Rozdział 50
- Łeee!!
Jaka szkoda, że nie grałeś w dzisiejszym meczu. – powiedział Naruto idąc koło
bruneta.
- Ciekawe
komu mogę za to podziękować. – odezwał się obojętnie.
- No nie
cały czas się na mnie gniewasz?
- Nie. –
westchnął.
- Co jest? –
zmartwił się Uzumaki.
- Nic.
- No
przecież widzę, że coś cię gnębi.
- Nic mnie
nie gnębi. Pomyślałem tylko, że pojutrze o jej porze będzie już po ślubie.
- Cały czas
nie mogę w to uwierzyć. Jak to wszystko się ułożyło. Nigdy bym nie
przypuszczał, że moja mama i twój tata się hajtną.
- Ale wiesz,
że nawet lepiej, że tak się wszystko potoczyło. Gdyby nie nasi rodzice być może
nigdy byśmy nie uświadomili sobie, że się kochamy. – uśmiechnął się Uchiha.
Chłopacy
weszli do domu i zobaczyli cztery pary butów. Chwilę później na szyję Sasuke
rzucił się jakiś brunet.
- Cześć
kuzynie! – krzyknął czarnowłosy chłopak i pocałował zaskoczonego Sasuke w policzek.
- Obito? Co
ty tu robisz? – przytulił kuzyna do siebie.
- Jak to co?
Przyjechaliśmy na ślub.
-
Przyjechaliście?
- Cześć
Sasuke. – w drzwiach od salonu stanął inny brunet. – Ty jesteś pewnie Naruto?
Miło mi cię poznać. Mam na imię Shisui, a ten mały to mój młodszy brat.
- Ale
niespodzianka co nie Sasuś. – uśmiechnął się Itachi. – Tata nie powiedział nam,
że zaprosił swojego kuzyna i jego rodzinę.
- Co?! Wujek
Teyaki i ciocia Uruchi też przyjechali. – ucieszył się chłopak i pobiegł do
salonu.
- No Sasuke
ależ ty wyrosłeś. – Naruto usłyszał bardzo sympatyczny kobiecy głos. Wszedł do
salonu i zobaczył jak Sasuke tuli się do czarnowłosej kobiety. – No, no moja
droga nie mówiłaś mi, że ten twój Naruto jest taki przystojny. – zwróciła się
do Kushiny lustrując blondyna od stop do głów. – Miło mi się poznać. Jestem
Uruchi Uchiha, a to mój mąż Teyaki, a tamci dwaj to nasi synowie. Możesz mówić
do mnie ciociu. – uśmiechnęła się serdecznie.
Naruto
stwierdził, że jeszcze nigdy nie widział tak sympatycznego uśmiechu. Coś
przeczuwał, że znajdzie w tej kobiecie pokrewną duszę.
- Cała
przyjemność po mojej stronie. – uśmiechnął się szeroko.
Widać było,
że jego uśmiech zrobił na kobiecie bardzo duże wrażenie.
-
Przepraszam, że was nie poinformowaliśmy o naszym wcześniejszym przyjeździe,
ale stwierdziliśmy, ze lepiej będzie jak przyjedziemy dzisiaj, a nie jutro czy
w sobotę na hura. – powiedział Teyaki.
- A poza tym
pomożemy w przygotowaniach. – powiedziała czarnowłosa kobieta.
Naruto stał
na środku pokoju i stwierdził, że zrobiło się w nim strasznie czarno. Jedynie
on i jego matka wyróżniali się innym kolorem włosów i bardziej śniadą skórą.
- Boże czy wszyscy Uchiha mają czarne włosy i
bladą skórę? Chociaż nie Sasuke wcale nie ma takiej bladej. – pomyślał.
- O nocleg
się nie martwcie. Pójdziemy do hotelu.
- Nawet o
tym nie myśl Teyaki. Coś wymyślimy. – powiedział Fugaku.
- Naruto i
Sasuke mogą spać w moim pokoju. A reszta może spać w ich. W piwnicy mamy
futony, wiec Obito i Shisui mogą na nich spać. – zaproponował Itachi.
- A gdzie ty
będziesz spać? – zapytał się Fugaku.
- Pójdę do
znajomych. Nie możemy pozwolić, żeby nasi goście tłukli się po hotelach.
- No dobrze
zróbmy tak. – zgodziła się Kushina.
- Sasuke tak
się za tobą stęskniłem. – tulił się cały czas do niego Obito.
Naruto
próbował nie zwracać na to uwagi, ale zaczynało go to bardzo wkurzać.
- Jeszcze
raz dziękuję za prezent urodzinowy. – wyszczerzył zęby.
Uzumaki
stwierdził, że uśmiech 10-latka jest bardzo podobny do jego, co jeszcze
bardziej go wkurzyło. Sasuke też uśmiechał się do kuzyna przez cały czas.
Właściwie od wejścia do domu uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Pieprzony Drań. Co on sobie myśli? –
wściekły usiadł w fotelu i krzyżował ręce na piersiach.
Wzięła go
jeszcze większa wściekłość, kiedy Obito wlazł Sasuke na kolana, a ten jak gdyby
nigdy nic zaczął go głaskać po plecach. Tak naprawdę to Naruto nie zdawał sobie
sprawy z tego, że jest zazdrosny. Czuł po prostu wściekłoś i nie rozumiał
dlaczego.
- Zawsze to
samo. Obito uwielbia Sasuke. – wyrwał go z myśli głos Shisui. – A i Sasuke ma
do niego słabość. – zachichotał. – A jak wy się dogadujecie? Zawsze byliście
wrogami, a teraz będziecie musieli razem mieszkać.
- A ty skąd
to wiesz? – zdziwił się Naruto.
- Sasuke nam
opowiadał. Przyjeżdżał do nas na wakacje i cały czas gadał o strasznie
uciążliwym i upierdliwym blondynie.
- Uciążliwy i upierdliwy? Już ja pokaże temu Draniowi
uciążliwego i upierdliwego blondyna. – pomyślał Naruto. – Jakoś się
dogadujemy. – powiedział.
- Prawdę
powiedziawszy nie umiem sobie tego wyobrazić.
- Ja też nie
mogłem. Ale co mamy zrobić? Musimy się jakoś dogadać.
- Patrząc na
wasze siniaki nie za dobrze wam to idzie.
Naruto tylko
prychnął i odwrócił głowę, żeby nie widzieć Obito tulącego się do jego
chłopaka.
- Kochani
kolacja gotowa. – powiedziała Kushina.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po kolacji
Naruto i Sasuke poszli do swojego pokoju i zaczęli go sprzątać. Sasuke ze swoim
pedantyzmem nie miał zbyt dużo do roboty. Po pół godzinie miał wszystko
posprzątane, usiadł na swoim łóżku i obserwował poczynania blondyna. Naruto
właśnie sprzątał swoje biurko, a polegało to na tym, że wszystkie swoje
szpargały jednym ruchem ręki zagarnął do szuflady. Potem otworzył swoją szafę,
z której, co już nie zdziwiło Uchihy, powypadały ubrania. Uzumaki zaczął
niedbale je składać i kłaść gdzie popadnie do szafy.
- Już dawno
skończyłem. – odezwał się Sasuke.
- Ale z
ciebie błyskawica.
- Gdybyś
umiał utrzymywać porządek, to też byś miał już dawno posprzątane. A tak w ogóle
to nie można nazwać sprzątaniem zagarnianie wszystkiego do szuflady. Nie umiesz
składać porządniej rzeczy? Wszystko będzie pogniecione. Niektóre rzeczy powinny
wisieć na wieszakach, bo się podniecą tak, że nie będzie można ich uprasować.
- Teee panie
mądralo, czy ja czepiam się twojego sprzątania?
- Do mojego
sprzątania nie ma się o co przyczepić, Młotku.
- No tak.
Zapomniałem, że jesteś WPISU.
- Słucham?
- Wielki Pan
Idealny Sasuke Uchiha. A ja jestem SUIUB.
- Możesz
mówić po ludzku? O co ci chodzi?
- Domyśl
się.
- Aaaa. Mam
cię dosyć. Nie wiem o co ci chodzi. Idę na dół.
- A idź
sobie w cholerę. – machnął ręką Naruto.
- O co chodzi temu młotkowi? – myślał
Sasuke wychodząc z pokoju.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Mam
nadzieje, że będzie wam wygodnie. – powiedziała Kushina do gość kładących się
spać. – Szkoda że nie mamy pokoju gościnnego.
- Może niedługo
dobudujemy. – odezwał się Fugaku.
- Nie
przejmujcie się nami. W domu wszyscy śpimy na futonach.
- To dobranoc. –
powiedzieli razem Kushina i Fugaku.
Zamknęli drzwi i
zeszli do salonu. Zastali tam Sasuke i Naruto. Siedzieli na kanapie i oglądali
telewizję. Sasuke obojętnie patrzył w urządzenia, natomiast Naruto miał wypieki
na twarzy.
- Co wy
oglądacie? – zapytał się Fugaku.
- Bleach. Ale
ten Ichigo jest zarąbisty. Uwielbiam to anime. Od godziny 20 do 24 jest maraton
z Bleach. – powiedział Naruto nie odrywając oczu od telewizora.
Fugaku westchnął
i poszedł do kuchni.
- Teee Sasuke
zobacz jak walczy z Renjim. Obaj są cudowni. Powtarzają teraz drugą serię. -
Brunet prychnął obojętnie. – Wiesz co? Ty zupełnie przypominasz Byakuye. Jesteś
tak samo zadufany w sobie co on.
- Ja zadufany? –
spojrzał na niego.
- Tak. Czasami
wkurzasz mnie tą swoją idealnością. Spieprzyłbyś coś od czasu do czasu.
- Mogę zaraz
spieprzyć ciebie. – powiedział wkurzony.
- Ty zboczeńcu.
- Nie miałem
tego na myśli. Tylko to, że cię spiorę. – westchnął. – I kto tu cały czas myśli
o se…
- Zamknij się.
- No dobra! Ja
już jestem spakowany. – do salonu wszedł Itachi. Usiadł miedzy chłopaków. –
Oooo oglądacie Bleach. A dzisiaj jest maraton. Czy Ichi walczył już z Byakuyą?
- Jeszcze nie. –
odpowiedział Uzumaki.
- Jeny jak ja
lubię te walkę.
- Jest super.
- Banda debili.
– powiedział cicho Sasuke.
- Ja jeszcze
lubię jego walkę z Grimmjow. – powiedział podekscytowany Itachi.
- Ja też.
- Neee Naruto
musimy sobie kiedyś zrobić maraton anime. Mam kilka na płytach. Oglądałeś
kiedyś D.Gray-man?
- No pewnie. Ale
to już było dawno. Nie gadaj, że masz wszystkie odcinki?
- No pewnie.
- O rzesz w
mordę. Itachi jesteś super.
- Dobra to ja
się zbieram. Sasori powiedział, że po mnie przyjedzie.
- Pozdrów ich. –
uśmiechnął się Naruto.
- Jasne. A i pod
żadnym pozorem nie dotykajcie moich rzeczy. To znaczy możecie, ale kładźcie je
na miejsce bo później nie będę mógł niczego znaleźć.
- Pedantyzm to u
was rodzinne? – zapytał Naruto swojego chłopaka.
- Nie. Ten debil
jest podobny do ciebie. Z tę różnicą, że ty sprzątasz trochę częściej niż on.
Ale coś mi się zdaję, że gdybyśmy nie mieszkali w jednym pokoju to cały czas
miałbyś burdel.
- Wybacz, że nie
wszyscy są tak idealni jak ty. Idę się wykąpać. – wstał i zaczął się wspinać po
schodach.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- O rzesz w
mordę. – Naruto stał osłupiały w progu pokoju Itachiego.
- A nie mówiłem.
– Sasuke wszedł do środka i bardzo się starał nie nadepnąć na walające się po
podłodze rzeczy. – No dobra bierzemy się do roboty.
- Roboty? –
Naruto wszedł do pokoju.
- Musimy posprzątać.
Nie mam zamiaru spać w burdelu.
- Ale Itachi
powiedział, żeby niczego nie dotykać. Widocznie on odnajduje się w tym bur…
bałaganie. – podniósł brudne bokserki i skrzywił się na ich widok. – Czarna
owca w rodzinie. – skomentował.
- A drugą
będziesz ty.
- Wiesz co może
jednak posprzątajmy. – stwierdził Naruto i zaczął zbierać z podłogi
porozrzucane rzeczy starszego brata.
Wyszedł z nimi z
pokoju i wrócił po 20 minutach. Kiedy wszedł do pokoju stanął ja wryty. Pokuj
był już w połowi sprzątnięty.
- Ty to jesteś
błyskawica.
- A ty co tak
długo robiłeś?
- Musiałem
posortować ubrania. No wiesz białe do białych, kolorowe do kolorowych, bielizna
do bielizny. Było tego sporo więc to trochę trwało. Itachi jest gorszy ode
mnie.
- I tu się muszę
z tobą zgodzić.
- Neee Sasuke co
to jest? – Naruto wyciągnął spod łóżka sporej wielkości pudełko.
- Nie wiem.
Nigdy tego nie widziałem. – ukucnął koło blondyna.
Spojrzeli na
siebie, położyli ręce na wieczku.
- Może nie
powinniśmy tam zaglądać? – powiedział Uzumaki.
- A daj spokoju
po moim bracie wszystkiego się można spodziewać. - otworzyli pudełko. Naruto od
razu zrobił się cały czerwony. – Czyżby mój brat napadł na sex-shop? – zaśmiał
się Sasuke. Uchiha wyjął z pudełka dość pokaźnych rozmiarów wibrator. – Nie
chcę wiedzieć do czego on tego używa.
- Boże to się
nie zmieści w dziewczynie. – powiedział przestraszony blondyn.
- Może nie używa
tego na dziewczynach. Zapomniałeś, że mój brat jest bi?
- Że niby wkłada
to w… o kurwa. Schowaj to. Nie chcę na to patrzyć.
Sasuke schował
wibrator i podniósł kajdanki.
- Hehe. Te są
fajne. – uśmiechnął się.
- Ciekawe z
której strony? - Sasuke błyskawicznie przygniótł blondyna do łóżka i przypiął
go kajdankami do poręczy łóżka. – Co ty wyprawiasz Draniu?!
- Spokojnie.
Chciałem tylko zobaczyć jak będziesz wyglądał.
- Zamknij się.
Natychmiast mnie rozkuj.
- Nawet fajnie
tak wyglądasz. Taki bezbronny. Nigdzie nie możesz uciec i mogę zrobić z tobą co
chcę.
- Sasuke
natychmiast mnie rozkuj. Policzę do 5 i jak mnie nie… - Uchiha zamknął jego
usta pocałunkiem. – Czyś ty zwariował?! Ktoś może wejść i jak zobaczy nas w
takiej…
Ponownie go
pocałował.
- Stanowczo za
dużo gadasz Uzumaki.
- Mówię po raz
ostatni. Rozkuj mnie.
- A co myślisz,
że coś ci zrobię? – usiadł na biodrach niebieskookiego. – Prawdę powiedziawszy
to mam ochotę coś ci zrobić. Ależ wyglądasz seksownie. I jeszcze tak ślicznie
mnie prosisz żebym cię uwolnił.
- Sasuke
obiecaliśmy coś sobie.
Brunet westchnął
i odpiął Naruto. Schował kajdanki do pudełka, a pudełko pod łóżko.
- Nienawidzę cię!
Nie odzywaj się do mnie! – niebieskooki wlazł szybko pod kołdrę i zakrył się
nią po sam czubek głowy. – Pieprzony, zboczony idiota! – powiedział lekko
przytłumionym przez kołdrę głosem.
Sasuke
westchnął tylko i poszedł do łazienki się umyć. Kiedy wrócił wszedł do łóżka.
Łóżko Itachiego było dosyć duże. Spokojnie mogłaby się zmieścić jeszcze jedna
osoba. Brat Sasuke miał strasznie niesporne sny, w nocy często się rzucał.
Kiedyś nawet spadł z łóżka i złamał sobie rękę. Dlatego ma zawsze duże. Młodszy
z braci zgasił światło i przytulił się do pleców ukochanego.
- Zostaw
mnie Draniu. – szepnął Naruto.
- Mam okazje
żeby bezkarnie się do ciebie w nocy przytulić.
- No nie
wiem czy bez karnie. Ja ci mogę dać karę.
- Chciałbym
ci przypomnieć, że nie najlepiej ci wychodzi karania mnie. No chyba, że
ukarzesz mnie tak jak ostatnio.
- Zamknij
się i odwal się ode mnie. – Uzumaki odsunął się od bruneta.
- O jeny.
Nie gniewaj się tak za te kajdanki.
- To wcale
nie było miłe. A może ja cię mam przykuć, co? Zobaczysz jakie to przyjemne.
- A proszę
bardzo. Co tylko zechcesz.
- Jesteś
niemożliwy. – blondasek odwrócił się do Uchihy. – Tak bardzo jesteś napalony.
Sasuke
złapał go w pasie i przyciągnął bliżej siebie.
- Nie mam
zamiaru cię przepraszać, ponieważ wiem, że to cię denerwuje. Ale mogę coś
zrobić.
Pocałował go
namiętnie w usta. Naruto rozchyli usta i po chwili ich języki tańcowały w
namiętnym tańcu.
- Nie
gniewasz się na mnie?
- Nie. Jakoś
ostatnio szybko przestają się na niebie gniewać.
- Ciekawe
dlaczego? Czyżby to była zasługa moich fantastycznych pocałunków?
- Ależ
jesteś zarozumiały.
Sasuke
chciał jeszcze raz pocałować ukochanego, ale rozległo się delikatne pukanie.
Chłopcy oderwali się od siebie, po chwili drzwi otworzyły się.
-
Sasu-onichan.
- Obito? O
co chodzi? – Sasuke usiadł na łóżku i patrzył się w ciemną przestrzeń.
Poczuł jak
na jego kolana ktoś zaczyna wchodzić.
- Mogę spać
z tobą?
- Jeszcze tego bachora tu brakowało. –
pomyślał Naruto.
- Obito
wracaj do siebie. – powiedział spokojni, chociaż w środku aż go skręcało z
wściekłości. – Tu nie ma miejsca. Ja i Naruto ledwo się mieścimy.
- Ale ja
chce spać z tobą. To może Naruto-onisan pójdzie i prześpi się na moim futonie.
- Słucham?
Ty chyba żartujesz? Spływaj do siebie, ale już. – powiedział wściekły Uzumaki.
Obito
rozpłakał się i przytulił do Sasuke.
- No i
zobacz co zrobiłeś. Przez ciebie płacze.
- A niech
wasz wszystkich Uchiha szlag. Nawet we własnym domu nie można się wyspać.
Naruto wstał
i zaczął iść w stronę drzwi.
- A ty
dokąd?
- Będę spać
w salonie. A ty pociesz swojego kuzynka. – powiedział wściekły i zniknął za
drzwiami.
- Czy
Naruto-onisan się na mnie pogniewał? – zapytał 10-latek.
- Nie martw
się. Śpij już.
Sasuke
przykrył chłopczyka. Chciał iść i porozmawiać z Naruto, ale Obito przytulił się
do niego mocno.
- Niech to szlag. Jutro będzie się na mnie
wściekał. – pomyślał. – Super.
Zamknął oczy
jednak tej nocy nie spał dobrze.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto leżał
w salonie. Z piwnicy wziął sobie koc, prześcieradło i kołdrę. Wpatrywał się
wściekły w sufit.
- To taki jestem dla ciebie ważny, że nawet za
mną nie przyszedłeś? Gdybym był na twoim miejscu pozbyłbym się tego bachora.
Cholerny Drań. Niech się do mnie jutro nie odzywa bo mu narobię jeszcze kilka
siniaków. Pieprzony Sasuke, pieprzony Obito.
Wściekły w
końcu zasnął. Ale tak samo jak Sasuke tej nocy nie przespał dobrze.
,, - Co wy oglądacie? – zapytał się Fugaku.
OdpowiedzUsuń- Bleach. Ale ten Ichigo jest zarąbisty. Uwielbiam to anime. Od godziny 20 do 24 jest maraton z Bleach. – powiedział Naruto nie odrywając oczu od telewizora."
Hikaru-chan ... za tego zarąbistego Ichigo KOCHAM CIĘ JESZCZE BARDZIEJ!!!!!!!!!! (o ile to możliwe) *3* *3* / Maniaczka
jak przeczytałam słowo Bleach to prawie odleciałam :D Ichigo , Byakuya <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię normalnie :D
Super rozdział. Ja się cieszę z D.Gray-mana; lubię Allena. I Laviego, i Yuu. ;D
OdpowiedzUsuń~Daga ^.^'
"Niektóre rzeczy powinny wisieć na wieszakach bo się podniecą..." Padłam jak zobaczyłam tą literówkę ^^ . Powiem w prost kocham to opowiadanie jest takie kochane ~Ichigo∆
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Sasuke uśmiechnięty to miły widok, o jak widać Naruto jest zazdrosny ewidentnie....
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia