Rozdział 12
Naruto wpadł do klasy i usiadł
koło rudowłosego.
- Hej! I jak tam po pierwszej
nocy w nowym domu?
- Spokojnie. O dziwo.
Pogrzebał w plecaku i natrafił na
pudełko z drugim śniadaniem. Podszedł do bruneta, który właśnie rozmawiał z
przyjaciółmi. Położył przed zaskoczonym nastolatkiem pudełko.
- Zapomniałeś śniadania.
Następnym razem pamiętaj o tym, nie mam zamiaru ci go nosić. – odwrócił się i
odszedł do swojej ławki.
Wszystkich, którzy jeszcze nie
wiedzieli o sytuacji chłopaków, byli zszokowani tym, że blondas dał śniadanie
Sasuke. Najbardziej zaskoczona i wściekła była pewna różowowłosa dziewczyna,
która już od dobrych paru lat kochała się w brunecie.
- Naruto co to miało znaczyć!? –
wydarła się.
- O cześć Sakurka. O co chodzi?
- To ja się pytam. Dlaczego dałeś
Sasuke śniadanie?
- Bo zapomniał go wziąć z domu.
- A ty skąd niby to wiesz?
- Bo z nim mieszkam.
- Słucham!? Co to znaczy, że z
nim mieszkasz?!
- To, że nasi rodzice biorą ślub
i dlatego mieszkamy razem. – wtrącił się Sasuke, który miał już po dziurki w
nosie tę rozmowę. – Czy komuś jeszcze coś wytłumaczyć!? – spytał się całej
klasy.
Cała klasa zamilkła. Nikt nie
miał odwagi się odezwać. Nawet Naru nic nie powiedział. Ale kątem oka
obserwował bruneta. Widać było, że jest wściekły.
- Chyba
lepiej będzie nie wchodzić mu dzisiaj w drogę. Ale czy to w ogóle możliwe?
Skoro mieszkamy razem. – myślał.
- I co się tak gapisz debilu? –
warknął Sasuke, który nie mógł już znieść, że te piękne, błękitne oczy tak się
w niego wpatrują.
Czuł, że jego serce znowu zaczyna
bić szybciej. Dlatego wolałby, żeby blondyn przestał się na niego gapić. Naruto
już chciał od szczeknąć się, ale w tym momencie do klasy weszła nauczycielka i
musiał się pohamować.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Przez resztę zajęć Sasuke
próbował unikać blondasa. I to mu się nawet dobrze udawało. Natomiast jego
przyjaciele byli zaniepokojeni jego zachowaniem.
- Sasuke to do ciebie nie
podobne. Dlaczego unikasz blondyna?
- Bo przez to, że z nim mieszkam
widzę go 24 godziny na dobę. I chcę przynajmniej w szkole mieć święty spokój! W
mojej obecność Uzumaki to temat tabu! Zrozumiano!
- No dobra nie wściekaj się tak!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto siedział na dachu szkoły i
obserwował boisko szkolne, a właściwie pewnego bruneta. Sasuke go unikał. Nigdy
tego nie robił. Ich kłótnie były bardzo sławne w szkole. Byli największymi
rywalami. Żaden nie chciał zejść drugiemu z drogi. Nawet czasami dochodziło do
rękoczynów. A teraz. Z niewiadomych przyczyn Naruto nie czuł się dobrze z tym,
że jest unikany. Ich kłótnie były dla niego jak chleb powszedni. W domu musieli
się hamować przed rodzicami.
- UZUMAKI!!! UZUMAKI!!!
U-ZU-MA-KI!!!! CHOLERA JASNA CHŁOPIE OBUDŹ SIĘ!!!
Poczuł ostry ból w potylicy.
Złapał się za głowę i spojrzał wściekły na Kibę.
- Co jest, odbiło ci czy co?!
- Od 5 minut cię wołam ale ty
mnie nie słyszałeś!
- Oj przepraszam. – zaśmiał się
nerwowo.
- Naruś co się z tobą dzieje? Od
rana jesteś jakiś dziwny.
Blondyn spojrzał się zaskoczony
na Gaarę.
- O czym ty mówisz? Nic mi nie
jest.
- Innym możesz wciskać kity ale
nie mi. Za dobrze cię znam. Chodzi o to, że mieszkasz z Uchihą.
- Nie jest tak źle jak myślałem.
- To o co chodzi?
Naruto zaczerwienił się.
- OOOO!!! Widzę, że to grubsza
sprawa. – stwierdził Inuzuka. – No wal chłopie o co chodzi?
- Yyyy. Czy
wy macie eee… zwody…
- Naru no co ty? – przerwał mu
Kiba zanosząc się śmiechem. – To chyba naturalne u facetów, że mają zwody.
- Ale mi chodzi czy macie jak na
kogoś patrzycie?
- Jak widzę niezłą laskę to
czasami się zdarza.
- I co to oznacza?
- Rany jaki ty jesteś upierdliwy.
– wtrącił się Nara.
- Naruto czy ty jesteś kompletnym
idiotą? Przecież to oczywiste? Że chcesz ją przelecieć?
- PRZELECIEĆ!? – blondyn był
zszokowany. – Nie to nie możliwe!
– pomyślał. – I co wtedy robisz Kiba?
- Boże Naruto! Widać, że jeszcze
jesteś prawiczek.
- ZAMKNIJ SIĘ KUNDLU!!!
- Jeśli coś takiego się zdarza to
albo idę poderwać dziewczynę i ląduję z nią w łóżku. Albo jeśli to nie wyjdzie,
a rzadko zdarza mi się nie poderwać dziewczyny, sam się zaspokajam. I chyba nie
muszę ci tłumaczyć jak?
- O KURWA!!! JA PIERDOLĘ!!! TO
JEST NIEMOŻLIWE!!!
Przyjaciele patrzyli na niego jak
na kosmitę. Zupełnie nie rozumieli tego co się z nim działo. Usłyszeli dzwonek
na lekcję. Naruto szedł z opuszczoną głową. Jego podejrzenia się sprawdziły.
Zaczął rozmawiać z przyjaciółmi, bo miał cichą nadzieję, że rozwieją jego
przypuszczenia. Ale stało się na odwrót. Podszedł do swojej ławki i spojrzał na
bruneta, który też się na niego gapił. Jego serce zaczęło szybciej bić. Na
pliczkach pojawił się mały rumieniec. Szybko odwrócił się i usiadł na swoim
miejscu. Sasuke patrzył zdziwiony na siadającego blondyna. Jego reakcja sprzed
chwili była bardzo dziwna. Do sali wszedł nauczyciel i zaczęła się ostatnia
lekcja.
Przepraszam że cię poprawiam, ale nie pisze się zwod, tylko wzwod.
OdpowiedzUsuńG-e-n-i-a-l-n-e :D
OdpowiedzUsuńNo i się sprawdza xD
Ja chyba pójdę spać, bo coś czuje, że będe miała worki pod oczami ;_; jak zawsze kurde xD
Pozdrawiam, Ami-chan <3 <3 ^^
zajebiste czytam dalej <3
OdpowiedzUsuńSora
"G-e-n-i-a-l-n-e :D" Racja, zgadzam się z tobą w 100%, Ami-chan! To jest naprawdę ekstra!! Jeeej!!! (Wybacznie mi proszę te ciągłe wykrzykniki, ale muszę się chociaż niemo wykrzyczeć, eheh. ^.^")
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
Witam,
OdpowiedzUsuńo przyjaciele Naruto bardzo pomogli wyjaśnić sprawę, a Sakura mnie bardzo wkurzyła... no i sam Sasuke unika naszego blondasa, ale chyba nie na długo już...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejka,
OdpowiedzUsuńno wspsnial, przyjaciele Naruto pomogli wyjaśnić całą sprawę, Sakura to mnie bardzo wkurzyła (drazni mnie po prostu)... Sasuke unika naszego blondyna, ale chyba nie potrwa to długo...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, och tak przyjaciele Naruto pomogli wyjaśnić całą sprawę... niech Sakura się odczepi... och Sasuke unika Naruto, ale chyba nie potrwa to długo... ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza