Rozdział 9
Chłopcy wpadli przebrani na salę
gimnastyczną. Zrobili kilka okrążeń na około sali. Nie ścigali się. Nie na tym
polegała rozgrzewka, żeby paść jak najszybciej ze zmęczenia. Kiedy już się
rozciągnęli poszli po piłki. Sasu oczywiście do kosza, a blondas do siatki.
Zajęli przeciwne strony sali i zajęli się swoimi treningami. Jednak co róż
kątem oka podpatrywali się.
- Hej! A może zagramy razem? –
Uchiha nie wiedział dlaczego to zaproponował.
- Czemu nie. A w co?
- Zagrajmy w orzeł czy reszka.
- Dobra jak wypadnie orzeł gramy
w siatkę, jeśli reszka to kosz.
- A dlaczego nie odwrotnie?
- Czy ty zawsze musisz szukać
powodów do kłótni?
Sasu wyjął monetę i rzucił nią.
Złapał ją zgrabnie i otworzył dłoń.
- Masz pecha. Zetrę cię w proch Młocie.
– uśmiechnął się, ponieważ wygrała reszka.
- Zobaczymy kto kogo zetrze w
proch.
Zaczęli grać. Po kilku minutach
brunetowi zniknął uśmiech z twarzy. Okazało się bowiem, że Uzumaki dobrze gra w
kosza. Ich walka była bardzo wyrównana. Byli tak zajęci meczem, że nawet nie
zauważyli, że ich klasa przyszła na zajęcia. Patrzyli w osłupieniu na ich grę.
Nagle usłyszeli gwizdek.
- Sasuke! Naruto! Nieźle wam
poszło! No, no nie wiedziałem, że tak dobrze grasz w kosza. – zwrócił się do
blondyna siwowłosy mężczyzna. – Nie chciałbyś zmienić drużyny?
- Raczej nie. Wolę siatkę. –
powiedział łapiąc ledwo oddech.
Brunet wcale nie był w lepszym
stanie. Wygrał co prawda, ale tylko jednym punktem. Blondyn okazał się nie złym
przeciwnikiem. Co go bardzo wkurzyło.
- No dobra chłopaki. Myślę, że
wam już dzisiaj podziękujemy. Możecie iść do domu. Wiem, że graliście już od
dłuższego czasu. Sasuke pamiętaj, że jutro jest trening.
- Tak pamiętam Kakashi-sensei –
powlókł się za Uzumakim do szatni.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Uchiha usiadł przed swoją szafką
i pociągnął wodę z butelki. Mieli jeszcze godzinę do przyjazdu ojca. Położył
się na ławce i zamknął oczy. Nagle poczuł coś bardzo zimnego i mokrego na
twarzy. Zerwał się jak oparzony z ławki i chwycił mokry ręcznik, który został
mu rzucony na twarz.
- ODBIŁO CI MŁ…
Nie dokończył. Stał przed nim
Naruto owinięty tylko w ręcznik na biodrach. Jego mokre włosy przykleiły się do
twarzy. Z jego ciała leciały krople wody. Sasuke patrzył na blondyna jak
zaczarowany. Chłopak miał niezwykle pięknie wyrzeźbione ciało. Nie ma co, miał
się czym pochwalić. Jego śniada skóra doskonale pasowała do blond czupryny i
niebieskich oczu. Wpatrywał się w niego, a serce zaczęło szybciej bić. Miał
wrażenie, że gapi się na niego już kilka dobrych minut, a w rzeczywistości
minęło kilka sekund.
- Prysznic jest już wolny. – jego
głos przebudził bruneta z bardzo dziwnych myśli, ale niestety nie uspokoił
serca.
- Co???
- Mówię, że prysznic wolny.
Draniu zejdź na ziemię! I przestań się tak na mnie gapić! Co gołego faceta nie
widziałeś!?
- Przymknij się matole!
Wziął ręcznik i poszedł pod
prysznic. Odkręcił zimną wodę. Padło przekleństwo, bo woda była lodowata. Ale
tego właśnie teraz potrzebował. Nie wiedział co się z nim dzieje. Dlaczego jego
organizm tak dziwnie reaguje na obecność Uzumakiego. Zawsze się nienawidzili i
rywalizowali ze sobą. Pech chciał, że zawsze lądowali w tej samej klasie.
Szkoła podstawowa, gimnazjum i teraz liceum. No i teraz mieli mieszkać w jednym
pokoju. I do tego te dziwne reakcje jego ciała. Zsunął się po kafelkach na
zimną podłogę prysznica. Zima woda wcale mu nie pomagała. Jego całe ciało się
trzęsło, ale nie zimna. Przed oczami miał owiniętego w ręcznik blondyna. Poczuł
dreszcz podniecenia rozchodzący się po całym ciele. To go bardzo przeraziło.
Wpadł w jeszcze większą panikę, gdy poczuł, że jego penis staje się sztywny.
- CO
TO KURWA MA BYĆ!!!! – krzyczał w myślach.
Nie miał innego wyjścia. Nie mógł
wyjść w takim stanie. Musiał się zaspokoić. Modlił się tylko, żeby blondynowi
nie przyszło do głowy wchodzić teraz pod prysznic. Złapał penisa w dłoń i
zaczął nią poruszać szybko i energicznie po całej jego długości. Zamknął oczy.
To jednak nie był dobry pomysł ponieważ znowu zobaczył półnagiego blondasa.
Przyspieszył swoje ruchy. Zagryzł swoje wargi, żeby nie wydobył się z nich żaden
zdradliwy jęk. Kiedy przeżywał orgazm tak mocno je zagryzł, że poczuł
metaliczny smak w buzi.
To mu się ani trochę nie
podobało. Masturbował się myśląc o chłopaku. I to o jakim? O Naruto Uzumakim.
Łohoho, Sasuś poszalał pod tym prysznicem :) Nie mogę uwierzyć, że się powoli zakochuje w Naruto :D
OdpowiedzUsuńLOL
OdpowiedzUsuńWszystko jest tak świetnie opisane, cudowne. Uwielbiam ten blog <3
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńKocham ;3 !!!
Heh xD
OdpowiedzUsuńAch ten Naru i te jego sexowne ciało :/
Rozdział świetny :D I do tego ta końcówka :D
O tak! Sasek zakochuje się w Naruto <3
No, ale co z Naruto :/
Pozdrawiam, Ami-chan <3
Łiii!!! Jupiii!!! Eheheh...^.^"
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Sasuke, tylko tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńTwój opis Naruciaka sprawił, że sama chciałabym być na miejscu Sasuke. Zobaczyć to seksowne ciałko na własne oczy... Mmmm...
Końcówka rozwaliła system :3
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńo tak fantastycznie, Sasuke powoli zakochuje się w Naruto, to jak podziwiał jego ciało...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Sasuke powoli zaczyna zakochiwać się w Naruto, to jak podziwiał jego ciało bylo fantastycznie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, och nasz Sasuke to powoli zaczyna zakochiwać się w Naruto... to jak podziwiał jego ciało było, no po prostu fantastycznie...
weny życzę...
Pozdrawiam Iza