Uwaga!!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 63


Rozdział 63

- Eh… - po raz kolejny już raz po klasie rozeszło się głośne westchnienie.
- Jak Boga kocham, Uchiha. Jeszcze raz usłyszę twoje westchnięcie to cię zabiję. – marudził Shikamaru odwracając się w kierunku bruneta. – Nie mogę się przez ciebie skupić na lekcjach.
- Taaa. Jakbyś normalnie zawsze to robił. – zauważył Gaara.
- Eh… - ponowne westchnięcie.
- Sasuke to rzeczywiście jest trochę wkurzające. Przestałbyś już. – odezwał się Neji.
- Zamknij się Hyuuga. – powiedział nadzwyczaj poważnie.
- Ekhem. Panowie czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam? – odezwał się nauczyciel.
- Przepraszamy sensei. – uśmiechnął się Sai.

Jak tylko rozległ się dzwonek, Sasuke wybiegł z klasy. Wyjął telefon.
- Naruto!
- Coś się stało kotku? – zaśmiał się.
- To ja cię pytam.
- Hę. Przecież nic jeszcze nie powiedziałeś.
- W domu wszystko dobrze? Dajesz sobie radę?
- Sasuke czy ty przypadkiem nie przesadzasz? Ja mam tylko złamaną rękę. Ale mam drugą, którą mogę się posługiwać. Odpuść sobie.
- Naruto. – zaczął cicho.
- No.
- No bo ja…
- Sasuke mów po ludzku.
- Chciałem tylko usłyszeć twój głos. Tęsknię.
- Przesadzasz. Widzieliśmy się godzinę temu. A poza tym to tylko kilka godzin.
- Dla mnie to koszmar kiedy nie mam cię w zasięgu wzroku.
- Sasuke.
- No?
- Ja też tęsknię.
Sasuke uśmiechnął się lekko.
- Naru my naprawdę jesteśmy wariatami. – zaśmiał się. – Nie możemy wytrzymać bez siebie nawet godziny.
- Haha. To mi przypomina jak ty miałeś wstrząs mózgu i musiałeś zostać w domu. Też do ciebie dzwoniłem ze szkoły.
- Pamiętam. – rozległ się dzwonek. – Muszę już kończyć. Zaraz się zaczyna nowa lekcja.
- Sasuke skserujesz mi swoje notatki?
- Jasne. Zadzwonię później.
- Sasuke.
- No?
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. To na razie.
- Pa.

- I co naładowałeś baterię na… – Shikamaru spojrzał na zegarek. – Jakieś 5 minut?
- Bardzo śmieszne. – warknął Sasuke.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Nie no. Co za debil, idiota, palant. – wkurzał się Nara. – Ile razy można wydzwaniać? – szatyn patrzył na Uchihę, który po raz kolejny rozmawiał z Naruto.
- Eh… Zakochani. – skwitował Sai.
- Ale go wzięło. – zdziwił się Neji. – Normalnie go nie poznaję.
- To normalne, że jak się z kimś chodzi, to się za min tęskni, jak ta osoba jest daleko i się do niej dzwoni. – powiedział Kiba. – Nie mam racji? – spojrzał na Hyuugę.
- No tak. – odpowiedział.
- No i co z Naruto? – zapytał się Gaara.
- Pewnie nic. Co może się zmienić w ciągu godziny? – warknął Shikamaru.
- Te Shika co z tobą dzisiaj? Jesteś jakiś taki nie w sosie. – zainteresował się Inuzuka.
- Pokłócił się z moją siostrą. – odpowiedział za niego Sabaku.
- Aha i chciałby pewnie zadzwonić, ale jego duma mu na to nie pozwala. – odezwał się Sai.
- Wiecie co? Myślę, że w miłości czasami trzeba odstawić dumę na bok. – powiedział Sasuke przysiadając się do przyjaciół.
- Ty to naprawdę powiedziałeś? – zdziwił się Neji. – No nie. Co ten Naruto z tobą robi?
- Eh… Bardzo dużo fajnych, przyjemnych, podniecających i zboczonych rzeczy. – zaśmiał się.
- Naruto?! Nie wierzę! – odezwał się Kiba.
- To nawet nie znasz dobrze swojego przyjaciela. Eh… Uwierzcie mi, nie znam drugiego takiego zboczeńca jak on.
- On to pewnie myśli tak samo o tobie. – zauważył Gaara.
- Co na przykład robicie? – zainteresował się Kiba.
- Hę. A co ciebie to tak interesuje debilu?! – warknął Shikamaru.
- Eeee… No jestem po prostu ciekawy co mogą ze sobą robić dwaj mężczyźni.
- Obejrzyj sobie jakiegoś pornosa, to się dowiesz. Albo niech twój Neji ci pokaże.
- Wiesz co Shika jesteś dzisiaj strasznie wkurzający. Już wolę słuchać wzdychającego co chwilę Sasuke niż ciebie. To, że się pokłóciłeś z dziewczyną, nie oznacza od razu, że musisz się na wszystkich wyżywać. – wkurzył się Kiba.
- Kiba. Neji. Czy wy macie nam coś do powiedzenia. – zapytał Sai.
- No to chyba raczej logiczne, nie? – odpowiedział Sasuke. – Od tygodnia robą do siebie maślane oczy.
- A ty skąd to…
- Neji. W końcu jesteś moim przyjacielem.
- No tak. Ale myślałem, że nie widzisz niczego innego poza Naruto.
- No wiesz co? To, że jestem totalnie zakochany, nie oznacza, że wy już mnie nie obchodzicie. – spojrzał na Nejiego i Saia.
- No proszę to mamy w naszym gronie kolejną parkę. – zauważył Sai.
- No to jeszcze mamy 3 do wyswatania. – uśmiechnął się Kiba. – Eeee. To znaczy 2.
- Kiba jak ty coś powiesz? – westchnął Gaara.
- No co? Przecież Sai jest bardzo przystojny. Nie sądzisz?
- Zamknij się. – warknął rudzielec.
- No przecież żartuję. – Inuzuka poklepał przyjaciela po ramieniu.
- Idiota. – warknął Shikamaru.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke stał w sklepie przed półką z ulubionym daniem swojego chłopaka i patrzył na to wszystko w szoku.
- Jany. Nie wiedziałem, że mają tak dużo smaków. I co ja mam teraz wybrać? – powiedział do siebie. – Hmmm. Jaki smak wybrał wtedy, jak byliśmy w restauracji z ramenem? Może wieprzowy albo z kurczakiem? Że też od tego świństwa nie rozboli go brzuch. Hmmm. Co by tu jeszcze wziąć? – spojrzał na inną półkę i uśmiechnął się przebiegle. – Hehe. Mam pomysł.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Wróciłem! – zawołał Sasuke.
Do jego nosa doszedł bardzo przyjemny zapach. Wszedł do kuchni i zobaczył swojego brata i Naruto.
- A teraz przewróć kotlety na drugą stronę i trzeba je tak samo przyrumienić jak tamtą. – tłumaczył Uzumaki.
- Co wy robicie? – zapytał młodszy.
- O cześć braciszku. Gotujemy. Yyyy. To znaczy ja gotuje, a Naruto mówi mi po kolei co mam robić. Dzisiaj na obiad kotlety z piersi kurczaka.
- Nie wierzę, że gotujesz. – Sasuke spojrzał bratu przez ramię. – Ładnie pachnie.
- O! Zrobiłeś zakupy. – uśmiechnął się Naruto idąc w stronę siatki.
Sasuke szybko podbiegł i schował zakupy za siebie.
- Idź odpocząć. Ja i Itachi się wszystkim  zajmiemy.
- Wy? Hehe. Tak jak wczoraj ze śniadaniem. Sasuke czy ty próbujesz coś ukryć przede mnę?
- Nie. Idź do salonu.
- Co masz w tej torbie?
- Nic.
- Sasuke?!
- Naprawdę nic.
- No to pokaż.
- Oj daj spokój. Idź i się połóż i pozwól mi i Itacheimu zrobić obiad.
- Poradzicie sobie? Trzeba ugotować ziemniaki i zrobić jakąś surówkę.
- Poradzimy sobie. Prawda Itachi? – Sasuke uśmiechnął się do brata.
- Eeee. No jasne. – powiedział straszy bez przekonania.
- No dobra. Ale jakby co to mnie wołajcie.
- Jasne. – powiedział Sasuke.
Naruto już wychodził z kuchni, kiedy nagle się cofnął. Podszedł do Sasuke i pocałował go czule w usta.
- Witaj w domu, kotku. – wyszeptał i wyszedł z kuchni.

Młodszy Uchiha stał dobrą chwilę zamurowany i uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Może przestałbyś głupkowato się uśmiechać i mi pomógł? – wyrwał go z tego stanu Itachi.
- Eeee. Już.
- Co ty masz w tej siatce, że nie chcesz pokazać Naruto?
- Niespodziankę dla Naruto. Muszę to gdzieś ukryć. Ale Naruto może to zauważyć jak włożę do lodówki.
- W piwnicy jest druga lodówka.
- Zupełnie zapomniałem. Dzięki. Zaraz ci pomogę, ale muszę iść to schować.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Ależ się obżarłem. Było naprawdę pyszne. – pochwalił Naruto.
- Gdybyś nie mówił mi co mam robić, nie byłoby obiadu. – zauważył Itachi.
- Hehe. Następnym razem już będziesz umiał zrobić to sam.
- No dobra to ja się zbieram. – powiedział Itachi.
- Znowu się umówiłeś na orgietkę ze swoimi przyjaciółmi? – zapytał Sasuke.
- A co chciałbyś dołączyć?
- Zamknij się debilu!
- Musze cię rozczarować braciszku. Ale tym razem jestem umówiony z wyjątkowo seksowną kobietką.
- Jeny jaki ty jesteś niewyżyty. – skomentował Sasuke.
- I kto to mówi? – wtrącił się Naruto.
- Haha. No właśnie Sasuke, no właśnie. – zaśmiał się straszy. – Nie czekajcie z kolacją. Wrócę późno. Miłej zabawy gołąbeczki. – ubrał szybko kurtkę i już go nie było.
- Hehe. Znowu sami. – uśmiechnął się Sasuke. – Myślałem, że jak wróci Itachi to nie będziemy mieli zbyt dużo czasu sam na sam. No nie liczę nocy. – przysunął się bliżej blondyna i musnął nosem jego szyję. – Naruto idź do naszego pokoju. Mam dla ciebie niespodziankę. – wyszeptał.
- Niespodziankę w naszym pokoju? Eh… - westchnął. – Nawet nie będę zgadywał co chcesz robić.
- Mogę ci powiedzieć tylko, że będzie bardzo przyjemnie. Z resztą jak zwykle. Naruto chyba już się mnie nie wstydzisz co?
- Nie. Ale jesteś dla mnie zagadką. Nigdy nie wiem czego mam się po tobie spodziewać.
- To samo mogę powiedzieć o tobie. Nie martw się nie zrobię nic czego nie będziesz chciał.
- Sasuke.
- Hmmm?
- Wiem, że bardzo chcesz to zrobić, ale… - przerwał i spojrzał uważniej w jego oczy. – Chciałbym, żeby to była wyjątkowa chwila. Yyyy. To znaczy. To co do tej pory robiliśmy było bardzo wyjątkowe, ale wiesz o co mi chodzi?
- Wiem. – Sasuke pocałował go czule w usta. – Obiecuję ci, że to będzie niezapomniana, wyjątkowa chwila dla nas obu. A teraz idź na górę.
- Sasuke czy mam się rozebrać?
- Hmmm. Wiesz co wolę sam cię rozebrać. Ale mam do ciebie pewną prośbę. Jak już będziesz w naszym pokoju, zawiąż sobie coś na oczach? Nie masz podglądać. Zaufaj mi. Dobrze?
- Dobrze. A co z naczyniami? Trzeba je umyć.
- Potem Naruto, potem. Idź.
- No dobrze.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto szperał w swojej szafie w poszukiwaniu czegoś co mogłoby się nadawać do zawiązania na oczach. Jednak nic takiego nie znalazł. Wpadł jednak na pewien pomysł. Poszedł do sypialni matki i Fugaku i wyjął z jednej w szuflad ciemno bordową apaszkę. Wrócił do pokoju, usiadł na łóżku i patrzył na przedmiot trzymany w ręku. Westchnął głośno.
- Ciekawe co tym razem ten zboczeniec wymyślił? – pomyślał.
Zawiązał, z pewnymi problemami, apaszkę na oczach i upewnił się, że nic nie widzi. I czekał na chłopaka. Rozległo się pukanie.
- Naruto jesteś gotowy?!
- Tak!
- No to wchodzę! Ale pamiętaj nie podglądaj!
- Nie będę, obiecuję.
Drzwi otworzyły się, po czym zaraz zamknęły. Blondynek usłyszał jak Sasuke kładzie coś na biurku. Chwilę później poczuł jak materac łóżka się ugina pod ciężarem drugiego chłopaka.
- Denerwujesz się? – zapytał Sasuke widząc lekki grymas na twarzy ukochanego. – Nie potrzebnie. Nie zrobię ci nic złego. – wyszeptał mu go ucha.
- No wiesz. Mam zasłonięte oczy.
- Więc skup się na innych zmysłach. Słuchu, zapachu, dotyku. – położył rękę na torsie blondyna i przez koszulkę zaczął pieścić sutki. – Nie zdejmuj opaski.
- Dobrze.
Sasuke wstał z łóżka i oddalił się po czym znowu usiadł.
- Otwórz usta.
Uzumaki posłusznie rozchylił wargi.
- A to jest właśnie ta niespodzianka. – Naruto poczuł w buzi przesłodki smak.
- Hmmmm. Truskawki. – ucieszył się.
- Z bitą śmietaną.
- Pyszne. – oblizał prowokacyjnie usta.
Sasuke wziął jedną truskawkę, zamoczył w bitej śmietanie i przejechał nią po zamkniętych ustach kochanka. Po czym wsunął ją do jego buzi.
- Wiesz, że truskawki są afrodyzjakami?
- Wiem. Dlatego je kupiłem. Otwórz usta.
Naruto ponownie wykonał polecenie. Sasuke wziął kolejną truskawkę. Jednak tym razem nie zamoczył jej w śmietanie. Włożył ją sobie w usta, po czym złączył swoje usta z wargami ukochanego.
- Hmmm. – zamruczał Naruto. – Twoje usta są słodsze niż te truskawki.
- Twoje też. – pocałował go namiętnie.
Przez chwilę ich języki walczyły o dominację. Oderwali się od siebie biorąc łapczywie powietrze.
- Sasuke pragnę cię. – wyszeptał Naruto.
- Hehe. Te truskawki szybko działają. – popchnął go delikatnie na plecy.
Wsunął dłonie pod koszulę i zaczął muskać opuszkami palców śniadą skórę. Usłyszał głośnie westchnienia kochanka. Przybliżył swoją twarz do jego i oblizał jego usta. Naruto rozchylił je delikatnie, z czego skorzystał brunet składając na nich namiętny pocałunek.
Zdjął z blondyna koszulkę. Wziął jedną truskawkę, włożył sobie do buzi, po czym zaczął toczyć nią kółka na około sutków chłopaka.
- Sasuke… - wysapał niebieskooki wyginając ciało w lekki łuk.
- Hmmm? – cały czas trzymając owoc w ustach podzielił się nim z kochankiem.
Zjechał ustami na jego szyję. Na przemian lizał i ssał. Schodził wolno coraz niżej. Wziął w usta jeden z twardych już sutków.
- Jak dobrze. – wyjęczał Naruto.
- Mówiłem, że będzie ci dobrze.
- Chcę, żeby tobie też było.
- Nawet nie masz pojęcia, jak jest mi teraz dobrze. Kiedy mogę cię pieścić i całować. Powiedz to jeszcze raz Naruto. – przygryzł jeden sutek.
- Co?
- Że mnie pragniesz, pożądasz?
- Pragnę cię Sasuke.
Uchiha uśmiechnął się, liżąc i przygryzając skórę przesunął się na brzuch. Dłońmi gładził go po bokach. Naruto złapał za czarne kosmyki i gładził go po głowie. Przez jego ciało przechodziły co chwila gorące fale. Brunet ocierał się prowokacyjnie o jego krocze.
- Ach… - jęknął blondyn.
Sasuke zjechał językiem jeszcze niżej. Zatrzymał się przy pasku spodni. Zaczął je odpinać zębami. Zdjął je jednym ruchem razem z bokserkami. Naruto podparł się na łokciach.
- Ty też się rozbierz.
- To rozbierz mnie. Ale nie możesz podglądać.
- To już jest niesprawiedliwe.
- Następnym razem to ja zawiążę oczy.
Naruto na oślep trafił w twarz kochanka. Przesuwał delikatnie palcami po jego twarzy. Dłoń mu lekko drżała. Sasuke miał lekko spoconą skórę, co świadczyło o tym, że także był już podniecony. Blondyn przesunął pacami po jego wargach, a Uchiha uchyli usta i zaczął oblizywać jego palce. Złapał za jego dłoń i odsunął od swojej twarzy. Zanurzył jego palce w bitej śmietanie, po czym znowu zaczął je oblizywać.
- Sasuke… - wysapał. – Doprowadzasz mnie do szału.
- To dobrze. No dalej rozbierz mnie.
Naruto przesunął dłoń na skraj jego koszuli. Wsunął pod nią rękę i przesuwając ją po brzuchu i torsie do góry, zdjął ją. Nie było to łatwe, zwarzywszy na to, że jedną rękę miał w gipsie. Przybliżył się od niego i zaczął go całować po szyi. Jego dłoń ugniatała umięśniony brzuch. Błądził językiem i ustami po jego torsie, by wreszcie natrafić na sutki.
- Ach… kto kogo doprowadza do szału? – wysapał Sasuke.
Naruto zaczął odpinać niezdarnie jego spodnie i, po dłuższej walce, zdjął je razem z bokserkami. Sasuke popchnął go na plecy. Zaczął całować jego nogi w okolicy kolan.
- Co ty robisz Draniu?
- Ciiii.
Przesuwał się coraz wyżej. Całował zewnętrzną stronę ud. Naruto czuł się coraz bardziej podniecony, ale odczuwał do wszystko jeszcze bardziej intensywnie. Nie wiedział czy to zasługa przesłodkich owoców, czy może zawiązanych oczu. A może jednego i drugiego?

Tymczasem Sasuke przeszedł z pocałunkami na wewnętrzną stronę. Jednak omijał najbardziej domagające się zainteresowanie miejsce.
- Ach… Sasuke… Ja zaraz zwariuję.
- To wariuj. – powiedział podnieconym głosem.
Chuchnął w stojącą męskość blondyna.
- Ach…
Pocałował w czubek, co spotkało się z kolejnym jękiem ukochanego. Wziął penisa do buzi i zaczął bardzo wolno poruszać głową.
- Szybciej! – wyjęczał Naruto.
Jednak Uchiha nie zareagował na jego słowa. Poruszał głową wolno drażniąc się z kochankiem.
- Sasuke…
W końcu zlitował się nad nim i zaczął szybciej poruszać głową.
- Ach… Tak dobrze… Sasuke…
Brunet, kiedy poczuł, że ukochany zbliża się do spełnienia, odsunął się od niego. Naruto jęknął z niezadowolenia.
- Twoja kolej Naruto. – wyszeptał mu do ucha.
Naruto trafił po omacku na penisa bruneta i zaczął przesuwać dłonią po jego trzonie. Pocałował kochanka namiętnie wu sta. Całowali się szaleńczo. Naruto odsunął się od niego, a Sasuke oblizał z jego brody stróżkę śliny.
- Naruto jesteś cholernie seksowny.
- Ty też. Mogę zdjąć opaskę? Chcę się zobaczyć.
Czarnooki sięgnął za jego głowę i rozwiązał supeł. Przez chwilę patrzyli na siebie zamglonym i spojrzeniami. Po czym Naruto wziął męskość bruneta do buzi i zaczął szybko poruszać głową. Sasuke opadł na pościel i zaczął coraz ciężej oddychać oraz poruszać niekontrolowanie biodrami. Naruto wolną ręką załapał go za pośladki uniemożliwiając mu ruch.
- Naruto dojdźmy razem. – wyjęczał.
Uzumaki podniósł głowę. Sasuke złapał za jago policzki i pocałował namiętnie w usta. Brunet złapał za penisa kochanka, a ten za jego. Poruszali dłońmi w tym samym tempie. Z ich gardeł wydostawały się głośnie jęki, a po ciałach przechodził przyjemny prąd.
- Sasuke pragnę cie! – wyjęczał.
- Wiem. Ja ciebie też.
- Sasuke… Ja… Weź mnie teraz.
- Co? – Sasuke otworzył oczy i zaskoczony spojrzał w zarumienioną twarz chłopaka.
Na jego policzkach także widniały duże rumieńce.
- Naruto ty…
- Pospiesz się. – wyszeptał do jego ucha.
Uchiha położył go na plecach.
- Jesteś pewny?
- Tak. Chcę cię poczuć w sobie. Stworzyć z tobą jedność. Poczuć ja bardzo mnie kochasz. Należeć tylko do ciebie.
- Naruto…
Złożył na jego ustach czuły pocałunek. Blondyn wziął do buzi jego place i zaczął je ślinić.
- Już. Zrób to. Kochaj się ze mną.
Sasuke wsuną w ciało kochanka palec i zaczął nim szybko poruszać, trafiając co pewien czas w prostatę.
- Ach… Sasuke… Nie wytrzymam…
Brunet włożył w niego jeszcze dwa palce i zaczął go rozpychać.
- Sasuke…
- Naruto – wychrypiał z podniecenia. – Przekręć się na brzuch.
- Nie. Chcę cię widzieć.
- Jeny. Nie mów takich żenujących rzeczy. Rozszerz bardziej nogi.
Naruto wykonał polecenie.
- No Sasuke już… pospiesz się… nie wytrzymam długo. Ty z resztą też.
- Jak będzie bolało to mów.
- Nie będzie.
Sasuke naparł penisem na jego wejście. Zaczął się powoli w niego zagłębiać. Naruto zagryzł usta. Uchiha zatrzymał się przerażony.
- Naruto…
- Jest dobrze. Nie zatrzymuj się. – na potwierdzenie tego oplótł go nogami w pasie, przez co czarnooki wszedł do samego końca. – Ach… - jęknął, a z jego oczu zaczęły lecieć łzy.
- Naruto puść mnie, wychodzę. – powiedział przerażony.
- Nie. To nie boli.
- Ale płaczesz.
- Ale nie z bólu. Jestem szczęśliwy, że mogę cię poczuć. Wypełniasz idealnie moje wnętrze.
- Naruto. – oparł głowę o jego tors. – Przestań mówić takie rzeczy.
- Hehe. Pan Uchiha jest zawstydzony. No dalej ogierze. Pokaż na co cię stać. – zarzucił rękę na jego szyję, przybliżając go do siebie. – Kochaj się ze mną. Wypełnij mnie sobą jeszcze bardziej. – wyszeptał mu do ucha.
- Boże Naruto…
- Powiedz Sasuke. Jakie to uczucie być we mnie? – zaczął poruszać biodrami.
- Ach… - jęknął brunet.
- No powiedz. Bo mi jest cudownie.
- To jest… Ach…
- No… Ach…
- Wspaniałe uczucie. – zaczął poruszać się w rytm blondyna. – Jest tak ciepło. Gorąco.
- Szybciej… Ach…
Uchiha przyspieszył swoje ruchy. Przestał się kontrolować, poruszał się chaotycznie. Co chwila trafiając w prostatę.
- Sasuke to jest cudowne…! Jeszcze…! Mocniej…! - krzyczał Naruto. – Ach…! Nie wytrzymam…! Ach…!
Blondyn przymknął oczy.
- Ach… Nie… Naruto… Ach… Otwórz oczy… Ach… Chce w nie patrzeć.
- Ach… Sasuke… Tak bardzo cię kocham… Ach… - poczuł na swoich policzkach coś mokrego.
Otworzył oczy i zobaczył, że Sasuke płacze, a zarazem uśmiecha się.
- Ja ciebie też. – połączył ich usta w namiętnym pocałunku.
Poruszał się coraz szybciej, a Naruto wychodził biodrami mu na spotkanie. Ich języki jak szalone wiły się w zmysłowym, pełnym pożądania tańcu. Obaj czuli jak zbliża się najprzyjemniejsza chwila. Ich ciała przeszył prąd.
- Sasuke…!
- Naruto…!
Wykrzyczeli swoje imiona w tym samym czasie. Brunet opadł na ciało kochanka ledwo łapiąc oddech. Obaj byli mokrzy o potu i trzęśli się delektując przyjemnym uczuciem rozchodzącym się po ich ciałach. Oddychali ciężko i szybko. Żaden z nich nie mógł się ruszyć i nie chciał. Sasuke wtulił nos w zagłębienie szyi Naruto. Drgnął lekko chcąc opuścić ciało kochanka.
- Jeszcze nie. – wyszeptał Naruto.
Sasuke uniósł się jakoś na łokciach i spojrzał w twarz ukochanego. Blondyn podniósł drżącą rękę i dotknął jego policzka ścierając łzy. Na jego twarzy widniał uśmiech, jakiego Sasuke jeszcze nigdy nie widział. Sasuke również uśmiechnął się, tak jak nigdy dotąd.
- Jesteś cudowny Naruto.
- Ty też.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. Teraz jeszcze mocniej. – opadł z powrotem na jego ciało wtulając się ponownie w zagłębienie szyi.
- Sasuke. Wiem jak mnie kochasz. Bo ja kocham cię tak samo mocno.
Uzumaki wymacał ręką kołdrę i zarzucił ją jakoś na ich ciała. Wyczerpani, ale szczęśliwi jak nigdy dotąd, szybko zasnęli.

8 komentarzy:

  1. to było takie... Mraśne.! Kocham to opowiadanie... ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Da! Masne t trafne okreslenie! Ech... Co tu wiecej powiedziec... Jedno z moich ulubionych opowiadan <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne nic dodać nic ująć *w*
    Pozdrawiam Karasu-chan

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta dam, zrobili to z wielkim uczuciem. Nawet złamana ręka ich nie powstrzymała.
    ^-^ KOCHAM to opowiadanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko o.o Już jest 'jutro' więc to doczytałam.

    No więc hgfjsjkddjdsfjkdssjahhd *.* <3<3<3
    O matko jakie to było słodkie <3 czy to nie Naruś zawsze chciał aby Sasek nie mówił takich żenujących (a raczej zawstydzających) rzeczy? :D
    *^* <3 ^^ kocham to opowiadanie :D <3

    Pozdrawiam, Ami-chan <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet złamana ręka naruto im nie przeszkodziła w zabawie.....
    DOCZEKAŁAM SIĘ ICH PIERWSZEGO RAZU <3 <3
    idę się uczyć lecz wróce tu wieczorem <3....

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeej...!!!! Ifdhdhfjjnbsddghdfhhgfhddg!!!! SŁOOOODKIEEEE!!!! IIIIIIIIIIIIIIIIIIiiiiiifghfg....!!!!
    S U P E R R O Z D Z I A Ł ! ! ! ! WEEEENYYYY....!!!!
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, o tak itaś w kuchni ;) jest na naukach u Naruto... to jeszcze rodziców zaskoczy jakimś smacznym obiadkiem, haha Shikamaru przeszkadza wzdychanie Sasuke...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń