Rozdział 48
Naruto pochylał się nad
śpiącym Uchihą. Musnął ustami rozcięty łuk brwiowy, a następnie pocałował go w
usta.
- AŁĆ!!!! – zawył z bólu
jak poczuł zęby zaciskające się na jego rozciętej wardze. – Draniu!! To ja cię
tak delikatnie budzę a ty mnie gryziesz?
- Ciesz się, że tylko cię
ugryzłem.
- Jeny. Cały czas się na
mnie gniewasz? – blondas usiadł na podłodze.
- Tak. Cały czas mnie
wszystko boli i to nie daje mi zapomnieć.
- Ojej. Uchiha będzie
miał traumę przez całe swoje życie, tylko dlatego że pobił go kochanek.
- Zamknij się.
- Jeśli będziesz się na
mnie długo gniewał to będę zmuszony znowu coś wymyślić. I to może być coś
jeszcze bardziej idiotycznego.
- No tak idiota ma tylko
idiotyczne pomysły.
- Wybacz, że nie jestem
aż takim geniuszem jak ty.
- Naprawdę nie wiem jak
coś takiego mogło ci przyjść do głowy. Jesteś jednym z najlepszych uczniów w
szkole, a wpadasz na takie idiotyczne pomysły.
- To twoja wina.
- Moja?
- A żebyś wiedział. To
przez to, że się w tobie zakochałem. Nie mogę trzeźwo myśleć. Nic na to nie
poradzę, że tak na mnie działasz. Jesteś strasznie seksowny i…
- Jeśli myślisz, że
pochlebstwami coś wskórasz i szybciej ci wybaczę to się mylisz.
- Sasuke… - zaczął się
przymilać, ale brunet mu przerwał.
- To ci nic nie da.
Naruto zbliżył się na
czworaka do łóżka Uchihy.
- Sasuke no nie bądź
taki. – zrobił słodką minkę. – Wybacz swojemu zakochanemu w tobie po uszy
chłopakowi.
Naruto miał lekko
zarumienione policzki, jego wzrok był błagalny, pełen nadziei i jednocześnie
bardzo radosny. Rozchylił delikatnie wargi, wystawił koniuszek języka i oblizał
sobie usta. Czarnooki na ten widok przełknął nerwowo ślinę.
- No więc jak będzie?
Sasuke wybaczysz mi?
Uchiha jeszcze bardziej
nerwowo przełknął ślinę, kiedy usłyszał w jaki uwodzicielski sposób Naruto
wypowiedział jego imię. Naruto wdrapał się na łóżko i usiadł okrakiem na
kolanach bruneta. Pochylił się nad nim i pocałował go namiętnie w usta. Sasuke
przestał się opierać, opadł z powrotem na poduszkę. Rozchylił wargi, z czego
skorzystał blondynek wpychając swój język go jego buzi. Zaczął trącać drugi
język, który z chęcią przyłączył się do zabawy. Po chwili Naruto oderwał się od
ukochanego. Obaj łapali łapczywie powietrze.
- Rozumiem, że mi
wybaczyłeś?
- Po takim przepraszaniu każdy by ci
przebaczył.
- Ale ja nie każdego bym
tak przepraszał. Tylko ciebie. – wyszczerzył się w szerokim uśmiechu.
- I co ja mam z tobą
zrobić Uzumaki?
- Wybaczyć, zapomnieć i
kochać. – pocałował go jeszcze raz w usta.
- Tak. To jestem w stanie
zrobić. – objął go w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. – Chyba robię
się za miękki.
- Miękki? A ja mam
wrażenie, że twardy. – niebieskooki poruszył delikatnie biodrami, ocierając się
o przyrodzenie Sasuke. – Tak. Zdecydowanie jesteś twardy. Chcesz żebym ci
ulżył?
- Spóźnimy się do szkoły.
- Nie martw się. Nie ma
jeszcze 7. Przewidziałem twoją reakcję, więc obudziłem cię wcześniej. Potraktuj
to jako przeprosiny.
Naruto zdjął brunetowi
spodnie od piżamy i od razu wziął w usta jego męskość. Poruszał głową
energicznie, po czym zaraz zwalniał. Sasuke zaczął drżeć, jedną dłoń zacisnął
na prześcieradle, a drugą zasłonił sobie usta. Miał wrażenie, że jego całe
ciało płonie. Naruto wykonał jeszcze kilka gwałtownych ruchów głową i poczuł w
ustach ciepły płyn. Blondynek położył głowę na piersi ukochanego.
- Naruto jesteś
najbardziej nieprzewidywalnym facetem jakiego znam.
- To chyba dobrze?
- Nie zawsze. Czasami cię
nie rozumiem.
- A ja ciebie. – zaczął
dzwonić budzik. – Idę do łazienki, a ty odpocznij.
Cmoknął go w usta,
podszedł do swojej szafki nocnej, wyłączył budzik i poszedł do łazienki.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć mamo! Cześć tato!
Cześć Naru! – przywitał się Itachi rozsiadając wygodnie na krześle przy stole.
– Uuuu. Ależ strasznie wyglądasz. Dzisiaj jeszcze bardziej widać te siniaki. –
zwrócił się do blondyna.
- Hehehe. Nic na to nie
poradzę, ale już nie boli.
- Mogłeś poradzić. Gdybyś
się nie bił. – powiedziała Kushina. – A może wreszcie dowiemy się o powód
waszej bojki?
- To była zwykła różnica
zdań.
- Różnica zdań? – Fugaku
spojrzał na niego uważnie.
- Witam wszystkich! – do
jadalni wszedł lekko uśmiechnięty Sasuke. – Ależ ja jestem głodny.
- A ty co taki
zadowolony? Nie masz powodów do śmiechu po tym co wczoraj zrobiłeś. A poza tym
jesteś zawieszony w obowiązkach kapitana. – powiedział pan Uchiha.
- Ty to potrafisz zepsuć humor. – pomyślał. – Nie martw się
tato. Ja i Naruto nie będziemy się już bić. Pogodziliśmy się wczoraj.
- Tak, tak. W górach niby
też się pogodziliście. – powiedział Fugaku.
- My naprawdę nie
będziemy się już kłócić. – odezwał się Naruto. – To co wczoraj zrobiliśmy było
bardzo głupie. Chcielibyśmy was przeprosić za nasze zachowanie.
- Nasze? To nie był mój pomysł Młocie. – pomyślał
najmłodszy z Uchiha.
- Prawda Sasuke? –
blondyn uśmiechnął się do niego szeroko.
- Tak. Przepraszam.
- Ja też.
- Na drugi raz pomyślcie
zanim zaczniecie się bić. – powiedziała Kushina. – Ja przyjmuję wasze
przeprosiny. Kochanie? – spojrzała na narzeczonego.
- Ja też. – westchnął
Fugaku. – Podwieźć was do szkoły?
- Tak. – odezwał się
chórek.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Ależ to strasznie
wygląda. Dzisiaj jeszcze gorzej niż wczoraj. – powiedział Kiba.
- Naruto jesteś
kompletnym idiotą. – powiedział Shikamaru.
- Skończcie już z tym. Od
mamy i Pana Uchihy nasłuchaliśmy się już kazania. – powiedział blondyn.
- Myślicie, że się udało
zmylić ludzi? – zapytał się Sai. – Mi się wydaje, że jeszcze bardziej was
obserwują.
- Bo się pobiliśmy, a
teraz jak gdyby nigdy nic rozmawiamy ze sobą. – powiedział Sasuke.
- To może powinniśmy… -
zaczął Naruto.
- Ty już lepiej nie myśl.
Ok.? – przerwał mu Uchiha.
- A właśnie. Chłopaki dowiedzieliście
się, kto napisał tę plotkę na forum? – zwrócił się Gaara do Nejiego i Kiby.
- To już nieważne. –
powiedział szybko Sasuke. – Nie ma jej i to jest najważniejsze.
- Sasu będziesz grał w
jutrzejszym meczu? – zapytał się Sai.
- Prawdopodobnie nie.
Zostałem zawieszony w obowiązkach kapitana.
- Ale może Kakashi
pozwoli ci grać.
- Raczej wątpię.
- Chłopaki macie jakieś
plany na dzisiaj? Może wyskoczymy do salonu gier? Widziałem jak dzisiaj rano
stawiali jakąś nową. Nie przypatrzyłem się dobrze, ponieważ jechałem autobusem.
– powiedział Kiba.
- Ja jestem za. –
powiedział Neji.
- Dlaczego mnie to nie
dziwi? – odezwał się Sai.
- Niestety ja i Naruto
nie możemy z wami pójść.
- Co? O nie! Dlaczego nie
możemy? – zapiszczał Uzumaki.
- Bo musimy kupić prezent
na ślub naszych rodziców. Zapomniałeś?
- Łeeee. Itachi miał się
tym zając.
- Nie marudź. Po lekcjach
Itachi po nas przyjdzie i pójdziemy coś kupić.
- Nie mam zielonego
pojęcia co się kupuje na ślub. A może wy macie jakiś pomysł? – Naruto zwrócił
się przyjaciół.
- Nie mam zielonego
pojęcia. – powiedział Neji.
- Gra komputerowa to
chyba nie jest odpowiedni prezent. – zastanowił się Inuzuka.
- Jasne, że nie idioto. –
odezwał się Nara.
- Zazwyczaj kupuje się
coś, co przyda się w domu. – powiedział Gaara.
- Co na przykład? –
zapytał się Naruto.
- Mikrofalówka, sztućce,
zastawę stołową, pralkę, lodówkę… - zaczął wyliczać Sai.
- Mamy to wszystko w
domu. – przerwał mu Sasuke.
- Dlaczego nie zainteresowaliście się tym
wcześniej? Tylko na ostatnią chwilę. – odezwał się Gaara.
- Chciałbym ci
przypomnieć, że 3 tygodnie temu dowiedzieliśmy się o zaręczynach naszych
rodziców. Przeprowadzka, a potem przyzwyczajenie się do wspólnego mieszkania. –
tłumaczył Naruto. – Potem wyjazd w góry.
- I w między czasie
rozpoczęliście romansowanie. – wtrącił Neji. - To się nie dziwię, że nie
mieliście na to czasu.
- Może Itachi coś
wymyśli? – zamyślił się blondyn.
- Wolałbym nie. On ma tak
samo idiotyczne pomysły co ty. – powiedział Uchiha.
- Nie zawsze mam
idiotyczne pomysły. – naburmuszył się niebieskooki.
- Przeważnie.
- A skąd ty możesz
wiedzieć? Pomysł z prezentem i dzisiejszy poranek jakoś ci się podobał.
- Zamknij się. – Sasuke
zrobił się cały czerwony na twarzy.
- No tak. Jak chodzi o te
wszystkie zboczone rzeczy to ci się podoba.
- Zboczone rzeczy? –
zdziwił się Kiba.
- Nie twoja sprawa
idioto. – powiedział Shikamaru. – Zaraz będzie dzwonek. Wracajmy do klasy.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Ohayo moi kochani,
posiniaczeni braciszkowie! - przywitał się Itachi.
- Nie musisz nam o tym
przypominać. – odpowiedział Sasuke.
- Część chłopaki. – z
czarnego starego mercedesa wyszedł blond włosy chłopak. – Sasu dawno się nie
widzieliśmy. – uśmiechnął się Deidara.
- Cześć. – przywitał się
Sasuke.
- Zapraszam do środka.
Jeszcze tylko skoczymy po Sasoriego i możemy jechać.
- Itachi myślałem, że
pojedziemy w trójkę?
- Im więcej głów do
myślenie tym lepiej.
- No nie wiem. Wy wszyscy
potraficie mieć idiotyczne pomysły.
Po 20 minutach Deidara
zatrzymał się na parkingu wielkiego domu handlowego.
- To co macie jakieś
pomysły? – zapytał Itachi.
- A to ma być coś z czego
będą korzystać razem czy nie? – zapytał się Sasori.
- Wiecie co? Może jednak
zadzwonię po Karin i Saori? – w końcu kobiecy punkt widzenia może nam się
przydać. – odezwał się Sasuke.
- A po co? Mamy przecież
ze sobą uke. I to dwóch.
- ITACHI CO TO MIAŁO
ZNACZYĆ! – wydarł się Deidara.
- Jak ty od razu wiesz o
kogo chodzi. – wytarmosił przyjaciela za policzki.
- Zaraz, zaraz. A kto
jest drugim uke? – zaciekawił się Sasori i spojrzał na Naruto.
Ten zarumienił się lekko.
- Mówiłem, że jest
słodki. – ucieszył się Itachi. – AŁĆ!!
- Zamknij się debilu! –
Sasuke przyłożył bratu w głowę. – No dobra. To zacznijmy wreszcie szukać
jakiegoś prezentu. Nie mamy całego dnia.
- Mam! – zawołał Itachi.
– Może pójdziemy do sex-shopu?
- Czyś ty zwariował?!
Masz bardziej idiotyczne pomysły od Naruto.
- Jak to dobrze, że jest
ktoś gorszy ode mnie. – powiedział z sarkazmem niebieskooki.
- To wcale nie jest zły
pomysł. Po ślubie jadą w podróż poślubną. Nie sądzisz, że przydadzą im się
jakieś erotyczne zabaweczki? – bronił się straszy Uchiha.
- Jesteś kompletnym
debilem! Jak można dać rodzicom coś takiego?!
- Jak mój syn dałby mi
coś takiego w prezencie to bym się ucieszył.
- Ty może tak, ale nie
nasz tata. Zapomnij o tym.
- Wiecie co ja mam
pomysł. – przerwał im kłótnię Naruto.
- Jak masz jakiś idiotyczny
pomysł to tym razem ja cię pobiję.
- Zamknij się. Nie rób ze
mnie takiego głupka. Mam pomysł na prezent dla mamy. Znam ją trochę lepiej niż
was. Możemy jej kupić złoty wisiorek z łańcuszkiem. Ale taki wisiorek, w który
można włożyć zdjęcie. I po jednej stronie możemy wygrawerować życzenia od nas.
- Ten pomysł mi się
podoba. – powiedział Sasori.
- Mi też. To chodźmy do
jubilera.
- Ale do sex-shopu też
pójdziemy? Muszę się zaopatrzyć w prezerwatywy. – zapiszczał Itachi.
- No dobra. Nie marudź.
Później tam pójdziemy. Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie. – powiedział
Deidara.
- Phi. Sprawy seksualne
też są bardzo ważne.
- Jeszcze słowo, a go zabiję. – pomyślał Sasuke i zacisnął
pięści.
~2 godziny później~
- Ten wisiorek jest
naprawdę śliczny. – powiedział Deidara.
- Te spinki dla waszego
taty też. – odezwał się Sasori.
- No to skoro mamy już
prezenty to najwyższy czas pomyśleć o sobie. – Itachi zacierał ręce. – Idziemy
do sex-shopu.
- Ty sobie idź, a my
pójdziemy już do domu. – powiedział Sasuke.
- O nie. Wy tez idziecie.
– Itachi złapał Naruto za rękę i zaczął go ciągną w kierunku sklepu.
- Itachi puść mnie.
- Chodźcie chłopaki będzie
fajnie. Może pożyczymy jakiś film. – nie zwracał uwagi na protesty blondyna.
- Zabiję go. Zabiję. – myślał Sasuke i pobiegł za bratem.
Cała 5 weszła do sklepu.
- Wow. Ale wielki.
Słyszałem, że otworzyli nowy, ale nie myślałem, że jest taki duży. – zachwycał
się Deidara. – Hej Sasori chodźmy zobaczyć wibratory. Może jakiś kupimy. –
chwycił swojego chłopaka za rękę i zaczął iść w stronę gabloty z wibratorami.
Naruto patrzył na nich
zaskoczony.
- Itachi oni…
- Tak są ze sobą od dwóch
lat. Wy też się rozejrzyjcie. Może upatrzycie sobie coś dla siebie. – puścił
oczko swojemu bratu.
- Zamknij się zboczeńcu.
- Oj Sasu wszystko jest
dla ludzi. Chodźcie coś wam pokażę. – pociągnął ich za ręce. – I co wy na to? –
podał Naruto obleczone białym futerkiem kajdanki.
Od momentu ja tylko
weszli do sklepu, na policzkach Uzumakiego widniały wielkie rumieńce i w ogóle
się nie odzywał.
- Kto by pomyślał, że
jesteś taki niewinny. – wyszeptał mu do ucha Sasuke.
- Zamknij się.
- Wiecie co dla was to
rzeczywiście może być za wcześnie na takie perwersyjne zabawy. A co powiecie na
to? – podszedł do innego stoiska. – Polecam wam to. – podał bratu mały
flakonik.
- Żel do higieny intymnej
wzmagający podniecenie. – przeczytał na głos.
- Polecam jeszcze z tej
serii olejek do kąpieli i olejek do masażu erotycznego. – podał wszystko
Sasuke.
- Nie mów, że tego
próbowałeś.
- No pewnie. Gdyby nie
to, to po zabawie z Saso i Dei nie mógłbym się ruszać. – zaśmiał się.
- Itachi to ty też
jesteś… - odezwał się po raz pierwszy, od kiedy weszli do sklepu, Naruto.
- Nie. Jestem bi. Lubię i
mężczyzn i kobiety. Myślałem, że wiesz? Mniejsza o to. Kupcie to.
- Co? Zwariowałeś?
- Na pewno się wam
przyda. No i przy pierwszym razie nie będzie tak bolało.
- Pierwszym razie? –
Sasuke zrobił się cały czerwony na twarzy.
- Bolało? – niebieskooki
zbladł.
- No tak. Rodzice
przecież wyjeżdżają na 2 tygodnie po ślubie.
- Wyjeżdżają? – zabrzmiał
chórek.
- No tak. Nie
wiedzieliście? Lecą do Paryża. A ja też wyjeżdżam. Przez tydzień będziecie
mieli całą chałupę tylko dla siebie. Więc to logiczne, że coś się miedzy wami
wydarzy. Tylko głupki nie skorzystali by z takiej okazji. Wiec dobrze radzę.
Kupcie to teraz.
Sasuke spojrzał na
Naruto, a ten w tym samym momencie spojrzał na niego. Młodszy Uchiha spojrzał z
powrotem na brata.
- Myślę, że jednak nie…
- Kupmy to. – powiedział
cicho Naruto.
- Słucham? – zaskoczony
Sasuke spojrzał na ukochanego.
- Powiedziałem. Kupmy to.
– powiedział już głośniej, a na jego Polikach pojawił się szkarłatny rumieniec.
- Jesteś pewny?
- Nie każ mi znowu tego
powtarzać.
- No dobra, ale czy
możemy to kupić nie jesteśmy jeszcze pełnoletni?
- Dajcie mi pieniądze. Ja
zapłacę. – powiedział Itachi. – Od tego ma się starszych braci. Co nie? –
puścił oczko do Sasuke. – Dajcie mi to. Jeszcze tylko skoczę po kartonik
prezerwatyw. A wy możecie już wyjść. Rozliczymy się potem.
Naruto i Sasuke wyszli ze
sklepu. Usieli na ławce i czekali na pozostałych.
- Nie mogę uwierzyć, że
chciałeś to kupić. – zaczął brunet.
- Chciałem, bo ty tego
chcesz. Ale nie chciałeś mnie zranić, więc chciałeś odmówić.
- Hehehe. Aż tak bardzo
to widać? – Sasuke podrapał się w kark.
- Jesteś strasznie
napalony.
- Ale to twoja wina.
Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś seksowny i pociągający. A do tego jeszcze
dzisiaj rano mnie uwiodłeś. Jezu. Nie myślałem, że jesteś do tego zdolny.
- Przestań gadać takie
żenujące rzeczy.
- Hehehe. Zawsze to
mówisz, ale tak naprawdę to jesteś bardziej odważny niż ci się wydaje. To
zawsze ty mnie zaskakujesz. Hmmm. Może tym razem to ja powinienem coś wymyśleć.
– zamyślił się.
- No już jesteśmy! –
zawołał Itachi.
- Sorka, że musieliście
czekać tak długo, ale nie mogłem się zdecydować. Boże ile oni tam mają
wibratorów. – powiedział Deidara szczerząc się od ucha to ucha. – Chcecie
zobaczyć jaki model kupiłem?
- Daj spokój Dei. Chcesz
ich przestraszyć, a zwłaszcza Naruto? Oni nie są jeszcze na takim etapie
związku jak my. – powiedział Sasori.
- Ech. No dobra.
Jakbyście kiedyś chcieli zobaczyć moją kolekcje wibratorów, to wiecie gdzie
szukać. – puścił oczko w stronę niebieskookiego.
- A niby skąd mamy to
wiedzieć? – zdziwił się Sasuke.
- Bo urządziliście sobie
randkę w naszym gniazdku miłości. – Deidara objął w pasie Sasoriego.
- Kiedy? Nie przypominam…
Naruto to mieszkanie, w którym byliśmy po meczu…
- Tak. To właśnie nasze
mieszkanko. Sorka, ale odwiozę was do domu, nie mogę się już doczekać, aż
wypróbujemy nasz nowy nabytek. – zapiszczał Dei. – Hej Itachi, a może się do
nas dzisiaj przyłączysz? Już dawno nie urządzaliśmy trójkącika.
- Nic z tego. W sobotę
mam ślub. I nie chciałbym mieć problemów z poruszaniem się.
- Moglibyście już
przestać. Ludzie się na was gapią. – odezwał się Sasuke, który najwyraźniej
stracił już cierpliwość.
- Neee. Sasu, Naru, a
może jak już przeżyjecie ten swój pierwszy raz, no i oczywiście nabierzecie
trochę praktyki, to może umówimy się na czworokącik.
- Czworokącik?! Dei
dlaczego nie uwzględniasz mnie w tej orgietce. – Itachi zrobił smutną minkę.
- Boże, ja już nie
wytrzymam. Chcę do domu. – marudził Sasuke. Naruto zaczął chichotać. – A tobie
co tak śmieszno?
- A nie wiem. Po prostu
mnie to śmieszy. Wracajmy do domu.
- Właśnie mi się coś
przypomniało.
- Co takiego?
- Nie powiedziałem ci
jeszcze dzisiaj, że cię kocham.
- No właśnie. Cały dzień
na to czekam, a tu nic. – naburmuszył się Naruto.
- No to muszę to
nadrobić. – Sasuke zbliżył się do niego. – Kocham cię Młotku. – wyszeptał mu do
ucha.
- Ja ciebie też.
CUDOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NAJLEPSZY ROZDZIAŁ JAKI (na razie) CZYTAŁAM... i ten ,,niewinny" Naruś *3* kocham kocham kocham Cię Hikaru-chan /Maniaczka
OdpowiedzUsuńNo, "niewinny" Naruś jest super... Hehehehe...^.^
UsuńSuper rozdział, jak zwykle zresztą. ;D
~Daga ^.^'
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńpiękne przeprosiny Naruto, oby Sakura nic nie kambinowała... i jeszcze w tym sklepie taki niewinny Naruto...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia