Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 57


Rozdział 57

- No dobra Naruto. Powodzenia. – odezwał się Gaara.
- Dobra. – blondasek uderzył się w oba policzki. – Do roboty.
- Właśnie idzie. – powiedział Shikamaru.
- Oki. To idę. Na razie.
Naruto westchnął, poczekał na znak Kiby i wyszedł zza roku, wpadając na czarnowłosego chłopaka i rozsypując jakieś papiery.
- Oj bardzo przepraszam. – powiedział spanikowany chłopak i zaczął pomagać w zbieraniu.
- Ależ nic się nie stało.
Kiedy chłopacy podnieśli się i spojrzeli na siebie, w oczach bruneta zapaliły się iskierki.
- Nie wierze. Naruto Uzumaki we własnej osobie. Jestem Rock Lee. Miło mi poznać. – zaczął szarpać blondyna za rękę rozsypując ponownie papiery. – Jestem twoim wielkim fanem. Jesteś niesamowity na boisku. Rok temu chciałem wstąpić do waszej drużyny, ale niestety miałem wypadek i nie mogłem. Złamałem sobie nogę, teraz należę do klubu kung-fu.
- Miło mi się poznać.
- Eeee. Pomogę ci. – podniósł z ziemi wszystkie papiery.
- Ależ nie trzeba.
- Naruto-senpai biorę wszystko na siebie.
- Nie mów do mnie senpai. Ty jesteś starszy.
- Ale ty jesteś moim wzorem.
-  Mów mi po imieniu.
- Naprawdę mogę. Dzięki Naruto-kun.
- Hahaha. Nie musisz mi pomagać.
- To dla mnie nie problem.
- Więc należysz do klubu kung-fu? Zawsze się chciałem tego nauczyć. Może dasz mi kilka lekcji?
- Mówisz poważnie Naruto-kun? Wow. To będzie dla mnie zaszczyt.
- Ale nie daj mi za dużego wycisku. Nie mogę pozwolić sobie na kontuzję.
- Ależ oczywiście. Postaram się być delikatny. A właśnie. Chodzisz do klasy z Saskurą-san, prawda Naruto-kun?
- Tak. Super dziewczyna. – powiedział. – Jeny jak mi to mogło przejść przez gardło?
- Prawda Naruto-kun? Cudowna. Uwielbiam jej różowe rozpuszczone włosy falujące na wietrze i te refleksy, w których odbijają się promienie słońca.
- Jeny on jest psychiczny. Jak można zachwycać się tą zdzirą. Biedny chłopak.
- I te jej zielone oczy. Nigdy takich nie widziałem. Są tak wspaniale zielone jak młodziutka trawa, która rośnie wczesną wiosną. Taka soczysta, czysta. A jej głos jest jak śpiew słowika.
- Boże skąd on bierze te porównania. Rzygać mi się chce.
- Naruto-kun masz z nią dobry kontakt?
- Jako tako.
- A możesz jej wspomnieć o mnie słówko.
- Jasne, że tak.
- Dziękuję Naruto-kun. – cieszył się chłopak. – Eeee. A mógłbyś ją podpytać co mnie myśli?
- Nie muszę. Traktuje cię jak śmiecia. – pomyślał niebieskooki. – Jasne, że tak. Ale wiesz ona jest bardzo nieśmiała. Może na taką nie wygląda, ale jest bardzo zamknięta w sobie.
- Jest wspaniała. – zachwycał się dalej Rock.
- O to już moja klasa. Dzięki za pomoc. – powiedział Naruto biorąc od chłopaka papiery. – Wiesz co? A może poszedłbyś z nami w piątek na imprezę?
- W piątek? Nie mogę. Mam trening.
- Ale chyba nie cały dzień i noc?
- W sobotę też.
- Łeee. Ale Sakura będzie.
- Przyjdę! – krzyknął nagle, a blondyn podskoczył ze strachu. – Dziękuje Naruto-kun. Jesteś prawdziwym przyjacielem. To do piątku. – pomachał ręką i pobiegł korytarzem.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- I jak ci poszło? – zapytał Gaara.
- Świetnie. Tylko nie mów, że zwątpiłeś w moje zdolności.
- Nic z tych rzeczy.
- Phi. – prychnął Sasuke. – Nie musiałeś robić do niego takich maślanych oczu.
- Nie robiłem maślanych oczu! – Uzumaki nadął policzki.
- Jasne. Wszędzie na około świecisz tym swoim niebiańskim spojrzeniem.
- A co miałem mu patrzeć na buty. Jak się z kimś rozmawia to się mu patrzy w oczy. To logiczne.
- Tylko winny się tłumaczy.
- Draniu co ty próbujesz mi wmówić? – wkurzył się.
- Nic. Tylko kocham cię. – wyszeptał.
- Ja ci dam zaraz… - urwał kiedy zrozumiał słowa bruneta i zobaczył jego przebiegły uśmieszek. – Draniu ty uwielbiasz mnie wkurzać, nie?
- Jesteś taki słodki, że nie mogłem się powstrzymać.
- Draniu ile razy mam ci powtarzać, że faceci nie mogą być słodcy.
- No dobra skończcie już te przekomarzanie. – wkurzył się Neji. – Rozumiem, że przyjdzie na imprezę?
- Oczywiście. – wyszczerzył się blondyn.
- No dobra. To teraz musimy dopilnować, żeby Sakura też przyszła. – odezwał się Shikamaru. – Sasuke.
- Rozumiem, że nie ma innego wyjścia? – westchnął Uchiha.
- Nie. Musisz ją zaprosić.
- Eh. Niech wam będzie. Gdzie ona teraz jest?
- Siedzi za szkołą na ławce. – odezwał się Kiba
- No dobra to idę. – westchnął cierpiętniczo.
- Nie martw się. Będziemy cię wspierać duchowo. – powiedział Naruto.
- Za takie poświęcenie chcę się z tobą kochać. – wyszeptał Sasuke i złapał w palce blond kosmyk.
- Sasuke przestań. Nie zapominaj dlaczego to robimy.
- Nie zapominam. Ale chciałbym, żebyś już był mój.
- Przecież jestem. – dotknął jego policzka.
- Ekhem. Wybaczcie gołąbeczki, ale jest zadanie do wykonania. – przerwał im Gaara.
- Ty to zawsze wiesz kiedy się odezwać. – czarnooki zmierzył go morderczym spojrzeniem.
- No dobra Sasuke. Powodzenia. – uśmiechnął się Sai.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć. – odezwał się Sasuke siadając koło dziewczyny.
- Cześć Sasuke. – Sakura nie kryła zdziwienia.
Jeszcze bardziej się zdziwiła, kiedy chłopak spojrzał na nią błagalnym i załamanym wzrokiem.
- Wiesz długo zastanawiałem się nad tą całą sytuacją.
- Jaką sytuacją? – zapytała.
- No chodzi o mnie i o Naruto. Ten związek zaczyna mnie nudzić.
- No widzę, że wreszcie przejrzałeś na oczy. A nie mówiłam.
- Tak. Mówiłaś. Sakura czy pomożesz mi wyjść z tego chorego związku? Nie wiem do kogo mógłbym się zwrócić o pomoc.
- Oczywiście, że ci pomogę. – powiedziała czule i dotknęła jego policzka.

- Niech ta zdzira zabiera od niego te brudne łapska. – wyszeptał Naruto, który wraz z pozostałymi przyglądał się tej scenie z ukrycia.
- Uspokój się idioto. – skarcił go Gaara.

Sasuke złapał za jej dłoń i pocałował po wewnętrznej stronie.
- Zaraz rzygnę. – pomyślał. – Dziękuję ci Sakura. Słuchaj a może wybierzemy się gdzieś w piątek wieczorem?
- Masz na myśli randkę? – dziewczyna przełknęła nerwowo ślinę.
- Tak. – spojrzał na nią uwodzicielsko.
Dziewczyna wyrwała rękę i podniosła się gwałtownie z ławki.
- Za kogo ty mnie uważasz?! Myślisz, że jestem idiotką?!
- Bingo. Właśnie tak myślę. – pomyślał. – Nie skądże znowu.
- Przestań! Nie jestem głupia! Wiem, że to robisz żeby mnie uciszyć! Co może będziesz się umawiał na randkę raz ze mną, a raz z tym pedałem?!
- Nie tylko z tobą.
- Udowodnij mi to.
- Dobrze co mam zrobić?
- Pocałuj mnie.
- Co? Zabiję ją. – Naruto zacisnął dłonie. – Sasuke ani mi się waż. – powiedział.
Brunet wstał z ławki, podszedł do dziewczyny i objął ją w pasie.
- Ale chcę poczuć, że ci na mnie naprawdę zależy.
- Dobrze.
Sasuke zbliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny.
- Nie. Sasuke nie rób tego. – pomyślał Uzumaki, którego trzymał w tej chwili Gaara i zasłaniał mu dłonią usta. – Nie. Sasuke. Nie! – zaczął się wyrywać.
Nagle jego ciało stało się bezwładne, jakby wszystkie siły z niego uleciały. Patrzył na całującą się parę, a z oczu zaczęły mu lecieć łzy.
- O nie. Sasuke przesadził. – odezwał się Neji przerażony.

Sakura zatopiła palce w czarnych włosach i pogłębiła pocałunek. Sasuke czuł w swojej buzi jej język. Tyle razy już całował się w ten sposób z Naruto i to co czuł było wspaniałym doznaniem. Teraz czuł obrzydzenie i do Sakury i do samego siebie. Myśl, że ukochany widzi teraz tę scenę pogarszało jeszcze bardziej ten stan. Jednak wiedział po co to robi. Dlatego zamknął oczy i wyobrażając sobie, że całuje się z Naruto, zaczął odwzajemniać pocałunek. W końcu oderwali się od siebie oddychając szybko.
- Wow. Sasuke to było… Jesteś cudowny. – dziewczyna wtuliła się w niego.

Naruto patrzył na tulącą się parę i poczuł dziwne ukłucie w sercu. Nigdy jeszcze nie czuł czegoś takiego. W końcu wyrwał się z objęć Sabaku i uciekł ze łzami w oczach.
- No to idziemy na randkę w piątek? Będę ci kibicowała na dzisiejszym meczu.
- To na pewno przyniesie mi szczęście. – uśmiechnął się fałszywie, czego nie zauważyła cała w skowronkach dziewczyna. – Muszę już iść i przygotować się do meczu.
- Oczywiście najdroższy. Idź. – cmoknęła go w usta.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke wszedł do szatni, oparł się o swoją szafkę i zjechał po niej na podłogę.
- Udało się. – wyszeptał.
- Widzę, że jesteś bardzo z siebie zadowolony? – usłyszał nagle głos Nejiego.
- Sasuke posunąłeś się za daleko. – stwierdził Sai. – Wiesz jak Naruto to przeżył?
- Płakał przez ciebie. – powiedział Hyuuga.
- Płakał? – Uchiha spojrzał przerażony na przyjaciół.
- A coś ty myślał, że go to nie ruszy? Jesteś idiotą. – powiedział Sai.

Mecz był ponownie bardzo wyrównany. Jednak gra Sasuke miała wiele do życzenia. Nie mógł się skupić, dlatego po pół godzinie meczu Kakashi ściągnął go z boiska, dał reprymendę i kazał siedzieć za karę na ławce rezerwowych. Co chwila patrzył na trybuny i wypatrywał blond czupryny, jednak na darmo. Za każdym razem jak natrafił na szmaragdowe oczy Sakury, ta machała mu ręką uśmiechnięta od ucha do ucha. Chcąc nie chcąc musiał też jej pomachać.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Naruto?! – zawołał Uchiha wieszając swoją kurtkę w szafie w przed pokoju. Odpowiedziała mu cisza. – Naruto jesteś w domu?!
Wszedł do kuchni. Pusto. W salonie. Pusto. Wszedł na górę i sprawdził każde pomieszczenie. Jednak blondyna nigdzie nie było. Westchnął, ubrał się i wyszedł z mieszkania.

16 komentarzy:

  1. Ja bym z miłą chęcią tą su*kę zabiła

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym z miłą chęcią tą su*kę zabiła

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwierz mi, nie tylko Ty chcesz ją zabić XD
    Jejciu, te opowiadanie jest genialne! Czytam je od dwóch dni bez przerwy i nie potrafię przestać. Przepraszam, że nie komentuję częściej ale czytam na telefonie i naprawdę trudno jest mi przerwać.
    Pozdrawiem ~Arisu C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie się teraz pizda ukrywa? Wyjąłem już z szuflady nóż.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zabije tą ku*we je*aną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta... popieram... opo jest genialne a Sakura jest szmatą... Normalnie rzygam tęczą... :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabije tą szmate...nie...najpierw wyrwę paznokcie, później po przypalam, a następnie potnę skórę, a gdy już będzie błagała o śmierć zlituję się i (w bardzo nie humanitarny sposób) wypatroszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Grrr mam takiego wkurwa, że ja pierdole! Jak widze Sasusaku to (serio) chce mi się wymiotować potem robi mi się przykro, znów chce mi się wymiotować, przeklinam i oglądam zdjęcia z SasuNaru ;-;

    Ale to.... to jest przegięcie! Muszę się uspokoić... może jutro jeszcze coś przeczytam. Cześć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zbieramy grupę i idziemy wpierdolić Sakurze, bo wkurwia ;__:

    OdpowiedzUsuń
  10. M A S A K R A ! ! ! ! ! ! ! AGHRRRRRRRRRRRRRRRRRRR....!!!!
    *WKURZ* GHHRRRRRRRR....!!!!
    ~Daga

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaahagdjkcbdiwbidjskrc gdybym kogla bym jej cos zrobila przez nia Naru plakal (jest w tym tez trohe winy Sasu) aajahbshdbdhnd i wgl wszytko psuje ale opowiadanie genialne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zabić sukę!! Na stos z Sakurwą! Jeszcze coś zrobi Naruciakowi albo Saśkowi to będzię miała z dupy jesień sredniowiecza! ARGGGGGGHHHHHH!!!! Jebaną pizda jedna... SPŁOŃ W MĘCZARNIACH!!!!!! -_-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabiereram paczkę znajomych i idziemy jej wpierdolić tak, że jej rodzona matka nie pozna... -.-

      Usuń
  13. Hejeczka,
    wspaniale, oby powiódł się plan bo to może przynieś wiele złego, tak Sasuke posunąl się tutaj za daleko, ale z drugiej strony jeśli chciał przekonać tą zdzi... to musiał to zrobić...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń