Rozdział 49
- O kuźwa!! Co to ma być?
- Jeszcze raz przeklniesz
a pożałujesz! Jak ty się odzywasz w towarzystwie matki.
- Mamo czy ty nie
przesadzasz? – Naruto wyciągnął z pudełka czarny garnitur w srebrne pionowe
paski. – Musiał kosztować majątek.
- Musicie dobrze wyglądać
na naszym ślubie.
- No dobrze, ale dlaczego
on musi mieć taki sam garnitur? Wiesz jak to wygląda?
- Jakbyście byli
bliźniakami. – ucieszyła się Kushina.
- Będziemy wyglądać
idiotycznie. – odezwał się w końcu Sasuke.
- Oj nie przesadzaj. –
powiedział Fugaku.
- Sasuke nie będzie w tym
dobrze wyglądał. – stwierdził Naruto.
- A to niby dlaczego? –
wkurzył się brunet.
- Bo jesteś za blady. –
wytknął mu język.
- Nie wytykaj mi tu tego swojego seksownego języka, matole.
– pomyślał najmłodszy Uchiha. – Nic na to nie poradzę. Nie wszyscy rodzą się z
brzoskwiniową skórą. – powiedział. – I
do tego taką strasznie cudowną i delikatną. – dodał w myślach.
Na jego twarzy pojawił
się rumieniec.
- Znowu myślisz o czymś
zboczonym. – wyszeptał mu do ucha Uzumaki.
- Nie.
- Dobra, dobra. Nie kłam.
Na tyle dobrze cię znam. A poza tym rumieniec cię zdradza kochaniutki.
- Jak mnie nazwałeś?
- Nijak.
- Mam tylko nadzieje, że
te wasze siniaki zmniejszą się do soboty. – martwiła się Kushina.
- Nie martw się mamo.
Trochę im się przypudruje twarzyczki. – powiedział Itachi.
- Nie dam sobie nic
przypudrować! Nie jestem babą. – powiedział Sasuke.
- A ja mam gdzieś dowód
na to, że jesteś.
- A właśnie Itachi miałeś
mi pokazać to zdjęcie, gdzie Sasuke jest ubrany w sukienkę. – zaklaskał w
dłonie Naruto.
- A mam je w albumie w
pokoju.
- Sasuke w sukience? –
zdziwiła się pani Uzumaki.
- Tak, moja żona kiedyś
ubrała go w sukienkę, a Itachi zrobił zdjęcie.
- O nie!! Ja nigdy nie
wpadałam na to żeby ubrać Narucia w sukienkę. Pewnie wyglądał by przesłodko.
- Dzięki Bogu. –
odetchnął z ulgą blondasek.
- Ja też chcę to
zobaczyć. Itachi możesz przynieść ten album. – powiedziała kobieta.
- Już się robi mamo. –
zaśmiał się starszy z braci.
- Nie! Przestańcie. To
wcale nie jest śmieszne. – zaprotestował Sasuke.
- Właśnie uświadomiłam
sobie, że nie oglądałam jeszcze zdjęć z dzieciństwa twoich synów.
- Ależ oni byli słodcy.
Nawet Itachi.
- Tato co to znaczy
nawet? – udał obrażonego straszy z braci wchodząc do salonu. – Tadam! O to
WKSU.
- WKSU? – zdziwił się
Naruto.
- Wielka Księga Sasuke
Uchiha. Cała prawda o młodszym braciszku. – położył przed panią Uzumaki album.
- Ja go kiedyś naprawdę zabiję. – pomyślał Sasuke.
- O mój Boże! Jaki on
kawai! – zapiszczała Kushina jak zobaczyła zdjęcie nowonarodzonego Sasuke. –
Naruto chodź zobacz.
- Eeee. Może innym razem.
- Oj nie marudź. –
kobieta pociągnęła syna za rękę i zmusiła żeby usiadł koło niej. – Skoro mamy
być rodziną musimy się lepiej poznać. Itachi w naszej sypialni na 4 półce z
książkami jest duży czerwony album możesz go przynieść?
- O nie mamo. Błagam nie
rób tego.
- Hehehe. Dlaczego tylko
moje zdjęcia mają być oglądane. – zaśmiał się Sasuke. – Zemsta jest słodka. – pomyślał.
Naruto spojrzał na niego
wściekły i uśmiechnął się przebiegle.
- Na tym zdjęciu naprawdę
Sasuke jest kawai. – podkreślił słowo „kawai”. – Rzeczywiście można go wziąć za
dziewczynkę.
- Małe dzieci zawsze są
słodkie. Nie zależnie od tego czy to chłopiec czy dziewczynka. Mogę się
założyć, że ty też byłeś słodki. I to nawet słodszy ode mnie z tymi swoim
wielkimi, niebieskimi oczkami i blond włoskami. – odgryzł mu się Sasuke.
Kushina przewróciła
kartkę. Na następnym zdjęciu był roczny już Sasuke, trzymany na rekach przez
matkę.
- Wow. Ależ ona piękna. –
zachwycił się blondynek. – Sasuke jesteś do niej bardzo podobny.
Naruto spojrzał na
chłopaka. Sasuke stał na środku salonu, wzrok miał wbity w podłogę. Blondyna aż
ścisnęło w sercu jak zobaczył go takiego smutnego. Chciał podejść do niego i go
przytulić, ale wiedział, że to nie jest najlepszy pomysł. Młody Uchiha odwrócił
się i zaczął się wspinać po schodach na piętro.
- Ech. Cały czas to
przeżywa. Nie myślałem, że to będzie tak długo trwało. – zmartwiony Fugaku
patrzył na oddalającego się syna. – Był bardzo blisko z Mikoto. On najgorzej z
nasz wszystkich przeżył jej śmierć.
Naruto wstał i nie
zważając na zaskoczonych Fugaku i Kushinę, pobiegł do pokoju. Wszedł cicho.
Sasuke leżał na łóżku, na brzuchu. Twarz miał schowaną w poduszkę. Niebieskooki
usiadł na brzegu łóżka.
- Wszystko w porządku?
- Tak. – powiedział
cicho.
- Sasuke czy ty płaczesz?
– zdziwił się Naruto.
- Ja nigdy nie płaczę.
Możesz mnie zostawić samego?
- Nie mogę. Ale mogę
posiedzieć i pomilczeć.
- Młotku ty nie potrafisz
siedzieć cicho.
- To prawda. Będzie
trudno. No ale czego się nie robi dla miłości. – zaśmiał się.
Sasuke odwrócił się i
przytulił się do ukochanego. Blondynek objął go w pasie. Siedzieli tak dłuższą
chwilę w milczeniu.
- Dziękuję. – wyszeptał
Sasuke.
- Nie ma za co. W końcu
od tego mnie masz.
Sasuke odsunął się od
niego i spojrzał prosto w niebieskie oczy.
- Jesteś niesamowity.
Wiesz?
- Wiem. – uśmiechnął się
szeroko.
- I brak ci skromności.
- No wiesz co? Jestem
bardzo skromnym człowiekiem. Sasuke jeśli chodzi o twoją mamę…
- Nie przejmuj się tym.
- W pewien sposób wiem co
czujesz. Mój tata co prawda żyje, chociaż właściwie nie wiadomo. Nie mam z nim
żadnych kontaktów, wiec tak naprawdę nie wiem. Czuję się tak jakby mój ojciec
umarł dawno temu. Mama wyrzuciła wszystkie jego zdjęcia. Wyrzuciła go
całkowicie z naszego życia. Ty masz cudowne wspomnienia o mamie, ja o tacie
także. Ale on w końcu mnie porzucił. Okazało się, że nie byłem dla niego ważny,
a ty cały czas byłeś wszystkim dla swojej mamy. Dlatego nie smuć się już.
Wspominaj mamę z uśmiechem na twarzy, a nie ze łzami w oczach.
- Naruto naprawdę jesteś
niesamowity. – Sasuke uśmiechnął się szeroko.
- Właśnie takiego Sasuke
uwielbiam. – odwzajemnił uśmiech.
- Powiedziałeś, że moja
mam była bardzo piękna.
- Aha.
- I, że jestem do niej
bardzo podobny.
- Bo jesteś.
- Wiec mam przez to
rozumieć, że myślisz, że jestem piękny?
- Drań. Zawsze musisz się
dopatrzeć jakiś podtekstów.
- A nie myślisz tak? Że
masz mega przystojnego i seksownego chłopaka.
- Ha. I komu tu brak
skromności, co? O czym myślałeś w salonie, jak się tak rumieniłeś.
- O niczym.
- Jasne. Teraz możesz mi
powiedzieć, jaka wizja ci się objawiła w tej twojej czarnej łepetynie?
- Naruto będziesz chciał
to zrobić? – zapytał nagle Sasuke.
- Co?
- No to. Jeny, ale ty
czasami bywasz nierozgarnięty. Chodzi mi o seks.
- Jeśli ty będziesz
chciał?
- Nie zrobię tego jeśli
ty nie będziesz tego pragnął. Obaj tego musimy chcieć. Ale ty chyba tego nie
chcesz.
- Nie. To znaczy tak. Ech…
– Naruto zrobił się cały czerwony. – Chciałbym się z tobą kochać, ale… Ja chyba
naprawdę bardziej pasuję do uke niż ty. – powiedział cicho rumieniąc się
jeszcze bardziej.
- Naruto czy to naprawdę
jest taki duży problem, kto będzie uke, a kto seme? Czy nie najważniejsze
będzie to, że zrobimy to bo się kochamy i należymy do siebie. Jeśli tak ci na
tym zależy to ja mogę być uke.
- Co? – blondyn spojrzał
na niego zaskoczony. – No nie, tak bardzo jesteś napalony, że nawet zgadzasz
się być uke.
- Zaraz, zaraz.
Wyjaśnijmy coś sobie. Ty chyba nie myślisz, że zgadzam się być uke tylko
dlatego żeby się z tobą przespać? – Uzumaki milczał. – No nie. Nie mogę. Wiesz
co? Gdybym tego chciał już dawno byłbyś mój.
- Więc nie chcesz się ze
mną przespać.
- Jesteś kompletnym
idiotą. Dlaczego zawsze wszystko komplikujesz? Oczywiście, że chcę. Ale nie
dlatego, że mam taką potrzebę. Chcę to zrobić, ponieważ cię kocham. Już ci o
tym mówiłem. I jestem gotowy zgodzić się na każde twoje warunki, nawet na bycie
uke, żebyś się nie bał i czuł się dobrze. Czasami mam wrażenie, że mam do
czynienia z dwoma Naruto. Jeden jest inteligentny, a drugi to kompletny idiota.
Uzumaki zaczął się głośno
śmiać. Zdezorientowany Sasuke wbił w niego pytające spojrzenie.
- Ty naprawdę robisz się
miękki. Ustępujesz mi we wszystkim. Nie sądzisz, że owinąłem cię wokół palca?
Nie myślałem, że wielki, idealny pan Uchiha będzie tak uległy. Więc może
rzeczywiście tobie rola uke bardziej pasuje.
- Pytanie brzmi czy dasz
radę być seme? Może i jestem uległy, ale cały czas myślę, że mam od ciebie
bardzie dominujący charakter.
- Może masz rację.
- Zgadzasz się ze mną? –
zdziwił się Sasuke.
- Tak naprawdę to już
pogodziłem się z tym, że będę uke. Wszyscy na około mówią, że ta rola bardziej
mi pasuje.
- Więc po co ta cała
gadka, skoro i tak się zgodziłeś na bycie uke? - wkurzył się Sasuke.
- Chciałem się przekonać,
że ci zależy na mnie a nie na seksie.
- Młotku czy ja
przypadkiem nie udowadniam ci to codziennie? Naprawdę czasami jest mi trudno
cię rozgryźć. Naruto jeśli nie jesteś na to gotowy to, to powiedz. Nie chce na
tobie niczego wymuszać.
- Nie sądzisz, że to jest
trochę za szybko. Wiem, że nie jesteśmy para hetero. Faceci inaczej podchodzą
do seksu niż dziewczyny, ale…
- Rozumiem. Chyba masz
rację. To rzeczywiście dzieje się za szybko. Jesteśmy ze sobą dopiero od
tygodnia, no półtora. Ale nic nie poradzę na to, że moje ciało tak na ciebie
reaguje.
- No ja też.
- To umówmy się tak. Nie
będziemy robić nic na siłę. Nie planujmy nic szczególnego na ten tydzień.
Zobaczymy co będzie. Co ty na to? – zaproponował Uchiha.
- Zgadzam się. Ale czy ty
wytrzymasz?
- Znowu jesteś złośliwy.
- Martwię się.
- Skoro tak się martwisz
to może…
- Nie wykorzystuje tego,
że mam do ciebie słabość. – powiedział Naruto.
- A kto niby tu
wykorzystuje czyjąś słabość, co?
- Hehe. To dowiem się w
końcu, o czym myślałeś w salonie?
Sasuke westchnął.
- O tym jak bardzo masz
cudowną w dotyku skórę.
- Wiedziałem. – Naruto
przewrócił oczami. – Zawsze myślisz o czymś zbereźnym.
- Ty też.
- Hehe. Też prawda. –
podrapał się w kark.
Sasuke
pocałował go namiętnie w usta. Blondynek zarzucił mu ręce na szyję. Uchiha nie
mógł się powstrzymać i włożył dłonie pod koszulę chłopaka.
- Sasuke
nie. Ktoś może wejść.
- Ale
przecież tego chcesz.
- Tak, ale
nie tutaj. To zbyt niebezpieczne.
-
Przepraszam. - odsunął się od niego.
- Nic się
nie stało.
- W szkole
nie możemy się całować, bo ktoś zobaczy. W domu też nie bo rodzice. Mam powoli
tego wszystkiego dosyć. – westchnął.
- Będziemy
mieli dla siebie dwa tygodnie. Więc uzbrój się w cierpliwość.
- Dla ciebie
wszystko.
Rozległo się
pukanie do drzwi i po chwili do pokoju wszedł Fugaku.
- Sasuke
wszystko w porządku?
- Tak tato.
Porozmawiałem z Naruto i od razu zrobiło nie się lepiej.
Mężczyzna
spojrzał na blondyna siedzącego na łóżku jego syna. Chłopak wyszczerzył zęby w
uśmiechu.
- Dobrze, że
się dogadujecie. Bardzo mnie to cieszy. Zaraz będzie kolacja.
- Już
idziemy. – powiedział Naruto.
Pan Uchiha
wyszedł z pokoju. Niebieskooki wziął za rękę ukochanego.
- Chodźmy.
Sasuke
uśmiechnął się do niego, przytaknął głową i zeszli razem na kolację.
ten rozdział był boski. Taki wzruszający no i pokazuje jak chłopcom na sobie zależy . CUDO!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karasu-chan
Świetny rozdział ale zastanawia mnie jedno przecież na początku opka Itaś rozbi zdjęcie Naruto z Sasuke w dwuznacznej pozycji .... To co się z nim stało jak Kushina oglądała zdjęcia przecież tamto zdjątko powinno już tam być ^^ proszę się nie przejmować moimi przemyśleniami poprost tak jakoś nie mogę tego rozkminić XD ale opko świetne i tak ^^
OdpowiedzUsuńItaś mógł je wyjąć albo może być w jakimś innym albumie na razie... Przynajmniej tak myślę... I wydaje mi się, że to, iż je wyjął i/lub gdzieś na razie schował, jest najbardziej chyba prawdopodobne.
UsuńŚwietny rozdział, Hikaru-chan!!! >.< Ehehehe...^.^'
~Daga ^.^'
Mam pytanko: napiszesz jakis rozdzial kiedys albo one shot o trenerze Sasuke i Iruce oraz o Deidarze i Sasorim? Uwielbiam ich <3
OdpowiedzUsuńP.S. Ja też ich lubię.>.< Ale ciii... (... Ech... Znowu się ujawnia to moje dziecinne zachowanie, noo............ Heh... Gomenasai...)
Usuń~Daga ^.^'
wspaniale, ja to bym bardzo chciała Sasuke jako uke... jak widać na załączonym obrazku bardzo go kocha, po prostu to było cudowne...
OdpowiedzUsuńDużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia