Rozdział 58
- O cześć Sasuke. – powiedział Jiraiya. – O co znowu wam
poszło?
- Muszę z nim porozmawiać.
- Oki. Wchodź. Jest w swoim pokoju.
Sasuke wszedł do mieszkania i poszedł do pokoju Naruto.
Zapukał delikatnie po czym wszedł do pomieszczenia. Uzumaki leżał na łóżku na
brzuchu i miał odwróconą głowę w stronę ściany. Brunet podszedł do łóżka i
usiadł na nim.
- Naruto…
- Zamknij się. Wynocha. – odezwał się obojętnie Naruto
- Naruto…
- Powiedziałem ci żebyś się zamknął. – znów ten lodowaty
ton.
- Przecież wiesz, że to…
- NIE MIAŁO DLA CIEBIE ZNACZENIA, TAK?! – krzyknął i usiadł
na łóżku patrząc gniewnie na chłopak.
- Tak.
- PRZESTAŃ PIEPRZYĆ! NIE MUSIAŁEŚ JEJ CAŁOWAĆ I TO JESZCZE W
TAKI SPOSÓB!
- Naruto. Ona chciała dowodu. Musiałem ją przekonać.
- Jasne. Nie miałeś innego wyjścia. WIESZ GDZIE MOŻESZ SOBIE
WSADZIĆ TAKIE WYTŁUMACZENIE?!
- Naruto proszę cię.
- JA NIGDY BYM CZEGOŚ TAKIEGO NIE ZROBIŁ! NIGDY! NAWET JEŚLI
MOJE SZCZĘŚCIE BY OD TEGO ZALEŻAŁO ALBO ŻYCIE! NIGDY! A TOBIE PRZYSZŁO TO TAK
ŁATWO!
- Nie prawda. Kiedy ją całowałem myślałem o tobie.
- NIE CHCĘ TEGO SŁUCHAĆ! WYNOŚ SIĘ!
- Naruto proszę. – Sasuke złapał twarz ukochanego w dłonie i
zbliżył swoją twarz do jego.
- NIE! – Naruto krzyknął i odepchnął go od siebie, chłopak
poleciał na podłogę. – BRZYDZĘ SIĘ TOBĄ! NIE CHCĘ DOTYKAĆ TAM GDZIE ONA! MAM
OCHOTĘ CI WALNĄĆ!
„Brzydzę się tobą! Brzydzę się tobą! Brzydzę się tobą!”, te
słowa brzmiały w głowie Sasuke, który nie krył zszokowania.
- Więc zrób to. Jeśli ci ulży.
Naruto zerwał się z łóżka, podbiegł do leżącego na ziemi
bruneta, podniósł go za koszulę i
przyszpilił do ściany. Lazurowe oczy przepełnione były wściekłością. Podniósł
zaciśniętą w pięść dłoń. Sasuke patrzył mu prosto w oczy i oczekiwał na cios.
Nagle Uzumaki opuścił pięść i złapał na koszule ukochanego.
- Nie chcę tego robić. Już wolę żeby wszyscy się o nas
dowiedzieli niż cię jej oddać. – wyszeptał Naruto, a z jego oczu zaczęły lecieć
łzy. – Nie chce cię oddać nikomu! Jesteś mój! ROZUMIESZ?! TYLKO MÓJ! – krzyknął
i zacisnął pięści na jego koszuli.
- Ależ oczywiście, że jestem twój Naruto. – podniósł jego
zapłakaną twarz i zmusił do spojrzenia sobie w oczy. – Tylko i wyłącznie twój.
Wiem, że nie lubisz tego słowa, ale przepraszam.
- Zamiast mnie w kółko przepraszać, przestań mnie ranić.
- Jestem beznadziejny. Tak bardzo cię kocham, a ranię na
każdym kroku. – chwycił telefon i zaczął gdzieś dzwonić.
- Co robisz?
- Dzwonię do Nejiego. Odwołujemy całą akcję.
- Nie. – Naruto odebrał mu telefon i zamknął klapkę. - To
bez sensu. I tak zaszliśmy już za daleko. Jeśli Sakura by się o tym dowiedziała
to dopiero byśmy mieli przerąbane. Trzymamy się planu.
- Ale przecież powiedziałeś…
- Jeśli ją jeszcze raz pocałujesz to cię zabiję.
- Naru czy to możliwe, że jesteś zazdrosny?
- A jak myślisz Draniu! Nikt inny nie ma prawa cię całować!
Tylko ja! - Naruto zarzucił ręce na jego szyje i złożył na jego ustach namiętny
pocałunek. – Dlaczego musiałem zakochać się w takim Draniu jak ty?
- Żałujesz?
- Czasami tak. Ale nic na to nie poradzę.
- A co jeśli Sakura będzie się chciała całować. Jeśli tego
nie zrobię, to będzie coś podejrzewała.
- Spróbuj ją tylko pocałować, a z nami będzie koniec.
- A co jeśli ona mnie nagle pocałuje?
- Zamknij się już. Jak daleko możesz się posunąć, żeby
zamknąć jej buzię? Jakby chciała pójść z tobą do łóżka, to też byś się tak
chętnie zgodził?
- Jedyną osobą z którą chciałbym pójść do łóżka, jesteś ty.
– Sasuke przybliżył usta do ucha chłopaka. – Naruto jak skończy się ta sprawa z
Sakurą, to chcę się z tobą kochać. – wyszeptał. – Chcę zapamiętać ustami i
dłońmi każdy fragment twojego ciała. Chcę słyszeć twoje jęki, czuć twoją
spoconą skórę, twój przesłodki zapach i smak.
- Sasuke przestań. – wyszeptał słabo.
Uchiha zaczął pchać go w stronę łóżka.
- Chcę poczuć, że należysz do mnie i tylko do mnie. Chcę cię
wypełnić całym sobą. Pokazać jak bardzo cię kocham i pożądam. - położył go na
łóżku i spojrzał z zarumienioną twarz. – Nawet nie wiesz, jak trudno jest mi
się powstrzymywać, kiedy patrzysz na mnie z takim wyrazem twarzy. Już teraz bym
się chętnie w tobie zatopił.
- Przestań gadać takie żenujące rzeczy. – niebieskooki
odwrócił głowę w bok.
- Tak sobie pomyślałem, że też bym chciał cię poczuć w
sobie.
- Sasuke przestań proszę.
- Hmmm. Dlaczego miałbym przestać? Przecież widzę, że
podnieca cię to co mówię. – dotknął jego nabrzmiałego krocza. Z gardła Naruto
wydobyło się głośne westchnienie. – Haha. Ciało cię zdradza.
Sasuke zaczął odpinać spodnie blondyna. Zdjął je razem z
bokserkami i od razu wziął jego męskość w usta. Naruto zacisnął dłonie na
czarnych kosmykach i zaczął cicho pojękiwać. Uchiha przesuwał językiem po
trzonie i od czasu do czasu przygryzał delikatnie główkę penisa. Odchylił go na
brzuch i zaczął skubać zębami delikatną skórkę na jądrach. Włożył sobie do ust
palec, naślinił, po czym wsunął w ciało kochanka. Poruszał palcem delikatnie a
jego usta ponownie znalazły się na penisie. Naruto poruszał niekontrolowanie
biodrami nabijając się na palec. Sasuke dołożył kolejny, co spotkało się z
głośnym jękiem chłopaka. Przy każdym trafieniu w prostatę z gardła blondyna
wydobywał się głośny jęk, a jego biodra poruszały się coraz szybciej. W końcu
Naruto doszedł wykrzykują imię ukochanego.
Sasuke położył się koło ciężko i szybko oddychającego
chłopaka. Sam też miał strasznie nierówny oddech.
- Coś mi się zdaje, że dostarczyłeś Jiraiyi materiałów do
nowej książki. Twoje jęki to chyba sąsiedzi nawet słyszeli.
- Zamknij się. To nie jest zabawne. Jeny co on sobie
pomyśli? – przestraszył się Naruto.
- Ja mówiłem poważnie. Chcę się z tobą kochać.
- Znowu zaczynasz?
Sasuke włożył dłoń pod bluzkę kochanka i zaczął dotykać jego
brzucha, przesuwając się na sutki. Naprzemian szczypał je i delikatnie masował.
- Sasuke… - wyszeptał Uzumaki czując jak jego ciałem
ponownie zaczyna władać podniecenie.
Uchiha zdjął jego koszulę i wziął jeden sutek w usta.
- Ach… Sasuke… Przestań…
Naruto chwycił twarz kochanka i przysunął do swojej
składając na jego ustach namiętny pocałunek. Wsunął do jego buzi język, który
od razu zaczął wirować z drugim w szalonym, pełnym pożądania tańcu. Jego dłoń
zawędrowała do spodni bruneta. Odpiął je, wsunął dłoń do bokserek, zacisnął ją
na sztywnym penisie i zaczął szybko poruszać dłonią. Sasuke zrobił do samo,
znowu zaczął pieścić męskość blondyna. Ich jęki znikały w namiętnych
pocałunkach. Naruto odepchnął od siebie chłopaka i rozsiadł się wygodnie na
jego biodrach. Jednym ruchem zdjął z niego bluzkę wraz z podkoszulką i zaczął
całować po szyi. Poruszał biodrami ocierając swoim penisem o męskość Sasuke.
Uchiha chciał za nie złapać, ale powstrzymały go dłonie kochanka zaciskające
się na jego przegubach. Naruto ułożył jego ręce nad głowę i spojrzał
podnieconym wzrokiem.
- Ty też dobrze byś wyglądał w kajdankach.
- Seme w kajdankach? One bardziej pasują do uke.
Naruto zbliżył swoje usta do ucha bruneta.
- Nie zapominaj, że nie masz do czynienia z niewinnym uke. –
wyszeptał. – Chętnie bym zobaczył swojego seme związanego.
- Haha. Marzenie ściętej głowy.
- Zawsze taki jesteś. Boisz się, że stracisz władzę.
Myślisz, że jak mi powiesz kilka zbereźnych rzeczy i mnie trochę popieścisz, to
masz nade mną władzę? Nic bardziej mylnego. – Naruto wziął swoje spodnie i nim
Sasuke zdążył się zorientować był już przywiązany za ręce do łóżka. – Ha! No i
co teraz powiesz Uchiha?
- Że jak mnie zaraz nie rozwiążesz to będziesz biedny. –
szarpnął się, ale okazało się, że był bardzo mocno przywiązany. – Rozwiąż mnie.
- Powiedz magiczne słowo. – Naruto znowu przyssał się do
jego szyi i zostawił na niej kilka malinek. – To na wypadek, gdyby Sakura się
do ciebie dobierała, niech wie, że już do kogoś należysz.
- Naruto bo następnym razem cię zgwałcę.
- To nie jest magiczne słowo.
Wziął jeden sutek w usta, zaczął go delikatnie przygryzać,
ssać i lizać, drugim zajęła się jego dłoń, która go głaskała i podszczypywała.
Sasuke zaczął szybciej oddychać. Blondynek skończył zabawę sutkami i językiem
zszedł na brzuch, zagłębił go w pępek.
- Naruto… rozwiąż mnie… - wysapał Uchiha.
- Nie. Mi się to bardzo podoba. – zdjął jego spodnie wraz z
bokserkami. – Wspominałeś, że też chciałbyś mnie poczuć. To się da załatwić.
- Naruto przestań.
- Trzeba cię ukarać za całowanie się z tą zdzirą. Muszę
wykorzystać to, że jesteś związany. Drugi raz już się na to nie nabierzesz. To
jest bardzo przyjemne. Zobaczysz.
Naruto wziął męskość bruneta w usta i zaczął wolno poruszać
głową. Sasuke zagryzł dolną wargę żeby nie było słychać jego jęków.
- Oj nie ładnie Uchiha, nie ładnie. – Naruto przesunął
językiem po wardze zlizując krew. – Mnie było słychać, a ty się powstrzymujesz.
Uzumaki przejechał językiem po szyi, przez tors, brzuch i
zaczął lizać główkę penisa. Sasuke oddychał szybko, czuł jak po jego ciele
rozchodzą się kolejne przyjemne dreszcze. Zaczął poruszać biodrami w rytm
ukochanego. Nagle Naruto oddalił się od jego męskości, co spotkało się z
niezadowoleniem czarnookiego.
- Spokojnie zaraz będzie ci bardzo dobrze. – włożył palec do
buzi.
Sasuke patrzył jak zahipnotyzowany na ukochanego, który
patrzył na niego uwodzicielsko i prowokująco przesuwał językiem po swoim palcu.
- Naruto czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś
bardzo seksowny?
- Za dużo gadasz Uchiha. – pocałował go w usta i jednocześnie
zaczął drażnić palcem jego wejście.
Sasuke spiął się, ale zaczął namiętnie oddawać pocałunek.
Naruto wsunął w niego palec. Brunet poczuł dyskomfort i ugryzł kochanka w
wargę. Blondasek syknął z bólu i zaczął delikatnie poruszać palcem. Z każdym
ruchem czarnooki rozluźniał się. Kiedy Naruto natrafił na prostatę, Sasuke
wyjęczał prosto w jego usta. Niebieskooki zaczął szybciej poruszać palcem.
Uchiha był bardzo zaskoczony. Jego ciałem targały dreszcze jakich jeszcze nigdy
nie czuł.
- I co jest ci dobrze? – wyszeptał blondyn wprost do jego
ucha. W tym samym momencie ponownie trafił w prostatę co spotkało się z głośnym
jękiem kochanka. – Sasuke nie pozwól nikomu innemu się dotykać. Nie zniósłbym
tego. Jesteś tylko mój. Nikomu cię nie oddam. Nigdy.
- Naruto…- wyjęczał i w tym samym momencie jego ciało
przeszył najprzyjemniejszy dreszcz.
Blondasek rozwiązał mu ręce i położył się koło ciężko
oddychającego kochanka.
- No i? Podobało się?
- Jesteś zboczeńcem.
- Hehe. Tak się składa, że ty też.
Sasuke odwrócił się w stronę chłopaka i spojrzał w
niebieskie tęczówki.
- To było niesamowite. Ty jesteś niesamowity. Jeszcze nigdy
nie przeżyłem takiego orgazmu. Ale nie wybaczę ci, że mnie związałeś. Już ja
wymyślę dla ciebie stosowną karę.
- Czyli mogę od czasu do czasu być seme.
- Myślałem, że już to uzgodniliśmy. Chociaż muszę przyznać,
że się też do tego nadajesz. No dobra. Od czasu do czasu. – dotknął jego
policzka. – Kocham cię najbardziej na świecie. Jeśli miałbym cię stracić, to
wolałbym umrzeć.
- Przestań tak mówić.
- Ale to prawda. Zakochałem się w tobie jak wariat. Nigdy by
mi do głowy nie przyszło, że mogę czuć coś takiego.
- Nie poznaję cię. Zawsze zamknięty w sobie, chłodny i
obojętny na wszystko, teraz nie kryjesz swoich uczuć.
- Bo wiem, że tobie trzeba jak łopatą wkładać do łba i
dokładnie mówić o co chodzi.
- Hej!! Co to miało znaczyć? Nie jestem głupi.
- Wiem, że nie jesteś. Ale z tobą wolę być szczery żeby
później nie było problemów. Jesteś bardzo wybuchowy Młocie i jeszcze coś byś
zrozumiał na opak. A poza tym lubię na ciebie patrzeć, kiedy to wszystko mówię,
bo wtedy tak przesłodko się rumienisz, że ma się ochotę ciebie schrupać.
- Zamknij się. – i jak na życzenie na jego policzkach
pojawiły się rumieńce. Sasuke zaczął się głośno śmiać. – Lubię jak się
śmiejesz.
- A ja wolę twój uśmiech.
- Zostaniemy dzisiaj tutaj na noc? – zapytał Naruto.
- Jak chcesz.
- Teraz chce mi się spać?
- No to chodźmy pod prysznic?
- Zgłupiałeś! Nie zapominaj, że w domu jest Jiraiya.
- Nie myślałem o wspólnym prysznicu. No ale skoro już to
zaproponowałeś. – brunet uśmiechnął się przebiegle.
- Draniu! Taki z ciebie spryciarz?
- Myślę, że Jiraiyi i tak już nic nie zdziwi. No to idziemy.
- No dobra. Ale bez żadnych ekscesów.
- Hai, hai. Obiecuje, że będę grzeczny. – powiedział ciągnąc
kochanka w stronę łazienki. – Przez jakąś minutę. – dodał śmiejąc się.
To jest świetne zazdrosny naru i bezbronny przywiązany sasu *w* ... aha i niech sakura umrze niech ja coś przejedzie nie wiem ... po prostu MA CIERPIEĆ ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karasu-chan
ale... z kąt Sasuke wiedział, że Jiraya pisze książkę? Może coś źle w poprzednich rozdziałach przeczytałam,ale tylko Naruto, edytor i chyba Minato wiedzą, że Jiraya pisze książkę...
OdpowiedzUsuńNo w sumie tak... Może Naru mu powiedział? ; ) Lubię ten rozdział. To jeden z moich ulubionych. Jak było wyżej, taki Naruś jest świetny, a i Sasu nieźle w takim wydaniu Ci wyszedł. :D Poza tym uwielbiam jeszcze ten fragment:
Usuń"- Myślę, że Jiraiyi i tak już nic nie zdziwi. No to idziemy.
- No dobra. Ale bez żadnych ekscesów.
- Hai, hai. Obiecuje, że będę grzeczny. – powiedział ciągnąc kochanka w stronę łazienki. – Przez jakąś minutę. – dodał śmiejąc się." XD
~Daga ^.^'
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, no co Uchiha tylko to Naruto może byc związany, czy ba dole nie jesteś same i naruto nim może być...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia