jeszcze raz się rozejrzał na około.
- Naruto co się z tobą
dzieje? – zaczął się niepokoić.
Niebieskooki spojrzał w
oczy przyjaciela.
- Sasuke wyznał mi
miłość.
- Że co?! Uchiha?! Nie
wierzę.
- Naprawdę. Byłem w
szoku. Jak to usłyszałem.
- Nie wierzę. – Gaara był
zszokowany.
- Jeśli ty nie wierzysz?
To wyobraź sobie jak ja na to zareagowałem.
- Jak?
- No. Sparaliżowało mnie.
Nie mogłem się poruszyć, ani się odezwać. Ale wiesz co?
- Co?
- Jestem bardzo
szczęśliwy.
- To widać. Ale chodźmy,
bo spóźnimy się na lekcję.
Poszli w stronę szkoły.
Nie wiedzieli, że ktoś przysłuchiwał się ich rozmowie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke stał przed lustrem
w łazience dla chłopaków. Próbował przybrać swój obojętny wyraz twarzy. Ale nic
z tego. Uśmiech nie chciał zejść mu z twarzy. Był zbyt szczęśliwy.
- No dobra. Dosyć tego
Uchiha. Masz mam natychmiast powiedzieć co się dzieje. – powiedział Neji.
- Już od 10 minut stoisz
przed tym lustrem i szczerzysz się. – zauważył Sai.
Sasuke westchnął.
Wiedział, że tak będzie. Ci bruneci za dobrze go znali. W końcu byli
przyjaciółmi od wielu lat. Odwrócił się w stronę chłopaków.
- Zakochałem się w Naruto
i od soboty chodzimy ze sobą. – walnął prosto z mostu.
Sai i Neji patrzyli na
niego w szoku z szeroko otwartymi buziami.
- Dobre Sasuke. Świetny
żart. A teraz na poważnie kim jest ta laska w której się zabujałeś? – odezwał
się Hyuuga.
- Naruto Uzumaki. –
powiedział spokojnie. – I wczoraj wyznałem mu swoje uczucia, a on mnie nie
odtrącił. – uśmiechnął się szeroko do przyjaciół.
- Boże Neji. Czy ty to
widzisz?
- Tak. I cały czas nie
mogę w to uwierzyć. Więc ten pocałunek w piątek, to nie było z zabawy? – to
było raczej stwierdzenie niż pytanie.
- Nie. To było na
poważnie. Pokłóciliśmy się rano więc chciałem go przeprosić.
- Sasuke. Jak? Kiedy? –
dopytywał się Sai.
- Nie wiem, to przyszło
tak nagle. Ale Karin uświadomiła mi moje uczucia.
- To Karin wie? – zapytał
zaskoczony Hyuuga.
- No tak. Musiałem z kimś
porozmawiać. A o tym łatwiej było z nią. W końcu sama jest w podobnym związku.
- Boże Sasuke ty mówisz
poważnie. – powiedział zszokowany Sai.
- No pewnie, że mówię
poważnie.
- Ale Sasuke on jest
facetem i ty…
- Wiem, kim jestem i wiem
kim on jest. Ale nic na to nie poradzę. W końcu serce nie sługa. Jeśli nie
chcecie się kolegować z gejem to wasza sprawa.
- A
czy my powiedzieliśmy coś takiego? – oburzył się Sai
- Jak możesz tak myśleć.
Przecież jesteśmy przyjaciółmi. – wkurzył się Neji. – Jesteśmy po prostu w
szoku. Musimy trochę ochłonąć. Kurcze. Więc ty i Naruto. O ja pierdzielę.
- Więc wszystko jest w
porządku? – spytał Uchiha.
- Pewnie. A teraz chodźmy
na lekcję.
- Dzięki chłopaki. Kamień
spadł mi z serca. – zarzucił im ręce na ramiona. – Pospieszmy się.
Pobiegł przodem.
- Ależ on szczęśliwy. –
uśmiechnął się długowłosy. – Jeszcze go takiego nigdy nie widziałem.
- Ja też nie. Będziemy
musieli przyzwyczaić się do tego nowego Sasuke. Ale wiesz co?
- Co?
- Zupełnie mi to nie
przeszkadza.
- Mi też nie.
Zaczęli biec i po chwili
dogonili szczęśliwego nastolatka.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sasu. – wyszeptał do
niego Neji. – Sasu.
- SASUKE UCHIHA!!! – po
klasie rozległ się krzyk Iruki.
Chłopak podskoczył na
krześle.
- Tak sensei?
- Nie lubię jak się nie
uważa na moich lekcjach.
- Ale ja uważam.
- Czyżby? To dlaczego nie
notujesz tego co dyktuję? – oddał mu zeszyt.
- Eeee. – padła niezbyt
inteligentna odpowiedź.
- Gdyby nie było
rozgrywek koszykówki. To przez cały tydzień miałbyś dodatkowe popołudniowe
lekcje. – rozległ się dzwonek. – No to do jutra.
- Oj Sasu. – pokiwał
głową Neji.
- Ale miałeś szczęście. –
powiedział Sai.
Sasuke patrzył w plecy
blondyna. W pewnej chwili Naruto odwrócił się i uśmiechnął do niego.
- No to teraz już do
końca dnia będzie bujał w obłokach. – załamał ręce Sai.
Naruto usłyszał tę uwagę.
Spojrzał się na Saia.
- Czyżby on wiedział? – pomyślał.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Reszta lekcji minęła
spokojnie. Chociaż Sasuke nie mógł się skupić. Prawie na każdej lekcji był
upominany. W końcu zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec lekcji. Sasuke wstał
z krzesła. Miał teraz trening. Kiedy przechodził koło Naruto został przez niego
złapany za rękę.
- Możemy porozmawiać. –
wbił w niego swoje niebieskie oczy.
- Jasne. Chodźmy stąd.
Wyszli razem z klasy.
Weszli do łazienki dla chłopców. Naruto sprawdził czy nikogo nie ma. Sasuke
obserwował chłopka ze zdziwieniem. Kiedy blondyn przekonał się że nikogo nie ma
podszedł do chłopaka i przycisnął go do ściany. Zaskoczony Uchiha już chciał
zaprotestować. Ale Naruto nie pozwolił mu nic powiedzieć, ponieważ namiętnie go
pocałował. Po chwili oderwał się od niego nie pozwalając mu odwzajemnić
pocałunku. Zawiedziony chłopak skrzywił się.
- Sasuke postaraj się na
treningu.
- Po co? Przecież i tak
nie będę jutro grał. AŁA!!! – niebieskooki walnął go w głowę.
- To nie znaczy, że nie
masz się starać. Gdzie się podziała twoja wola walki? – Sasuke milczał. –
Proszę Sasuke. Postaraj się. Może Kakashi pozwoli ci zagrać.
- Nie pozwoli. AŁĆ!!! –
znowu oberwał w głowę. – Cholera Naruto. Gdybym cię nie kochał to bym ci oddał.
- Jeśli naprawdę mnie
kochasz to na dzisiejszym treningu daj z siebie wszystko. A i jeszcze jedno?
Powiedziałeś o nas swoim przyjaciołom?
- Tak. Oni i tak
domyślili się. Więc im powiedziałem. Jesteś zły?
- Nie. Tylko mogłeś mnie
uprzedzić.
- Nie planowałem tego.
Ale byłem. To znaczy jestem taki szczęśliwy, że nie mogę tego ukryć.
- To rzeczywiście widać.
Chodzisz z głową w chmurach. Zachowujesz się jak zakochany wariat.
- Bo jestem zakochanym
wariatem.
- Sasuke postaraj się na
treningu.
- Dlaczego tak ci zależy?
- Bo zależy mi na tobie,
dlatego.
Sasuke objął chłopaka w
pasie.
- Mówiłem już, że cię
kocham?
- Dzisiaj nie.
- Więc mówię. Kocham cię.
Ich usta spotkały się w
namiętnym pocałunku.
Zero komciów pod czymś taki? Serio?! OEMDŻI. Tosz to było cudowne, takie czułe i w ogóle :3 Sasuke taki szczęśliwy, wyobraziłam go sobie hasającego w podskokach xddd. Idę czytać dalej <3
OdpowiedzUsuńJa prawie też. Tyle tylko, że ja wyobraziłam go sobie jednak bardziej biegnącego, tyle że z takim wielkim bananem na ustach. :D (O, właśnie takim. Tak mniej więcej. ;D)
Usuń~Daga ^.^'
to jest cudowne!! :D uwielbiam SasuNaru:)
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, o tak szczerzący się Uchiha to wspaniały widok, bardzo cieszę się że Neiji i Sai nie mają nic przeciwko... naprawę bujający e obłokach Sasuke to wspaniały widok, ale kto usłyszał tą rozmowę Naruto z Gaara?
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia