Rozdział 18
Naruto padł zmęczony na łóżko.
Miał dzisiaj trening i dostali niezły wycisk. Nawet blondyn, który był zawsze
pełen energii, był teraz totalnie wyczerpany.
- Widzę, że dostaliście niezły
wycisk. – zaczął Sasuke odkładając podręcznik.
Naruto zaskoczony otworzył oczy.
Spojrzał na bruneta, który patrzył mu prosto w oczy.
- Chciałem z tobą porozmawiać,
ale unikałeś mnie dzisiaj w szkole.
- Bo byłeś wściekły. – powiedział
Naruto.
- Nie byłem.
- Jak to nie? Wpadłeś z hukiem do
klasy.
- Ale nie byłem wściekły. No może
na początku. Mniejsza o to. Chciałbym urządzić parapetówkę. Co ty na to?
- A co cię obchodzi moje zdanie?
I tak zrobisz co zechcesz.
- Młotku o co ci chodzi? O
dlaczego mnie unikasz?
- Bo byłeś wściekły.
- Kłamiesz. Unikasz mnie, bo się
całowaliśmy. Zachowujesz się jak zawstydzona dziewica.
- COŚ TY POWIEDZIAŁ DRANIU!!! – w
niebieskich oczach zapłonęła złość.
- Nie chcę się kłócić.
- Ooo!! A to coś nowego! Wielki Pan
Uchiha nie chce się kłócić!
- Naruto uspokój się. – brunet
był spokojny i opanowany.
- To już nie jestem Młotem,
debilem, cymbałem, idiotą! – zaczął wyliczać. – Jak czegoś chcesz to potrafisz
być miły! Dobra załatwione! Na czas imprezy wyniosę się z domu.
- Nie chcę, żebyś się wynosił.
Pomyślałem, że moglibyśmy razem ją zorganizować.
- Słucham?
Czy ja dobrze słyszę? Chcesz żebyśmy…
- Tak. W końcu to też twój dom.
Może być niezła zabawa. Możemy zaprosić całą naszą klasę i przyjaciół.
Naruto patrzył na niego
zaskoczony.
- Myślisz, że rodzice się zgodzą?
W końcu sami przygotowują się do ślubu.
- Musimy z nimi porozmawiać. Może
jak zobaczą, że chcemy zrobić coś razem to…
- Więc po to ci jestem potrzebny,
żeby przekonać rodziców. A jak przyjdzie co do czego, to i tak zrobisz wszystko
po swojemu. A z resztą rób co chcesz. Nie mam na to teraz siły.
Zamknął oczy. Nagle zadzwonił
telefon. Blondyn zerwał się łóżka z wielkim bananem na twarzy.
- Cześć Gaara. Tak ja też jestem
wyczerpany. Wszystko mnie boli. A najbardziej w krzyżu. Będę miał zakwasy.
Przez całą rozmowę z przyjacielem
uśmiech nie schodził mu z twarzy. Sasuke patrzył na niego zadowolony. Lubił,
kiedy ten się uśmiechał. Zastanawiał się, kiedy to do tego doszło? Posmutniał,
kiedy zdał sobie sprawę, że nigdy nie wywoła takiego uśmiechu na twarzy
blondyna. Smutny wyszedł z pokoju.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Kiedy Naruto skończył rozmawiać.
Położył z powrotem na łóżku. Położył głowę na rękach. Zamknął oczy. Bolał go
każdy mięsień. Najgorsze w tym wszystkim było to, że od dzisiaj tak miał
wyglądać każdy ich trening. Był tak zmęczony, że nawet nie zwrócił uwagi na
powrót bruneta.
- CO TY DO CHOLERY
WYPRAWIASZ!!!?? – wrzasnął kiedy poczuł na wysokości kości krzyżowej cieple
dłonie bruneta.
- Spokojnie. Nie denerwuj się. Ja
tylko odwdzięczam ci się za moją rękę. Nie lubię być dłużny. – powiedział
spokojnie podwijając koszulkę go góry. – Chyba będzie lepiej jak ją zdejmiesz.
– nie czekając na odpowiedź ściągnął ją i rzucił na podłogę.
Blondyn był zaskoczony i
zdenerwowany. Próbował przekręcić się na plecy. Ale nie dał rady. Sasuke mu na
to nie pozwolił, a i zmęczenie też dało znać o sobie. Wszystkie mięśnie
Uzumakiego były napięte do granic możliwości. Uchiha rozprowadził jakąś maść na
całych plecach chłopaka i zaczął ją delikatnie wcierać. Pod wpływem tego dotyku
niebieskooki zaczął się powoli rozluźniać. Czując to Sasuke zaczął go mocniej
masować. Rozmasowywał każdy jego mięsień. Zachwycał się przy tym gładkością i
delikatnością jego skóry. Na twarzy Naruto pojawił się błogi uśmiech i zaczął
cicho mruczeć z zadowolenia.
- Jest ci dobrze? – wyszeptał mu
nagle do ucha Sasuke.
Przez ciało blondyna przeszedł
prąd, jak tylko poczuł ciepły oddech na karku.
- Tak. – starał się bardzo, żeby
jego głos zabrzmiał spokojnie. Jednak nie bardzo mu to wyszło.
Sasuke uśmiechnął się. Podobało
mu się, że chłopak tak na niego reaguje. Nie mógł się powstrzymać i musnął
delikatnie ustami jego kark. Był przygotowany na wybuch blondyna. Jednak nic
takiego nie nastąpiło. Oddychał spokojnie. Uchiha spojrzał w jego twarz. Naruto
miał zamknięte oczy i… spał.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Dochodziła godzina 20, kiedy
błękitne oczy się otworzyły. Ich właściciel przeciągnął się pod ciepłym kocem.
Z ulgą stwierdził, że mięśnie go nie bolą.
- Jak się czujesz? – zapytał
brunet.
- Jak nowo narodzony. –
uśmiechnął się nieśmiało. – Dzięki.
- Więc jesteśmy kwita. To co
urządzamy tę imprezę?
- Niech ci będzie. Chodźmy
porozmawiać z rodzicami.
- Parapetówkę? – zdziwił się
Fugaku.
- Tak. Obiecujemy, że nie puścimy
chałupy z dymem. – wyszczerzył zęby blondyn.
W tym momencie dostał z łokcia w
brzuch. Spojrzał wściekły na Sasuke.
- No nie wiem. – zastanawiała się
Kushina. – Zostawić was samych w domu i do tego jeszcze impreza.
- Nie będą sami. Przecież ja
będę. – wtrącił się Itachi wchodząc do salonu. W głowie już miał plan, jak
dowiedzieć się w kim zakochał się jego brat. Uśmiechnął się przebiegle.
- Właśnie togo obawiam się
najbardziej. – powiedział pan Uchiha widząc uśmiech najstarszego syna.
- No nie tato. Nie masz zaufania
do starszego syna?
- Starszy nie znaczy
odpowiedzialny.
- Tato! Dlaczego mi to robisz? –
i udał, że płacze.
- Jeśli obiecacie się nie kłócić
to zgodzimy się na te imprezę. – zwrócił się do 17-latków, nie zwracając uwagi
na wygłupy starszego.
- My kłócić? Ależ my się świetnie
ze sobą dogadujemy. Prawda Sasuś? – przyciągnął ramieniem chłopaka do siebie
szczerząc białe zęby.
- Tak. Ostatnio bardzo się do
siebie zbliżyliśmy. – zaakcentował słowo „bardzo”, nie wiadomo czy to dla ojca
czy blondyna. Uśmiechnął się i zarzucił w geście przyjaźni rękę na ramię
chłopaka.
Naruto zrozumiał aluzję, ponieważ
zarumienił się lekko.
Itachi parzył na młodszych w
lekkim szoku. Zastanawiał się, kiedy
zaczęli się ze sobą dogadywać. Za to rodzice patrzyli na nich z zadowoleniem.
- No dobrze. Zgadzamy się. A z
resztą i tak wyjeżdżamy w piątek. – powiedział Fugaku.
Chłopcy spojrzeli na siebie z
zadowoleniem.
- Ale mam jeden warunek. Zero
alkoholu. – zagroził palcem. – Itachi to też dotyczy ciebie.
- CO?! PRZECIEŻ JESTEM DOROSŁY!
- Ale nieodpowiedzialny.
Młodsi zachichotali na tę uwagę.
Starszy brat spojrzał na nich ze złością.
- Sasuke, Naruto. Zostawiamy dom
w waszych rękach.
- Dzięki tato!
- Jutro przyjadą wasze meble. O
której możecie być w domu?
- Ja mam
trening. Więc będę dopiero około 18. – powiedział brunet.
- Ja nie mam żadnych zajęć. Mogę
być zaraz po szkole.
- To w takim razie Naruto
odbierze meble. Będą około 16.
itachi i jego pełne mordu spojrzenie. kiedy naru i sasu się pocaluja??:p
OdpowiedzUsuńYhym! Hahaha, ale chciałabym móc na własne oczy zobaczyć tę ostatnią sytuację! :D
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Jak Naruto mógł zasnąć w takiej chwili?!
OdpowiedzUsuńNo ale trudno :P Chciałabym na własne oczy zobaczyć minę Itachiego podczas rozmowy z rodzicami o imprezie :D
Hej,
OdpowiedzUsuńoch Sasuke z chęcią zrobiłeś ten masaż, prawda? ciekawe co planuje Itachi aby dowiedzieć się kto jest wybranką Sasuke...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, och Sasuke z wielką chęcią to zrobiłeś ten masaż, prawda? ale ciekawe co planuje takiego Itachi aby dowiedzieć się kto jest wybranką Sasuke...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, Sasuke z ogromną chęcią wykonałeś ten masaż, prawda? co planuje Itachi aby dowiedzieć się kto jest wybranką Sasuke...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza