Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 9


Rozdział 9

Chłopcy wpadli przebrani na salę gimnastyczną. Zrobili kilka okrążeń na około sali. Nie ścigali się. Nie na tym polegała rozgrzewka, żeby paść jak najszybciej ze zmęczenia. Kiedy już się rozciągnęli poszli po piłki. Sasu oczywiście do kosza, a blondas do siatki. Zajęli przeciwne strony sali i zajęli się swoimi treningami. Jednak co róż kątem oka podpatrywali się.
- Hej! A może zagramy razem? – Uchiha nie wiedział dlaczego to zaproponował.
- Czemu nie. A w co?
- Zagrajmy w orzeł czy reszka.
- Dobra jak wypadnie orzeł gramy w siatkę, jeśli reszka to kosz.
- A dlaczego nie odwrotnie?
- Czy ty zawsze musisz szukać powodów do kłótni?
Sasu wyjął monetę i rzucił nią. Złapał ją zgrabnie i otworzył dłoń.
- Masz pecha. Zetrę cię w proch Młocie. – uśmiechnął się, ponieważ wygrała reszka.
- Zobaczymy kto kogo zetrze w proch.

Zaczęli grać. Po kilku minutach brunetowi zniknął uśmiech z twarzy. Okazało się bowiem, że Uzumaki dobrze gra w kosza. Ich walka była bardzo wyrównana. Byli tak zajęci meczem, że nawet nie zauważyli, że ich klasa przyszła na zajęcia. Patrzyli w osłupieniu na ich grę. Nagle usłyszeli gwizdek.
- Sasuke! Naruto! Nieźle wam poszło! No, no nie wiedziałem, że tak dobrze grasz w kosza. – zwrócił się do blondyna siwowłosy mężczyzna. – Nie chciałbyś zmienić drużyny?
- Raczej nie. Wolę siatkę. – powiedział łapiąc ledwo oddech.
Brunet wcale nie był w lepszym stanie. Wygrał co prawda, ale tylko jednym punktem. Blondyn okazał się nie złym przeciwnikiem. Co go bardzo wkurzyło.
- No dobra chłopaki. Myślę, że wam już dzisiaj podziękujemy. Możecie iść do domu. Wiem, że graliście już od dłuższego czasu. Sasuke pamiętaj, że jutro jest trening.
- Tak pamiętam Kakashi-sensei – powlókł się za Uzumakim do szatni.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Uchiha usiadł przed swoją szafką i pociągnął wodę z butelki. Mieli jeszcze godzinę do przyjazdu ojca. Położył się na ławce i zamknął oczy. Nagle poczuł coś bardzo zimnego i mokrego na twarzy. Zerwał się jak oparzony z ławki i chwycił mokry ręcznik, który został mu rzucony na twarz.
- ODBIŁO CI MŁ…
Nie dokończył. Stał przed nim Naruto owinięty tylko w ręcznik na biodrach. Jego mokre włosy przykleiły się do twarzy. Z jego ciała leciały krople wody. Sasuke patrzył na blondyna jak zaczarowany. Chłopak miał niezwykle pięknie wyrzeźbione ciało. Nie ma co, miał się czym pochwalić. Jego śniada skóra doskonale pasowała do blond czupryny i niebieskich oczu. Wpatrywał się w niego, a serce zaczęło szybciej bić. Miał wrażenie, że gapi się na niego już kilka dobrych minut, a w rzeczywistości minęło kilka sekund.
- Prysznic jest już wolny. – jego głos przebudził bruneta z bardzo dziwnych myśli, ale niestety nie uspokoił serca.
- Co???
- Mówię, że prysznic wolny. Draniu zejdź na ziemię! I przestań się tak na mnie gapić! Co gołego faceta nie widziałeś!?
- Przymknij się matole!

Wziął ręcznik i poszedł pod prysznic. Odkręcił zimną wodę. Padło przekleństwo, bo woda była lodowata. Ale tego właśnie teraz potrzebował. Nie wiedział co się z nim dzieje. Dlaczego jego organizm tak dziwnie reaguje na obecność Uzumakiego. Zawsze się nienawidzili i rywalizowali ze sobą. Pech chciał, że zawsze lądowali w tej samej klasie. Szkoła podstawowa, gimnazjum i teraz liceum. No i teraz mieli mieszkać w jednym pokoju. I do tego te dziwne reakcje jego ciała. Zsunął się po kafelkach na zimną podłogę prysznica. Zima woda wcale mu nie pomagała. Jego całe ciało się trzęsło, ale nie zimna. Przed oczami miał owiniętego w ręcznik blondyna. Poczuł dreszcz podniecenia rozchodzący się po całym ciele. To go bardzo przeraziło. Wpadł w jeszcze większą panikę, gdy poczuł, że jego penis staje się sztywny.
- CO TO KURWA MA BYĆ!!!! – krzyczał w myślach.
Nie miał innego wyjścia. Nie mógł wyjść w takim stanie. Musiał się zaspokoić. Modlił się tylko, żeby blondynowi nie przyszło do głowy wchodzić teraz pod prysznic. Złapał penisa w dłoń i zaczął nią poruszać szybko i energicznie po całej jego długości. Zamknął oczy. To jednak nie był dobry pomysł ponieważ znowu zobaczył półnagiego blondasa. Przyspieszył swoje ruchy. Zagryzł swoje wargi, żeby nie wydobył się z nich żaden zdradliwy jęk. Kiedy przeżywał orgazm tak mocno je zagryzł, że poczuł metaliczny smak w buzi.
To mu się ani trochę nie podobało. Masturbował się myśląc o chłopaku. I to o jakim? O Naruto Uzumakim. 

11 komentarzy:

  1. Łohoho, Sasuś poszalał pod tym prysznicem :) Nie mogę uwierzyć, że się powoli zakochuje w Naruto :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko jest tak świetnie opisane, cudowne. Uwielbiam ten blog <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh xD

    Ach ten Naru i te jego sexowne ciało :/

    Rozdział świetny :D I do tego ta końcówka :D

    O tak! Sasek zakochuje się w Naruto <3
    No, ale co z Naruto :/

    Pozdrawiam, Ami-chan <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Łiii!!! Jupiii!!! Eheheh...^.^"
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  5. Sasuke, tylko tak dalej ;)
    Twój opis Naruciaka sprawił, że sama chciałabym być na miejscu Sasuke. Zobaczyć to seksowne ciałko na własne oczy... Mmmm...

    OdpowiedzUsuń
  6. Końcówka rozwaliła system :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    o tak fantastycznie, Sasuke powoli zakochuje się w Naruto, to jak podziwiał jego ciało...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    wspaniały rozdział, Sasuke powoli zaczyna zakochiwać się w Naruto, to jak podziwiał jego ciało bylo fantastycznie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka,
    wspaniały rozdział, och nasz Sasuke to powoli zaczyna zakochiwać się w Naruto... to jak podziwiał jego ciało było, no po prostu fantastycznie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam Iza

    OdpowiedzUsuń