Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 21


Rozdział 21

- Tak bardzo się cieszysz na dzisiejszą imprezę? – zdziwił się Itachi, kiedy zobaczył młodszego brata uśmiechniętego od ucha do ucha.
- A co? Coś ci się nie podoba? – jednak w jego głosie nie było sarkazmu.
- Nie. Zawsze jesteś taki poważny. A dzisiaj tryskasz szczęściem. To do ciebie nie podobne. Prawda Naruś?
Blondyn nie słuchał Itachiego. Patrzył na bruneta, któremu nie schodził uśmiech z twarzy. Sam zaczął się uśmiechać.
- Pewnie cieszysz się, bo zaprosiłeś swóją dziewczynę i już nie możesz się doczekać kiedy ją ujrzysz. Naruś dałeś mu wczoraj mój mały prezencik?
Uzumaki zakrztusił się.
- Dał mi. – odpowiedział za niego Sasuke. – Być może się przyda. – tu blondyn znowu się zakrztusił i spojrzał na bruneta ze strachem  w oczach. – Ale nie dzisiaj. – dodał szybko i zaczął się śmiać.
Itachi stwierdził, że nie ma sensu dalej dokuczać młodszemu. Sasuke miał dzisiaj dobry, bardzo dobry humor. Nie ma szans na wyprowadzenie go z równowagi, jak to miał w zwyczaju robić zawsze rano. Ale postanowił, że odegra się na nim na imprezie.
- To co idziemy do szkoły? – zwrócił się młodszy Uchiha do blondyna.
- Tak. Tylko musze jeszcze na chwilę skoczyć do pokoju.
- Dobra to pospiesz się poczekam w przedpokoju.
Starszy z braci patrzył w szoku na młodszych. Oni naprawdę się do siebie bardzo zbliżyli. Zawsze darli ze sobą koty. Kiedy Sasuke wracał ze szkoły zawsze narzekał na Uzumakiego. Wyzywał go od debili, młotów i tym podobne. A teraz uśmiechali się do siebie i rozmawiali spokojnie ze sobą. Nagle coś mu zaświtało w głowie. Podszedł do Sasuke.
- Młody?
- O co chodzi?
- Czy tobie przypadkiem podoba się Naruto?
Młodszy brat spojrzał się na niego zszokowany.
- Co ty wygadujesz debilu?!
- Mówię to co widzę.
- Zamknij się idioto! Jak taki matoł jak Uzumaki może mi się podobać? A z resztą nie jestem gejem! I skończ już te swoje chore insynuacje! – mówiąc to odwrócił się szybko.
Zamarł. Przed nim stał Naruto.
- Możemy już iść. – powiedział lodowatym tonem blondyn.
Nie czekając na Uchihę wyszedł z domu.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto szedł szybkim i zdecydowanym krokiem. Żeby go dogonić, Sasuke musiał przebiec kawałek drogi.
- Naruto…
- CO?!
- Ja…
- Daj spokój. Nie wysilaj się. Jesteś draniem i tyle. Nigdy się nie zmienisz.
- Przepraszam.
Naruto staną i spojrzał prosto w czarne oczy.
- ILE RAZY BĘDZIESZ MNIE JESZCZE PRZEPRASZAŁ!!!? A ZARAZ POTEM ZNOWU ZROBISZ COŚ CO MNIE ZRANI!!!
- A CO MIAŁEM ZROBIĆ!? POWIEDZIEĆ MU?! CZY TY BYŚ TO ZROBIŁ?!
- MOGŁEŚ TO PRZEMILCZEĆ! A NIE WYZYWAĆ MNIE OD MATOŁÓW IDIOTO!
- Więc to o to chodzi. Przep…
- JEŚLI JESZCZE RAZ URZYJESZ TEGO SŁOWA TO NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE!!! ZAMIAST MNIE W KÓŁKO PRZEPRASZAĆ, TO LEPIEJ ZASTANÓW SIĘ NAD SWOIM ZACHOWANIEM!!!
- NO NIE!!! NIE JESTEŚ JESZCZE MOIM CHŁOPAKIEM, A JUŻ PRÓBUJESZ MNIE USTAWIAĆ!!!
- NIGDY NIM NIE BĘDĘ!!! TO TY TO WSZYSTKO ZACZĄŁEŚ, A JA TERAZ KOŃCZĘ!!!
- JA?! A KTO MNIE UWIÓDŁ WE WTOREK?!
- CHCIAŁEM TYLKO SPRAWDZIĆ SWOJĄ TEORIĘ!!! NIE MIAŁEM ZAMIARU SIĘ Z TOBĄ CAŁOWAĆ!!! A Z RESZTĄ TO TY MNIE POCAŁOAŁEŚ!!! WIESZ CO IDŹ SAM DO SZKOŁY!!! JA POJADĘ SOBIE AUTOBUSEM!!! – mówiąc to zaczął się oddalać.
- NO I DOBRZE!!! NIECH TAK BĘDZIE!!! MAM DOSYĆ CIEBIE I TYCH TWOICH HUMORKÓW!!! ZACHWUJESZ SIĘ JAK BABA!!!
- COŚ TY POWIEDZIAŁ?! – blondyn stanął jak wryty.
- ŻE ZACHWUJESZ SIĘ JAK BABA!!!
- NIENAWIDZĘ CIĘ!!! I COFAM WSZYSTKO CO WCZORAJ POWIEDZIAŁEM!!! MASZ SIĘ DO MNIE WIĘCEJ NIE ODZYWAĆ!!! PIEPRZONY DRAŃ!!! – odwrócił się na pięcie i pognał na przystanek.
- I ŚWIETNIE!!! NIE POTRZEBUJĘ CIĘ!!! SPADAJ NA DRZEWO PORĄBANY MŁOCIE!!!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- No, no. Wiedziałem, że coś się święci. – cieszył się Itachi, który był świadkiem całej tej awantury. – Hmmm... Robi się naprawdę ciekawie. Czuję, że to będzie bardzo udany dzień. Oczywiście dla mnie. – i zaczął się głośno śmiać. – Chociaż, może dla tej dwójki także.

11 komentarzy:

  1. Boże, ale Itachi jest wredny XD ale i tak go kocham :D I podziwiam Naruto i Sasuke, że tak głośno krzyczeli o tym bo każdy mógł usłyszeć xd

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dobrze myśle to Itachi... chce ich wpakować do łóżka XD A mnie osobiście to pasi:P

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaa!!!! To opowiadanie z każdym rozdziałem jest lepsze;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Dona zgadzam się z Tb ... Itaś do dzieła ! *^*

    OdpowiedzUsuń
  5. Łasic działaj, a nie! XD
    Czo ten Łasic taki wredny ;-; I tak Go lubię xD

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Wredny Itaś!~ Wredny Itaś!~* nuci se w myślach*
    Nie no, mi już naprawdę odbija.
    ... Ale w sumie to nic nowego. XD
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  7. Aoi Ritsu zgadzam się z tobą w pełni :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    o tak, o tak poranek taki miły, a potem wielkie bum... jak Sasuke mógł coś takiego powiedzieć... tak Naruto nie odzywaj się, ignoruj... ale, ale ciekawe co Itachi wykombinuje bo wszystko słyszał...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    wspaniale, poranek taki miły, a potem mamy jedno wielkie bum... jak Sasuke w ogóle mógł coś takiego powiedzieć... Naruto nie odzywaj się, ignoruj, traktuj jak powietrze... tylko ciekawe co Itachi wykombinuje bo wszystko słyszał...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejeczka,
    wspaniale, jak Sasuke w ogóle mógł coś takiego powiedzieć? Naruto nie odzywaj się, ignoruj, traktuj po prostu jak powietrze...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń