Rozdział 28
Naruto usiadł mu na
kolanach okrakiem i pocałował go namiętnie w usta. Sasuke był totalnie
zaskoczony jego zachowaniem. Ale objął go i odwzajemnił pocałunek. Ich języki
ponownie spotkały się w szalonym tańcu.
- Chyba nie tylko ja
tracę nad sobą panowanie. – wyszeptał między pocałunkami Uchiha.
- To przez twój uśmiech.
– powiedział blondyn odrywając się od niego i patrząc mu w oczy.
- Jaki uśmiech? Ja się
nigdy nie śmieję. – przekomarzał się i uśmiechnął.
- Czy ktoś ci już kiedyś
powiedział, że masz przepiękny uśmiech? – użył słów bruneta.
- Tak. Pewien blondyn o
niesamowicie niebieskich oczach, siedzący mi na kolanach.
Na tę odpowiedź Naruto
zmienił pozycję. Cały czas siedział mu na kolanach a jego nogi oplatały bruneta
w pasie.
- Mój brat nie ma racji.
Wcale nie jesteś taki niewinny.
Mówiąc to włożył swoje
dłonie pod bluzkę chłopaka i zaczął głaskać go delikatnie po plecach, pamiętając,
że go bolały. Naruto przytulił się jeszcze mocniej i położył głowę na jego
ramieniu. Czuł się tak cudownie w jego ramionach.
- Gdzie chcesz iść na
randkę? – wyrwał go ze stanu błogości spokojny głos bruneta.
- Może do kina? W piątek
była premiera filmu na który planowałem pójść.
- Co to za film? –
zapytał głaskając go cały czas po plecach.
- „Wojownicy światła”.
Jest to film fantastyczno-przygodowy. Grupka przyjaciół odkrywa w sobie
magiczne moce i zaczynają walczyć ze złem. Jest zrobiona na podstawie mangi o
tym samym tytule. Jak byłem w gimnazjum to ją czytałem. Jestem ciekawy jak
zrobili ten film (oczywiście tytuł filmu i mangi jest wymyślony przeze mnie –
dop. aut.).
- No dobrze może być.
Lubisz czytać mangi co?
- No! A kto ich nie lubi?
Sasuke możesz mnie podrapać między łopatkami? Coś mnie tam zaswędziało.
- Tak dobrze? –
przejechał paznokciami po plecach.
Na ciele niebieskookiego
pojawiła się gęsia skórka.
- Och cudownie. A teraz
trochę w prawo. Nie. W moje prawo. O właśnie tu. Trochę wyżej. Och.
- Ale ty mnie
wykorzystujesz.
- A co ty zrobiłeś ze mną
w nocy?
- Byłem nieświadomy. A ty
to robisz z premedytacją. Siedzisz sobie na moich kolanach i wydajesz z siebie
te wszystkie dźwięki zadowolenia. I jeszcze pozwalasz mi na to żebym cię
dotykał. Jak myślisz jak ja się teraz czuję? I kto tu jest sadystą?
Naruto podniósł głowę i
spojrzał w czarne oczy.
- Przepraszam. – chciał
się podnieść, ale chłopak nie chciał go puścić.
- Nie martw się.
Wytrzymam to jakoś. Nie uciekaj ode mnie. Uwielbiam jak jesteś tak blisko.
- Ja też. – powiedział
nieśmiało.
- Co też?
- Lubię jak jesteś
blisko. Jak mnie przytulasz. Dotykasz. Całujesz.
Blondyn pocałował Sasuke
w usta. Przylgnęli do siebie jeszcze bardziej. Naruto włożył dłonie po
podkoszulkę Uchihy i też zaczął delikatnie głaskać jego plecy.
- Naruto. – oderwał się
od jego ust.
- Tak?
- Żeby było tak trochę
oficjalniej. Zostaniesz moim chłopakiem? – zapytał, a na jego twarzy pojawił
się rumieniec.
- Tak. – i pocałował go
jeszcze raz w usta.
Naglę drzwi do pokoju otworzył
się z hukiem i rozbłysło jakieś światło. Chłopcy spojrzeli się szybko w tamtym
kierunku. Ponownie nastąpił błysk.
- TAK JEST! CUDOWNIE!
SUPER! – odstawiał taniec radości przybysz.
- ITACHI!!! CO TY DO
CHOLERY WYPRAWIASZ!!! – wrzasnął Sasuke.
Wstał z łóżka jak tylko
Naruto z niego zsiadł.
- To jest do mojego
albumu zatytułowanego: „Mój kochany młodszy braciszek”. To zdjęcie zostanie
podpisane jako „Pierwsza miłość Sasusia.”
- JA CI ZARAZ DAM PIERSZĄ
MIŁOŚĆ!!! ODDAWAJA MI TO ZARAZ IDIOTO!!!
- Nic z tego. Od twojego
urodzenia robię dla ciebie album. Jak będziesz staruszkiem to będziesz miał co
wspominać. Naruś wiesz jaki Sasek był słodki jak był malutki? Istne cudeńko.
Miał takie wielkie czarne oczka. Które niestety z wiekiem się troszkę
zmniejszyły. I takie krótkie czarne włoski. Jak chcesz to mogę ci pokazać jak
twój chłopak wyglądał w pieluszce.
- ITACHI!!! JEŚLI MI
ZARAZ NIE ODDASZ TEGO APARATU TO ZABIJĘ CIĘ!!!
- Tak. Gadaj sobie gadaj.
A wiesz Naruś, że nasza mama ubrała go kiedyś w sukieneczkę?
- ZAMKNIJ SIĘ!!! – twarz
Sasuke zrobiła się purpurowa.
- Miał może z dwa latka.
– kontynuował starszy Uchiha nie zważając na wściekłego brata. – Mama
zazdrościła innym matkom które miały córeczki, więc kupiła małą różową
sukieneczkę i ubrała w nią Saska. I oczywiście na jej życzenie zostało to
uwiecznione na zdjęciu.
Naturo wyobraził sobie
małego Sasuke ubranego w sukienkę i wybuchł niekontrolowanym śmiechem.
- Itachi musisz mi
pokazać to zdjęcie bo nie uwierzę! – śmiał się przez łzy.
- NARUTO!!! I TY PRZECIWKO
MNIE!!! – spojrzał na trzęsącego się ze śmiechu blondyna z wyrzutem. – A TY
ODDAWAJ MI TEN CHOLERNY APARAT
IMBECYLU!!!
Miał już podejść do brata
i mu przyłożyć, kiedy zatrzymała go ręka blondyna.
- Daj spokój Sasuke.
Przecież nic się nie stało. – powiedział łagodnie, po czym zwrócił się do
Itachiego. – Mogę liczyć na odbitkę tych zdjęć, które przed chwilą zrobiłeś?
- NARUTO!!! – Sasuke nie
mógł uwierzyć w to co usłyszał.
- Jasne. Wywołam je
poniedziałek.
- Dzięki. – uśmiechnął
się szeroko.
Itachi odwzajemnił
uśmiech i zniknął za drzwiami.
- CZEKAJ DRANIU JESZCZE Z
TOBĄ NIE SKOŃCZYŁEM!!! – zawołał za bratem. Wyrwał się z uścisku blondyna. –
Zdrajca!
- Ach. Nie przesadzaj. –
powiedział podnosząc się z łóżka. – W końcu nie mamy ukrywać się z naszym
związkiem.
- Co chcesz zrobić z tym
zdjęciem?
- Oprawić w ramkę.
- Przestań sobie
żartować!
- Ale ja nie żartuję. –
spojrzał z powagą na chłopaka. – Położę go sobie na biurku.
Brunet zrobił zaskoczoną
minę.
- Dobra to ja idę pod
prysznic. – powiedział blondyn.
Przechodząc koło
zamurowanego chłopaka pocałował go w policzek, a następnie zniknął za drzwiami.
Jednak za chwilę wrócił.
- Sasuke.
- Hmmm? – brunet był cały
czas zaskoczony.
- Idziemy dzisiaj?
- Co? – oprzytomniał
troszkę, ale cały czas zaskoczony popatrzył na blondyna.
- No do kina. Dzisiaj.
Nasza randka pamiętasz?
- Tak. Jasne. Super.
Idźmy dzisiaj. – ucieszył się.
- Dobra. To sprawdź w
internecie o której jest seans. – zniknął za drzwiami.
Sasuke usiadł przy biurku
i włączył laptopa. Uśmiechał się od ucha do ucha. Był taki szczęśliwy. Jeszcze
nigdy nie cieszył się tak na randkę jak teraz. Ale to dlatego, że wcześniej nie
był zakochany. Trudno było mu cały czas w to uwierzyć. Jeszcze tydzień temu
Naruto i on byli wrogami. A dzisiaj wybierają się na randkę.
- Miłość potrafi czynić
cuda. – westchnął.
Od czasu aż wyobraziłam sobie Sasuke w sukience, nie mogę przestać się uśmiechać :D
OdpowiedzUsuńZacząłem dzisiaj czytać to opowiadanie , i ciągle wybucham śmiechem . Kłótnie Sasuke i Naruto są ciekawe , ale zdarzenia z Itachim są przekomiczne . Nie mogę przestać tego czytać .
OdpowiedzUsuńBloody
Sas w sukience...w dodatku różowej...Pffhahaha!!! Nie no, super. I zgadzam się, że akcje z Itachim są najlepsze. ;D
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Hahahahah :D Zgadzam się z tobą całkowicie :) Wyobraziłam sobie Sasa w różowej sukience i tak zaczęłam się śmiać, że musiałam iść do kibla XD
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńSasuke w sukience to musiało być fantastyczne zdjęcie, tak dobrze że Naruto nie chce się kryć, a Itachi czy ma jakiś podsłuch że zawsze wpada do nich w takim miłym momencie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia