Rozdział 22
W szkole Uzumaki i Uchiha nie
zamienili ze sobą ani słowa. Oboje byli wściekli. Wszyscy w klasie byli bardzo
zszokowani. Sasuke zawsze obojętny i cichy, nigdy nie uzewnętrzniał swoich
uczuć. A teraz gdyby mógł zabijać samym spojrzeniem, to w klasie było by pełno
trupów. Naruto zawsze uśmiechnięty i rozwrzeszczany, teraz siedział milczący i
smutny, albo raczej obojętny. Nie zwracał kompletnie uwagi na to co się działo
na około niego. Tylko po jego niesamowicie niebieskich oczach można było
rozpoznać, że jest wściekły.
- Oj, oj! Nie dobrze. Jeśli
Uzumaki jest w takim stanie to kiepsko widzę tę imprezę. – pokiwał głową Sai.
- Sasuke zaprosiłeś Karin? –
zapytał się Neji nie zwracając uwagi na humor blondyna.
- Tak. Przyjdzie z Saori.
- Co się stało z tym blondynem? –
dopytywał się Sai. – Sasuke pokłóciliście się czy co?
- Nie wiem co jest z tym porąbanym
Młotem i nie chcę wiedzieć! I koniec tematu!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- To zostawiamy dom w waszych
rękach. Bawcie się dobrze. – powiedziała Kushina i wsiadła do samochodu.
- Już
zadbam o to, żebyśmy się dobrze bawili. – pomyślał Itachi.
- Będziemy jutro wieczorem. Gdyby
coś się zmieniło to damy wam znać. Na razie. – pożegnał się Fugaku.
- No moi kochani bracia! Bierzmy
się do roboty. – powiedział starszy Uchiha i wyciągnął komórkę z kieszeni. –
Sasori! Cześć brachu! Starzy już pojechali. Zajedź po drodze po Deidarę. To na
razie.
- Itachi! Pamiętasz co mówił
tata?! ZERO ALKOHOLU!!! – wkurzył się Sasuke, wiedział doskonale co oznacza
przyjście przyjaciół brat.
- Oj, daj spokój. Oni się nawet
nie dowiedzą. Chyba że im powiesz? – tu spojrzał się na młodszego i zrobił
straszną minę. – A z resztę jestem już dorosły. Wiem co robię.
- Raczej nie bardzo. – Sasuke nie
zwracał uwagi na minę Itachiego. - Jeśli rodzice się dowiedzą…
- Przestań zrzędzić! Jesteś
naprawdę upierdliwy. – powiedział znudzony brunet.
W tym momencie Naruto zachichotał
cicho. Jakby widział przed sobą Shikamaru.
- Ooo! Naruś widzę, że zgadzasz
się ze mną. – wyszczerzył zęby do blondyna.
- Eee. No cóż. Nie bardzo. Myślę,
że Sasuke ma rację. Rodzice nam zaufali…
- No nie! Kto by pomyślał, że z
was takie aniołki? Chyba nie ma co liczyć na to, żebyście zrobili dzisiaj
użytek z moich małych prezencików. Chociaż może do stracenia cnoty nie będą wam
potrzebne.
- ITACHI!!! NIE PRZEGINAJ!!! –
zagroził pięścią Sasuke, a w jego oczach pojawiła się wściekłość.
- Ale ja
tylko mówię prawdę. Kiedy ja byłem w waszym wieku…
- Gadasz jak jakiś stary dziad.
- Ostatnio masz ciekawe
porównania. – powiedział z sarkazmem blondyn.
- Tylko żadnych kłótni! Nie mam
zamiaru popsuć sobie przez was humoru. Możecie być spokojni. Nie będzie alkoholu.
Są inne metody na to, żeby się dobrze bawić. – uśmiechnął się przebiegle
Itachi.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po godzinie 20 zaczęli się
schodzić goście. Impreza powoli zaczynała się rozkręcać. Naruto postanowił nie
zwracać uwagi na bruneta i bawić się na całego. Tak więc witał się z każdym
przybyłym gościem z wielkim bananem na twarzy.
- Sasuś! – zawołała czerwono
włosa.
- Cześć Karin! Cześć Saori! –
ucieszył się jak zobaczył przyjaciółkę.
- I jak ci idzie? No wiesz?
- Fatalnie. Zastanawiam się czy
nie dać sobie spokoju.
- Oj Sasuś. – pokiwała głową
Karin. – Do tego trzeba czasu. Chyba nie myślałeś, że blondyn od razu ci
wskoczy do łóżka?
- Karin o czym ty gadasz?! –
zaczerwienił się brunet.
- No jak to o czym? Dobrze wiesz
o czym. Miłość to także seks. – dziewczyna zachichotała jak zobaczyła rumieńce
na twarzy chłopaka. – Będzie dobrze. Trzymam kciuki. O cześć Itachi! – zwróciła
się do starszego brata i pocałowała go w policzek.
- Cześć Karin! Cześć Saori! Jak
się macie?
- Cudownie. A co u ciebie? –
odezwała się szatynka o niesamowicie zielonych oczach.
- Jakoś leci. No, no dziewczyny
widzę, że miłość wam służy. Wyglądacie świetnie.
- Tobie też by się przydała. –
powiedziała Saori.
- Czy to jakaś propozycja? –
spojrzał się na dziewczynę.
- Być może. Co byś powiedział na
odnowienie naszej znajomości? – uśmiechnęła się do niego. – Co ty na to Karin?
Może mały trójkącik? – puściła oko do swojej dziewczyny.
- Hmmm. Prawdę powiedziawszy to
wolałabym dobrze wysportowanego blondyna o niebieskich oczach. – tu spojrzała
się na Sasuke, który wbił w nią zabójcze spojrzenie.
- Och Karin nie bądź taka.
Przecież ostatnim razem było ci bardzo dobrze. Co nie? – odezwała się Itachi. –
Jakbyście miały na to ochotę to macie mój numer. A teraz wybaczcie, widzę
znajome twarze. Pogadamy później. SASORI!!! DEIDARA!!! – pomachał do przyjaciół
i pobiegł w ich stronę.
Sasuke stał zszokowany tą całą
rozmową. Wiedział, że jego przyjaciółka lubi robić seksualne eksperymenty, ale
nie przypuszczał, że wciągnęła to tego jego brata. Chociaż po swoim bracie
spodziewał się wszystkiego.
- Sasuś! A może jak już
poderwiesz tego swojego blondyna to umówimy się na czworokącik? – uśmiechnęła
się do niego Saori. – Może być ciekawie. Para lesbijek i para gejów. Karin tego
jeszcze nie robiłyśmy.
Sasuke wbił w dziewczynę przerażony
wzrok.
- To jest całkiem dobry pomysł
kochanie. Mam straszny apetyt na tego blondyna.
- Zastanawiam się czy nie
powinnam być zazdrosna? Bardzo się na niego napaliłaś.
- O tak i to bardzo!
Dziewczyny roześmiały się, kiedy
spojrzały na bruneta. Stał przed nimi, a na jego twarzy mieszały się szok,
zawstydzenie i złość. Uwielbiały się z nim przekomarzać. Dzisiaj były z siebie
wyjątkowo dumne. Zawsze trudno było wyprowadzić bruneta z równowagi. Były tylko
dwie osoby, którym się to idealnie udawało, Itachi i Naruto.
Nagle chłopak posmutniał.
Czerwonowłosa spojrzała się w tym samym kierunku co przyjaciel. Pokiwała głową
jak zobaczyła blondyna tańczącego z długowłosą brunetką.
- Głowa go góry. Nie poddawaj
się. – pocieszyła chłopaka.
- Karin masz ochotę zatańczyć? –
zapytała się Saori.
- Z tobą zawsze kochanie. Wybacz
Sasuke.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Brunet usiadł w fotelu i
obserwował bawiącego się w najlepsze blondyna. Wokół niego zebrali się prawie
wszyscy goście i tańczyli. Z twarzy Uzumakiego nie schodził uśmiech. Nie było
żadnych wątpliwości kto tutaj jest duszą towarzystwa. Za to Sasuke był coraz
bardziej zdołowany. Myślał, że po wspólnej zabawie bardziej się do siebie
zbliżą. Ale jego cały plan legł w gruzach. I to dlatego, że nie umie trzymać
języka za zębami. Zżerała go zazdrość, kiedy zobaczył, że Naruto po raz kolejny
tańczy z Hinatą. I do tego ten jego uśmieszek. Tak naprawdę blondyn miał na
twarzy maskę. Pierwszy raz w życiu jego uśmiech był nieszczery. Co zauważył
Gaara i bardzo się przejmował przyjacielem. Znał go bardzo dobrze i wiedział
kiedy coś mu dolegało. Wiedział też co jest przyczyną takiego zachowania. A
właściwie kto. Naruto próbował wszystkich oszukać swoim cudownym uśmiechem, ale
rudy się nie dał. Rozejrzał się po salonie i zobaczył Uchihę siedzącego na fotelu.
Podszedł do niego:
- Uchiha musimy pogadać.
- Nie mamy o czym. – wbił w niego
swoje lodowate czarne oczy.
Zielonooki pochylił się nad
brunetem.
- Mamy. Czekam na ciebie w
ogrodzie. – jego ton dawał jasno do zrozumienia, że nie zaakceptuje żadnej
odmowy.
Sasuke chcąc nie chcąc wstał i
podążył za rudowłosym.
- O co chodzi?
- To ja się o to pytam. Co
zrobiłeś Naruto?
- To nie jest twoja sprawa.
- Nie moja? Naruto jest moim
przyjacielem! Mówiłem ci, że jak go skrzywdzisz to mnie popamiętasz!
- O jak się boję!
- Wiem, że lecisz na Naruto. –
wypalił Gaara.
Oczy Sasuke rozszerzyły się ze
zdumienia.
- Powiedział mi o tym. Powiedział
wszystko. Co zamierzasz z tym zrobić?
- Nie muszę ci mówić.
Rudzielec podszedł do chłopaka i
chwycił go za koszulkę.
- Jeśli przez ciebie Naruto
będzie płakał to zapłacisz mi za to. Mówisz, że to nie moja sprawa. Ale to ja
jestem osobą, której powierza swoje zmartwienia. Nie chce patrzeć na jego
smutną twarz lub sztuczny uśmiech. To wszystko przez ciebie. Masz to jakoś
naprawić.
- Myślisz, że sprawia mi
przyjemność widzieć go takiego. – wskazał głową w kierunku drzwi. – Też
wolałbym, żeby uśmiechał się szczerze.
Gaara patrzył na Sasuke i nie
wierzył własnym oczom. Brunet był naprawdę przejęty zachowaniem Naruto. Jego
oczy były smutne i zagubione.
- Powiedz mi, tylko szczerze. Co
do niego czujesz? – zapytał się cicho.
- Myślę, że jestem w nim
zakochany. – Sasuke nie mógł uwierzyć, że powiedział Gaarze coś takiego.
Zielonooki puścił Uchihę.
- Wiem, że Naruto coś do ciebie
czuję. Jest bardzo zagubiony i nie wie co robić. Myślę, że jesteś teraz jedyną
osobą, która może go uszczęśliwić.
- Dlaczego mi to mówisz?
- Bo chcę żeby był szczęśliwy. –
zaczął iść z powrotem do domu.
- Gaara czy
ty go…
- Tak. Ale nie tak jak ty. Raczej
jak przyjaciela. Najlepszego przyjaciela. Możesz być spokojny. Mnie nie interesują
faceci. – wszedł do domu.
Itachi zaskakuje co raz bardziej xD Tylko szkoda, że nie piją bo uwielbiam czytać co wyprawiają pijaczyny XD chyba, że to się zmieni w następnym rozdziale :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńNaruto ma sztuczny uśmiech!!! T.T Ech...
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Już się boję co zrobi Deidara... :D Znając jego to rozwali nie dom, a ogród XD
OdpowiedzUsuńItachi coraz bardziej mnie zadziwia xD
OdpowiedzUsuńa najlepszy ten trójkącik :P
Itachi po tobie można się spodziewać wszystkiego, ale tego to nawet ją się nie spodziewałam w najgorszych koszmarach xD
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, z Gaary to wspaniały przyjaciel jest, nie chce aby Naruto cierpiał, ciągle troszczy się o niego...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, z Gaary to jest wspaniały przyjaciel, nie chce aby Naruto cierpiał...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Gaara jest bardzo wspaniałym przyjaciel, nie chce aby Naruto cierpiał...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza