Rozdział 5
- Tu jesteście. Co się stało? – zapytała z paniką w głosie,
kiedy zobaczyła zawiniętą rękę bruneta. – Chyba się nie pobiliście?
Podeszła do syna i zaczęła oglądać jego twarz w poszukiwaniu
śladów walki.
- Nie pobiliśmy się pani Uzumaki. Ja tylko….
- Zahaczył o wystający korzeń i się przewrócił. Zbił sobie
troszkę rękę. Ale już się nią zająłem.
Sasuke posłał mu wściekłe spojrzenia. Ale opanował swoją
złość przy pani Uzumaki.
- Wierzę ci na słowo kochanie. Chodźcie do salonu. A jeszcze
jedno. Sasuke nie mów do mnie pani.
- A jak mam mówić?
- Możesz po imieniu. Czekamy w salonie pospieszcie się.
Wyszła i zamknęła za sobą drzwi. I się zaczęło.
- Zahaczyłem o korzeń i się przewróciłem!? Może przestałbyś
robić ze mnie ofermę?
- A co chciałeś powiedzieć, że sam się zraniłeś uderzając
bezmyślnie w drzewo?! Taa to by z ciebie nie zrobiło ofermy, ale kompletnego
idiotę!
- Jak ty mnie nazwałeś ty…!
- Skończ już! – wstał i wyszedł z łazienki.
- No ile można na was czekać? Co wy tam robiliście? – dopytywał
się Itachi. – Całowaliście się czy co?
Na te słowa chłopcy przypomnieli sobie co wydarzyło się w
samochodzie i na ich policzkach pojawiły się delikatne rumieńce zażenowania.
- Chłopcy chodźcie tutaj. – przywołał ich Fugaku. – Tu macie
katalogi z meblami wybierzcie sobie co chcecie.
- Czy musimy wybrać to samo? – zapytał się Naruto.
- Dobrze by było. Przynamniej wasz pokój wyglądał by
normalnie. – odpowiedziała matka blondyna.
Chłopcy westchnęli.
- Do kiedy mamy się zdecydować? – zapytał brunet.
- Najlepiej by było do poniedziałku. No dobra to co powiecie
na obiad. Może pójdziemy na… – Fugaku spojrzał na blondyna. – …ramen.
- RAMEN!!!! Człowieku jesteś wielki. – Naruciak podskakiwał
na sofie.
- Jeny co za palant. – powiedział do nosem Sasu.
Poczuł gorący oddech na szyi i serce zaczęło mu szybciej
bić.
- Wszystko słyszałem. Policzymy się później. – szepnął mu do
ucha niebieskooki.
Sasuke nie rozumiał co się z nim dzieje. Serce waliło mu jak
oszalałe myślał, że wyskoczy mu z piersi.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Czas posiłku przeminął spokojnie. Bez większych problemów.
Naruto i Sasuke musieli bardzo się kontrolować przy rodzicach. Jak zapowiadało
się na awanturę i Itachi już się na nią cieszył (chyba nie muszę wspominać, że
to właśnie długowłosy prowokował chłopaków do kłótni – dop. aut.), rywale zaciskali
mocno pięści i jakoś udało im się opanować złość. W chłopakach krew się
gotowała. Jednak nie dali tego po sobie poznać. Pan Uchiha widząc spokojnych
nastolatków uśmiechnął się.
- Może jednak się
zaprzyjaźnią. – pomyślał i wpadł na „świetny” pomysł. – Słuchajcie a
może wybralibyśmy się na kręgle. Dawno już nie grałem.
Itachi, jak to Itachi zaklasnął w ręce na ten pomysł. Już
miał w głowie ułożony plan, żeby sprowokować chłopaków do kłótni. Wkurzało go
to, że byli teraz tacy opanowani. Lubił Naruciaka i Sasu ale jeszcze bardziej
lubił jak się kłócili. Lubił to, ponieważ ich kłótnie zawsze kojarzyły mu się z
kłótniami małżeńskimi (nie pytajcie mnie dlaczego, po prostu chłopak miał takie
skojarzenia – dop. aut.). Naruto uśmiechnął się. Lubił grać w kręgle i był w tym
bardzo dobry. Sasuke z resztą też.
- Niestety ja nie będę mogła z wami pojechać. Mam dzisiaj
nocny dyżur. Ale jeśli chcesz kochanie możesz iść. – zwróciła się do syna.
- Jasne, że idę. Będzie niezły ubaw.
- Zgadzam się z tobą braciszku. – uśmiechnął się długowłosy
przebiegle.
Ten uśmiech stanowczo nie spodobał się Sasowi.
- To odwiozę cię do szpitala, a potem z chłopakami zrobimy
sobie męski wieczór. – powiedział Fugaku.
jezu świetne ! zakochałąm sie !<33
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Przeczytałam w 5 minut/Befriment
OdpowiedzUsuńHahaha xD Ita, czy mówiłam Ci, że Cię kocham? XD Jezu jakie on ma teksty xD
OdpowiedzUsuń"(...) całowaliście się?" xD On nigdy nie zapomni o wypadku w samochodzie co? XD
" - Jeny co za palant. – powiedział do nosem Sasu.Poczuł gorący oddech na szyi i serce zaczęło mu szybciej bić.- Wszystko słyszałem. Policzymy się później. – szepnął mu do ucha niebieskooki.Sasuke nie rozumiał co się z nim dzieje. Serce waliło mu jak oszalałe myślał, że wyskoczy mu z piersi."
O matko boska! :O
Czyżby Sasek... XD
No zajebiście <3<3<3
Szkoda, że takie krótkie, ale zawsze coś :D
Pozdrawiam, Ami-chan <3
Hahaha xD Ita, czy mówiłam Ci, że Cię kocham? XD Jezu jakie on ma teksty xD
OdpowiedzUsuń"(...) całowaliście się?" xD On nigdy nie zapomni o wypadku w samochodzie co? XD
" - Jeny co za palant. – powiedział do nosem Sasu.Poczuł gorący oddech na szyi i serce zaczęło mu szybciej bić.- Wszystko słyszałem. Policzymy się później. – szepnął mu do ucha niebieskooki.Sasuke nie rozumiał co się z nim dzieje. Serce waliło mu jak oszalałe myślał, że wyskoczy mu z piersi."
O matko boska! :O
Czyżby Sasek... XD
No zajebiście <3<3<3
Szkoda, że takie krótkie, ale zawsze coś :D
Pozdrawiam, Ami-chan <3
krótkie, ale cudne ;33 człowieku jesteś moim mistrzem c: /Maniaczka
OdpowiedzUsuńNom! Ja też bym chciała umieć tak pisać. A mam tylko wypracowania z polskiego zamiast tego, no...No, nic! Może jak się w końcu za dalszy ciąg wezmę, to... hmm, może mi coś wyjdzie ;D
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Za ciąg dalszy wypracowania znaczy się, bo bloga niestety nie mam. :(
UsuńAkcja coraz bardziej mi się podoba :D I jeszcze te genialne dopiski od autora! Mam nadzieję, że pisząc to yaoi bawisz się równie dobrze jak ja podczas czytania ^.^
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńno, no wspaniały rozdział, Saasue juz ma pewne objawy, ale co kombinuje Itachi...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńpięknie, cudownie fantastycznie... co by tu jeszcze... super Sasuke ma już pewne objawy ;) ale Itachi co kombinuje... ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hej,
OdpowiedzUsuńo tak jak fantastycznie, Sasuke przejawia już nam pewne objawy ;] ciekawe co Itachi kombinuje... ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga