Rozdział 46
Sasuke klęczał przy łóżku
blondyna i patrzył prosto w śpiącą twarz. Dotknął jego policzków i przesunął po
nich delikatnie palcami. Nachylił się i pocałował delikatnie w lekko rozchylone
wargi.
- Mmmm. – zamruczał
Naruto i otworzył swoje cudowne niebieskie oczy.
- Dzień dobry… -
zastanowił się chwilkę Sasuke. – Mój aniołku, a może diabełku. Bo aniołki nie
robią takich niegrzecznych rzeczy jak ty zrobiłeś w nocy. Ale wyglądasz jak
aniołek, więc nie mogę się zdecydować.
- Oj zamknij się. –
Naruto zakończył wywód bruneta odwracając się do niego plecami.
- Więc chyba jednaj
pozostanę przy diabełku. – mruknął Sasuke. – Wstawaj Młotku, czas do szkoły.
Naruto usiadł na łóżku i
nieprzytomnym wzrokiem patrzył na Sasuke, który szykował się do wyjścia do
łazienki. Ziewnął przeraźliwie.
- Nie możemy tego robić w
nocy, kiedy na drugi dzień musimy wstać wcześnie do szkoły. Chce mi się spać.
- No tylko mi nie mów, że
nasze igraszki bardziej cię wymęczyły niż jazda na nartach.
- Draniu! Nie zapominaj
co ja wczoraj przeżywałem. Jazda na nartach, lot samolotem. To chyba jasne, że
jestem dzisiaj wykończony.
- A tak się chwaliłeś, że
nasz nieograniczone pokłady energii.
- Bo mam Draniu!
Naruto zerwał się szybko
z łóżka, chwycił swoje rzeczy i nim Sasuke zdążył zareagować wybiegł z pokoju.
Za chwile dało się słysząc trzask drzwi od łazienki.
- A to Młotek. – pokiwał
głową i podszedł pod drzwi do łazienki. – To nie sprawiedliwe. Ja byłem
pierwszy w kolejce.
- To sobie teraz poczekasz!
– usłyszał głos blondyna.
- Młocie wyłaś
natychmiast!
- Co tu się dzieje? –
zapytał zaspany Itachi. – No nie. Nie mów mi, że kłócisz się z Narusiem o
łazienkę?
- Ten cholerny blondas
wepchnął się w kolejkę.
- Ja ci dam zaraz
cholerny. – Naruto otworzył drzwi i wyszedł w samym ręczniku na biodrach.
Przeparadował przed
brunetem dumny z siebie jak paw, kręcąc uwodzicielsko tyłeczkiem. Przed
drzwiami do pokoju odwrócił się i spojrzał wyzywająco na Sasuke. Uchiha stał i
jak zaczarowany patrzył na chłopaka, a na jego twarzy pojawił się delikatny
rumieniec. Itachi skorzystał z
zawieszenia brata i wszedł do łazienki. Młodszego przebudził dopiero głośny
śmiech Uzumakiego.
- ITACHI! WYŁAŚ Z
ŁAZIENKI! TERAZ BYŁA MOJA KOLEJ! – pukał w drzwi.
- Gdzie dwóch się bije
tam trzeci korzysta! Och sorka w tym przypadku. Gdzie dwóch się kocha tam
trzeci korzysta!
- ZAMKNIJ SIĘ IDIOTO I
WYŁAŚ NATYCHMIAST!
Z łazienki dochodził szum
wody, a za chwilę rozległ się śpiew Itachiego. Sasuke zrezygnował z dobijania
się do łazienki i wszedł do pokoju.
- Młotku co ty
wyprawiasz?
Niebieskooki nurkował w
swojej szafie, powywalał z niej wszystkie bluzki i spodnie, które teraz leżały
rozrzucone na całej podłodze.
- Jesteś mistrzem w
robieniu burdelu. Posprzątaj to. Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
- Coś mówiłeś? – Naruto
chodził na czworakach po podłodze i przeglądał powywalane rzeczy.
- Żebyś sprzątną ten
burdel.
- Nie widziałeś mojej
białej koszuli od mundurka?
- Nie widziałem.
Posprzątaj to.
- Jasna cholera, gdzie
ona się podziała? – Naruto ignorował polecenia bruneta.
- No nie do ciebie to
trzeba mieć anielską cierpliwość. Gdybyś nie miał w szafie takiego burdelu to
byś ją znalazł.
- Nie jestem taki idealny
jak ty.
- Ja też nie jestem
idealny, ale umiem przynajmniej utrzymać wokół siebie porządek.
Rozległo się pukanie i do
pokoju wlazł Itachi.
- Łazienka wolna. Czy
przez wasz pokój przeszło tornado? – spojrzał na podłogę.
- Tak. Tornado o imieniu
Naruto. – Sasuke wyszedł z pokoju.
- Ach te jego humorki. –
skomentował starszy z braci.
- Nie wyspał się. –
ziewnął Naruto.
- Ty chyba też nie.
Ciekawe co robiliście w nocy?
- Nic. Spaliśmy. –
zarumienił się lekko blondyn.
- Ze sobą. – stwierdził
Itachi.
- Och zamknij się. Niech
to szlag. Gdzie ona jest?
Itachi wzruszył ramionami
i wyszedł z pokoju. Po 15 minutach do pokoju wszedł Sasuke.
- Jeszcze nie
posprzątałeś tego burdelu?
Blondas siedział załamany
na środku pokoju. Sasuke rzucił w niego białą koszulą.
- Draniu!
- Możesz ubrać moją. Jak
wrócimy ze szkoły to poszukasz swojej. Chyba nie chcesz się spóźnić do szkoły?
- Nie. Dzięki. – zaczął
ubierać koszulę.
Zarumienił się lekko jak
tylko poczuł znajomy przyjemny zapach.
- Eee. To chyba nie jest
dobry pomysł. – zaczął zdejmować koszulę.
Sasuke złapał go za
dłonie i zaczął zapinać guziki.
- Nie ma czasu. Spóźnimy
się. O co ci chodzi?
- Ona ma twój zapach. –
powiedział nieśmiało.
- Nie śmierdzi. –
powąchał koszulę.
- Nie to miałem na myśli.
- Wiem, że nie to. Ja też
uwielbiam twój zapach.
Spojrzeli sobie prosto w
oczy. Sasuke przysunął blondyna bliżej siebie. Dotknął jego policzka. Już miał
go pocałować, kiedy rozległo się pukanie i do pokoju weszła Kushina.
- AŁA!!! Sasuke wyjmij mi
to z oka! – zareagował od razu Naruto. – Boli pospiesz się!
- Naruto co się stało? –
kobieta podeszła do chłopców.
- Coś mi wpadło do oka i
poprosiłem Sasuke żeby zobaczył co to jest. Bo bardzo boli. – zaczął szybko
mrugać powiekami. – A właśnie. Mamo nie widziałaś mojej białej koszuli od
mundurka?
- Widziałam. Jest w koszu
na brudy. Nie masz drugiej?
- Nie. Też była brudna.
- Jak ja nie zrobię
prania, to nie pomyślisz żeby samemu sobie przeprać. – pokiwała głową pani
Uzumaki. – Przyszłam was popędzić. Śniadanie zrobione. Co wy dzisiaj macie
takie ślimacze tępo? Chyba za bardzo się rozleniwiliście w tych górach.
- Nie. To był bardzo
aktywny weekend. – powiedział szybko niebieskooki.
- Bardzo aktywny. –
zgodził się z blondynem Sasuke, jednak miał zupełnie coś innego na myśli.
Jego usta wykrzywiły się
w uśmiechu zarezerwowanym tylko dla Uzumakiego. Też spojrzał na niego i również
się uśmiechnął. Zeszli za kobietą do jadalni. Zjedli w milczeniu śniadanie. Po
czym ubrali się i poszli do szkoły.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Kyaaa!!!! Ale było
blisko. – odezwał się Naruto. – Musimy bardziej uważać.
Sasuke szedł koło
blondyna w milczeniu, on też zdenerwował się tą sytuacją.
- Używasz bardzo
przyjemnych perfum. – zmienił nagle temat Uzumaki wtulając nos w koszulę.
Uchiha spojrzał na niego
i zaczął się śmiać.
- Czy powiedziałem coś
śmiesznego?
- Nie. Ale jesteś słodki.
- Draniu, facet nie może
być słodki.
- Ale ty jesteś.
- Zamknij się. Ty za to
nigdy nie jesteś słodki.
- Bo facet nie może być
słodki.
- Coś ty powiedział? Że
niby ja baba jestem?
- Ktoś w naszym związku
musi nosić spodnie.
- I tym kimś masz być ty?
O nie wybij to sobie z głowy. Nie mam zamiaru być uke.
- Myślałem, że już to
ustaliliśmy.
- Kto niby tak ustalił?
Nigdy nie gadaliśmy na ten temat.
- Ja mam bardziej
dominujący charakter.
- To jeszcze nie robi z
ciebie seme.
Sasuke stanął w miejscu i
spojrzał prosto w niebieskie oczy.
- Ja nie wyobrażam siebie
w roli podległego uke.
- No to mamy problem, bo
ja też nie wyobrażam siebie w roli uke.
- Mówię ci, że ty
bardziej pasujesz. Jak sobie przypomnę piątkowy wieczór…
- Zamknij się! Nie będę
uke i koniec kropka. – Naruto zaczął szybko iść w stronę przystanku
autobusowego.
- Naruto!
- Daj mi spokój! Jadę
autobusem!
- Co za palant. –
prychnął pod nosem brunet i poszedł do szkoły.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć Naru! A co ty
dzisiaj bez chłopaka? – przywitał się Gaara. – Chyba nie zrobił sobie krzywdy w
górach?
- Nie.
- Ocho. Ktoś ma dzisiaj
zły humor. Co się stało?
- Nic.
- No nie udawaj. Wiem, że
coś się stało.
- Ten cholerny pan
idealny Uchiha chce żebym był uke.
- No cóż. Pasujesz do tej
roli bardziej niż on.
- No nie. I ty przeciwko
mnie?
- Nie. Ale jeśli mam być
szczery to…
- Jak powiesz, że jestem
słodki to ci przywalę. – pogroził przyjacielowi pięścią.
- W tym momencie na pewno
nie jesteś.
- Gaara!!!!
- No dobrze już dobrze.
Nigdy nie jesteś słodki.
- Słodka może być
dziewczyna, a nie facet. Dzisiaj rano moja mama prawie nas przyłapała.
- O cholera.
- Na szczęście
zareagowałem w porę.
- A jak tam wypad w góry?
- Było super. Ośnieżone
góry to coś pięknego. I nauczyłem się jeździć na nartach. No i z Sasuke też
było wspaniale. Co nie zmienia faktu, że jestem teraz na niego maga wkurzony.
Phi! Ja uke? Też coś. Już ja mu pokażę uke. Cholera! – mamrotał pod nosem.
- Cześć! Zapiszczał Kiba.
- Ohayo! – przywitał się
Shikamaru. – A co on dzisiaj taki wkurzony? – zapytał się zdziwiony Gaary,
patrząc na zdenerwowanego blondyna.
- Lepiej nie pytaj.
Chłopcy wchodzili właśnie
do klasy, kiedy na korytarzu pojawił się brunet w towarzystwie swoich
przyjaciół.
- Cześć wam. – przywitał
się Neji.
- Cześć. – przywitał się radośnie
Kiba. – Przeszedłem już połowę gry. Jest super.
- A wiesz, że niedługo ma
wyjść druga część. – powiedział długowłosy.
- Serio? Muszę sobie na
nią uciułać trochę forsy.
- O co chodzi? – dziwił
się Naruto.
- Kiedy wy balowaliście w
górach, to my postanowiliśmy się lepiej poznać i byliśmy razem na imprezie, w
kinie. – tłumaczył Gaara.
- No w końcu nasi
przyjaciele chodzą ze sobą, to my też powinniśmy się zaprzyjaźnić. – powiedział
Sai.
Rozgadani Kiba i Neji
zapomnieli o całym świecie. Cały czas gadali o jakiś grach. Nie zauważyli
nawet, kiedy był dzwonek.
- Widzę, że Kiba znalazł
wreszcie kogoś, kto tak samo jak on kocha gry komputerowe. – odezwał się
Naruto.
- Po kinie poszliśmy coś
zjeść, a oni przez cały czas nadawali o grach. – pokiwał głową Sai. – Ale
przynajmniej ja będę miał teraz święty spokój.
- Naruto. – odezwał się
Sasuke.
- Nie odzywaj się do
mnie. – Naruto odwrócił się i wszedł obrażony do klasy.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Przez całą lekcję Naruto
nie mógł się skupić. Ich poranna kłótnia wytrąciła go z równowagi. No i miał
jeszcze jeden problem. Cały czas czuł przyjemny i dobrze mu znany zapach
chłopaka. Sasuke zawsze siedział za nim i zawsze czuł jego zapach. Nie tak
wyraźnie jak teraz, ponieważ miał na sobie jego koszulę, ale zawsze czuł.
Jednak nigdy nie działał na niego w ten sposób. Czuł się tak jakby wziął jakieś
narkotyki. Głowa mu przyjemnie pulsowała, a na całym ciele czuł gorąco.
- Naruto! Naruto! –
usłyszał głos nauczyciela.
Podniósł na niego
błękitne oczy. Jego policzki były lekko zarumienione, a wzrok nieobecny.
- Naruto dobrze się
czujesz? – zapytał zaniepokojony Iruka.
- Eeee… - rozległ się
dzwonek.
Blondyn zarwał się szybko
z miejsca i pobiegł do łazienki. Zaniepokojony brunet pobiegł za nim. Zastał go
jak płukał sobie buzie wodą.
- Co się dzieje? Źle się
czujesz? – zapytał się zdenerwowany.
- Nic mi nie jest. Ale to
twoja wina.
- Więc przepraszam za
rano. Nie myślałem, że ta kłótnia tak na ciebie wpłynie. – podszedł do niego i
odwrócił go w swoją stronę.
Patrzył zaskoczony na
lekko zarumienioną twarz ukochanego.
- Naruto może chodźmy do
pielęgniarki. Chyba masz gorączkę. – przyłożył swoje czoło do jego, ale miało
ono normalną temperaturę.
- To nie gorączka.
Chociaż właściwie tak się czuję.
Sasuke pociągnął go za
rękę i zamknął się razem z chłopakiem w kabinie. Zaczął go namiętnie całować.
Naruto zarzucił mu ręce na szyję, rozchylił wargi i wysunął język. Trącali się
nimi, rozkoszowali badając wnętrza swoich ust.
- To wszystko przez
ciebie Draniu. – wysapał Naruto próbując złapać oddech. – Już nigdy nie ubiorę
czegoś twojego.
- Więc wiesz ja się
czuję, kiedy siedzą za tobą na każdej lekcji. Czuję twój zapach i do tego widzę
cię. Jak myślisz jak to na mnie działa?
Nagle do łazienki ktoś
wszedł. Przerażony blondyn zesztywniał cały. Sasuke usiadł na sedesie i
posadził sobie ukochanego na kolanach.
- Co ty wyp…
Sasuke pocałował go
szybko.
- Cicho. Chyba nie chcesz
żeby nas ktoś przyłapał? Podnieś nogi do góry. – wyszeptał mu do ucha.
Przez ciało blondyna
przeszedł dreszcz, co zauważył Uchiha. To jednak nie był dobry moment na takie
rzeczy. Byli w szkole, zamknięci w kabinie, a za drzwiami byli jacyś faceci.
Sasuke uśmiechnął się przebiegle i zaczął przesuwać nosem po szyi chłopaka, a
następnie składać na niej delikatne pocałunki.
- Przestań. – wyszeptał
Naruto.
Jednak brunet go nie
słuchał. Jedną ręką rozpiął kilka guzików w koszuli i wsunął swoją rękę.
Gładził delikatnie śniadą skórę i cały czas całował szyję kochanka. Naruto
zasłonił sobie usta ręką żeby nie wydobyły się z nim niepożądane dźwięki. Dłoń
bruneta zaszła niżej. Przez spodnie zaczął pocierać krocze chłopaka. Uzumaki
dziwił się, że Sasuke jest tak opanowany robiąc mu te wszystkie rzeczy. Jednak
nie widział jak bardzo się mylił. Tak naprawdę Uchiha powstrzymywał się
resztkami sił. Blondynek poczuł na swoich pośladkach wypukłość z spodniach
czarnookiego i już wiedział, że i on jest bardzo podniecony.
- Słyszeliście plotki o
Uchiha i Uzumakim?
Usłyszeli głos jednego z
chłopaków i Sasuke przestał pieścić kochanka. Obaj patrzyli z przerażeniem na
zamknięte drzwi.
- Masz na myśli kapitanów
drużyny siatkarskiej i koszykarskiej? – powiedział inny.
- Tak.
- No co z nimi?
- Krążą plotki, że są
gejami i sypiają ze sobą. – Sasuke i Naruto spojrzeli na siebie przerażeni.
- No co ty. To przecież
nie możliwe. – odezwał się trzeci chłopak. – Przecież to dwaj najwięksi rywale.
Każdy to wie.
- Chociaż rzeczywiście
ostatnio są w przyjaznych stosunkach. – odezwał się inny. – Coś może w tym być.
Zawsze darli ze sobą koty, a od jakiegoś czasu można ich często zobaczyć razem.
To rzeczywiście może coś oznaczać. W końcu kto się czubi ten się lubi.
- Ale będzie skandal w
szkole jeśli rzeczywiście są za sobą. Wyobrażanie to sobie. Dwóch
najprzystojniejszych facetów w szkole, bożyszcze nastolatek gejami. I to
jeszcze za sobą.
- Ale pomyślcie. Jeśli
dziewczyny się dowiedzą popadną w rozpacz. I kto wtedy będzie musiał je
pocieszać? Może wreszcie zainteresuję się innymi facetami a nie cały czas
Uchiha, Uzumaki.
- A tak w ogóle to skąd
to wiesz?
- To ty o niczym nie
wiesz? Nie wchodziłeś dzisiaj na informatyce na forum naszej szkoły. Tam jest
to napisane. Jakaś anonimowa osoba to napisała.
- Nie gadaj? Serio?
- No. Podobno Uzumaki
chwiali się swojemu najlepszemu przyjacielowi, że Uchiha wyznał mu miłość.
Naruto drgnął nerwowo na
kolanach bruneta. Ten objął go mocniej w pasie, ale podobnie ja niebieskooki,
był bardzo zdenerwowany.
- Masz na myśli Gaarę?
- No.
- Ale jaja. Nigdy bym nie
pomyślał, że ta dwója może być gejami. Zawsze umawiali się z dziewczynami.
- To wcale nie
przeszkadza. Może są bi?
Chłopacy wyszli z
łazienki. Naruto i Sasuke patrzyli na siebie z przerażeniem. Rozległ się
dzwonek, jednak żaden z nich nie mógł się ruszyć. Nagle komórka Uzumakiego zaczęła
wibrować. Blondyn wyjął ją z kieszenie i spojrzał na wyświetlacz. Otworzył
klapkę.
-
Naruto muszę ci coś powiedzieć…
- Gaara przyjdź do
łazienki na końcu korytarza. – powiedział słabym głosem i się rozłączył.
- Naruto co my teraz
zrobimy? Jeśli ta plotka dojdzie do naszych rodziców…
- Naruto jesteś tu? –
zawołał Gaara.
Sasuke i Naruto wyszli z
kabiny. Stanęli przed grupką swoich przyjaciół.
- Mamy poważny problem. –
powiedział Neji.
- Wiemy o wszystkim. –
powiedział Sasuke, a jego głos tylko pozornie był obojętny.
Blondynek trzymał go za
rękę i czuł jak jego chłopak trzęsie się ze zdenerwowania.
- Nie martwicie się.
Dowiemy się kto odpowiada ze tę plotkę. – powiedział Sai. – Możecie być pewni,
że żaden z nas…
- Nigdy byśmy was o to
nie podejrzewali. – przerwał mu Naruto. – Widocznie ktoś musiał podsłuchać jak
tydzień temu mówiłem Gaarze, że Sasuke wyznał mi swoje uczucia. To wszystko
moja wina. Powinienem bardziej uważać na to co mówię i gdzie to mówię.
- Naruto przestań. To nie
jest twoja wina. – powiedział Sasuke. – To nie twoja wina, że są na tym świcie
tacy podli ludzie.
- Nie martwcie się.
Dowiemy się kto to napisał. – powiedział Kiba.
- A teraz wracajmy na
lekcję. – powiedział Shikamaru. – I lepiej by było gdy byście bardziej się
kontrolowali.
Cała grupka w bardzo
złych humorach wrócili do klasy.
Ciekawie się rozwija akcja, bardzo mi się podoba to yaoi ^^
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to najbardziej rozpierdalają mnie te teksty Itachiego... nosz kurwa on jest genialny.!^_^ A jeśli chodzi o te plotki to sie zastanawiam czy to nie sakura w zemście na Sasuke...
OdpowiedzUsuń-"Młocie wyłaś natychmiast!
OdpowiedzUsuń- Co tu się dzieje? " pisze sie "wylaz".
To na pewno Sakura albo Hinata .-.
OdpowiedzUsuńNoom... : ( Taaaa... Ech...
UsuńAle rozdział i tak świetny! ^.^
~Daga ^.^'
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, zastanawiam się kto podsłuchał tą rozmowę, ale mogą zrzucić to że sa milsi dla siebie, na to że ich rodzice pobrali się i teraz tak jakby są "bracmi"...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia