Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 50


Rozdział 50

- Łeee!! Jaka szkoda, że nie grałeś w dzisiejszym meczu. – powiedział Naruto idąc koło bruneta.
- Ciekawe komu mogę za to podziękować. – odezwał się obojętnie.
- No nie cały czas się na mnie gniewasz?
- Nie. – westchnął.
- Co jest? – zmartwił się Uzumaki.
- Nic.
- No przecież widzę, że coś cię gnębi.
- Nic mnie nie gnębi. Pomyślałem tylko, że pojutrze o jej porze będzie już po ślubie.
- Cały czas nie mogę w to uwierzyć. Jak to wszystko się ułożyło. Nigdy bym nie przypuszczał, że moja mama i twój tata się hajtną.
- Ale wiesz, że nawet lepiej, że tak się wszystko potoczyło. Gdyby nie nasi rodzice być może nigdy byśmy nie uświadomili sobie, że się kochamy. – uśmiechnął się Uchiha.

Chłopacy weszli do domu i zobaczyli cztery pary butów. Chwilę później na szyję Sasuke rzucił się jakiś brunet.
- Cześć kuzynie! – krzyknął czarnowłosy chłopak i pocałował zaskoczonego Sasuke w policzek.
- Obito? Co ty tu robisz? – przytulił kuzyna do siebie.
- Jak to co? Przyjechaliśmy na ślub.
- Przyjechaliście?
- Cześć Sasuke. – w drzwiach od salonu stanął inny brunet. – Ty jesteś pewnie Naruto? Miło mi cię poznać. Mam na imię Shisui, a ten mały to mój młodszy brat.
- Ale niespodzianka co nie Sasuś. – uśmiechnął się Itachi. – Tata nie powiedział nam, że zaprosił swojego kuzyna i jego rodzinę.
- Co?! Wujek Teyaki i ciocia Uruchi też przyjechali. – ucieszył się chłopak i pobiegł do salonu.
- No Sasuke ależ ty wyrosłeś. – Naruto usłyszał bardzo sympatyczny kobiecy głos. Wszedł do salonu i zobaczył jak Sasuke tuli się do czarnowłosej kobiety. – No, no moja droga nie mówiłaś mi, że ten twój Naruto jest taki przystojny. – zwróciła się do Kushiny lustrując blondyna od stop do głów. – Miło mi się poznać. Jestem Uruchi Uchiha, a to mój mąż Teyaki, a tamci dwaj to nasi synowie. Możesz mówić do mnie ciociu. – uśmiechnęła się serdecznie.
Naruto stwierdził, że jeszcze nigdy nie widział tak sympatycznego uśmiechu. Coś przeczuwał, że znajdzie w tej kobiecie pokrewną duszę.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – uśmiechnął się szeroko.
Widać było, że jego uśmiech zrobił na kobiecie bardzo duże wrażenie.
- Przepraszam, że was nie poinformowaliśmy o naszym wcześniejszym przyjeździe, ale stwierdziliśmy, ze lepiej będzie jak przyjedziemy dzisiaj, a nie jutro czy w sobotę na hura. – powiedział Teyaki.
- A poza tym pomożemy w przygotowaniach. – powiedziała czarnowłosa kobieta.
Naruto stał na środku pokoju i stwierdził, że zrobiło się w nim strasznie czarno. Jedynie on i jego matka wyróżniali się innym kolorem włosów i bardziej śniadą skórą.
- Boże czy wszyscy Uchiha mają czarne włosy i bladą skórę? Chociaż nie Sasuke wcale nie ma takiej bladej. – pomyślał.
- O nocleg się nie martwcie. Pójdziemy do hotelu.
- Nawet o tym nie myśl Teyaki. Coś wymyślimy. – powiedział Fugaku.
- Naruto i Sasuke mogą spać w moim pokoju. A reszta może spać w ich. W piwnicy mamy futony, wiec Obito i Shisui mogą na nich spać. – zaproponował Itachi.
- A gdzie ty będziesz spać? – zapytał się Fugaku.
- Pójdę do znajomych. Nie możemy pozwolić, żeby nasi goście tłukli się po hotelach.
- No dobrze zróbmy tak. – zgodziła się Kushina.
- Sasuke tak się za tobą stęskniłem. – tulił się cały czas do niego Obito.
Naruto próbował nie zwracać na to uwagi, ale zaczynało go to bardzo wkurzać.
- Jeszcze raz dziękuję za prezent urodzinowy. – wyszczerzył zęby.
Uzumaki stwierdził, że uśmiech 10-latka jest bardzo podobny do jego, co jeszcze bardziej go wkurzyło. Sasuke też uśmiechał się do kuzyna przez cały czas. Właściwie od wejścia do domu uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Pieprzony Drań. Co on sobie myśli? – wściekły usiadł w fotelu i krzyżował ręce na piersiach.
Wzięła go jeszcze większa wściekłość, kiedy Obito wlazł Sasuke na kolana, a ten jak gdyby nigdy nic zaczął go głaskać po plecach. Tak naprawdę to Naruto nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest zazdrosny. Czuł po prostu wściekłoś i nie rozumiał dlaczego.
- Zawsze to samo. Obito uwielbia Sasuke. – wyrwał go z myśli głos Shisui. – A i Sasuke ma do niego słabość. – zachichotał. – A jak wy się dogadujecie? Zawsze byliście wrogami, a teraz będziecie musieli razem mieszkać.
- A ty skąd to wiesz? – zdziwił się Naruto.
- Sasuke nam opowiadał. Przyjeżdżał do nas na wakacje i cały czas gadał o strasznie uciążliwym i upierdliwym blondynie.
- Uciążliwy i upierdliwy? Już ja pokaże temu Draniowi uciążliwego i upierdliwego blondyna. – pomyślał Naruto. – Jakoś się dogadujemy. – powiedział.
- Prawdę powiedziawszy nie umiem sobie tego wyobrazić.
- Ja też nie mogłem. Ale co mamy zrobić? Musimy się jakoś dogadać.
- Patrząc na wasze siniaki nie za dobrze wam to idzie.
Naruto tylko prychnął i odwrócił głowę, żeby nie widzieć Obito tulącego się do jego chłopaka.
- Kochani kolacja gotowa. – powiedziała Kushina.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po kolacji Naruto i Sasuke poszli do swojego pokoju i zaczęli go sprzątać. Sasuke ze swoim pedantyzmem nie miał zbyt dużo do roboty. Po pół godzinie miał wszystko posprzątane, usiadł na swoim łóżku i obserwował poczynania blondyna. Naruto właśnie sprzątał swoje biurko, a polegało to na tym, że wszystkie swoje szpargały jednym ruchem ręki zagarnął do szuflady. Potem otworzył swoją szafę, z której, co już nie zdziwiło Uchihy, powypadały ubrania. Uzumaki zaczął niedbale je składać i kłaść gdzie popadnie do szafy.
- Już dawno skończyłem. – odezwał się Sasuke.
- Ale z ciebie błyskawica.
- Gdybyś umiał utrzymywać porządek, to też byś miał już dawno posprzątane. A tak w ogóle to nie można nazwać sprzątaniem zagarnianie wszystkiego do szuflady. Nie umiesz składać porządniej rzeczy? Wszystko będzie pogniecione. Niektóre rzeczy powinny wisieć na wieszakach, bo się podniecą tak, że nie będzie można ich uprasować.
- Teee panie mądralo, czy ja czepiam się twojego sprzątania?
- Do mojego sprzątania nie ma się o co przyczepić, Młotku.
- No tak. Zapomniałem, że jesteś WPISU.
- Słucham?
- Wielki Pan Idealny Sasuke Uchiha. A ja jestem SUIUB.
- Możesz mówić po ludzku? O co ci chodzi?
- Domyśl się.
- Aaaa. Mam cię dosyć. Nie wiem o co ci chodzi. Idę na dół.
- A idź sobie w cholerę. – machnął ręką Naruto.
- O co chodzi temu młotkowi? – myślał Sasuke wychodząc z pokoju.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Mam nadzieje, że będzie wam wygodnie. – powiedziała Kushina do gość kładących się spać. – Szkoda że nie mamy pokoju gościnnego.
- Może niedługo dobudujemy. – odezwał się Fugaku.
- Nie przejmujcie się nami. W domu wszyscy śpimy na futonach.
- To dobranoc. – powiedzieli razem Kushina i Fugaku.
Zamknęli drzwi i zeszli do salonu. Zastali tam Sasuke i Naruto. Siedzieli na kanapie i oglądali telewizję. Sasuke obojętnie patrzył w urządzenia, natomiast Naruto miał wypieki na twarzy.
- Co wy oglądacie? – zapytał się Fugaku.
- Bleach. Ale ten Ichigo jest zarąbisty. Uwielbiam to anime. Od godziny 20 do 24 jest maraton z Bleach. – powiedział Naruto nie odrywając oczu od telewizora.
Fugaku westchnął i poszedł do kuchni.
- Teee Sasuke zobacz jak walczy z Renjim. Obaj są cudowni. Powtarzają teraz drugą serię. - Brunet prychnął obojętnie. – Wiesz co? Ty zupełnie przypominasz Byakuye. Jesteś tak samo zadufany w sobie co on.
- Ja zadufany? – spojrzał na niego.
- Tak. Czasami wkurzasz mnie tą swoją idealnością. Spieprzyłbyś coś od czasu do czasu.
- Mogę zaraz spieprzyć ciebie. – powiedział wkurzony.
- Ty zboczeńcu.
- Nie miałem tego na myśli. Tylko to, że cię spiorę. – westchnął. – I kto tu cały czas myśli o se…
- Zamknij się.
- No dobra! Ja już jestem spakowany. – do salonu wszedł Itachi. Usiadł miedzy chłopaków. – Oooo oglądacie Bleach. A dzisiaj jest maraton. Czy Ichi walczył już z Byakuyą?
- Jeszcze nie. – odpowiedział Uzumaki.
- Jeny jak ja lubię te walkę.
- Jest super.
- Banda debili. – powiedział cicho Sasuke.
- Ja jeszcze lubię jego walkę z Grimmjow. – powiedział podekscytowany Itachi.
- Ja też.
- Neee Naruto musimy sobie kiedyś zrobić maraton anime. Mam kilka na płytach. Oglądałeś kiedyś D.Gray-man?
- No pewnie. Ale to już było dawno. Nie gadaj, że masz wszystkie odcinki?
- No pewnie.
- O rzesz w mordę. Itachi jesteś super.
- Dobra to ja się zbieram. Sasori powiedział, że po mnie przyjedzie.
- Pozdrów ich. – uśmiechnął się Naruto.
- Jasne. A i pod żadnym pozorem nie dotykajcie moich rzeczy. To znaczy możecie, ale kładźcie je na miejsce bo później nie będę mógł niczego znaleźć.
- Pedantyzm to u was rodzinne? – zapytał Naruto swojego chłopaka.
- Nie. Ten debil jest podobny do ciebie. Z tę różnicą, że ty sprzątasz trochę częściej niż on. Ale coś mi się zdaję, że gdybyśmy nie mieszkali w jednym pokoju to cały czas miałbyś burdel.
- Wybacz, że nie wszyscy są tak idealni jak ty. Idę się wykąpać. – wstał i zaczął się wspinać po schodach.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- O rzesz w mordę. – Naruto stał osłupiały w progu pokoju Itachiego.
- A nie mówiłem. – Sasuke wszedł do środka i bardzo się starał nie nadepnąć na walające się po podłodze rzeczy. – No dobra bierzemy się do roboty.
- Roboty? – Naruto wszedł do pokoju.
- Musimy posprzątać. Nie mam zamiaru spać w burdelu.
- Ale Itachi powiedział, żeby niczego nie dotykać. Widocznie on odnajduje się w tym bur… bałaganie. – podniósł brudne bokserki i skrzywił się na ich widok. – Czarna owca w rodzinie. – skomentował.
- A drugą będziesz ty.
- Wiesz co może jednak posprzątajmy. – stwierdził Naruto i zaczął zbierać z podłogi porozrzucane rzeczy starszego brata.
Wyszedł z nimi z pokoju i wrócił po 20 minutach. Kiedy wszedł do pokoju stanął ja wryty. Pokuj był już w połowi sprzątnięty.
- Ty to jesteś błyskawica.
- A ty co tak długo robiłeś?
- Musiałem posortować ubrania. No wiesz białe do białych, kolorowe do kolorowych, bielizna do bielizny. Było tego sporo więc to trochę trwało. Itachi jest gorszy ode mnie.
- I tu się muszę z tobą zgodzić.
- Neee Sasuke co to jest? – Naruto wyciągnął spod łóżka sporej wielkości pudełko.
- Nie wiem. Nigdy tego nie widziałem. – ukucnął koło blondyna.
Spojrzeli na siebie, położyli ręce na wieczku.
- Może nie powinniśmy tam zaglądać? – powiedział Uzumaki.
- A daj spokoju po moim bracie wszystkiego się można spodziewać. - otworzyli pudełko. Naruto od razu zrobił się cały czerwony. – Czyżby mój brat napadł na sex-shop? – zaśmiał się Sasuke. Uchiha wyjął z pudełka dość pokaźnych rozmiarów wibrator. – Nie chcę wiedzieć do czego on tego używa.
- Boże to się nie zmieści w dziewczynie. – powiedział przestraszony blondyn.
- Może nie używa tego na dziewczynach. Zapomniałeś, że mój brat jest bi?
- Że niby wkłada to w… o kurwa. Schowaj to. Nie chcę na to patrzyć.
Sasuke schował wibrator i podniósł kajdanki.
- Hehe. Te są fajne. – uśmiechnął się.
- Ciekawe z której strony? - Sasuke błyskawicznie przygniótł blondyna do łóżka i przypiął go kajdankami do poręczy łóżka. – Co ty wyprawiasz Draniu?!
- Spokojnie. Chciałem tylko zobaczyć jak będziesz wyglądał.
- Zamknij się. Natychmiast mnie rozkuj.
- Nawet fajnie tak wyglądasz. Taki bezbronny. Nigdzie nie możesz uciec i mogę zrobić z tobą co chcę.
- Sasuke natychmiast mnie rozkuj. Policzę do 5 i jak mnie nie… - Uchiha zamknął jego usta pocałunkiem. – Czyś ty zwariował?! Ktoś może wejść i jak zobaczy nas w takiej…
Ponownie go pocałował.
- Stanowczo za dużo gadasz Uzumaki.
- Mówię po raz ostatni. Rozkuj mnie.
- A co myślisz, że coś ci zrobię? – usiadł na biodrach niebieskookiego. – Prawdę powiedziawszy to mam ochotę coś ci zrobić. Ależ wyglądasz seksownie. I jeszcze tak ślicznie mnie prosisz żebym cię uwolnił.
- Sasuke obiecaliśmy coś sobie.
Brunet westchnął i odpiął Naruto. Schował kajdanki do pudełka, a pudełko pod łóżko.
- Nienawidzę cię! Nie odzywaj się do mnie! – niebieskooki wlazł szybko pod kołdrę i zakrył się nią po sam czubek głowy. – Pieprzony, zboczony idiota! – powiedział lekko przytłumionym przez kołdrę głosem.
Sasuke westchnął tylko i poszedł do łazienki się umyć. Kiedy wrócił wszedł do łóżka. Łóżko Itachiego było dosyć duże. Spokojnie mogłaby się zmieścić jeszcze jedna osoba. Brat Sasuke miał strasznie niesporne sny, w nocy często się rzucał. Kiedyś nawet spadł z łóżka i złamał sobie rękę. Dlatego ma zawsze duże. Młodszy z braci zgasił światło i przytulił się do pleców ukochanego.
- Zostaw mnie Draniu. – szepnął Naruto.
- Mam okazje żeby bezkarnie się do ciebie w nocy przytulić.
- No nie wiem czy bez karnie. Ja ci mogę dać karę.
- Chciałbym ci przypomnieć, że nie najlepiej ci wychodzi karania mnie. No chyba, że ukarzesz mnie tak jak ostatnio.
- Zamknij się i odwal się ode mnie. – Uzumaki odsunął się od bruneta.
- O jeny. Nie gniewaj się tak za te kajdanki.
- To wcale nie było miłe. A może ja cię mam przykuć, co? Zobaczysz jakie to przyjemne.
- A proszę bardzo. Co tylko zechcesz.
- Jesteś niemożliwy. – blondasek odwrócił się do Uchihy. – Tak bardzo jesteś napalony.
Sasuke złapał go w pasie i przyciągnął bliżej siebie.
- Nie mam zamiaru cię przepraszać, ponieważ wiem, że to cię denerwuje. Ale mogę coś zrobić.
Pocałował go namiętnie w usta. Naruto rozchyli usta i po chwili ich języki tańcowały w namiętnym tańcu.
- Nie gniewasz się na mnie?
- Nie. Jakoś ostatnio szybko przestają się na niebie gniewać.
- Ciekawe dlaczego? Czyżby to była zasługa moich fantastycznych pocałunków?
- Ależ jesteś zarozumiały.
Sasuke chciał jeszcze raz pocałować ukochanego, ale rozległo się delikatne pukanie. Chłopcy oderwali się od siebie, po chwili drzwi otworzyły się.
- Sasu-onichan.
- Obito? O co chodzi? – Sasuke usiadł na łóżku i patrzył się w ciemną przestrzeń.
Poczuł jak na jego kolana ktoś zaczyna wchodzić.
- Mogę spać z tobą?
- Jeszcze tego bachora tu brakowało. – pomyślał Naruto.
- Obito wracaj do siebie. – powiedział spokojni, chociaż w środku aż go skręcało z wściekłości. – Tu nie ma miejsca. Ja i Naruto ledwo się mieścimy.
- Ale ja chce spać z tobą. To może Naruto-onisan pójdzie i prześpi się na moim futonie.
- Słucham? Ty chyba żartujesz? Spływaj do siebie, ale już. – powiedział wściekły Uzumaki.
Obito rozpłakał się i przytulił do Sasuke.
- No i zobacz co zrobiłeś. Przez ciebie płacze.
- A niech wasz wszystkich Uchiha szlag. Nawet we własnym domu nie można się wyspać.
Naruto wstał i zaczął iść w stronę drzwi.
- A ty dokąd?
- Będę spać w salonie. A ty pociesz swojego kuzynka. – powiedział wściekły i zniknął za drzwiami.
- Czy Naruto-onisan się na mnie pogniewał? – zapytał 10-latek.
- Nie martw się. Śpij już.
Sasuke przykrył chłopczyka. Chciał iść i porozmawiać z Naruto, ale Obito przytulił się do niego mocno.
- Niech to szlag. Jutro będzie się na mnie wściekał. – pomyślał. – Super.
Zamknął oczy jednak tej nocy nie spał dobrze.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto leżał w salonie. Z piwnicy wziął sobie koc, prześcieradło i kołdrę. Wpatrywał się wściekły w sufit.
- To taki jestem dla ciebie ważny, że nawet za mną nie przyszedłeś? Gdybym był na twoim miejscu pozbyłbym się tego bachora. Cholerny Drań. Niech się do mnie jutro nie odzywa bo mu narobię jeszcze kilka siniaków. Pieprzony Sasuke, pieprzony Obito.
Wściekły w końcu zasnął. Ale tak samo jak Sasuke tej nocy nie przespał dobrze.

5 komentarzy:

  1. ,, - Co wy oglądacie? – zapytał się Fugaku.
    - Bleach. Ale ten Ichigo jest zarąbisty. Uwielbiam to anime. Od godziny 20 do 24 jest maraton z Bleach. – powiedział Naruto nie odrywając oczu od telewizora."

    Hikaru-chan ... za tego zarąbistego Ichigo KOCHAM CIĘ JESZCZE BARDZIEJ!!!!!!!!!! (o ile to możliwe) *3* *3* / Maniaczka

    OdpowiedzUsuń
  2. jak przeczytałam słowo Bleach to prawie odleciałam :D Ichigo , Byakuya <3
    Kocham Cię normalnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Ja się cieszę z D.Gray-mana; lubię Allena. I Laviego, i Yuu. ;D
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  4. "Niektóre rzeczy powinny wisieć na wieszakach bo się podniecą..." Padłam jak zobaczyłam tą literówkę ^^ . Powiem w prost kocham to opowiadanie jest takie kochane ~Ichigo∆

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, Sasuke uśmiechnięty to miły widok, o jak widać Naruto jest zazdrosny ewidentnie....
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń