Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 56


Rozdział 56

- Naruto! Naruto! Hej Młotku obudź się! – wrzasnął Sasuke i uderzył go lekko w głowę.
- Co jest?
- Coś taki zamyślony? Jedz bo się spóźnimy do szkoły. Aaa. Rozumiem. Myślisz o wczorajszym wieczorze, o tym jak zrobiłem ci dobrze.
- Akurat o tym nie myślę. Zboczeńcu.
- Oj to nie dobrze. Następnym razem sprawię, że będziesz myślał tylko i wyłącznie o mnie.
- Kiedy wczoraj byłem u Jiraiyi, zadzwonił mój ojciec. – wypalił Naruto.
- O kurcze i co? – Uchiha momentalnie spoważniał.
- Nic. Słyszałem ich rozmowę. Właściwie to tylko słowa Jiraiyi. Podobno ojciec chciałby się ze mną spotkać.
- Więc co zrobisz?
- Nie wiem. A co ty byś zrobił?
- Już ci powiedziałem co o tym myślę. Chciałbym poznać wersję mojego ojca zanim zacząłbym go osądzać. Ale musisz to zrobić kiedy będziesz gotowy. No jedz wreszcie Młocie.
- A co zrobimy z Sakurą? – zapytał nagle Uzumaki.
- Nie wiem. Ona jest nieobliczalna. Nie wiadomo co może jej przyjść do głowy. Pamiętaj nie wierz w żadne jej słowo.
Zjedli śniadanie i poszli do szkoły.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- O kurwa!!! – zagrzmiał chórek pięciu chłopaków.
- Powiedzcie, że to żart. – powiedział już spokojniej Neji.
- Niestety to prawa. – powiedział Sasuke, a Naruto przytaknął głową.
- No nie trzymajcie mnie, bo zaraz pójdę i zabiję tę sukę. – powiedział Kiba i w tym momencie Shikamaru złapał do ze ręce. – Puść mnie do cholery!
- Przecież mieliśmy cię trzymać. Ale jesteś upierdliwy.
- Uspokój się Kiba to i tak nic nie da. – powiedział Hyuuga.
- To co mamy robić? Stać z założonymi rękami? – piszczał Inuzuka.
- Kiba bardziej to przeżywasz niż sami zainteresowani. – powiedział Gaara.
- Bo Naruś to mój przyjaciel i nie pozwolę…
- Hai, hai. Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi i to przeżywamy. – powiedział Sai. – Ale nie możesz tak po prostu podejść do niej i jej przyłożyć. Chociaż by się jej należało i to bardzo. – podciągnął rękawy i zrobił groźną minę.
- Mam pomysł. – zapiszczał Kiba.
- Tylko nie to. – marudził Shikamaru. – Ty masz same idiotyczne pomysły.
- Phi. – prychnął na przyjaciela Inuzuka. – Skoro Sakura tak bardzo lata za Sasuke to może zeswatajmy ją z jakiś facetem bardzo podobnym do niego.
- Kiba jesteś idiotą. – skwitował Nara.
- Kibuś to świetny pomysł. – zapiszczał Naruto i złapał przyjaciela za dłonie.
- Młotku to idiotyczny pomysł. – powiedział Uchiha.
- Sasuke nie wymagaj za dużo od swojego chłopaka, oni mają podobny tok myślenia. – powiedział Shika.
- Ale wiecie, że to nie jest nawet taki zły pomysł. – zauważył Gaara.
- Też mi się tak wydaje. – odezwał się Neji. – Jeśli Sakura będzie spotykała się z kimś podobnym do Sasuke, to zostawi go w spokoju.
- Czyście powariowali?! – Uchiha załamał ręce. – Chcecie się bawić w swatkę? I to jeszcze dla tej zdziry?
- Ale gdzie znaleźć kogoś podobnego do Sasuke. – zamyślił się Kiba nie zważając na wściekłe spojrzenia czarnookiego.
Nagle Kiba zapatrzył się przed siebie i zrobił chyrą minę. Wszystkie oczy skierowały się za jego spojrzeniem i spotkały się z czarnymi spojówkami Saia.
- O nie! Wybijcie to sobie z głowy! Nie ma mowy! – przestraszył się chłopak widząc przebiegłe uśmieszki przyjaciół.
- Sai nie zrobisz tego dla przyjaciół? – Inuzuka podszedł do niego i zarzucił mu rękę na szyję.
- Jestem gotowy zrobić wszystko. Poza tą rzeczą. Nie będę się umawiał z
Sakurą. Po moim trupie.
- Przestańcie. Najgorszemu wrogowi nie życzyłbym spotykania się z Haruno, a co dopiero przyjacielowi. – powiedział Sasuke stając w obronie przyjaciela.
- Hmmm. W sumie też prawda. – zamyślił się Kiba. – No to jest jedyne wyjście.
- Błagam cię Kiba. Od tej twojej głupoty rozbolała mnie głowa. – odezwał się Nara.
- Idziemy na polowanie! – zapiszczał Inuzuka niezrażony gadaniem przyjaciela.
- Polowanie? – zdziwił się Gaara.
- Tak. Po lekcjach pójdziemy na miasto i tam będziemy obserwować facetów i wybierzemy najbardziej podobnego do Sasuke.
- Tak, tak. Zróbmy to. – zaklaskał w dłonie Naruto.
- Ja też jestem za. – powiedział Hyuuga.
- Nie wierzę. Nawet ty Neji? – westchnął Sasuke.
- Mi się też podoba ten pomysł. – zgodził się Gaara.
- A wiecie co? Ja też mam pomysł. – odezwał się nagle Sai. – Może nie będziemy musieli daleko szukać.
- A więc się zgadzasz? – zapiszczał uradowany Kiba.
- Idioto nie miałem siebie na myśli. – na czole Saia pojawiła się pulsująca żyłka. – Pamiętacie tego chłopaka z co jest teraz w kasie maturalnej? Jak mu tam było na imię? A tak. Rock Lee.
- Ten brzydal obcięty na garnka z tymi strasznymi brwiami? – zdziwił się Kiba i wzdrygnął.
- No właśnie tego. – potwierdził Sai. – On jest zakochany w Haruno już od kilku lat.
- Chcesz ich zeswatać? – zdziwił się Sasuke. – To nie wypali. Ona na niego nie zwraca uwagi.
- A kto mówi żebyśmy ich ze swatali. Wystarczy, że się kilka razy, powiedzmy przypadkiem. – tu zrobił cudzysłów w powietrzu. – Spotkają. Pstrykniemy im zdjęcie. I po kłopocie. – zaklaskał w dłonie Sai.
- Jak to po kłopocie? – zapytał Kiba.
- Idiota. – wtrącił się Shika. – To logiczne. Sakura bardzo dba o swój wizerunek. Chce być zawsze we wszystkim idealna żeby pasować do Sasuke. Jeśli po szkole rozejdzie się plotka, że spotyka się z najbrzydszym chłopakiem w szkole, będzie skończona. I do tego będzie potwierdzenie w zdjęciu. A znając Lee, nie zaprzeczy że się z nią spotykał. Zawsze wykrzykuje na prawo i lewo, że ją kocha, a ona go cały czas poniża.
- To dopiero idiota. – powiedział Inuzuka.
- No muszę tu przyznać ci rację. Pod tym względem jest większym idiotą od ciebie. – stwierdził Nara.
- Hahaha. Nie mogę być cały czas najlepszy. – zażartował.
- No dobra. Więc co zrobimy? – zapytał się Naruto.
- Mi się bardziej podoba pomysł Saia. – odezwał się Sasuke.
- Mi też. – zgodził się Neji.
Gaara i Kiba również przytaknęli.
- No dobrze. To zróbmy to. – westchnął Uzumaki.
- A tak zmieniając temat jakie były pytania na pracy klasowej z histy? – zapytał Sasuke.
- Lepiej o tym nie wspominajcie. Nie spałem całą noc przez zakuwanie na ten przeklęty sprawdzian. – wściekł się Shika.
- Było aż tak źle? – wzdrygnął się Uzumaki.
- Nie było wczoraj sprawdzianu. – powiedział Neji.
- Iruka-sensei nie wyglądał wczoraj najlepiej. Był cały blady i taki jakiś przygarbiony. Miał takie sińce pod oczami jakby nie spał od kilku dni. Aaaa, miał jeszcze problemy z chodzeniem. – odezwał się Kiba. – Może miał jakiś wypadek?
- Hahaha. Wypadek, który się nazywa Kakashi Hatake. – zaśmiał się Naruto.
- Ojej. Myślicie, że to on go tak załatwił? Myślałem, że są w dobrych stosunkach. – dziwił się Inuzuka.
- Kiba ty naprawdę jesteś idiotą i to do tego ślepym. – wkurzył się Shikamaru.
- Dlaczego zawsze wyzywasz mnie od idiotów? – naburmuszył się.
- Bo nim jesteś. Iruka-sensei i Kakashi-sensei są parą. I to od kilku lat. Debil.
- Sam jesteś debil! Nie wchodzę ludziom do łóżka, więc skąd mam wiedzieć, że są razem.
- Bo to widać debilu.
- Nara jeszcze raz mnie tak nazwiesz to zapomnę, że jesteśmy przyjaciółmi i pożałujesz.
- Taa. Jasne.
Naruto zaczął chichotać. Przekomarzanki Kiby i Shikamaru zawsze poprawiały mu humor.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Przez resztę lekcji nie podejmowali już tematu Sakury. Jednak Sasuke nie mógł się powstrzymać przed serwowaniem w stronę dziewczyny morderczych spojrzeń. Kiedy sobie pomyślał, że przez nią prawie rozstał się z ukochanym Młotkiem, ogarniała go furia. Naruto kilka razy odwracał się w stronę chłopaka i patrzył na niego zatroskany. Kiedy zabrzmiał ostatni dzwonek tego dnia odetchnął z ulgą.
- Tylko pamiętajcie o niczym nie wiecie. Tylko ja wiem o Sakurze. – powiedział Sasuke.
- Dobra. Morda w kubeł. – uśmiechnął się Kiba. – To do jutra. – pomachał rękę i już go nie było.
- Sasuke chodź bo spóźnimy się na trening. – poganiał Neji.
- Już idę. – spojrzał na Naruto. – To na razie.
- No. Daj z siebie wszystko. – uśmiechnął się.
- A dostanę nagrodę? – posłał mu uwodzicielskie spojrzenie.
- Zboczeniec. – Naruto prychnął i zaczął oddalać się razem z Gaarą.
- Chyba nie masz z nim łatwo, co? – odezwał się rudzielec.
- Jakoś daję sobie radę. Nie jest taki zły.
- Widać, że mu na tobie zależy. Bardzo się cieszę. – uśmiechnął się. – Może masz ochotę na ramen, dawno już nigdzie razem nie wyszliśmy. Ja stawiam.
- Gaara wiesz jak mnie skusić. – Sabaku zaśmiał się głośno. – No to chodźmy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto szukał zawzięcie kluczy od domu, kiedy usłyszał dźwięk telefonu. Szybko pokonał zamek i dopadł do aparatu.
- Słucham?
- Hejka Naruś. Jak tam się czują moje kochane, gruchające się gołąbki? – zaśmiał się serdecznie.
- Cześć Itachi. Na razie wszystko w porządku.
- Mam nadzieję, że mój brat nie daje ci się za bardzo we znaki. Możesz jeszcze chodzić?
- Itachi jesteś tak somo zboczony, jak Sasuke.
- Hahaha. To rodzinne kochaniutki, rodzinne. Uważaj, bo jak to się mówi: „Z kim się zadajesz, taki się stajesz.” Dzwoniłem do was wcześniej ale nikt nie odpowiadał.
- Dopiero przed chwilą wróciłem, a Sasuke ma trening.
- Aha. Z tego co pamiętam jutro ma jakiś mecz?
- Tak.
- Pozdrów go ode mnie. A rodzice dzwonili?
- Nie. Pewnie się dobrze bawią w Paryżu.
- Jakby dzwonili i pytali się o mnie, to powiedz, że mnie nie ma.
- Bo nie ma.
- No tak. Ale powiedz, że gdzieś wyszedłem z przyjaciółmi. Nie mów, że wyjechałem.
- Itachi nie jestem, aż takim idiotą.
- No wiem, wiem.
- A co u ciebie? Dobrze się bawisz?
- Jest zajebiście. AAAA. – wydarł się Itachi, a Naruto musiał odstawić słuchawkę od ucha, żeby nie ogłuchnąć. – CHOLERA JASNA! DEIDARA JUŻ NIE ŻYJESZ! JAK JA CIĘ ZARAZ ZMYJĘ, TO BĘDZIESZ KWICZAŁ! Sorka Naruto ale musze już kończyć. Pewien blondyn wylał na mnie zimną wodę i muszę się mu odpłacić. Pozdrów ode mnie Sasia.
- Dobrze. A ty Sasoriego i Deidarę. Na razie. – uśmiechnął się.
- Ta. Pa.
Naruto już miał wchodzić po schodach, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzył je i stanął jak wryty.
- Cześć.
- Cześć. Yyyy… – zawahał się na chwilę. – …Sakurka. – postanowił udawać miłego, chociaż w środku najchętniej zrobiłby jej krzywdę. – Co ty tu robisz?
- Chciałbym z tobą pogadać. – nie czekając na zaproszenie wparowała do domu.
- Ależ ona jest bezczelna. Sasuke ratuj. – pomyślał zamykając drzwi. – Eeee. Napijesz się czegoś? – zapytał się dziewczyny, która usiadła na kanapie w salonie.
- Wodę.
- Aha. Zaraz wracam.
Wleciał do kuchni i pierwsze co zrobił chwycił za komórkę.
- Naru co tam?
- Gaara przyjdź do mnie jak najszybciej. – wyszeptał. – Sakura jest u mnie.
- O kurwa. Zaraz będę. – rozłączył się.

Naruto wziął szklankę i bez zastanowienia włożył ją pod kran.
- A co niech się napije kranówy, pizda jedna. – pomyślał.
Poszedł do salonu i postawił przed dziewczyną szklankę.
- Więc o czym chcesz ze mną rozmawiać?
- Wiem że chodzicie ze sobą. – wypaliła.
- Słucham? – udawał głupka.
- Ty i Sasuke jesteście parą.
- No i co z tego.
- Masz z nim zerwać.
- Słucham? Chyba zwariowałaś? – wkurzył się. – Boże ona naprawdę jest wariatką. – pomyślał.
- Jeśli tego nie zrobisz zniszczę życie twoje i twojej mamy.
- Sakura to zaszło już za daleko. Możesz się czepiać mnie i Sasuke, ale od naszej rodziny z daleka.
- Ciekawe co by powiedzieli ludzie, gdyby dowiedzieli się, że były mąż, a także syn, bardzo szanowanej doktor Kushiny Uzumaki, teraz Uchiha, są gejami?
- Nie zrobisz tego.
- Nie? – posłała mu wredne spojrzenie. - To ja umieściłam na forum szkoły informacje, że się spotykacie.
- A poza tym skąd ci przyszło do głowy, że mój tata jest gejem?
- Słyszałam jak kiedyś o tym rozmawiali moi rodzice. Wszystko na to wskazuje, że niedaleko pada jabłko od jabłoni.
- Wiesz co Sakura? Zawsze miałem o tobie dobre zdanie. Zawiodłem się na tobie. Myślisz, że grając tak nieczysto zdobędziesz Sasuke? On nigdy nie będzie szczęśliwy jeśli będzie przy tobie na siłę. Jeśli go naprawdę kochasz to powinnaś się cieszyć z jego szczęścia.
- Już dawno postanowiłam, że on będzie mój i ty mi go nie odbierzesz. Nie mam zamiaru przegrać z jakimś tam pedałem. Zrobię wszystko żeby go zdobyć i nie ważne jak.
Naruto wpatrywał się w dziewczynę w szoku. Zawsze uśmiechnięta, życzliwa do wszystkich, teraz pokazała jednak swoje prawdziwe oblicze. Rozległ się dzwonek, jednak Naruto nie zareagował. Jeszcze jeden i jeszcze jeden. W końcu Uzumaki się ocknął i poszedł do drzwi.
- Hejka Naru. Zapomniałem oddać ci twoją książkę z bioli. – powiedział Gaara.
Zdenerwował się, kiedy zobaczył bladą twarz przyjaciela. Wcisnął mu grubą książkę z ręce i wparował ze sztucznym, szerokim uśmiechem do domu.
- Ależ chce mi się pić. Nee Naruś masz może piwo? – wszedł do salonu i udał zaskoczenie. – O cześć Sakura. A co ty tu robisz? Tylko mi nie mów, że wreszcie zauważyłaś piękno Naruto i się z nim umówiłaś? Naruto ty cholerny draniu! Nie mówiłeś mi, że masz randkę.
- Ja tylko przyszłam omówić referat z biologii. Naruto jest najlepszy, a ja nie wiedziałam jak zacząć pisać. – powiedziała przemiłym głosem, a w jelitach Naruto coś zaczęło się przekręcać.
- Aha. – przytaknął Gaara. – Naruto ty zbereźniku. – szturchnął przyjaciela w brzuch.
- To ja już pójdę. Dziękuję Naruto za radę.
- Hahah. Nie ma za co. – zaśmiał się fałszywie.
Odprowadził ją do drzwi.
- Ja mówię poważnie. Zastanów się nad tym. – odwróciła się i wyszła.

Naruto ledwo doszedł do salonu. Gdyby nie ramiona przyjaciela wylądowałby boleśnie na podłodze.
- Naru wyglądasz okropnie. Jesteś cały blady. Przyniosę ci coś do picia. – po chwili wrócił z dwoma piwami. – Co się stało?
- Ona jest potworem. Jest straszna.
- Naruto poczekaj. – Gaara wyciągnął telefon. – Kiba czerwony alarm. Dzwoń natychmiast do Nejiego i powiedz żeby razem z Sasuke i Saiem przyszli do domu Uchihy.
- Ale co się stało?
- Dowiesz się. – rozłączył się i wybrał kolejny numer. – Shika przyjdź jak najszybciej do Naruto.
- Ale…
- Żadne ale. Zabieraj dupę i koniec.
- Nie musisz od razu wszystkich alarmować. – powiedział Naruto.
- Trzeba coś zrobić z tą zdzirą i to jak najszybciej. Nie możemy pozwolić żeby groziła tobie i Sasuke.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sasuke uspokój się! – Naruto trzymał mocno chłopaka, a reszta zagradzała mu drogę do drzwi.
- NARUTO PUŚĆ MNIE! TO ZASZŁO ZA DALEKO! ZABIJĘ TE SUKĘ! A WY ZEJDŹCIE MI Z DROGI! – wydzierał się.
- Sasuke proszę.
- Nie.
Naruto jeszcze nigdy nie widział takiego wściekłego Uchihy. Kiedyś często go denerwował, ale nie aż tak. Sasuke po prostu nie panował nad sobą. Całe szczęście, że Uzumaki był podobnej postury co brunet, bo nie miałby siły żeby go powstrzymać. Trzymał go najmocniej jak potrafił i jak na razie udawało się mu go zatrzymać.
- Proszę Sasuke uspokój się. – błagał niebieskooki. – No dobrze dam ci się przywiązać do łóżka. – wyszeptał łapiąc się ostatniej deski ratunku.
- No dobrze, ale najpierw ją załatwię.
- Mam tego dosyć! – wrzasnął Uzumaki.
Wypuścił kochanka i przyłożył mu z prawego sierpowego. Sasuke zaskoczony upał na podłogę i złapał się za policzek.
- Odbiło ci Młocie!
- Przynajmniej się uspokoiłeś! Idioto!
- Normalnie gorzej niż dzieci. – skomentował Shikamaru. – Panowie proponuję wprowadzić nasz plan w życie i to jak najszybciej, czyli od jutra.
- A ja wam mowie, że to nic nie da. – Sasuke podniósł się z podłogi.
- Nie przekonamy się dopóki nie spróbujemy. – powiedział Sai.
- Sakura jest strasznie zdesperowana. Już nie wie jakich ma używać sposobów żeby zdobyć Sasuke. – odezwał się Neji.
- A ja wam mowie, że trzeba ją nieźle sprać. – powiedział Sasuke.
- Tak, żebyś później był oskarżony o pobicie. Nie no bardzo cudowny pomysł idioto. – wkurzył się Uzumaki.
- Oj przestańcie się kłócić. – odezwał się Gaara. – Myślę, że Shikamaru ma rację. Musimy zaczął już od jutra. Więc zrobimy tak jak uzgodniliśmy Kiba i Neji zajmują się stroną komputerową.
- Ale nie mam zamiaru pisać żadnych listów miłosnych. – Inuzuka skrzyżował ręce na piersiach.
- Nikt tego od ciebie nie wymaga. – wtrącił się Nara.
- Naruto ty zajmujesz się Lee. – kontynuował Sabaku.
- Dlaczego akurat on? – wkurzył się Sasuke.
- Bo Naruto z nas wszystkich najszybciej potrafi zjednywać sobie ludzi. – odpowiedział rudowłosy.
- Sasuke nie bądź zazdrosny, przecież nie wskoczę mu do łóżka. – wyszeptał blondas.
- No jeszcze tego by brakowało.
- Sai zajmie się robieniem zdjęć, a ja i Shikamaru popytamy koleżanki
Sakury. – powiedział Gaara.
- A co ja mam robić? – zapytał się Sasuke.
- Ty lepiej zajmij się sobą i panuj nad swoimi emocjami. – powiedział Naruto.
- To będzie trudne.
- Dasz radę. – blondasek poklepał go po ramieniu.
- Jeśli mi pomożesz.
Naruto westchnął i skrzyżował ręce na piersi.
- Słuchajcie. Naprawdę będzie tak źle jak wasi rodzice dowiedzą się o was? – zastanowił się Kiba.
- Mój tata to homofon.
- Można powiedzieć, że moja mama także.
- Łeee. Przerąbane. – skomentował Inuzuka.
- No dobra skoro już wszystko uzgodniliśmy, to my się zmywamy. – powiedział Shikamaru. – To do jutra.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Ależ ja jestem wykończony. – powiedział Naruto rozsiadając się na kanapie w salonie. – Już dawno nie miałem takiego ciężkiego dnia.
- No. Ten tydzień będzie koszmarny.
Sasuke usiadł koło ukochanego i włączył telewizor.
- Nie przejmuj się tym wszystkim i daj z siebie wszystko na jutrzejszym meczu.
- Postaram się.
Brunet odchylił głowę na oparcie kanapy i zamknął oczy. Uśmiechnął się kiedy poczuł jak Naruto drapie go po dłoni.
- Mmmm. Jak fajnie.
- Może pójdziemy dzisiaj wcześniej spać? – wyszeptał niebieskooki.
- To jest świetny pomysł. – Sasuke wyprostował się i spojrzał na Uzumakiego. – Masz ochotę na kąpiel?
- Sasuke czy tobie naprawdę jedno w głowie? Myślałem, że jesteś zmęczony?
- Bo jestem. Tym razem miałem na myśli samą kąpiel. Więc wygląda na to, że to ty myślisz o jednym.
- Bo znam ciebie.
- Jak widać nie do końca.
- No dobra. – Naruto wstał i zaczął iść w stronę schodów. – Ja przygotuję kąpiel, a ty odpocznij.
- Jesteś aniołem. – uśmiechnął się lekko Uchiha.

11 komentarzy:

  1. Moim zdaniem Naruto nie powinien walić (he he walić ^_^) Saska w twarz. Według mnie powinien go zacząć uwodzić, całować i obmacywać. Tak żeby ich przyjaciele wdzieli to i zaczęli mówić "hu hu Naruto, ty to jesteś..." i takie tam, żeby po prostu widzieli jak się całują. Nie wiem czemu tak myślę ale fajnie by było :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wtedy byłoby zbyt słodko... opowiadanie trzyma w napieciu i oto chodzi :)

      Usuń
  2. ,A co niech się napije kranówy, pizda jedna. '' No, dokładnie, Naruto mój bóg, Sakura won na stos. Głupia cipa... Mam ochotę ją zabić agrhhh! Niech one się tylko zbliży do Naruciaka z jakimś złym zamiarem, to będzie miała z dupy jesień średniowiecza -;-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się całkowicie z tą dupą.

      Usuń
  3. jak zaczęła się akcja z SAkurwą to się cała trzęsłam . ja pierdole co ona odwala pizda jebana ....
    Naruś , Sasuś <3

    OdpowiedzUsuń
  4. RÓŻOWA LANDRYNA!!! ŁEEEE...!!! GGRRRrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...
    ~Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHahahahaha Dobre xD "RÓŻOWA LANDRYNA!!!" <---- rozwaliło mnie to xD :D :D :D :D

      Usuń
  5. Zgadzam się z Kibą zabić jebaną sukę!! Na stos i spłoń!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko spoko ale "mój tata to homofon " piękna literowka! Leje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniale, co za wredna su... nigdy nie lubiłam Sakury i teraz to najchętniej bym zrobiła tak jak chciał Sasuke...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń