Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 54


Rozdział 54

Sasuke leżał na boku i patrzył w spokojną, delikatnie uśmiechniętą twarz blondyna. Uwielbiał te chwile przed pobudką. Śpiący Naruto był tak przesłodki, a zarazem pociągający i seksowny, że nie mógł oderwać od niego oczu. Złociste kosmyki opadały mu na twarz, Uchiha odgarnął je delikatnie. Naruto mruknął coś przez sen i wtulił się mocniej w ciało ukochanego. Sasuke mógłby się tak gapić i tulić chłopaka bez końca, gdyby nie pewien mały problem. Westchnął cicho, pochylił się i złożył na jego ustach delikatny pocałunek.
- Naruto obudź się. – szepnął.
- Sasu jeszcze trochę. – burknął i wtulił się jeszcze mocniej.
- Jeśli jeszcze trochę poleżymy to spóźnimy się do szkoły. – i to właśnie był ten problem.
Uzumaki odsunął się niechętnie od chłopaka, przeciągnął się i przetarł oczy.
- Znowu mnie budzisz. To niesprawiedliwe. Ja też bym chciał czasami zobaczyć jak śpisz. – zaczął starą śpiewkę.
- Może jutro. – zachichotał widząc naburmuszoną twarz blondyna. – Ty wczoraj zrobiłeś obiad to ja zrobię śniadanie.
- No dobrze. Tylko zrób coś jadalnego.
- Tak dla twojej wiadomości Uzumaki ja też umiem gotować.
Czarnowłosy wstał i nie przejmując się swoją nagością poszedł w kierunku drzwi zabierając po drodze swoje bokserki. Kiedy chwycił za klamkę usłyszał gwizdnięcie. Odwrócił się i spojrzał na blondyna, który uśmiechał się od ucha do ucha.
- No, no Uchiha. Nie dziwię się, że dziewczyny za tobą latają. Masz strasznie seksowny tyłeczek.
- Hehe. Znam kogoś kto ma równie seksowny.
Naruto zarumienił się i uśmiechnął się jeszcze szerzej (o ile to w ogóle możliwe – dop. aut.). Sasuke odwzajemnił uśmiech i wyszedł z pokoju.
Uzumakiemu uśmiech nie schodził z twarzy, opadł z powrotem na łóżko, zaczął głośno chichotać, kilka razy przeturlał się po nim. Zanurzył nos w poduszce ukochanego i zaczął wdychać jego zapach.
- Kocham cię. – wyszeptał rozmarzony.
Po raz ostatni przeciągnął się, wstał owinął w szlafrok i poszedł do kuchni, z której rozchodziły się przyjemne zapachy. Oparł się o futrynę drzwi i obserwował jak jego chłopak przerzuca na patelni grzanki. Podszedł do niego cicho objął w pasie i położył głowę na ramieniu.
- Co pichcisz?
- Nic specjalnego. Jednak muszę przyznać, że jesteś lepszym kucharzem ode mnie.
- Ależ jestem głodny. – usiadł przy stole.
Szlafrok zsunął się z jego nogi eksponując umięśnione, śniade udo.
- Ty to robisz specjalnie. – powiedział Sasuke stawiając przed blondynem talerz z grzankami.
- Co takiego? – zrobił niewinną minkę.
- Uwodzisz mnie. – pochylił się nad chłopakiem i przejechał dłonią po odsłoniętym udzie.
Naruto uśmiechnął się prowokująco i rozszerzył nogi.
- Młotku ja przez ciebie zwariuję. – pocałował chłopaka namiętnie w usta i przesunął dłoń na wewnętrzną stronę uda.
Naruto nie pozostał dłużny, położył ręce na jędrnych pośladkach kochanka i zaczął je ugniatać. Sasuke jęknął cicho. Pociągnął go w górę i posadził na stole. Naruto przesunął swoje dłonie na tors bruneta i zaczął drażnić jego sutki. Brunet westchnął głośno, popchnął go do tyłu, rozchylił szlafrok i zaczął całować po szyi. Naruto oplótł nogami biodra kochanka i odchylił głowę do tyłu.
- Coś mi się zdaję, że spóźnimy się do szkoły. – wysapał Sasuke próbując złapać oddech. – A może zostaniemy dzisiaj w domu?
- Hmmm. Kusząca propozycja, ale później będziemy musieli tłumaczyć się przed rodzicami.
- To nie jest wielki problem. – wziął w usta sutek i zaczął go ssać.
- Sasuke nie możemy. – wyjęczał Naruto.
- Masz rację. – odsunął się i usiadł naprzeciwko blondaska. – Dokończymy jak wrócimy ze szkoły. – uśmiechnął się szeroko.
- Ależ ty nie wyżyty. – stwierdził Naruto i odwzajemnił uśmiech.
- I kto to mówi? Jedz. Itadakimasu!
- Itadakimasu!
Przez całe śniadanie Naruto obserwował Uchihę i nie mógł się nadziwić, że ma cały czas do czynienia z tym samym chłopakiem, którego znał od tylu lat i z którym rywalizował. Sasuke uśmiechał się cały czas szeroko, a jego oczy błyszczały ze szczęścia. I pomyśleć, że to właśnie Naruto był przyczyną jego szczęścia.
- Młotku wystygnie ci. – wyrwał go z zamyślenia głos bruneta.
Wziął narutową grzankę i zaczął go karmić.
- Draniu zrobiłeś się strasznie opiekuńczy. – powiedział wesoło, kiedy poczuł w ustach palce chłopaka przesunął po nich językiem.
- Sam się sobie dziwię. Ale to wszystko przez ciebie. Przy tobie robię rzeczy, o które bym się wcześniej nie podejrzewał. A poza tym mach ochotę cię porozpieszczać. – powiedział gapiąc się na różowiutki język śmigający po jego palcach.
- Co ta miłość potrafi zrobić z człowiekiem. – zachichotał niebieskooki. – Uwielbiam cię takiego.
- Takiego? To znaczy jakiego?
- Nie znałem cię od tej strony. Codziennie mnie zaskakujesz. Już nawet trudno mi jest przypomnieć sobie jaki byłeś zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić. Jesteś czuły romantyczny, opiekuńczy. Ale potrafisz być też bardzo zaborczy i zazdrosny, a to mnie trochę wkurza.
- I powiedział to ten, który nie jest zazdrosny. Mam ci przypomnieć, jak bardzo wychodziłeś z siebie, kiedy Obito się do mnie zbliżał.
- Wstrętny bachor. Myślałem, że go uduszę i te jego „Sasu-onichan” doprowadzało mnie do szału. – powiedział zamyślony.
- A może sam nasz ochotę nazywać mnie Sasu-onichan. – spojrzał prowokacyjnie.
- Phi. – Naruto wyjął z ust palce kochanka. – Jakbym nie miał cię jak nazywać? Draniu. Dziękuję za śniadanie. Było pyszne. – wstał i włożył swój i Sasuke talerz do zlewu. – Ja pozmywam.
- Dobrze. – wyszeptał mu do ucha i przylgnął do jego pleców.
Zsunął szlafrok z jego ramion i zaczął całować. Jego dłonie ugniatały umięśniony brzuch.
- Nie umiesz trzymać rąk przy sobie, co?
- Nie. Kiedy pomyślę, że pod tym szlafrokiem nie masz nic na sobie, to nie mogę się powstrzymać. Ja naprawdę przez ciebie wariuję. Coraz bardziej się w tobie zakochuję.
Naruto odwrócił się i zarzucił ręce na jego szyję.
- Ja też kocham cię coraz mocniej.
- Hehe. Nigdy bym nie pomyślał, że przez ciebie będę w takim cudownym stanie. – musnął wargi blondyna.
- No dobra dosyć tego. Jeszcze chwila, a naprawdę spóźnimy się do szkoły. – Naruto wyrwał się z objęć chłopaka, zawiną szczelnie szlafrokiem i pognał na górę.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Co chcesz dzisiaj robić? – zapytał się Sasuke, kiedy szli do szkoły.
- Nie wiem. Mam dzisiaj trening. Więc wrócę później.
- Poczekam na ciebie.
- Przestań. To są 3 godziny.
- I tak poczekam. Może pójdziemy coś zjeść na mieście? Chociaż wolałbym wrócić do domu jak najszybciej.
- Nie wątpię. – zaśmiał się Naruto.
- Ohayo! – przywitali się Neji i Kiba.
- Ohayo! – zabrzmiał chórek.
- Widzę, że macie dzisiaj dobre humorki. – zauważył Neji.
- Tak bardzo cieszycie się z połączenia waszych rodzin? – odezwał się Kiba.
- Są tego dobre strony. – Sasuke posłał Uzumakiemu uwodzicielski uśmiech.
- Ohayo! – przywitał się Sai.
- Cześć. Sai co tam masz? – zapytał się Sasuke wskazując na zwinięty w rulon papier, który chłopak trzymał w dłoni.
- A to. To jest na konkurs plastyczny. Postanowiłem, że wezmę udział, ale nie mogę znaleźć dobrego tematu. – zasmucił się. – Chodzę tak z tym papierem od soboty. Nigdy nic nie wiadomo co ciekawego się zobaczy.
- Nie wiedziałem, że malujesz. – odezwał się Naruto.
- I to jak. Jest po prostu świetny. – stwierdził Sasuke.
- Oj przestań. Nie jestem aż taki dobry. – zmieszał się Sai.
- O widzę Gaarę i Shikamaru. – uśmiechnął się Kiba i zaczął energicznie machać w stronę przyjaciół.
- Cześć chłopaki. – przywitał się Sabaku.
- Ohaaauooo! – ziewnął Nara.
- Ktoś tu się nie wyspał. – zauważył Naruto.
- Też byś się nie wyspał jakbyś całą noc uczył się z histy.
- A po co się uczyłeś z histy? – zdziwił się Uzumaki.
- Głupi jesteś czy co? Przecież dzisiaj mamy pracę klasową.
- Pracę klasową?! – krzyknęli przerażeni Naruto i Sasuke.
- No tylko nie mówcie, że zapomnieliście. – odezwał się Gaara. – Iruka-sensei przypominał nam o tym na każdej lekcji tydzień temu.
- Nie wymagaj od zakochanych żeby pamiętali o takich przyziemnych rzeczach. – zachichotał Neji.
- No nie. Zupełnie zapomniałem. Mam przepierdolone. – zapiszczał blondyn. – Nie zdam na pewno. Nie pamiętam nawet z czego to ma być. Będę musiał chodzić za karę na zajęcia dodatkowe. A u Iruki są one koszmarne. – panikował.
- Przestań. Nie ty jeden masz ten sam problem. Razem odsiedzimy dodatkowe zajęcia. To może być nawet przyjemne. – uśmiechnął się Sasuke.
- Zamknij się! Przyjemne? Byłeś kiedyś na jego karnych zajęciach? – Sasuke zaprzeczył. – No właśnie. Nie wiesz jak to strasznie wygląda. – twarz blondyna przybrała kredowy kolor.
- Ale przeżyjemy to razem.
- Razem? Czy tobie naprawdę tylko jedno w głowie? Na dodatkowych lekcjach Iruki nie będziesz miał czasu o tym myśleć. Gaara ratuj mnie swoimi notatkami. Ty zawsze masz napisane wszystko co najważniejsze.
- No dobra. Ale przestań tak panikować. – rudzielec zaczął grzebać z plecaki u wyjął zeszyt. – Trzymaj.  Kiedy ty nauczysz się robić porządnie notatki?
- Od tego mam ciebie. – wyszczerzył się w szerokim uśmiechu. – Co mamy pierwsze.
- Biologię. – skrzywił się Kiba.
- Na lekcję Tsunade trzeba iść. – powiedział Shika.
- A co mamy po biologii?
- Matmę, a potem gerę i historię.
- Oki to odpuszczę sobie matmę i gerę.
- To ja też… - odezwał się Sasuke.
- Nie. – przerwał mu Uzumaki. – Jeśli będziemy razem to na pewno nie będziemy się uczyć.
- Czy na lekcjach Iruki naprawdę jest tak źle? – Sasuke zaczął się powoli denerwować.
- Sam się dowiesz, jeśli nie zaliczysz tej pracy klasowej. – powiedział Uzumaki z paniką w głosie.
- No dobra chłopaki. Dosyć tego gadania. Chodźmy do klasy, zaraz przyjdzie Tsunade. – powiedział Shikamaru.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Cała 7 szła korytarzem. Kiba i Neji pogrążeni byli w rozmowie o jakieś nowej grze, Shikamaru znudzonym wzrokiem mierzył mijanych ludzi, Sai zanudzał Gaarę pomysłami na konkurs plastyczny, a Naruto i Sasuke jak zwykle się przekomarzali.
- Ach jak ja uwielbiam biologię. – zachwycał się Naruto.
- Jak można to lubić? Ta baba jest jakaś nawiedzona. – skomentował Sasuke. – Tyle nam zadała, że nie będę miał na nic innego czasu.
- Nie trudno się domyślić co ci chodzi po głowie, Draniu. – westchnął Naruto.
- No co? Mamy dwa tygodnie tylko dla siebie i mamy go tracić na jakieś głupie referaty?
- Nie są głupie. Muszę mieć dobrą osobę, jeśli chcę się dostać na medycynę.
- Przecież to dopiero za rok?
- Tobie tylko jedno w głowie.
Naruto skręcił w inną stronę niż reszta.
- A ty dokąd Młotku?
- Do Jiraiyi, pouczyć się histy. Tobie też radzę.
- Ale zaraz mamy matmę z Asumą.
- Nic się nie stanie jak przegapię jedną matmę. To na razie. Na gerze też mnie nie będzie. – pobiegł w kierunku gabinetu Jiraiyi.
- Naruto! – wrzasnął na niego Uchiha.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć! – zawołał wesoło Naruto. – Mogę u ciebie posiedzieć, przez 2 lekcje.
- A to niby dla czego? To, że jesteś moim chrześniakiem nie znaczy, że będę tolerował twoje wagary.
- To nie tak. Mam dzisiaj sprawdzian z histy, a nic nie umiem. – zapiszczał.
- Trzeba było się uczyć, a nie bawić się z Uchihą w domu. – miało to zabrzmieć srogo, ale Jiraiya z natury był pogodnym człowiekiem i nie umiał się kłócić. Za to bardzo lubił przekomarzać się z chrześniakiem.
- Ero-senin! – wydarł się.
- Cicho bądź, bo mnie wydasz. – zakrył dłonią usta chłopaka. – A właśnie może chcesz przeczytać moją nową powieść.
Jiraiya miał pewien sekret o którym widział tylko Naruto i Minato. Mianowicie pisał książki pornograficzne. Podpisywał się pod nimi jako Ero-senin, ale nikt tak naprawdę nie wiedział jak wygląda, ani czym się zajmuje, oczywiście poza wydawcą. Od kiedy Naruto skończył 15 lat Jiraiya dawał mu każdą swoją powieść do przeczytania zanim ta trafił do wydawcy. Kiedy miał po raz pierwszy przeczytać taką książkę strasznie się przed tym bronił. Ale teraz nikomu by się nie przyznał, że tak naprawdę bardzo je uwielbia. Nie były do wyuzdane, obrzydliwe, brutalne książki. Wręcz przeciwnie. W większości były to romantyczne opowieści z bardzo szczegółowo opisanymi scenami erotycznymi. I przez to sprzedawały się jak świeże bułeczki.
- No nie błagam, tylko nie to. Znowu napisałeś coś zboczonego? – skłamał, a w duchu już nie mógł się doczekać.
- Na pewno jest to mniej nieprzyzwoite w porównaniu z tym co robisz z Sasuke. – odgryzł się.
- Może masz rację. – pomyślał. – To mogę zostać?
- No dobra, ale stąd nie wyłaś, bo będę miał nieprzyjemności.
- Jasne. Dzięki.
Rozsiadł się wygodnie na kanapie znajdującej się w gabinecie, wyjął notatki i zaczął się uczyć.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Podczas gdy pewien przystojny blondyn kuł się z histy, inny przystojniak tym razem o czarnych jak heban włosach siedział na matmie, ale jego myśli były gdzieś bardzo daleko. Patrzył wściekły na puste miejsce przed sobą.
- Panie Uchiha! – zagrzmiał głos nauczyciela, jednak nie doczekał się odpowiedzi. – Panie Uchiha! – powtórzył.
- Sasuke obudź się. – szepnął Neji.
- Czego chcesz? – zapytał wściekły przyjaciela.
- Panie Uchiha!
- Tak Asuma-sensei? – spojrzał na nauczyciela, który stał nad nim i patrzył na niego wściekle.
- Nareszcie nasza klasowa gwiazda się obudziła. Wiesz, że nie lubię jak się nie uważa na moich lekcjach. Do tablicy Uchiha i to w trymiga. Zrobisz zadanie 5 ze strony 20.
- Ale to zadanie ma gwiazdkę. – spojrzał na nauczyciela.
- Taki geniusz jak ty nie powinien mieć z tym problemu.
Prawdą było, że Sasuke był bardzo dobry z matmy, z resztą lubił nawet ten przedmiot. Żadne zadanie nie było dla niego trudne. Jednak teraz stał przy tablicy z podręcznikiem i gapił się jak szpak w gnat na zadanie. Przez całą lekcję gapił się tylko na puste miejsce, a jego myśli były przy ukochanym chłopaku.
- Co jest? Czyżby to zadanie było dla ciebie trudne? – powiedział nauczyciel. – Gdybyś uważał zrobiłbyś je bez problemu. Siadaj. Pała.
- Słucham? Dlaczego? – zaprotestował.
- Ty się jeszcze pytasz. Nie uważałeś na lekcji. Ignorowałeś mnie cały czas. Nie ma żadnych dyskusji. Siadaj na swoich szanownych czterech literach (bardzo seksownych czterech literach – dop. aut.) i pała.
Sasuke usiadł wściekły na miejsce.
- Zabiję tego cholernego Młota. To wszystko przez niego. Albo nie. Mam lepszy pomysł zgwałcę go, a potem zabiję. Albo jeszcze lepiej zamknął go na klucz albo przywiążę do łóżka i będę go codziennie gwałcił. – myślał i uśmiechał się złowrogo, co sprawiło, że po plecach Saia i Nejiego przeszły ciarki.

Rozległ się dzwonek. Wszyscy spakowali się i wyszli z klasy. Kiedy Sasuke przechodził koło Haruno ta uśmiechnęła się wrednie.
- Co ci tak wesoło zdziro? – wysyczał przez zęby.
- Uważaj Sasuke jak się do mnie odzywasz. To cię może dużo kosztować.
- Grozisz mi? Masz tupet.
- Bądź dla mnie miły. – podeszła do niego i przesunęła palcem po jego torsie. – A może nikt się nie dowie o twoim związku z pewną blond istotą.
- Wal się.
- Oj Sasuke, Sasuke nie ładnie. Ciekawe co by powiedział twój ojciec i mama Naruto gdyby się dowiedzieli o was.
- Ostrzegam cię. Mnie możesz ranić na wszystkie sposoby i tak to nic nie da. Ale jeśli zranisz Naruto to będziesz miała za mną do czynienia. I uwierz mi nie będę już taki miły. Jesteś największą kurwą jaką znam.
- Uważaj na słowa Uchiha.
- A pierdol się dziwko! – wyszedł trzaskając drzwiami.
- Kurwa, dziwka. Jeszcze mi za to zapłacisz. – powiedziała z jadem w głosie i wyszła z klasy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke szedł wściekły korytarzem. Nogi same niosły go do gabinetu Jiraiyi. Wszedł do pomieszczenia i zobaczył blondyna siedzącego nad notatkami. Naruto uniósł głowę i spojrzał na wściekłe czarne tęczówki.
- Sasuke coś się stało?
Wystarczyło, że popatrzył przez chwilę w ten spokojny i zatroskany błękit, a część jego wściekłości odparowała. Przynajmniej ta spowodowana przez kochanka, ale ta spowodowana przez dziewczynę tkwiła w nim cały czas i nie chciała odejść. Poczuł na policzku ciepłe dłonie i oprzytomniał.
- Co się stało? Jesteś bardzo zdenerwowany.
- Przez ciebie dostałem pałę z matmy.
- I tylko dlatego… Zaraz, zaraz. Pałę? Z matmy? Ty? Co to znaczy przeze mnie?
- Bo nie było cię na lekcji i się martwiłem.
- Martwiłeś? Lepiej przyznaj się, że patrzyłeś cały czas na moje miejsce i wściekałeś się, że mnie tam nie ma.
- Phi. – prychnął Uchiha i usiadł na kanapie.
- Jak bym siedział to też byś dostał pałę i też byś to na mnie zwalił. Nie kazałem ci się we mnie zakochiwać. A tak naprawdę to co się stało?
- A nic. Już wymyśliłem dla ciebie karę. Użyję kajdanek mojego brata, przywiążę cię do łóżka i będę cię gwałcił całymi dniami.
- Hahaha. Ale z ciebie zboczeniec.
- Naruto chodź do mnie.
- Jeszcze czego. Gwałcić to ty se możesz w domu tu jest szkoła.
- No proszę chodź do mnie. – wyciągnął rękę przed siebie.
Naruto podszedł do niego, złapał go za rękę i usiadł okrakiem na jego kolanach. Przez chwilę patrzyli sobie w milczeniu w oczy. Sasuke westchnął i oparł głowę o tors chłopaka.
- Naruto powiedz, że mnie kochasz.
- Sasuke co w ciebie wstąpiło?
- Powiedz to.
Blondynek podniósł twarz ukochanego.
- Kocham cię. – uśmiechnął się czule.
Sasuke pocałował namiętnie niebieskookiego. Bez zbędnych ceregieli wsunął język do jego buzi i zaczął zahaczać o drugi. Po chwili oderwał się od jego ust i zajął się szyją.
- Ktoś może wejść. – wyszeptał Uzumaki.
Sasuke nie odpowiedział. Jego dłonie wdarły się pod koszulę i przesuwały się po plecach. Naruto wyczuł w nim jakieś dziwne napięcie, jego dłonie bardzo chaotycznie, albo raczej należało by powiedzieć, że w panice muskały skórę pleców. Widać było, że Uchiha się czyś bardzo zdenerwował.
- Sasuke przestań. – próbował się wyrwać, jednak ten trzymała go bardzo mocno. – Sasuke powiedziałem, żebyś przestał! Sasuke!
Odepchnął go tak mocno, że zleciał z kolan na podłogę. Patrzył wściekły na bruneta, którego twarz była obojętną maską, jakiej jeszcze do tej pory nie widział.
- Sasuke co się stało?
- Już ci mówiłem, że nic.
- Komuś innemu możesz mydlić oczy, ale nie mi. Dobrze cię znam. Powiedz mi co się stało?
- Nic! Daj mi wreszcie spokój.
- Rozumiem. Nie ufasz mi. Myślałem, że jak ludzie są ze sobą to sobie ufają i mówią sobie o wszystkim. Widzę, że masz jakiś problem i chciałbym ci pomóc. Ale jak mam to zrobić skoro ty mi o niczym nie mówisz?
- To nie tak. – Sasuke podniósł głowę i spojrzał w niebieskie tęczówki.
- A właśnie, że tak. Może nie chcesz mnie martwić? Nie przyszło ci do głowy, że w ten sposób martwię się jeszcze bardziej? Sasuke nie zapominaj, że jestem przy tobie. Jeśli masz jakiś problem, to razem go rozwiążemy.
- Jestem wściekły, ponieważ dostałem pałę to wszystko?
- Jak sobie chcesz. Ale wiesz nie mogę być z osobą, która mi nie ufa.
- Naruto co ty chcesz przez to powiedzieć? – Sasuke ogarnął strach.
- To co powiedziałem. To nie pierwszy raz, kiedy próbujesz coś przede mną ukryć. Ty nie ufasz mi, więc ja nie mogę ufać tobie. Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukujesz!
- Chcesz zerwać?
- Niby co? To coś co nazywasz związkiem? Nie można tworzyć związku kiedy się nie ufa partnerowi!
- No dobrze. Niech więc tak będzie. – Sasuke wstał, podniósł swój plecak i wyszedł z gabinetu trzaskając drzwiami.
Naruto trząsł się cały, usiadł na kanapie i zasłonił dłońmi twarz. Zaczął głośno płakać.

13 komentarzy:

  1. Jebana szmat.! Czy ona musi rozkurwić wszystko?! Jasna cholera! :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka kurwa!!! Czemu ona zawsze musi się wpierdolić tam gdzie jej nie chcą?! Szmata, przez nią Sasuś i Naruś się kłócą :c Niech one umrze plisssss...

    OdpowiedzUsuń
  3. Na stos z sakurą! XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Pindole! Jak ona mogła! JAK ON MÓGŁ?!
    ok jest zdenerwowany przez Sakurę, ale jak mógł rzucić Narusia!? Jebana Sakura i wkurwiający Sasuke! Nie czytam! xDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Nam oczu nie zamydlisz... Tak to przeczytałeś

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurw. pierdolon. chuj. mać... Nienawidze tej szmat. ;-; ciernie jej w pizde ;_; ale mi humor się popsuł przez tą suk. ;-; (znowu przez tą pierdolon. suc.)

    Gdzie z łapami sakurwo?! Torsu Uchihy może dotykać tylko Naruś (i ja xD na plakacie kurde ;_;).

    Przez tą pierdolon. prostytutke zerwali ze sobą... zajebiście kurw...

    Pozdrawiam, Ami-chan ^u^ <3 XDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. CO ZA DZIWKA, NIEDOJEBANA GNOMICA, NIEDOSMAŻONA JAECZNICA, ZGNIŁA SAŁATA Z TEJ SAKURY!!!! Chcę jej śmierci, teraz, tak, z moich rąk ;__:

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAAAAAAAAAA!!! Naruśś!!! Sasu ty debilu jak mogłeś to zrobić!!??

    ha ha ha Gaara ci wjeb**!! <3<3<3 /Maniaczka

    OdpowiedzUsuń
  9. OoO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    ~Daga
    (Nawet nie chce mi się dawać mojej ulubionej emotki, no... T,T)
    P.S.
    "CO ZA DZIWKA, NIEDOJEBANA GNOMICA, NIEDOSMAŻONA JAECZNICA, ZGNIŁA SAŁATA Z TEJ SAKURY!!!! Chcę jej śmierci, teraz, tak, z moich rąk ;__:"
    Nieźle rymujesz hehe....

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja pierdole sakura jest mega wkurwiajaca z reszta jak zawsze przez nia sie poklocili aaaa zabijciee ja ;-;

    OdpowiedzUsuń
  11. ty SAKURWO! Jak mogłaś doprowadzić do zerwania ?! Powinnaś umierać w męczarniach! ZDYCHAJ SZMATO!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejeczka,
    wspaniale, co, czy Sakura musi zawsze się wpieprzać tam gdzie jej nie chcą... poranek taki cudowny, a potem Sasuke jak normalnie możesz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń