Rozdział 8
Blondyn zerwał się na równe nogi
jak tylko usłyszał przeraźliwy dźwięk budzika. Poszedł szybko do łazienki. Gdy
się już umył i ubrał poszedł do kuchni.
- Dzień dobry skarbie. –
przywitała go wesoło matka.
- Raczej
koszmarny. – pomyślał. – Cześć mamo.
- Proszę tu masz śniadanie do
szkoły.
- Dzięki.
- Dzisiaj po lekcjach po ciebie i
Sasuke przyjedzie Fugaku. Pojedziecie kupić meble.
Naru zakrztusił się herbatą.
Zupełnie zapomniał o tym. Nawet nie zajrzał do katalogów z meblami. Pognał do
pokoju i wrzucił je do plecaka. Postanowił przejrzeć je w szkole. Spojrzał na
zegarek. Na 10 min miał autobus. Ubrał buty i narzucił na i siebie czarną
marynarkę od szkolnego mundurka i żegnając się z mamą pognał na
przystanek.
20 min później był już w szkole.
Wpadł do klasy i rozsiadł się wygodnie koło Gaary.
- Hej Naru. Coś ty taki
zdenerwowany?
W odpowiedzi chłopak wyjął z
plecaka katalogi.
- Uuu. Więc urządzasz sypialnię.
Łoże małżeńskie będzie najlepsze. – zachichotał Kiba, który zaraz tego
pożałował, ponieważ dostał silny cios w potylicę.
Odwrócił się i spotkał wściekłe
spojrzenie czarnych oczu.
- Odbiło ci idioto?! Nie musiałeś
go od razu bić! – zaatakował blondyn.
- Musiałem! I nie nazywaj mnie
idiotą! Młocie!
Naruto posłał mu zabójcze
spojrzenie.
- Przypominam ci, że mój…
- Wiem o tym debilu!
- Uzumaki! Uchiha proszę zając
miejsca. – zwróciła się do nich nauczycielka.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po 5 lekcji Naruto podszedł do
bruneta, co wywołało wielkie zdziwienie w kasie, ponieważ ta dwójka unikała się
jak ognia.
- Sasuke…
- Czego Młocie!?
Blondyn postanowił nie zwracać
uwagi na ton głosu rywala.
- Już wybrałeś… – znowu nie
dokończył.
- NIE!!!
- DO CHOLERY JASNEJ UCHIHA!!!!!
WKURZASZ MNIE!!!!!
Sasuke zerwał się z krzesła.
- I VICE VERSA!!!!
- Czy chcesz, żeby twój tata się
na nas wydarł za jakieś… – spojrzał na zegarek – …3 godziny?!
- Jeny Uzumaki! – przewrócił
oczami, wziął go za rękę i zabierając po drodze swoje plecaki wyszli.
Cała klasa patrzyła na nich w
szoku. Nawet przyjaciele blondyna. Poszli do szatni.
- Tu nikt nam nie będzie
przeszkadzał. – stwierdził brunet i rozłożył na podłodze katalogi. – Nie mogę
uwierzyć, że to robię.
Usiedli na podłodze zaczęli
przeglądać gazety. Nie zwrócili nawet uwagi na dzwonek na lekcje. Naru spojrzał
na bruneta.
- A może te? – zapytał się Naru
podtykając gazetę pod nos rywala.
- Zapomnij! Żadnych jasnych
kolorów.
- Jasne dodadzą blasku! Nie mam
zamiaru mieszkać w jakieś norze!
- To idź pod most!
- Ty cholerny Draniu!
- Oj zamknij się Uzumaki!
- Sam się zamknij! Myślę, że
powinny być w jakimś żywym kolorze. I ściany też. Żeby dodawały energii ale też
trochę uspakajały. Bo jak za dużo będziemy mieć siły to możemy się pozabijać.
- To fakt.
I zaczęli się śmiać. Ale zaraz
spoważnieli, kiedy przypomnieli sobie w jakim są towarzystwie. Uzumaki znużony
położył się na podłodzie zakrył twarz gazetą. Sasuke rzucił z niego gazetą.
- Nie leń się Młocie!
Naruto spojrzał na gazetę którą
dostał. Brunet też na nią spojrzał. Jak na zawołanie rzucili się do niej.
Złapali ją w tym samym momencie. Ich dłonie się dotknęły. Nie wiedzieć dlaczego
po ciałach obu chłopców przebiegł dreszcz. Jednak nie był on nie przyjemny.
Popatrzyli na siebie zaskoczeni. Szybko opuścili oczy na trzymaną gazetę. Na
otwartej stronie było widać komplet drewnianych mebli w kolorze soczystej
zieleni i gdzie niegdzie z elementami ciemnej olchy.
- Ekhem. – zakaszlał blondyn. –
Coś mi się zdaję, że widzimy nasze meble.
„Nasze”. Jak to dziwnie
zabrzmiało. Brunet poczuł dziwne ukłucie w sercu.
- No najwyraźniej. To mamy
problem z głowy. – stwierdził obojętnie, ale tak naprawdę cały w środku się
trząsł.
Zaczęli zbierać katalogi. Kiedy
już je zebrali Naruto wyszedł z szatni.
- Gdzie idziesz? Chyba nie na
lekcje?
- Głupiś. Nie ma sensu iść na
lekcję. Z resztą nauczycielka i tak by nas nie wpuściła. Idę na salę
gimnastyczną. Poćwiczę sobie trochę. I tak następna lekcja to w-f.
- To nie jest nawet taki zły
pomysł. Ja też idę.
Kocham <3
OdpowiedzUsuń"- Uuu. Więc urządzasz sypialnię. Łoże małżeńskie będzie najlepsze. – zachichotał Kiba, który zaraz tego pożałował, ponieważ dostał silny cios w potylicę."
OdpowiedzUsuńKiba-prawa ręka Boga *-*
" - Zapomnij! Żadnych jasnych kolorów.- Jasne dodadzą blasku! Nie mam zamiaru mieszkać w jakieś norze!- To idź pod most!- Ty cholerny Draniu!- Oj zamknij się Uzumaki!"
Te ich kłutnie są zajebiste xD
Jezu ile śmiechu x.o
xd
Gazeto święta! Czyli prawa ręko prawej ręki Boga! Dziękuje, że jesteś xD
Pozdrawiam, Ami-chan <3<3
Suupcioo! ;D xD
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Podziwiam Cię za to, że byłaś w stanie napisać coś tak wspaniałego. Brakuje mi słów, żeby to opisać XD Dodatkowo jeszcze nadałaś bohaterom takie boskie charaktery! Chciałabym mieć takich przyjaciół jak Naruto. :D
OdpowiedzUsuń" - Uuu. Więc urządzasz sypialnię. Łoże małżeńskie będzie najlepsze. – zachichotał Kiba, który zaraz tego pożałował, ponieważ dostał silny cios w potylicę.
OdpowiedzUsuńOdwrócił się i spotkał wściekłe spojrzenie czarnych oczu.
- Odbiło ci idioto?! Nie musiałeś go od razu bić! – zaatakował blondyn.
- Musiałem! I nie nazywaj mnie idiotą! Młocie!"
Boski komentarz Kiby i kolejna z uwielbianych przeze mnie kłótni chłopaków ^.^
Po prostu kolejny genialny rozdział :D
Witam,
OdpowiedzUsuńno i obaj wybrali sobie meble, nawet bez kłótni się tutaj obyło...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, nawet nie było tutaj kłótni przy wyborze mebli do wspólnego pokoju... więc jednak potrafią się dogadać...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, chłopaki potrafią się jednak dogadać... nie było żadnych kłótni o to jak ma wyglądać ich pokój...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza