Rozdział 54
Sasuke leżał na boku i patrzył w
spokojną, delikatnie uśmiechniętą twarz blondyna. Uwielbiał te chwile przed pobudką.
Śpiący Naruto był tak przesłodki, a zarazem pociągający i seksowny, że nie mógł
oderwać od niego oczu. Złociste kosmyki opadały mu na twarz, Uchiha odgarnął je
delikatnie. Naruto mruknął coś przez sen i wtulił się mocniej w ciało
ukochanego. Sasuke mógłby się tak gapić i tulić chłopaka bez końca, gdyby nie
pewien mały problem. Westchnął cicho, pochylił się i złożył na jego ustach
delikatny pocałunek.
- Naruto obudź się. – szepnął.
- Sasu jeszcze trochę. – burknął
i wtulił się jeszcze mocniej.
- Jeśli jeszcze trochę poleżymy
to spóźnimy się do szkoły. – i to właśnie był ten problem.
Uzumaki odsunął się niechętnie od
chłopaka, przeciągnął się i przetarł oczy.
- Znowu mnie budzisz. To
niesprawiedliwe. Ja też bym chciał czasami zobaczyć jak śpisz. – zaczął starą
śpiewkę.
- Może jutro. – zachichotał
widząc naburmuszoną twarz blondyna. – Ty wczoraj zrobiłeś obiad to ja zrobię
śniadanie.
- No dobrze. Tylko zrób coś
jadalnego.
- Tak dla twojej wiadomości
Uzumaki ja też umiem gotować.
Czarnowłosy wstał i nie
przejmując się swoją nagością poszedł w kierunku drzwi zabierając po drodze
swoje bokserki. Kiedy chwycił za klamkę usłyszał gwizdnięcie. Odwrócił się i
spojrzał na blondyna, który uśmiechał się od ucha do ucha.
- No, no Uchiha. Nie dziwię się,
że dziewczyny za tobą latają. Masz strasznie seksowny tyłeczek.
- Hehe. Znam kogoś kto ma równie
seksowny.
Naruto zarumienił się i
uśmiechnął się jeszcze szerzej (o ile to w ogóle możliwe – dop. aut.). Sasuke
odwzajemnił uśmiech i wyszedł z pokoju.
Uzumakiemu uśmiech nie schodził z
twarzy, opadł z powrotem na łóżko, zaczął głośno chichotać, kilka razy
przeturlał się po nim. Zanurzył nos w poduszce ukochanego i zaczął wdychać jego
zapach.
- Kocham cię. – wyszeptał
rozmarzony.
Po raz ostatni przeciągnął się,
wstał owinął w szlafrok i poszedł do kuchni, z której rozchodziły się przyjemne
zapachy. Oparł się o futrynę drzwi i obserwował jak jego chłopak przerzuca na
patelni grzanki. Podszedł do niego cicho objął w pasie i położył głowę na
ramieniu.
- Co pichcisz?
- Nic specjalnego. Jednak muszę
przyznać, że jesteś lepszym kucharzem ode mnie.
- Ależ jestem głodny. – usiadł
przy stole.
Szlafrok zsunął się z jego nogi
eksponując umięśnione, śniade udo.
- Ty to robisz specjalnie. –
powiedział Sasuke stawiając przed blondynem talerz z grzankami.
- Co takiego? – zrobił niewinną
minkę.
- Uwodzisz mnie. – pochylił się
nad chłopakiem i przejechał dłonią po odsłoniętym udzie.
Naruto uśmiechnął się prowokująco
i rozszerzył nogi.
- Młotku ja przez ciebie
zwariuję. – pocałował chłopaka namiętnie w usta i przesunął dłoń na wewnętrzną
stronę uda.
Naruto nie pozostał dłużny,
położył ręce na jędrnych pośladkach kochanka i zaczął je ugniatać. Sasuke
jęknął cicho. Pociągnął go w górę i posadził na stole. Naruto przesunął swoje
dłonie na tors bruneta i zaczął drażnić jego sutki. Brunet westchnął głośno,
popchnął go do tyłu, rozchylił szlafrok i zaczął całować po szyi. Naruto oplótł
nogami biodra kochanka i odchylił głowę do tyłu.
- Coś mi się zdaję, że spóźnimy
się do szkoły. – wysapał Sasuke próbując złapać oddech. – A może zostaniemy
dzisiaj w domu?
- Hmmm. Kusząca propozycja, ale
później będziemy musieli tłumaczyć się przed rodzicami.
- To nie jest wielki problem. –
wziął w usta sutek i zaczął go ssać.
- Sasuke nie możemy. – wyjęczał
Naruto.
- Masz rację. – odsunął się i
usiadł naprzeciwko blondaska. – Dokończymy jak wrócimy ze szkoły. – uśmiechnął
się szeroko.
- Ależ ty nie wyżyty. –
stwierdził Naruto i odwzajemnił uśmiech.
- I kto to mówi? Jedz.
Itadakimasu!
- Itadakimasu!
Przez całe śniadanie Naruto
obserwował Uchihę i nie mógł się nadziwić, że ma cały czas do czynienia z tym
samym chłopakiem, którego znał od tylu lat i z którym rywalizował. Sasuke
uśmiechał się cały czas szeroko, a jego oczy błyszczały ze szczęścia. I
pomyśleć, że to właśnie Naruto był przyczyną jego szczęścia.
- Młotku wystygnie ci. – wyrwał
go z zamyślenia głos bruneta.
Wziął narutową grzankę i zaczął
go karmić.
- Draniu zrobiłeś się strasznie
opiekuńczy. – powiedział wesoło, kiedy poczuł w ustach palce chłopaka przesunął
po nich językiem.
- Sam się sobie dziwię. Ale to
wszystko przez ciebie. Przy tobie robię rzeczy, o które bym się wcześniej nie
podejrzewał. A poza tym mach ochotę cię porozpieszczać. – powiedział gapiąc się
na różowiutki język śmigający po jego palcach.
- Co ta miłość potrafi zrobić z
człowiekiem. – zachichotał niebieskooki. – Uwielbiam cię takiego.
- Takiego? To znaczy jakiego?
- Nie znałem cię od tej strony.
Codziennie mnie zaskakujesz. Już nawet trudno mi jest przypomnieć sobie jaki
byłeś zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić. Jesteś czuły romantyczny, opiekuńczy.
Ale potrafisz być też bardzo zaborczy i zazdrosny, a to mnie trochę wkurza.
- I powiedział to ten, który nie
jest zazdrosny. Mam ci przypomnieć, jak bardzo wychodziłeś z siebie, kiedy
Obito się do mnie zbliżał.
- Wstrętny bachor. Myślałem, że
go uduszę i te jego „Sasu-onichan” doprowadzało mnie do szału. – powiedział
zamyślony.
- A może sam nasz ochotę nazywać
mnie Sasu-onichan. – spojrzał prowokacyjnie.
- Phi. – Naruto wyjął z ust palce
kochanka. – Jakbym nie miał cię jak nazywać? Draniu. Dziękuję za śniadanie.
Było pyszne. – wstał i włożył swój i Sasuke talerz do zlewu. – Ja pozmywam.
- Dobrze. – wyszeptał mu do ucha
i przylgnął do jego pleców.
Zsunął szlafrok z jego ramion i
zaczął całować. Jego dłonie ugniatały umięśniony brzuch.
- Nie umiesz trzymać rąk przy
sobie, co?
- Nie. Kiedy pomyślę, że pod tym
szlafrokiem nie masz nic na sobie, to nie mogę się powstrzymać. Ja naprawdę
przez ciebie wariuję. Coraz bardziej się w tobie zakochuję.
Naruto odwrócił się i zarzucił
ręce na jego szyję.
- Ja też kocham cię coraz
mocniej.
- Hehe. Nigdy bym nie pomyślał,
że przez ciebie będę w takim cudownym stanie. – musnął wargi blondyna.
- No dobra dosyć tego. Jeszcze
chwila, a naprawdę spóźnimy się do szkoły. – Naruto wyrwał się z objęć
chłopaka, zawiną szczelnie szlafrokiem i pognał na górę.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Co chcesz dzisiaj robić? –
zapytał się Sasuke, kiedy szli do szkoły.
- Nie wiem. Mam dzisiaj trening.
Więc wrócę później.
- Poczekam na ciebie.
- Przestań. To są 3 godziny.
- I tak poczekam. Może pójdziemy
coś zjeść na mieście? Chociaż wolałbym wrócić do domu jak najszybciej.
- Nie wątpię. – zaśmiał się
Naruto.
- Ohayo! – przywitali się Neji i
Kiba.
- Ohayo! – zabrzmiał chórek.
- Widzę, że macie dzisiaj dobre
humorki. – zauważył Neji.
- Tak bardzo cieszycie się z
połączenia waszych rodzin? – odezwał się Kiba.
- Są tego dobre strony. – Sasuke
posłał Uzumakiemu uwodzicielski uśmiech.
- Ohayo! – przywitał się Sai.
- Cześć. Sai co tam masz? –
zapytał się Sasuke wskazując na zwinięty w rulon papier, który chłopak trzymał
w dłoni.
- A to. To jest na konkurs
plastyczny. Postanowiłem, że wezmę udział, ale nie mogę znaleźć dobrego tematu.
– zasmucił się. – Chodzę tak z tym papierem od soboty. Nigdy nic nie wiadomo co
ciekawego się zobaczy.
- Nie wiedziałem, że malujesz. –
odezwał się Naruto.
- I to jak. Jest po prostu
świetny. – stwierdził Sasuke.
- Oj przestań. Nie jestem aż taki
dobry. – zmieszał się Sai.
- O widzę Gaarę i Shikamaru. –
uśmiechnął się Kiba i zaczął energicznie machać w stronę przyjaciół.
- Cześć chłopaki. – przywitał się
Sabaku.
- Ohaaauooo! – ziewnął Nara.
- Ktoś tu się nie wyspał. –
zauważył Naruto.
- Też byś się nie wyspał jakbyś
całą noc uczył się z histy.
- A po co się uczyłeś z histy? –
zdziwił się Uzumaki.
- Głupi jesteś czy co? Przecież
dzisiaj mamy pracę klasową.
- Pracę klasową?! – krzyknęli
przerażeni Naruto i Sasuke.
- No tylko nie mówcie, że
zapomnieliście. – odezwał się Gaara. – Iruka-sensei przypominał nam o tym na
każdej lekcji tydzień temu.
- Nie wymagaj od zakochanych żeby
pamiętali o takich przyziemnych rzeczach. – zachichotał Neji.
- No nie. Zupełnie zapomniałem.
Mam przepierdolone. – zapiszczał blondyn. – Nie zdam na pewno. Nie pamiętam
nawet z czego to ma być. Będę musiał chodzić za karę na zajęcia dodatkowe. A u
Iruki są one koszmarne. – panikował.
- Przestań. Nie ty jeden masz ten
sam problem. Razem odsiedzimy dodatkowe zajęcia. To może być nawet przyjemne. –
uśmiechnął się Sasuke.
- Zamknij się! Przyjemne? Byłeś
kiedyś na jego karnych zajęciach? – Sasuke zaprzeczył. – No właśnie. Nie wiesz
jak to strasznie wygląda. – twarz blondyna przybrała kredowy kolor.
- Ale przeżyjemy to razem.
- Razem? Czy tobie naprawdę tylko
jedno w głowie? Na dodatkowych lekcjach Iruki nie będziesz miał czasu o tym
myśleć. Gaara ratuj mnie swoimi notatkami. Ty zawsze masz napisane wszystko co
najważniejsze.
- No dobra. Ale przestań tak
panikować. – rudzielec zaczął grzebać z plecaki u wyjął zeszyt. – Trzymaj. Kiedy ty nauczysz się robić porządnie notatki?
- Od tego mam ciebie. –
wyszczerzył się w szerokim uśmiechu. – Co mamy pierwsze.
- Biologię. – skrzywił się Kiba.
- Na lekcję Tsunade trzeba iść. –
powiedział Shika.
- A co mamy po biologii?
- Matmę, a potem gerę i historię.
- Oki to odpuszczę sobie matmę i
gerę.
- To ja też… - odezwał się
Sasuke.
- Nie. – przerwał mu Uzumaki. –
Jeśli będziemy razem to na pewno nie będziemy się uczyć.
- Czy na lekcjach Iruki naprawdę
jest tak źle? – Sasuke zaczął się powoli denerwować.
- Sam się dowiesz, jeśli nie zaliczysz
tej pracy klasowej. – powiedział Uzumaki z paniką w głosie.
- No dobra chłopaki. Dosyć tego
gadania. Chodźmy do klasy, zaraz przyjdzie Tsunade. – powiedział Shikamaru.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Cała 7 szła korytarzem. Kiba i
Neji pogrążeni byli w rozmowie o jakieś nowej grze, Shikamaru znudzonym
wzrokiem mierzył mijanych ludzi, Sai zanudzał Gaarę pomysłami na konkurs
plastyczny, a Naruto i Sasuke jak zwykle się przekomarzali.
- Ach jak ja uwielbiam biologię.
– zachwycał się Naruto.
- Jak można to lubić? Ta baba
jest jakaś nawiedzona. – skomentował Sasuke. – Tyle nam zadała, że nie będę
miał na nic innego czasu.
- Nie trudno się domyślić co ci
chodzi po głowie, Draniu. – westchnął Naruto.
- No co? Mamy dwa tygodnie tylko
dla siebie i mamy go tracić na jakieś głupie referaty?
- Nie są głupie. Muszę mieć dobrą
osobę, jeśli chcę się dostać na medycynę.
- Przecież to dopiero za rok?
- Tobie tylko jedno w głowie.
Naruto skręcił w inną stronę niż
reszta.
- A ty dokąd Młotku?
- Do Jiraiyi, pouczyć się histy.
Tobie też radzę.
- Ale zaraz mamy matmę z Asumą.
- Nic się nie stanie jak
przegapię jedną matmę. To na razie. Na gerze też mnie nie będzie. – pobiegł w
kierunku gabinetu Jiraiyi.
- Naruto! – wrzasnął na niego
Uchiha.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć! – zawołał wesoło Naruto.
– Mogę u ciebie posiedzieć, przez 2 lekcje.
- A to niby dla czego? To, że
jesteś moim chrześniakiem nie znaczy, że będę tolerował twoje wagary.
- To nie tak. Mam dzisiaj
sprawdzian z histy, a nic nie umiem. – zapiszczał.
- Trzeba było się uczyć, a nie
bawić się z Uchihą w domu. – miało to zabrzmieć srogo, ale Jiraiya z natury był
pogodnym człowiekiem i nie umiał się kłócić. Za to bardzo lubił przekomarzać
się z chrześniakiem.
- Ero-senin! – wydarł się.
- Cicho bądź, bo mnie wydasz. – zakrył
dłonią usta chłopaka. – A właśnie może chcesz przeczytać moją nową powieść.
Jiraiya miał pewien sekret o
którym widział tylko Naruto i Minato. Mianowicie pisał książki pornograficzne.
Podpisywał się pod nimi jako Ero-senin, ale nikt tak naprawdę nie wiedział jak
wygląda, ani czym się zajmuje, oczywiście poza wydawcą. Od kiedy Naruto
skończył 15 lat Jiraiya dawał mu każdą swoją powieść do przeczytania zanim ta
trafił do wydawcy. Kiedy miał po raz pierwszy przeczytać taką książkę strasznie
się przed tym bronił. Ale teraz nikomu by się nie przyznał, że tak naprawdę
bardzo je uwielbia. Nie były do wyuzdane, obrzydliwe, brutalne książki. Wręcz
przeciwnie. W większości były to romantyczne opowieści z bardzo szczegółowo
opisanymi scenami erotycznymi. I przez to sprzedawały się jak świeże bułeczki.
- No nie błagam, tylko nie to.
Znowu napisałeś coś zboczonego? – skłamał, a w duchu już nie mógł się doczekać.
- Na pewno jest to mniej
nieprzyzwoite w porównaniu z tym co robisz z Sasuke. – odgryzł się.
- Może masz rację. – pomyślał. –
To mogę zostać?
- No dobra, ale stąd nie wyłaś,
bo będę miał nieprzyjemności.
- Jasne. Dzięki.
Rozsiadł się wygodnie na kanapie
znajdującej się w gabinecie, wyjął notatki i zaczął się uczyć.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Podczas gdy pewien przystojny blondyn
kuł się z histy, inny przystojniak tym razem o czarnych jak heban włosach
siedział na matmie, ale jego myśli były gdzieś bardzo daleko. Patrzył wściekły
na puste miejsce przed sobą.
- Panie Uchiha! – zagrzmiał głos
nauczyciela, jednak nie doczekał się odpowiedzi. – Panie Uchiha! – powtórzył.
- Sasuke obudź się. – szepnął
Neji.
- Czego chcesz? – zapytał
wściekły przyjaciela.
- Panie Uchiha!
- Tak Asuma-sensei? – spojrzał na
nauczyciela, który stał nad nim i patrzył na niego wściekle.
- Nareszcie nasza klasowa gwiazda
się obudziła. Wiesz, że nie lubię jak się nie uważa na moich lekcjach. Do
tablicy Uchiha i to w trymiga. Zrobisz zadanie 5 ze strony 20.
- Ale to zadanie ma gwiazdkę. –
spojrzał na nauczyciela.
- Taki geniusz jak ty nie
powinien mieć z tym problemu.
Prawdą było, że Sasuke był bardzo
dobry z matmy, z resztą lubił nawet ten przedmiot. Żadne zadanie nie było dla
niego trudne. Jednak teraz stał przy tablicy z podręcznikiem i gapił się jak
szpak w gnat na zadanie. Przez całą lekcję gapił się tylko na puste miejsce, a
jego myśli były przy ukochanym chłopaku.
- Co jest? Czyżby to zadanie było
dla ciebie trudne? – powiedział nauczyciel. – Gdybyś uważał zrobiłbyś je bez
problemu. Siadaj. Pała.
- Słucham? Dlaczego? –
zaprotestował.
- Ty się jeszcze pytasz. Nie
uważałeś na lekcji. Ignorowałeś mnie cały czas. Nie ma żadnych dyskusji. Siadaj
na swoich szanownych czterech literach (bardzo seksownych czterech literach –
dop. aut.) i pała.
Sasuke usiadł wściekły na
miejsce.
- Zabiję
tego cholernego Młota. To wszystko przez niego. Albo nie. Mam lepszy pomysł
zgwałcę go, a potem zabiję. Albo jeszcze lepiej zamknął go na klucz albo
przywiążę do łóżka i będę go codziennie gwałcił. – myślał i uśmiechał
się złowrogo, co sprawiło, że po plecach Saia i Nejiego przeszły ciarki.
Rozległ się dzwonek. Wszyscy
spakowali się i wyszli z klasy. Kiedy Sasuke przechodził koło Haruno ta
uśmiechnęła się wrednie.
- Co ci tak wesoło zdziro? –
wysyczał przez zęby.
- Uważaj Sasuke jak się do mnie
odzywasz. To cię może dużo kosztować.
- Grozisz mi? Masz tupet.
- Bądź dla mnie miły. – podeszła
do niego i przesunęła palcem po jego torsie. – A może nikt się nie dowie o
twoim związku z pewną blond istotą.
- Wal się.
- Oj Sasuke, Sasuke nie ładnie.
Ciekawe co by powiedział twój ojciec i mama Naruto gdyby się dowiedzieli o was.
- Ostrzegam cię. Mnie możesz
ranić na wszystkie sposoby i tak to nic nie da. Ale jeśli zranisz Naruto to
będziesz miała za mną do czynienia. I uwierz mi nie będę już taki miły. Jesteś
największą kurwą jaką znam.
- Uważaj na słowa Uchiha.
- A pierdol się dziwko! – wyszedł
trzaskając drzwiami.
- Kurwa, dziwka. Jeszcze mi za to
zapłacisz. – powiedziała z jadem w głosie i wyszła z klasy.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke szedł wściekły korytarzem.
Nogi same niosły go do gabinetu Jiraiyi. Wszedł do pomieszczenia i zobaczył
blondyna siedzącego nad notatkami. Naruto uniósł głowę i spojrzał na wściekłe
czarne tęczówki.
- Sasuke coś się stało?
Wystarczyło, że popatrzył przez
chwilę w ten spokojny i zatroskany błękit, a część jego wściekłości odparowała.
Przynajmniej ta spowodowana przez kochanka, ale ta spowodowana przez dziewczynę
tkwiła w nim cały czas i nie chciała odejść. Poczuł na policzku ciepłe dłonie i
oprzytomniał.
- Co się stało? Jesteś bardzo
zdenerwowany.
- Przez ciebie dostałem pałę z
matmy.
- I tylko dlatego… Zaraz, zaraz.
Pałę? Z matmy? Ty? Co to znaczy przeze mnie?
- Bo nie było cię na lekcji i się
martwiłem.
- Martwiłeś? Lepiej przyznaj się,
że patrzyłeś cały czas na moje miejsce i wściekałeś się, że mnie tam nie ma.
- Phi. – prychnął Uchiha i usiadł
na kanapie.
- Jak bym siedział to też byś
dostał pałę i też byś to na mnie zwalił. Nie kazałem ci się we mnie zakochiwać.
A tak naprawdę to co się stało?
- A nic. Już wymyśliłem dla
ciebie karę. Użyję kajdanek mojego brata, przywiążę cię do łóżka i będę cię
gwałcił całymi dniami.
- Hahaha. Ale z ciebie
zboczeniec.
- Naruto chodź do mnie.
- Jeszcze czego. Gwałcić to ty se
możesz w domu tu jest szkoła.
- No proszę chodź do mnie. –
wyciągnął rękę przed siebie.
Naruto podszedł do niego, złapał
go za rękę i usiadł okrakiem na jego kolanach. Przez chwilę patrzyli sobie w
milczeniu w oczy. Sasuke westchnął i oparł głowę o tors chłopaka.
- Naruto powiedz, że mnie
kochasz.
- Sasuke co w ciebie wstąpiło?
- Powiedz to.
Blondynek podniósł twarz
ukochanego.
- Kocham cię. – uśmiechnął się
czule.
Sasuke pocałował namiętnie
niebieskookiego. Bez zbędnych ceregieli wsunął język do jego buzi i zaczął
zahaczać o drugi. Po chwili oderwał się od jego ust i zajął się szyją.
- Ktoś może wejść. – wyszeptał
Uzumaki.
Sasuke nie odpowiedział. Jego
dłonie wdarły się pod koszulę i przesuwały się po plecach. Naruto wyczuł w nim
jakieś dziwne napięcie, jego dłonie bardzo chaotycznie, albo raczej należało by
powiedzieć, że w panice muskały skórę pleców. Widać było, że Uchiha się czyś
bardzo zdenerwował.
- Sasuke przestań. – próbował się
wyrwać, jednak ten trzymała go bardzo mocno. – Sasuke powiedziałem, żebyś
przestał! Sasuke!
Odepchnął go tak mocno, że
zleciał z kolan na podłogę. Patrzył wściekły na bruneta, którego twarz była
obojętną maską, jakiej jeszcze do tej pory nie widział.
- Sasuke co się stało?
- Już ci mówiłem, że nic.
- Komuś innemu możesz mydlić
oczy, ale nie mi. Dobrze cię znam. Powiedz mi co się stało?
- Nic! Daj mi wreszcie spokój.
- Rozumiem. Nie ufasz mi.
Myślałem, że jak ludzie są ze sobą to sobie ufają i mówią sobie o wszystkim.
Widzę, że masz jakiś problem i chciałbym ci pomóc. Ale jak mam to zrobić skoro
ty mi o niczym nie mówisz?
- To nie tak. – Sasuke podniósł
głowę i spojrzał w niebieskie tęczówki.
- A właśnie, że tak. Może nie
chcesz mnie martwić? Nie przyszło ci do głowy, że w ten sposób martwię się
jeszcze bardziej? Sasuke nie zapominaj, że jestem przy tobie. Jeśli masz jakiś
problem, to razem go rozwiążemy.
- Jestem wściekły, ponieważ dostałem
pałę to wszystko?
- Jak sobie chcesz. Ale wiesz nie
mogę być z osobą, która mi nie ufa.
- Naruto co ty chcesz przez to
powiedzieć? – Sasuke ogarnął strach.
- To co powiedziałem. To nie
pierwszy raz, kiedy próbujesz coś przede mną ukryć. Ty nie ufasz mi, więc ja
nie mogę ufać tobie. Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukujesz!
- Chcesz zerwać?
- Niby co? To coś co nazywasz
związkiem? Nie można tworzyć związku kiedy się nie ufa partnerowi!
- No dobrze. Niech więc tak
będzie. – Sasuke wstał, podniósł swój plecak i wyszedł z gabinetu trzaskając
drzwiami.
Naruto trząsł się cały, usiadł na
kanapie i zasłonił dłońmi twarz. Zaczął głośno płakać.
Jebana szmat.! Czy ona musi rozkurwić wszystko?! Jasna cholera! :O
OdpowiedzUsuńJaka kurwa!!! Czemu ona zawsze musi się wpierdolić tam gdzie jej nie chcą?! Szmata, przez nią Sasuś i Naruś się kłócą :c Niech one umrze plisssss...
OdpowiedzUsuńNa stos z sakurą! XD
OdpowiedzUsuńPindole! Jak ona mogła! JAK ON MÓGŁ?!
OdpowiedzUsuńok jest zdenerwowany przez Sakurę, ale jak mógł rzucić Narusia!? Jebana Sakura i wkurwiający Sasuke! Nie czytam! xDD
Nam oczu nie zamydlisz... Tak to przeczytałeś
OdpowiedzUsuńKurw. pierdolon. chuj. mać... Nienawidze tej szmat. ;-; ciernie jej w pizde ;_; ale mi humor się popsuł przez tą suk. ;-; (znowu przez tą pierdolon. suc.)
OdpowiedzUsuńGdzie z łapami sakurwo?! Torsu Uchihy może dotykać tylko Naruś (i ja xD na plakacie kurde ;_;).
Przez tą pierdolon. prostytutke zerwali ze sobą... zajebiście kurw...
Pozdrawiam, Ami-chan ^u^ <3 XDDD
^
Usuń|
|
|
ZGADZAM SIĘ !!!
CO ZA DZIWKA, NIEDOJEBANA GNOMICA, NIEDOSMAŻONA JAECZNICA, ZGNIŁA SAŁATA Z TEJ SAKURY!!!! Chcę jej śmierci, teraz, tak, z moich rąk ;__:
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAA!!! Naruśś!!! Sasu ty debilu jak mogłeś to zrobić!!??
OdpowiedzUsuńha ha ha Gaara ci wjeb**!! <3<3<3 /Maniaczka
OoO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń~Daga
(Nawet nie chce mi się dawać mojej ulubionej emotki, no... T,T)
P.S.
"CO ZA DZIWKA, NIEDOJEBANA GNOMICA, NIEDOSMAŻONA JAECZNICA, ZGNIŁA SAŁATA Z TEJ SAKURY!!!! Chcę jej śmierci, teraz, tak, z moich rąk ;__:"
Nieźle rymujesz hehe....
Ja pierdole sakura jest mega wkurwiajaca z reszta jak zawsze przez nia sie poklocili aaaa zabijciee ja ;-;
OdpowiedzUsuńty SAKURWO! Jak mogłaś doprowadzić do zerwania ?! Powinnaś umierać w męczarniach! ZDYCHAJ SZMATO!
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, co, czy Sakura musi zawsze się wpieprzać tam gdzie jej nie chcą... poranek taki cudowny, a potem Sasuke jak normalnie możesz...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia