Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 34


Rozdział 34

- No dobra panienki. Jutro mamy pierwszy mecz. Postanowiłem, jeszcze raz przemyśleć skład pierwszego składu. Tak wiec dajcie z siebie wszystko na dzisiejszym treningu. To może zagracie jutro. – tu spojrzał na Uchihę, który w szoku patrzył na szarowłosego mężczyznę. Kakashi zagwizdał. – No dobra to rozgrzewka. Na początek 10 kółek na około sali. Ale truchtem. To nie wyścigi.
Rozpoczęła się rozgrzewka, ale Sasuke stał cały czas zamurowany. Nie mógł się ruszyć.
- UCHIHA DO CHOLERY CO TY WYPRAWIASZ? RUSZ SWOJĄ SZANOWNĄ DUPĘ. CHYBA CHCESZ ZAGRAĆ JUTRO? – ryknął na niego trener.
Chłopak oprzytomniał i dołączył do treningu. Po skończonych biegach ćwiczyli podawanie sobie piłki. Potem wrzucanie do kosza. Po jakieś godzinie ciężkiej rozgrzewki. Kakashi podzielił chłopaków na 2 zespoły i odbył się mecz. Trener był pod wielkim wrażeniem bruneta. Uchiha grał lepiej niż zwykle. Zamyślił się.
- Hmmm… Uzumaki przychodzi do mnie i prosi mnie o dołączenie Uchihy do pierwszego składu. A Sasuke gra teraz tak, jakby jakaś niewidzialna siła go napędzała. Hmmm... Czyżby oni? Ale przecież oni drą ze sobą koty od tylu lat. No ale nie ma innego wytłumaczenia. – myślał. – NEJI CO TY WYPRAWIASZ?!!! PAMIĘTEJ O PRACY NÓG!!! CO TO MA BYĆ DO CHOLERY!!! ZA KARĘ KÓŁKO DOOKOŁA SALI!!! MIGIEM!!! – znów popatrzył z uśmiechem na Uchihę.
Po 40 minutach meczu Kakashi zwołał do siebie wszystkich chłopaków.
- No nieźle. To był bardzo dobry mecz. Jak będziecie tak grać jutro to wygramy. Sasuke nie poznaję ciebie dzisiaj. Byłeś świetny. Gratuluję właśnie odzyskałeś swoje miejsce w pierwszym składzie.
- Słucham?! Czy to znaczy, że…
- Tak zagrasz jutro. Ale masz grać tak jak teraz. No dobrze uważam dzisiejszy trening za skończony. Wracajcie do domów i odpocznijcie. A jutro czeka nas bardzo ciężka praca.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- No Sasu. Moje gratulacje. Będziesz z nami grał. To wygraną mamy już w kieszeni. Jesteś przecież najlepszy. – ucieszył się Sai.
Sasuke wyszedł właśnie spod prysznica. Był w jakimś dziwnym transie. Uśmiech nie schodził mu z twarzy czym wprowadzał w zdziwienie pozostałych chłopaków. Oczywiście poza Saiem i Nejim. Oni doskonale wiedzieli co, a właściwie kto jest przyczyną jego wspaniałego nastroju.
- Rozumiem, że nie pójdziesz z nami uczcić twojego powrotu do gry? – zapytał Neji.
- Czyż to nie oczywiste. Pewnie śpieszno mu do swojego blondynka. – zachichotał Sai.
- Co wy tam gadacie? – ocknął się Sasuke z zamyślenia.
- Podwiozę was do domu. – powiedział długowłosy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto siedział przy biurku i odrabiał lekcje z matmy. Co chwilę coś skreślał i pisał od nowa.
- Cholera. Czemu nie wychodzi mi wynik z odpowiedzi? Szlag by to trafił. Jak ja nie lubię matmy. Pomocy. – myślał.
Usłyszał jak ktoś biegnie po schodach. Do pokoju wpadł zdyszany brunet. Naruto spojrzał na chłopaka. Stał w drzwiach i ledwo łapał oddech. Jego policzki były zaróżowione.
- A coś ty taki zasapany? Coś ty robił? Chyba mnie nie zdradzasz z jakimś innym przystojniakiem co? – mimo, że jego głos był poważny, to tak naprawdę żartował. Dobrze wiedział co zaraz usłyszy.
- GRAM NA JUTRZEJSZYM MECZU!!! KAKASHI DOŁĄCZYŁ MNIE DO PIERWSZEGO SKŁADU!!!
- No to super. – ucieszył się blondyn. – Widzisz mówiłem, żebyś dał z siebie wszystko. No i proszę.
- Naru wiesz co to oznacza? – blondyn zadrżał. – Jutro będziesz mój. – wyszeptał mu do ucha i przygryzł małżowinę.
Po ciele Uzumakiego przeszedł kolejny dreszcz.
- Najpierw musicie wygrać. – przypomniał mu chłopak, jego głos drżał.
Objął bruneta w pasie. Ten żeby było im wygodniej usiadł niebieskookiemu okrakiem na kolanach. Pocałował go namiętnie w usta.
- Będziesz mnie dopingował jutro?
- Będę.
- To super.
Pocałował go znowu.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Rozległo się delikatne pukanie do drzwi.
- Proszę. – drzwi otworzyły się. – O Naruś. Cześć. Potrzebujesz czegoś?
- Tak. Pomocy. – spojrzał na Itachiego.
- No to siadaj i mów o co chodzi.
- Chodzi o Sasuke.
- Jeśli zrobił ci krzywdę to oberwie ode mnie. – zacisnął dłoń i zagroził w powietrzu.
- Nic mi nie zrobił. Ale mam pewien kłopot i nie wiem co zrobić. Potrzebuję rady to wszystko. A nie wiem do kogo mam się zwrócić.
- No to dawaj mały.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke wyszedł z łazienki. Wziął kąpiel i teraz czuł się jak nowo narodzony. Wszedł do pokoju. Blondyn siedział przy biurku i coś zawzięcie pisał w zeszycie. Nie zauważył wejścia chłopaka.
- Niech to szlag! Przeklęta matma. – powiedział.
- W czym masz problem?
Naruto podskoczył zaskoczony.
- Nie strasz mnie tak. Chcesz żebym dostał zawału? Długo cię nie było.
- Naprawdę? – zdziwił się chłopak.
- Tak 40 minut.
- O kurcze. Ale było tak fanie w wannie. Chociaż było by jeszcze fajniej gdyby ktoś jeszcze dołączył do kąpieli.
- Taaa. Marzenie ściętej głowy.
- Oj coś ty taki zły?
- Już pół dnia siedzę nad tym cholernym zadaniem. Wszystkie wyniki wychodzą mi dobrze. Ale ten nie chce wyjść za cholerę.
- Może jest błędna odpowiedź?
- Nie. Za każdym razem wychodzi mi inny wynik.
- Oj pokaż mi to Młotku. – wziął zeszyt i przeleciał wzrokiem liczby.
Położył zeszyt na biurku wziął ołówek i zaczął coś pisać. Po jakiś dwóch minutach zadanie było wyliczone. Wynik się zgadzał.
- Jak ty to zrobiłeś? – patrzył się w szoku na wyliczone zadanie.
- Po prostu tu nie dodałeś, a tu zjadłeś x, a tutaj nie pomnożyłeś.
- Nienawidzę matmy.
- A ja myślałem, że lubisz w końcu masz dobre oceny.
- To nie znaczy, że ją lubię.
- Naruto… – zaczął przemiłym głosem.
- Wybij to sobie z głowy. – przerwał mu.
- Nawet nie wiesz co chciałem powiedzieć.
- Nie powiem ci co planuję na jutro. To ma być niespodzianka. Dowiesz się jeśli wygracie mecz.
Sasuke usiadł w szoku na łóżku blondyna.
- Skąd wiedziałeś, że chcę o to zapytać?
- Bo nie jesteś w stanie myśleć o czymś innym. Jestem w szoku, że udało ci się zrobić zadanie z matmy. Mam tylko nadzieję, że juto skupisz się na meczu.
- Ty też chcesz żebym dostał prezent co? To bardzo zaskakujące. Zwłaszcza, że to ty jesteś moją nagrodą.
- Gdybym nie chciał to nie wpadłbym na taki pomysł.
- Więc ci zależy.
- Już ci mówiłem, że tak. Czy jest coś dziwnego w tym, że chcę aby mój chłopak wygrał.
- Coś ty powiedział? – zszokował się brunet.
- O co ci chodzi? Powiedziałem coś nie tak? – zamyślił się chłopak.
- Nazwałeś mnie swoim chłopakiem.
- Przecież nim jesteś. – dziwił się.
- No tak. Ale powiedziałeś to po raz pierwszy.
- Sasuke czy ty nie przesadzasz?
- Wiesz co?
- Co?
Brunet podszedł do chłopaka i pocałował go.
- Kocham cię coraz mocniej. Działasz na mnie jak narkotyk.
Naruto uśmiechnął się i również pocałował go.

5 komentarzy:

  1. To wielki ból nie widzieć tu commenta. A tu jest cud miód i orzeszki. <3

    http://wizje-rudej.blogspot.com

    ~Ruda

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział, po prostu ich kocham :) i ciebie też, cieszę się że ktoś pisze takie cudowne opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu jest tak słodko!!! Jeeej!! ^.^ Heheheh!
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka,
    wspaniale, o ja Sasuke to aż dostał skrzydeł jak dowiedział się że będzie w pierwszym składzie, Kakashi kombinuj, kombinuj co się dzieje... i och co planuje Naruto?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. 56 years old Budget/Accounting Analyst I Winonah Blasi, hailing from Smith-Ennismore-Lakefield enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Coffee roasting. Took a trip to Historic City of Meknes and drives a Mercedes-Benz 540K Spezial Roadster. jej odpowiedz

    OdpowiedzUsuń